Skocz do zawartości

Strumień

  • wpisów
    36
  • komentarzy
    837
  • wyświetleń
    225436

Bobry


kardi

5272 wyświetleń

Cześć!

 

Dziś, przy okazji ostatniego w tym roku lipieniowego wypadu, parę słów o bobrach. Nad dopływami Gwdy po udanej introdukcji poczuły się naprawdę doskonale i ich populacja stale rośnie.

To co było uroczą odmianą, możliwością obcowania z nowym gospodarzem i efektami jego działalności powoli staje się trudnym do zniesienia najazdem.

Od początku jednak.

Pogoda wczoraj była wspaniała, chwilami świeciło słońce i było naprawdę ciepło.Jeszcze nigdy tak późno nie poszukiwałem lipieni, koniec grudnia raczej "mroził" w poprzednich latach podobne pomysły.

 

blogentry-46397-0-76126100-1450725280_thumb.jpg

 

W drodze nad ulubione dołki i bystrzyny dopadłem z cęgami zdradziecki drut kolczasty, ukrytą w liściach i trawie pozostałość po PGR owskich czasach.W czasie poprzedniej wyprawy zatrzymał mój szybki marsz drąc(całkiem dobre) wodery firmy Jaxon, spodnie i ...skórę na prawej goleni. Zemsta odwleczona smakuje najlepiej ;)

 

blogentry-46397-0-13993400-1450725859_thumb.jpg

 

W oczekiwaniu na wiadomy kontakt

 

blogentry-46397-0-90243400-1450726046_thumb.jpg

 

 

rozglądałem się bacznie co ułatwiał brak liści i dużo niższe suche trawy.Było po prostu pięknie, iście październikowe plenery.

 

blogentry-46397-0-74132400-1450726475_thumb.jpg

 

Wędzisko na chwilę położyłem na bobrowym urobku pilnując by korek nie padł kolejną ofiarą :)

 

I tu powrócę do tytułowego bohatera mojej opowieści.

Pozbawiony naturalnych wrogów, chroniony prawem gryzoń powala drzewa, spowalniając nurt i zanieczyszczając dno liśćmi, korą, gałązkami i konarami. Nieliczne kamieniste bystrza zniknęły przegrodzone kolejnymi zwaliskami, zamulone, pokryte warstwą naturalnych resztek bobrowej aktywności. Brzegi stają się bardziej podmokłe, a łowienie...cóż chwilami przypomina loterię (zaczep już czy za chwilę?)

To jednak co boli mnie najbardziej to śmierć monumentalnych, olbrzymich nadrzecznych dębów. Pozbawione kory drzewa, których drewno okazuje się zbyt twardym do bobrowego zgryzienia powoli usychają sprawiając upiorne wrażenie.

 

blogentry-46397-0-69967800-1450727780_thumb.jpg

blogentry-46397-0-77435500-1450727918_thumb.jpg

blogentry-46397-0-40708500-1450728027_thumb.jpg

 

Na poniższym zdjęciu umieściłem 9 stopowe wędzisko z typowym kołowrotkiem by unaocznić ponad metrową średnicę jednego z kilkunastu usychających dębów.

Żal, pamiętam bowiem jak wspaniale prezentowały się w pełnej krasie.

blogentry-46397-0-68802800-1450728328_thumb.jpg

 

Bobry są aktywne głównie w nocy, nie budują w opisanej okolicy żeremi żyjąc w podziemnych jamach . Prowadzą do nich długie, mające podwodne wejścia tunele wyposażone w wentylujące otwory.

Bardzo niebezpieczne, głębokie szyby wentylacyjne to prawdziwe pułapki i trzeba szczególnie uważać!

 

blogentry-46397-0-31903300-1450728902_thumb.jpg

 

Pozwolenie na odstrzelenie bobra uzyskuje się najczęściej gdy demoluje on wały przeciwpowodziowe, bezpośrednio zagraża bezpieczeństwu drogi lub nasypu kolejowego.Nawet wtedy procedura nie jest prosta, a egzekutorzy się do zadania nie palą .Cóż dopiero w takiej głuszy...nie mam większej nadziei na pozbycie się niechcianych lokatorów. :(

 

I takie to trochę nietypowe refleksje naszły mnie w czasie ostatniego tegorocznego wypadu.

