Skocz do zawartości

Mr Labrax

  • wpisów
    107
  • komentarzy
    976
  • wyświetleń
    473115

Upalne brzany na suchara, w środkowym biegu rzeki


Kuba Standera

1430 wyświetleń

blog-0468468001675097557.jpg

W miarę jak lato się rozpędza górne odcinki rzeki mają coraz mniej wody. Rwąca rzeka zamienia się w połączone ze sobą (a czasem tylko podziemnym zasilaniem) bajorka, skupiające w sobie całość ryb z odcinka.
Miejscami rzeka wysycha na kilkukilometrowych odcinkach, koryto rzeczne staje się drogą dojazdową na miejscówkę.
blogentry-45787-0-47269200-1675078045_thumb.jpg
Niezbyt da się to opowiedzieć słowami, gdy pod jednym korzeniem, na kałuży rozmiarów +- kortu tenisowego, mieszka 50-60 brzan, a w całej kałuży jest ich pewnie kilkaset. Woda niska, krystalicznie czysta - sączy się przez żwir i piasek, ryby zupełnie paranoiczne. Najgorsze są mullety, niby morskie gównojady a stadami wpychają się w górę rzeki. Tam odcięte od drogi powrotu krążą po kałużach i reagują histeryczną ucieczką na każdy ruch na brzegu. Woda dosłownie eksploduje, gdy kilkadziesiąt sztuk kilkukilowych ryb w panice usiłuje uciec w bajorze mającym kilkadziesiąt m2. Nie jest to łatwa sytuacja dla ryb i omijam łowienie w takich miejscach


blogentry-45787-0-66731300-1675078151_thumb.jpg
Wściekły upał, do tego ostatni deszcz w kwietniu, w efekcie pod koniec lata deficyt wody jest potężny. Sytuacji nie pomagają ciągnące się wzdluż doliny rzeki sady mango i awokado. Kilometry drzewek, każde ze spryskiwaczem zraszajacym drzewo podczas upałów - w efekcie rzeka jest zarzynana w najtrudniejszym dla niej momencie.
Ale - farmerskie podchody mają swoje dobre strony. W kilku miejscach usypano zapory ze żwiru i kamieni, sięgające kilku metrów wysokości, przekierowujac wodę na kanały irygacyjne, tworząc mini zaporówki w których ryby mają sie całkiem nieźle. Tam właśnie ruszam na polowanie.
O ile rozlewiska są dość wymagające dla muszkarza - konieczne jest podanie suchej muchy pod drugi brzeg, w punkt, pod zawalone drzewa, na całej długości linki, o tyle łowienie na zarośniętym kanale przetestuje cierpliwość, technikę, zdolność do adaptacji i skradania się.
Rozlewisko ma ciemnoniebieską wodę, łowienie typowe na upatrzonego. Podanie linki na dużą odległość do wypatrzonej ryby, kilkanaście cm przed głowę. Jeden zły ruch i jest headshoot i żuczek ląduje brzanie na głowie. Rzut za daleko - i ryby nie zareaguje na "plump" wpadającej do wody muchy. Dodaj do tego rybę poruszającą się po miejscu, zmieniającą kierunek, inne ryby idące ciut głębiej i nie widoczne z odległości 25m, ale robiące panikę jeśli coś wyląduje im na głowie... W efekcie skuszenie brzany nie jest aż tak łatwe.
blogentry-45787-0-01097300-1675081161_thumb.jpgblogentry-45787-0-01097300-1675081161_thumb.jpg
Jednak, jak najbardziej możliwe
blogentry-45787-0-86011500-1675081209_thumb.jpg
blogentry-45787-0-53966300-1675081223_thumb.jpg
blogentry-45787-0-66860800-1675081251_thumb.jpg
blogentry-45787-0-00403300-1675081384_thumb.jpg
blogentry-45787-0-33377600-1675081447_thumb.jpg
blogentry-45787-0-07111500-1675081462_thumb.jpg

 

