skoro woda chuda byla, to zamiast microjigow malutkie tonace woblery proponuje uzyc ... mniej wiecej takie, jakie moje klenie przez nos wciagaja, nie raz uratowaly mi, zaznaczam ze w takich trudnych warunkach, dzien :)

pitt, woda nawet jak chuda to są odcinki z dołami po 1,5 m a nawet więcej... i to właśnie w takich miejscach ryby pojawiają się w kilkuosobnikowych patrolach tuż przed zmrokiem....

o tym wlasnie mowie :)

Ale mi chodzi o to, że nawet w tych głębokich miejscach nurt wody jest na tyle poważny, że maluchy dochodzą max do połowy głebokości, ale te kluski głupie nie chca się póki co podnosić do nich :P

Ale mi chodzi o to, że nawet w tych głębokich miejscach nurt wody jest na tyle poważny, że maluchy dochodzą max do połowy głebokości, ale te kluski głupie nie chca się póki co podnosić do nich :P

Zapukaj do Forecasta po "Groszka Dr-ka"...Spokojnie zejdzie na 1,5m,wagę swoją ma i rzuty powinny też być w miarę ok... :)

Ps.Fajny klimatyczny wpis... :good:

no już od pewnego czasu sie na groszki czaje... i albo mnie ma mnie przy kompie gdy akurat je wystawia, albo... aktualnie nie mam plynnosci finansowej ;) ale w koncu sie zgramy :) tzn ja i groszki :)