Skocz do zawartości

Mr Labrax

  • wpisów
    107
  • komentarzy
    976
  • wyświetleń
    473116

Zlot w Irlandii, dzień 4 - łodziami, fotorelacja


Kuba Standera

2011 wyświetleń

blog-0613859001372539313.jpgA jednak słońce, nie deszcz, przywitało nas rano. Prognozy prognozami, wicher tez jakby wydawał sie umiarkowany - padła decyzja - płyniemy na pollocki.

Chwilę zajęlo nam zrzucenie łodzi i przygotowanie się do wyjścia na wodę. W bojowych nastrojach ruszylismy.

 

blogentry-45787-0-07886800-1372538717_thumb.jpgblogentry-45787-0-90055000-1372538718_thumb.jpgblogentry-45787-0-48540700-1372538720_thumb.jpgblogentry-45787-0-61542600-1372538722_thumb.jpgblogentry-45787-0-56183800-1372538724_thumb.jpg

 

Tuż po wyjściu "zza winkla" przywitała nas dość spora, ponad metrowa fala oceaniczna. Miejsca rybodajne niedostępne, na nich fala rolowała się niczym na Hawajach, i z rykiem rozbijała o skały.

blogentry-45787-0-72190800-1372538908_thumb.jpg

Mocny wiatr, spora fala i 4 łupinki na łasce żywiołu.

 

blogentry-45787-0-04273900-1372538832_thumb.jpgblogentry-45787-0-14907700-1372538834_thumb.jpg

 

Do przepłynięcia w takich warunkach tylko kawałek i szybko skryliśmy się na spokojnej wodzie za klifem

 

blogentry-45787-0-94794500-1372538906_thumb.jpgblogentry-45787-0-54921400-1372538910_thumb.jpgblogentry-45787-0-56939800-1372538912_thumb.jpgblogentry-45787-0-52524900-1372538914_thumb.jpg

 

Mimo zaklęć wiatr wzmagał się z każdą chwilą i zakręcał na południe, przez co nasza osłonięta klifem nisza była wystawiona na coraz mocniejsze podmuchy i wyższą falę. Zielone miny kilku kolegów plus mleczna od zmącenia woda plus brak ryb - jeden pollock pod 60 ułowiony przez niżej podpisanego ;) i szybka decyzja - ratuj się kto może, zwiewamy (dosłownie) na zatokę.

 

blogentry-45787-0-82189300-1372539136_thumb.jpgblogentry-45787-0-42174500-1372539138_thumb.jpg

 

Na zatoce wichura az głowy urywa, w połączeniu z dość ostrą falą spowodowana przez wlewający się pod wiatr jeden z najwyższych w roku pływów, plus nurt jak na Dunajcu i zupa z glona - oj, nie było nam do śmiechu.

Dzielnie walczyliśmy az do początku odpływu, i zwitka, jedziemy coś przekąsić, osuszyć się choć trochę i odpocząć, szczególnie kajakarze podpierali się nosami.

 

blogentry-45787-0-12830900-1372539140_thumb.jpgblogentry-45787-0-10276400-1372539142_thumb.jpgblogentry-45787-0-17934900-1372539144_thumb.jpgblogentry-45787-0-39165800-1372539146_thumb.jpg

 

Jak się okazalo, to była całkiem niezła pogoda, trzeba było walczyć, nie wymiękać, nastepnego dnia dopiero były baty

5 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...