 

blogentry-46397-0-93286200-1450729481_thumb.jpg

 

pozdrawiam - Paweł

19 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Początek zimy albo koniec jesieni (jak kto woli) - marzenie. Klimat, cisza, lipienie - jak ja zazdroszczę. Moje lenistwo i podporządkowanie rozkazom "władzy" (czyt. Żony) zatrzymało mnie w domu, chociaż pogoda też w Karkonoszach była zupełnie znośna. Ale obiecałem sobie, że po Świętach jeszcze raz na lipienie na Bóbr pojadę. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Miejsce Pawełku i tak bajkowe, choć suche dęby dodają upiorności. Robota człowieka zanadto zaburzająca równowagę ekologiczną nigdy nie służyła naturze. Bobry, wydry i kormorany stają się naszym koszmarem, tylko czy ktoś wreszcie zechce to dostrzec.
  • Like 1
Odnośnik do komentarza

Prawdziwa nadwodna castorama :) U znajomego myśliwego z Księżych Młynów poczęstowali mnie kiedyś bobrowym udkiem. Jak dziczyzna..

Ale mała anegdotka przy okazji.. Przybiegł kiedyś do owego znajomego z prośbą o czyn strzelecki bardzo wzburzony daczownik z miasta Łodzi, któren kupił sobie działkę nad Wartą, ogrodził ją modnym panelowym płotem, wykostkował, postawił letni domek a wokół  domku posadził ozdobne drzewka i założył na zapleczu oczko wodne z mostkiem i fontanną. Kiedy przyjechał jesienią, w oczku było ogromne żeremie zbudowane z ozdobnych nasadzeń oraz okolicznych drzew przeciągniętych przez wyrwaną dziurę w płocie, a na podwórku dzielił i rządził wielki bobrowy samiec. To nie jego próbowałem, tamtego zesłali z rodziną w Bieszczady.. :)  

  • Like 5
Odnośnik do komentarza

Świetny wpis Pawle.Ostatnie zdjęcie mega. Spokój z niego bije i zadowolenie. To właśnie zamówiłem pod choinkę .... na kolejny rok. Mam nadzieję, że dostanę. 

A bobry ... no cóż zaliczyłem dziurę, nad Jeziorką, której nie było widać. Na sztorc ustawione patyki. Tylko wodery rozdarłem. Słyszałem jednak opowieści o przypadkach zdecydowanie groźniejszych. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza

Bóbr jak to bóbr, zwierzę poniekąd sympatyczne.

Widzę że nie tylko u mnie -bobrów jak mrówków- właściwie nad każdą mniejszą rzeczką widuję ślady ich bytności, o Odrze nie wspominając.

Jeszcze kilka lat temu cieszyłem się na ich widok, teraz widzę że pozostawiony sam sobie, pleni się Pan Bóbr niczym ... :ph34r:, szkody nie małe czyniąc.

 

Mam podobne zdjęcie z działalności boberków (z października, za drzewem płynie rzeczka).

 

bobr_2_zpslxynlukx.jpg

 

Możecie uwierzyć mi na słowo, drzewka nie da się pojedynczo objąć.

Niestety Pawle, stanowi równie przykry widok jak twoje, strasząc bezlistnymi gałęziami.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza

Niestety jak człowiek zaczął ingerować w przyrodę, porządek rzeczy został zakłócony, to niestety trzeba brnąć dalej. Bobry, kormorany, nie mają naturalnych wrogów. Po II w.ś w polsce gniazdowalo 60 par dziesięć lat temu było ich bodaj 50.000. Z jednej pary średnio wyrasta jeden dorosły ptak.... Nie zmieni tego odstrzelenie 1500 szt na Warmii o czym swego czasu donosiła GW. Bobrów zapewne nikt nie liczy. Szacunek 18.000szt w 2000r wydaje się być zaniżony. W Poznaniu widziałem nadgryzione drzewa nad jeziorem Malta, czyli praktycznie w centrum miasta. Pewna "nadzieja" w kwestii bobra wiąże się ze wzrostem liczebności wilków. Choć zapewne te ostatnie zajdą łatwiejsze menu do upolowania. Podobne problemy rodzą sie też z inną zwierzyną, dlatego też akcje jakie miały miejsce po Poznaniem gdzie róznorakie organizacje "zielonych" blokują polowania spacerując po lesie, mimo, ze płynące być może z "dobrego serca", wydają się być pozbawione głębszego sensu

Odnośnik do komentarza

Bóbr jak to bóbr, zwierzę poniekąd sympatyczne.

