Skocz do zawartości

Ościeniem i drgawicą

  • wpisów
    52
  • komentarzy
    436
  • wyświetleń
    259277

Bierze mnie


lukomat

5827 wyświetleń

Na blogu u Sławka nie bierze, a u mnie wręcz przeciwni. Bierze mnie, ale cholera. Przewidywałem, że ten sezon nie będzie należał do szczególnie ekscytujących i obfitujących w wędkarskie wydarzenia. Ale takiej nędzy nie spodziewałem się. Czerwcowo/lipcowy wyjazd na łososie do Norwegii też nie wypalił. W związku z szaleństwem jakie ogarnęło cały świat, a zarazem kryzysem w mojej branży zacząłem knuć jakieś plany wakacyjne z dzieciakami. Nawet ponton zakupiliśmy na spółę i przetestowaliśmy jednodniowo na belonach. A potem dopadła mnie praca. Zdążyliśmy jeszcze na Nogacie poćwiczyć skubane okonie, a przy tej okazji zjarałem sobie plecy nawet nie wiem kiedy.

 



Benio z okonkiem

 


I znowu porwali mnie do roboty. Najpierw 10 dni kwarantanny w przytulnym hotelu nad samym brzegiem morza. Ponownie wziąłem ze sobą sprzęt z mocnym postanowieniem, że tym razem się przyłożę, bo poprzednio po kilku małych rdzawcach odpuściłem. Poza tym pogoda za bardzo nie przyjała. Teraz Norwegia też nie rozpieszczała. Albo wiało albo padało.

 



Na upartego mogłem łowić z okna

 


Ale jak tylko się rozpogodziło, to ja myk, wędeczkę pod pachę biegusiem na skałki albo na wyjście z portu, bo kwarantanna dosyć liberalna w Norwegii. Swoją drogą chyba każdy czopek z wioski i jego pies mają swoją łódkę. Aż normalnie zazdrość brała.

 



Marina obok hotelu

 


Najlepszym okresem były okolice wieczornego przypływu. Dwie godzinki walki z wiatrem i rybami w zupełności mi wystarczyło. Nie trafiłem ani jednej makreli, co troszkę mnie rozczarowało, ale za to złowiłem pierwszą trotkę sezonu. Bidna taka i pachniała malizną. Cel jednak osiągnąłem. A ponieważ łowiłem płytko, pod samą powierzchnią, na szybko sciąganego streamera, to branie widowiskowe i wynagrodziło braki w centymetrach.

 



Nie mierzona, ale do 50cm brakowało

 



Łowisko w pogodę

 


Dużo frajdy sprawiły też rdzawce (a przynajmniej zakładam, że to one). Brały na granicy roślinności. Wyskakiwały do powierzchni i waliły zdecydowanie, po czym dawały nura w zielsko. Rozmiarowo podobnie do trotki i chyba żaden nie przekroczył 50cm. Na moją "uniwersalną #6 do wszystkiego" jak w sam raz.

 



Kilkanaście takich w ciągu 2 godzin w zupełności wystarcza

 



Łowisko tuż przed kolejną ulewą

 


Połowa sezonu za mną i z delikatnym niepokojem spoglądadam na jego resztę. Czy politycy urządzą nam na jesień powtórkę z wiosennej histerii? Oby nie, bo chciałbym jeszcze coś porządnego (czyt. łososia) w tym roku złowić.

7 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Bardzo ładne foty. Z sentymentem wspominam czesanie zimnych morskich wod Europy. Jakze to inne "okolicznosci przyrody" w porownaniu do wybrzezy pacyfiku.

Rdzawce to swietne sportowe ryby. I przy tym bardzo smaczne. Wole rdzawca od dorsza :-)

Odnośnik do komentarza

Dzięki. Fotki na lenia z telefonu. Rybki wszystkie wróciły do wody, ale na platformie chyba próbowałem już wszystko co pływa w okolicy. Wczoraj znowu przyfarciło i trafiłem na "special meal". Kraby królewskie, homary i cała drobnica na dokładkę. Czasem jest miło w pracy :)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...