Gravel dam piętrzy wodę dla kanału, dawnej młynówki. Kiedyś woda za młynem wracała do rzeki, teraz jest prowadzona nową odnogą do nawadniania pól i sadów, w efekcie rzeka traci większość wody, w dół płynie tylko to co przesączy się przez tamę. Na samym kanale mieszkają prawdziwe smoczyska, trafiają się ryby w okolicy 3 kilo, prawdziwe smoki. W niektórych miejscach rzut graniczy z niemożliwością, pod nogami jeżyny, z boku kolce akacja a nad głową eukaliptus. Z eukaliptusami jest też jeszcze jeden problem. Ten inwazyjny gatunek nie dość że doprowadza do gigantycznych pożarów - jest to jedno z przystosowań ewolucyjnych tych drzew, potrafią przeżyć pożar, wykosić konkurencję i na świeżo nawożonym popiołem zgorzelisku wypuszczać nasiona zapewniając idealne warunki nowej generacji, to jeszcze ciągle zrzuca z siebie liście i korę. Schodzą w płatach jak gruby papier, przepełnione łatwopalnymi olejkami eterycznymi pękają z głośnym trzaskiem pod każdym krokiem. Ryby przeczulone, zeschizowane, a ty leziesz po trzeszczącej korze, jak po folii bąbelkowej, każdym krokiem powodując z daleka słyszalne trzaski.Po pierwszych dniach frustracji związanej z p[łoszeniem wszystkiego w zasiegu nauczyłem się chodzić po nich - w zwolnionym tempie. Można to sobie wyobrazic - wielki, 100kg kameleon, sunący chwiejnym krokiem, w super zwolnionym tempie. Niczym w Diunie, jeśli idziesz bez rytmu nie zwabisz czerwia - tak i tutaj, jeśli idziesz powolnym, nieregularnym krokiem, to kakofonia trzasków jakoś tam maskuje się w dzwiękach otoczenia i nie płoszysz ryb. Maskujące kolory ubrania, powolnych ruch - rybom można wejść dosłownie na głowy. Jest to dość zaskakujace, ryby potrafiące panicznie uciekać na trzaśniecie gałązki 15m od brzegu pozwalają sobie wejść na głowę, caiapać linką po wodzie - byle tylko działa się to w zwolnionym tempie. Dopiero pacniecię muchą w głowę odbiera im chęć do zabawy. Wiele też zależy od wiatru danego dnia. Jeśłi wieje w poprzek kanału i na samym kanela woda stoi - ryby są bardzo wybredne, z 20-30 podań udaje się złowić jedną, czasem dwie. Jeśli jednak wieje wzdłuż kanału, dodatkowo jeśli chwilę nie działo - robi się bardzo dobrze. Eukaliptusy mają jeszcze jedną cechę, nie zetknąłem się z nią wśród PL/IE drzew. LAtem osadza się na nich coś w rodzaju spadzi. Nie wiem w sumie czy to jakieś owady, czy naturalny proces u tych nietypowych drzew - ich liscie pokrywają sie takimi jakby białymi skorupkami. Rozmiarów +- jak główka zapałki, te białe narośla, niczym pąkle na morskich kamieniach porastają liscie eukaliptusa. Są słodkie! Gdy po dłuzszej przerwie powieje wiatr i z drzew zaczynają sypać się na wodę liscie - ryby dostają na tą wegetariańską "rójkę" amoku. Nie zwracają uwagi na nic, na nikogo. Mucha, byle biała, wpada do wody i lecą do niej ile sił, 2, 3 sztuki czasem, na wyścigi, która pierwsza. Zupełne wariactwo, jednak przy częśtym jeżdżeniu nad wodę można 2-3 razy w sezonie trafić na takie widowisko. Mój rekord? +-25szt spod jednego drzewa, zakończone karpiem cwaniakiem który dopiero po dłuższej namowie zdecydował się wejść w podbierak, ale o tym może następnym razem.
Na kanale rzuty są bardzo krótkie, rzadko kiedy za szczytówką więcej niż 3m linki plus przypon. Czasem rzut nie trafiony przed rybę daje branie - kwestia wyczekania i poruszenia muchą w odpowiednim momencie. Hiszpańśkie brzany są temperamentne, nie dość że żrą chętnie z wierzchu to jeszcze nie lubią jak im kotlet ucieka z talerza. Na kanale łowię głównie na żuczki. Białe, czasem czarne, czasem szare. Też coś między wolly buggerem a gurglerem, przypuszczam ze dla ryby przypomina to kijankę będącą częstym smakołykiem - reagują na nie bardzo dobrze.
Po braniu ryba zwykle daje przed siebie ile sił w płetwach, backing wyfruwa przez przelotki, 10-15m dalej i ryba parkuje w krzakach
blogentry-45787-0-40397400-1675094020_thumb.jpg
blogentry-45787-0-85527500-1675094072_thumb.jpg
Przeciąganie liny i pakuję w długi podbierak zakupiony do łowienia na muchę karpi.
blogentry-45787-0-00003500-1675094124_thumb.jpg
blogentry-45787-0-73579100-1675094160_thumb.jpeg
Zwykle rozdzielamy się i moi kompani - Adrian i Panda idą łowić na zwirowej zaporze, a że mi nie chce się włazić do wody w protezie i myć i suszyć ja później - ja idę na kanał, poskradać się po krzakach.


Trudne to łowienie, krzaki, kolce, zaczepy pod, nad, obok i za, ale ilośc ryb, kontaktów z nimi wynagradza.
W cieniu +34. Pot cieknie w zasadzie po wszystkim. W uszach dudni krew, i z upału, i z emocji. Bardzo jest to uzależniające.

2 komentarze


Rekomendowane komentarze

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...