Skocz do zawartości

Mr Labrax

  • wpisów
    107
  • komentarzy
    976
  • wyświetleń
    473116

Bassowy ban - Mullety z muchą powtórka


Kuba Standera

2987 wyświetleń

blog-0634190001369131973.jpgBassowy ban nie służy.

Miesiąc wyrwany z łowienia, w jednym z najlepszych okresów, głownie ze względu na dość stabilną pogodę, a przez to i niski poziom na rzekach, co zwykle równa się brak wędrownych salmonidów.

Bassa łowić nie wolno, łosie nawet jak są to pochowane po dołkach. Co zostaje? Albo pollocki ze skałek, których w okolicy raczej niestety nie ma, albo trocie w estuarium, które są tematem do ugryzienia, albo, na szybko.. mullety.

Ryba - duch?

C'mon standerus, cliche aż dupa boli...

No niestety, mają w sobie te ryby coś przedziwnego. Już nie chodzi o totalne ignorowanie wszelkich możliwych przynęt. O przepływanie stadkiem w odległości 5 metrów od człowieka.

Tym razem trafiłem na cwaniaka, który ewidentnie człowieka się nie bał.

Z wody wystawała część grzbietu, kiedy opalał się między glonami. Woda po kolana, kilka metrów od brzegu i na oko 50cm mullet sobie stoi pod powierzchnią i zerka na mnie, na muchy, na płynące po niebie chmury i ani chybi oddaje się rozważaniom filozoficznym.

 

 

mullett.jpg

 

Przepuściłem koło niego pół pudła much i zero reakcji, nawet drgnięcia. Na nić smakowite krewetki uv, na nic wzory podpatrzone u wędkarzy duńskich, brytyjskich czy lokalnych. Zlew totalny i tyle.

Więc skradam się do dziada, po kroczku.

10m, 5m, 3m... 2m... Wydaje się o dość nieprawdopodobne, że można sobie bezkarnie rybie nad głową stanąć, spod sznura nimfami przed pysk podstawić i ryba nie zareaguje ucieczką. Wędką ją po łbie delikatnie postukuję i nadal nic. Zdechła czy jaka cholera?

Podbierak w rękę i do dziada. Jednak okazuje się, ze metr to jest jego granica komfortu i po prostu odpływa. Zero paniki, tylko kilka leniwych ruchów ogonem i znów jest 10m ode mnie. Wyciągam aparat i powtarzam skradanie. I znów mogę mu stanąć praktycznie nad głową i nadal ryba wydaje się spokojna.

 

 

mulletav.jpg

 

Znowu zanurzam wędkę w wodzie, dotykam nią stwora, a stwór nie reaguje. Dopiero kiedy przyciskam go szczytówką mocniej i zanurzam kilkadziesiąt cm odpływa, znowu , jakby odganiał uprzykrzoną muchę. A niby taki predator ze mnie i pogromca żyjątek...

Ta akcja powtarza się kilka razy, wreszcie ryba, czy czując ruszający przypływ, czy też znudzona moimi zalotami, wreszcie, bez słowa na pożegnanie - odpływa wgłąb zatoki, tym samym co wcześniej leniwym tempem.

Chwilę później pojawiają się jej towarzysze i widzę jak przez płycizny, wodę miejscami po kostki, przechlapują się srebrne cielska.

Nic z tego dzisiaj nie będzie.

14 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Wszystkie lightningi i electriki powinny robic jak oscieniem sie nie dorzuci. A myslales nad cock sucking leech? :) 

 

Na powaznie ciekawi mnie czy by sie franca oparla redbullowi z pomaranczowa glowka( te uzywane na koniec w Szwecji z super tajnego dubbingu :) ). Wszelkie pstragi czy lipki dostawaly pierdzielca jak ja widzialy wrzucona przed nos :) 

Odnośnik do komentarza

ech.. podziwiam cie Kuba,ja mullety widze z okna jak plywaja,do zatoki mam 15 metrów,jak te orki czasem.próbowałem wszystkiego chyba ale nie udało mi sie jeszcze złowić mulleta nastawiając sie tylko na niego.Miałem 3 sztuki jako przyłów,wszystkie na pomarańczowego twistera.

Odnośnik do komentarza

Temat moim zdaniem zdecydowanie wart ugryzienia.

Na jesień mam miejsce, gdzie nie przepływają, a intensywnie żerują, ale to dopiero w okresie gdy woda jest ciepła jak zupa i pełna żyjątek. Na razie to "stadka" po kilka, max naście sztuk, czyli jakaś nędzna namiastka tego co dzieje się latem czy jesienią.

Temat jednak zdecydowanie wart rozgryzienia, choćby na czas bassowego bana. Ryb jest sporo, na lekkiej muchówce, czyli mocarnej #6 muszą robić lekką jesień średniowiecza.

Myślę ze to kwestia znalezienia jadłodajni  a nie łowienia ich z "mostu nad autostradą" czyli wlewu w zatokę, którym na szybko wpływają na jedzenie.

Odnośnik do komentarza

tylko moja zatoka to nie most nad autostradą,ja widze że żeruja ale ciężko rozkminić te rybe,zresztą wiesz dobrze czym sie żywi...kurde ale popróbuje i tak ban na bassa.Mój największy złowiony miał 70 cm,myślałem ze mam bassa na rekord eire.

Odnośnik do komentarza

tylko moja zatoka to nie most nad autostradą,ja widze że żeruja ale ciężko rozkminić te rybe,zresztą wiesz dobrze czym sie żywi...kurde ale popróbuje i tak ban na bassa.Mój największy złowiony miał 70 cm,myślałem ze mam bassa na rekord eire.

 

To prawie jak maly tarpon, musial niezle zapierdzielac :) 

Odnośnik do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...