Widzę że nie tylko u mnie -bobrów jak mrówków- właściwie nad każdą mniejszą rzeczką widuję ślady ich bytności, o Odrze nie wspominając.

Jeszcze kilka lat temu cieszyłem się na ich widok, teraz widzę że pozostawiony sam sobie, pleni się Pan Bóbr niczym ... :ph34r:, szkody nie małe czyniąc.

 

Mam podobne zdjęcie z działalności boberków (z października, za drzewem płynie rzeczka).

 

bobr_2_zpslxynlukx.jpg

 

Możecie uwierzyć mi na słowo, drzewka nie da się pojedynczo objąć.

Niestety Pawle, stanowi równie przykry widok jak twoje, strasząc bezlistnymi gałęziami.

 

Samemu opierdzieliłeś w rozpaczy, że nic nie brało a bobrami się zasłaniasz...  :D

  • Like 4
Odnośnik do komentarza

Marcinie, pełna zgoda.

Moim zdaniem bobrów jest zbyt wiele i często o tym wspominałem.

Swego czasu, w roku chyba 1992  przeprowadziłem dla efemerycznego "Wędkarstwa Muchowego" wywiad z prof. Graczykiem z AR w Poznaniu, jednym  z autorów introdukcji.

Wtedy moje odczucia były inne, lecz życie zweryfikowało obiegowe nie tylko moje  entuzjastyczne opinie.

pozdrawiam Cię.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza

Samemu opierdzieliłeś w rozpaczy, że nic nie brało a bobrami się zasłaniasz...  :


No co Ci mam mówić Andrew, zęby u mnie silneeeee że hej ;). Taką dębinę przecedzam przez zęby Metaxą i dalej chrupać mogę - boberki na nauki do mnie przychodzą ;).

Rzeczka wprawdzie nie pstrągowa, ale co się pospolitych okoni w słusznym rozmiarze tam nałowiliśmy, to nawet nie mówię !.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
W okolicach Krakowa, jak i w samym mieście - bobrów masa. Tylko nad jedną rzeką postrzegam ich obecność jako pozytywną - zmieniona w kanał nizinna Rudawa, dzięki gryzoniom zaczyna na powrót dziczeć, choć w obrebie wałów przeciwpowodziowych. Niestety nad innymi rzekami bobry są plagą, zmieniają strumienie w bagniste rozlewiska, a np. Skawinka to tor przeszkód, i złamanie nogi jest bardziej realne niż złowienie bolenia... O czarnych ptaszyskach to już nawet nie chcę pisać. Pomijając ich wpływ na rybostan, obawiam sie że niebawem nad górną Rudawą już nie zobacze czapli, pustułki czy sokoła wędrownego. A zielonych w bucikach z ekologicznej gumy, które kosztowały hektary dżungli, należy odstrzelić w pierwszej kolejności. To najgorszy szkodnik środowiska, w dodatku gatunek zawleczony z innego kontynentu i modyfikowany mentalnie toksyczną papką propagandy.
  • Like 4
Odnośnik do komentarza

Dziury bobrowe znam z każdej strony :), na wylot, że tak powiem. Lądowałem w takiej dziurze dwukrotnie, za pierwszym razem skończyło się złamaniem wędziska. Na szczęście pomimo zapadnięcia się po pachwinę (za drugim razem też), nic sobie nie uszkodziłem, ani nie złamałem. Mimo to, bobry nad rzekami mi nie przeszkadzają. Nad jedną z moich rzek stawiają tamy, a raczej kładą drzewa i budują żeremia, które na pierwszy rzut oka trudno rozpoznać, może dlatego, że główna nora znajduje się w ziemi, a czoło takiego żeremia wygląda jak sterta ziemi, gałęzi i szlamu. Oczywiście kopią dużo korytarzy w skarpach i to jest jedyny kłopot dla spacerowiczów, nie tylko wędkarzy. Dzięki bobrom, wiele odcinków tej rzeki odżyło, powstało wiele wspaniałych stanowisk dla ryb. Jednakże od kilku lat ryby i bobry mają przechlapane. Rozwinięcie się biznesów pod tytułem spływ kajakowy "wymagało" udrożnienie rzeki ze zwalisk, więc poprzecinano wiele drzew zagradzających koryto, a atrakcyjna wędkarko woda z licznymi  zwaliskami, dołkami i rynnami zmieniła się w płytką nudną rzekę. Dodatkowo nad rzeką i w jej dopływach, głównie w jarach rozwijają się kolejne biznesy pod tytułem Quady. Dewastacja rzek i środowiska przez ludzi ustawionych na zarobek, jest bardziej szkodliwa niż bobrowe prace.

