Skocz do zawartości

Me fish

  • wpisów
    16
  • komentarzy
    296
  • wyświetleń
    129670

Magia OSOSIA


Bujo

4076 wyświetleń

- Bujo- jedziemy na lososie? Slysze w sluchawce glos kolegi, sezon zaczyna sie za pare dni, moze beda w rzece ryby ( w domysle srebrniaki bo keltow sie umyslnie nie lowi tu gdzie mieszkam)

 

- Jedziemy, jedziemy brzmi moja odpowiedz.

 

Tak na prawde mam problem z tymi rybami, moze nie z samymi ososiami ale z cala otoczka zwiazana z ich lowieniem. Tak zwana elitarnosc, jakies kosmiczne pieniadze za dzien lowienia, robienie nas wedkarzy w balona non stop jak to musimy to czy tamto by jakis pacan z Islandi narypal ich w morzu, by kolejny w Szkocji, Irlandi czy Norwegi tuczyl je jak kurczaki na fermie i w dodatku co chwila jakies spierdzielaja i mieszaja sie z dzikimi bo triploidy to jakis kosmos i jeszcze drogie sa przeciez a konsument musi miec tanio i dobrze w Tesco.

 

Pojedzie czlowiek gdzies do Szkocji to lazi jakis jelop zwany ghillie co wszystko wie i jest najmadrzejszy na swiecie i tylko on potrafi cos zlowic, inni czerwononosi wedkarze pierwsze pytanie jakie zadaja to w jakim hotelu nocujesz- w namiocie se spie bo wyrypalem tygodniowe zarobki na dzien lowienia, pasuje?

 

Jak jeszcze do tego dodac wedki potocznie zwane spejowymi to w sumie nie potrzeba lowic bo kazdy uwielbia sprzetowe gadanie, jaka wedka, glowice czy modne ostatnio skadzity coraz mniej przypominajace ''prawdziwe'' rzucanie, tipy, mow-y , czitery- pocalujcie mnie w moje cztery litery.

 

I oczywiscie muchy, wiekszosc ma kupne bo samemu za ciezko i za dlugo, potrzeba troche warsztatu i materialow, nie ma co sie wysilac, murzyn w Afryce z czegos musi zyc a ze jak wyrypali stamtad bialych to juz zupelnie syf, kila i mogila to i chetnie kreca dla Fulling Mill za 5 pensow sztuka, pozniej kosztuja 5 funtow wiec i przebitka dobra. Jak sie chce samemu to pincet funtow na materialy to minimum, kawalek plastikowej rurki z logo Frodina musi swoje kosztowac czyli z 7-8 funtow, przeciez markowy sprzet, dyski do tub to samo, chinol trzepie za pare pensow, ja place 6 funciakow- przciez musze sie zaliczac do tej elity, ktora o cenach nie dyskutuje tylko placi, wiec place bo innego wyjscia nie mam, w kacie stoi Guideline LeCie, kolowrotek w szafie, glowice przeciez musze miec Guideline bo najlepsze za 70 funtow sztuka, kilku potrzeba.

 

Szukam pudelek z muchami, d..a, nic, doslownie ani jednej, ukrecilem tego do tej pory kilkaset sztuk, wszystko jakos wyszlo, bo to temu sie spodobaly, to innemu, dobre serce powoduje bol d..y i caly misterny plan poszedl w pi...du.

 

 

Woda ma byc wysoka, niemuchowa wiec i problem sie rozwiazuje sam, bierzemy spiningi. Tu czuje sie lepiej, mam wspanialy kij, Taiahe 3.20, zaraz Slawek mnie opierdzieli ze Chinska ale wujek Sam nie oferuje nic tak dobrego, w sume to najlepszym jego kijom sporo brakuje :)

Kolowrotek mam za to z made in Japan na stopce, stary juz jest i wazy ponad 420 gram, jakis kosmos dla wielu jerkbaitowiczow, toc to panie lowic sie nie da, palce zdretwieja, nogi odpadna zas z mientkich nadgarstkow zostanie wspomnienie. Oczywiscie zylka i mieszanka Rapalo-Sendalo-Mierniko-Boniciakow.

 

Tluczemy sie pare godzin ale nie do Szkocji, taka zaleta mieszkania w Londynie, wszedzie gdzie sa ryby daleko, wszedzie blisko ryb nie ma bo chetnych za duzo. Cena licencji tez nie powala ale ze dwie stowy w zlotowkach zaplacic trzeba ale czego sie nie robi dla hobby.

