Skocz do zawartości

Ościeniem i drgawicą

  • wpisów
    52
  • komentarzy
    436
  • wyświetleń
    259278

Powodz cz. I


lukomat

2928 wyświetleń

Zgodnie z zapowiedzia w poprzednim wpisie po powrocie do domu ruszylem z wedka, ale nie nad rzeke, bo mala susza dopadla nasza kraine deszczowcow i gdzies tak od maja nie bylo porzadnych opadow. Ruszylem na morze z kajakiem jednak rozpisywac sie o tym zdarzeniu nie bede, bo co tam makrele, dorsze i rdzawce, skoro dnia nastepnego zaczelo padac, a w zasadzie lac. Zdaje sie, ze to jakies resztki tajfunu, ktory dotarl do naszych wybrzezy. Rzekami poplynely drzewa, chatki wedkarskie, i owce, ktore nie zdazyly sie ewakuowac w bezpieczne miejsce. W poniedzialek ruszylem na zwiad nad rzeczke, ktora stosunkowo szybko wraca do normalnych poziomow. Woda byla jeszcze “troche” zbyt wysoka, zeby myslec o lapaniu.

 

blogentry-45682-0-41421900-1408361191_thumb.jpg blogentry-45682-0-16162300-1408361245_thumb.jpg

River Feugh

 

Ale we wtorek rano po przejscu fali powodziowej zrobilo sie calkiem przyjemnie i gdy na pozostalych rzekach wedkarze topili smutek w wodce na myszach ja z kolega rozkladalismy wedki z nadzieja na letniego lososia.

 

blogentry-45682-0-24317600-1408361284_thumb.jpg blogentry-45682-0-37989800-1408361308_thumb.jpg

To samo miejsce po 24h

 

Gordon dymal przez pol Szkocji, zeby ze mna polowic, wiec mialem nadzieje, ze rzeka nas obdarzy. Zaczelismy malo elegancko ze spininigiem, ale tez i odcinek byl malo muchowy.

 

blogentry-45682-0-09305700-1408361345_thumb.jpg

Ciasnota

 

Do poludnia zaliczylismy kilka trotek, niestety nic srebrnego sie nie pokazalo. Sama miedz i to skapych rozmiarow.

 

blogentry-45682-0-47849100-1408361421_thumb.jpg blogentry-45682-0-98775200-1408361472_thumb.jpg

Trotka

 

Pomimo zaawansowanego wieku moj kolega jest poczatkujacym wedkarzem, wiec pierwsze dwie ryby zrobily go w balona, ale chlopak sie nie poddawal i z duzym optymizmem i zapalem mieszal wode.

 

blogentry-45682-0-72026700-1408361521_thumb.jpg

Grilse Pool

 

Po poludniu postanowilem podniesc poprzczke i rozlozylem muchowke, jesli przegrac to z honorem i po rownej walce. Wlasnie nadchodzil inny wedkarz lowiacy na tym odcinku zagadujac jak nam idzie i mialem mu odpowiedziec, ze slabo, gdy poczulem to przemilem pociagniecie linki. Kolowrotek zagral, podnioslem wedke, poczulem mily ciezar na koncu zestawu i z usmiechem odrzeklem: Fish on!

 

blogentry-45682-0-15851000-1408361568_thumb.jpg

Fartowny pool

 

Zawolalem Gordona, ktory lowil ponizej mnie za zakretem, zeby przyszedl, bo mam rybe, ale odpowiedz byla malo wyrazna. Po chwili potwierdzily sie moje przypuszczenia, Gordon tez holowal. Nasza zdobycza padly dwa male loski, ktore zaledwie po roku pobytu w morzu wrocily do rzeki, czyli tzw. grilse. Zszedlem w dol i pomoglem koledze wypuscic jego rybe, po czym doprowadzilem moja do brzegu i zrobilismy kilka szybkich fotek

 

blogentry-45682-0-97692800-1408361622_thumb.jpg

W tym momencie najszczesliwszy czlowiek na swiecie

 

blogentry-45682-0-13973600-1408361695_thumb.jpg

Rybka stracila pare lusek przedzierajac sie przez wodospady.

 

Chwile po calej akcji, kiedy juz emocje opadly, Gordon chwile zadumal sie w swoim stylu i stwierdzil, ze tak piekne stworzenia bezwzglednie zasluguja na zwrocenie im wolnosci. Uznalismy, ze misja nad rzeka zostala wypelniona, a przyszedl czas na karkowke z grilla i sycylijski Shiraz.

 

blogentry-45682-0-04332500-1408361753_thumb.jpg

Pieknie tu.

4 komentarze


Rekomendowane komentarze

Trafiają na ludzi przypadki. W swojej naiwności sądziłem, że Gordon wybrał się - ze trzy lata wstecz? - z muchą na wodę by spełnić swoje chłopięce marzenie o wielkiej wyprawie wędkarskiej. Wyprawa jak wyprawa, najlepsza była karkówka z rusztu. Wróci do domu, wędkę powiesi nad atrapą kominka i będzie nad szklaneczką single malta miło wspominał całymi latami to spełnione marzenie. Trochę tylko żal mi było zakupionego przez niego kołowrotka Ross, no bo dożywotnia gwarancja i zupełna nieużywalność. Haha, sprzeczność w jedności, to się filozofom przyśnić nawet nie może. A tu masz babo placek - Gordon śni dalej i to o łososiu na długim kiju. I jeszcze  coś  się mu wiesza na wabiku. Prawo frajera? czy kliniczny przypadek? A co sądzić o tym  młodym 75-letnim wędkarzu, co to pierwszy raz wziął do ręki twohand i capnął łosia? Czy tym Niemcom od zjednoczenia tak odbija?  Niemiecki romantyzm, Wagner, ubermensche i skutkiem dwie rzeżnie urządzone w Europie. Napisz coś więcej o tym gościu, jakiś malutki reportarzyk? - to bardzo ciekawy przypadek. janpiotr

Odnośnik do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...