 

Bobry zajmują określony obszar, a kolejne pokolenia muszą szukać własnej przestrzeni. Konkurencja zmusza je do migracji w nowe miejsca, więc tak na prawdę same się przesiedlają. Jedna rodzina w zależności od zasobów pokarmowych na danym obszarze potrzebuje od 1 do 4 km długości rzeki. W moim rejonie pierwsze bobry w ilości pięć sztuk osiedlono w 1976. Ostatnia inwentaryzacja w 2004 przeprowadzona na Skrwie (około 115 km długości) ujawnia 31 rodzin, szacunkowa liczba osobników to 115 sztuk. Kolejne osobniki migrują w mniejsze dopływy, bagna i małe jeziorka Pojezierza Dobrzyńskiego, a pozostałe spływają do Wisły i przenoszą się dalej. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
U mnie to są nawet w jeziorze do którego wpada ciek który można przeskoczyć! !! W ciągu 5 lat prawy brzeg został usiany zwalonymi drzewami tworząc w tych miejscach doskonale miejsce dla Okoni i szczupakow. Tylko wedkarzy wkurza to ile przynęt tam zostawiają! !! Mnie juz nie- hi hi. A lepsze wyniki przyszły z mniejszą dostępnością tych miejsc dla wędkarzy, wiec mi one nie przeszkadzają wręcz pomagają. Pozdrawiam
  • Like 2
Odnośnik do komentarza

Wiedzę teraz że nie tylko w mojej okolicy Bobry wymknęły się z pod kontroli.Wycinają one drzewostan  przede wszystkim liściasty ale nie pogardza też iglastym. Okoliczni mieszkańcy zbierają wycięte drzewa bo przecież dębina to chodliwy materiał . I tu koło się zamyka Bobry wycinają kolejne Dęby i tak w spółce z tubylcami nie ma już prawie drzew , zostały same krzaki a i ich dni są policzone  

  • Like 1
Odnośnik do komentarza

W ubiegłym roku miałem sytuację jak metr ode mnie ze skarpy wyskoczył w moją stronę bóbr. Nie wiem czy go zaskoczyłem, i w popłochu uciekał w stronę wody, czy był chory i chciał mnie zaatakować bo czytałem o takich przypadkach, nie wnikam, oczywiście po całej akcji gacie pełne :). Po tym zdarzeniu podczas wędkowania dużo ostrożniej podchodzę jak widzę miejscówkę bytowania bobrów, a jest tych miejsc coraz więcej i dlatego coraz częściej będzie dochodziło do takich sytuacji, a boberek wcale taki milusiński nie jest i krzywdę potrafi wyrządzić

  • Like 1
Odnośnik do komentarza

Bobry już dawno wymknęły się z pod kontroli ,ale leprze to niż kormorany .Boberki nie lubią poprawiaczy mają swoje ścieżki i jak budują to budują. Nad Brdą (okol Przechlewa) na trzęsawiskach są szerokie rowy .Leżą dwa drągi okorowane więc przerzuciłem przez rów i przeszedłem . Na drugi dzień pomykam hm kołki zdjęte więc znowu przez rowek przerzuciłem i przeszedłem. Na trzeci dzień pomykam znowu kołki są ale przecięte na pół i leżą koło rzeki. Musiałem pomykać ze 300 metrów wokoło rowka .Modra , Szczyra , Brda Czernica ..i wiele innych na których przebywam  zawalone zwaliskami. Bobry cały czas pracują.Nie pomijają jezior . Czy agresywne ? Łowiłem nimfą w Rytlu przepłynął koło mnie koło nogi nic nawet nie zareagował. Nad Wdą leśnicy zakładają siatki ogrodzeniowe takie bandaże owijają wokoło i jest to chyba skuteczne . Szkoda tych pięknych dębów , buków....Jednego nadepnąłem tylko zapiszczał i wskoczył do Brdy był schowany pod sciętą trzciną

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...