 

Rzeka jest przepiekna, plynaca w pradolinie, gleboka, w miare szybka z masa powalonych drzew. Tak sobie mysle by odwalic dzien, nic nie zlowic i wrocic wieczorem do domu. Przynety jakie mam sprawdzaja sie srednio, jest za gleboko, nie czuje dna, nie lubie takiego uczucia ale jestem na tym odcinku pierwszy raz. Po jakims czasie czyli 3 godzinach lowie dwa pstragi na Flat Rapa Rapali, pozniej jeszcze kolejne, jak nie jestem w stanie lowic jak bym chcial to stresu zadnego. bawie sie przynetami, zwalniam, spuszczam by sie nie nudzic....

 

jak nie rypnie cos niespodziewanie!!! malo wedki mi z rak nie wyrwalo, az sie wystraszylem , nie usiadl, k...a!!!

 

Chwial i kumpel drze sie w nieboglosy, rzucam caly majdan i biegne do niego, za pozno, ryba zeszla, srebrniak oczywiscie, kilka zlowiono przez ostatnie 4 dni, wszystko 17-20 ciut funtow wiec ladne.

 

Siadamy na skarpie gdzie spial swojego i jestem wkurzony, nie na rybe, nie ze nie zaciela sie czy ze Marcin swoja spial, wiem co bedzie dalej. Magia lowienia ososi wrocila, znowu bede myslal o francach, gdzie i jak je dorwac, nastepny weekend tez bedzie przerypany, bez zasluzonego odpoczynku bo przeciez musze tu wrocic, kupie na jebaju woblery jakie beda tam robily, nakrece much, oleje wszystko bo we lbie siedzi teraz tylko jedno: LOSOS, LOSOS i jeszcze LOSOS, KROL!!!

 

Bujo

10 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Wiosna mam podobne zwichrowanie tyle ze lososia zastepuje staloglowy- moja najbardziej ulubiona lososiowata. Na szczescie nie musze spac w namiocie....licencja na caly rok to kwestia kilku godzin pracy...tylko tej pieknej rzeki brak, choc na niektorych odcinkach mozna sie zapomniec.

Odnośnik do komentarza

A teraz wyobraź sobie że na rzekę masz 30 minut, i jak dobrze zagadasz to łowisz za free lub za kilka zdjęć odcinka dla farmera, bo ciągle ze stroną ruszyć nie może i jakieś foto by pasowało mieć :)

Tylko ryb nie ma, ostatnie sezony to jakiś dramat.

Ludzie regularnie łowieni na marketing, ryby - baggoty - odbarwiane na zdjeciach zeby przypominały srebrniaki i... biznes się kręci.

Wzajemne powiązania towarzyskie powodują ze nikt nie odważy się publicznie przekłuć tego misternie pompowanego balonika...

Kilka rzek gdzie ryby łowi sie regularnie - to znowu obłozenie dostępnych odcinków takie, ze trzeba moze whiskey wypić z ludźmi, zeby meć szansę kupić licencję. O cenach nikt nie dyskutuje, 100, 120, 250e za dzień - chętnych więcej niż dostępnych miejsc (czasami), a jak mniej to i tak nie opłaca się obniżyć ceny, bo po co..

Dobrze, ze można cichaczem na tajniaka znaleźć ludzi z prawami do łowienia i drogą porozumienia połowić w rokujących miejscach w jakiś normalnych pieniadzach, w sensie 30-50 euronów za dniówkę....

  • Like 1
Odnośnik do komentarza

Bujo taki lajf....
 

Idź jednak do tesco - taniej i już nie tak ELYTARNIE... zawsze możesz spróbować ściągnąć coś z lady przy pomocy blachy:P

 

Z powodu gorączki lososiowej - współczuję, na samą myśl o łowieniu dostaję już wysypki.. w niedzielę od zegrza do wawy brzegiem kanału... baterie naładowane

 

z powodu wody... żal dupę ściska i można rzec zazdrość bierze... a żeby ci śpiochy poszły na jajach... żebyś musiał ELYTARNEGO sprzętu dokupić :P 

Odnośnik do komentarza

Oj te łosie... Do mnie na razie przychodzi sprzet. Kije żonka posłała. Smierdzi mi to wielkanocą w BC. Mam nadziejże że przezyje 15h jazdy i misie mnie oszczędzą a jakas stalka czy też king da szanse sie wykazac

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...