Skocz do zawartości

Mr Labrax

  • wpisów
    107
  • komentarzy
    976
  • wyświetleń
    473115

Między sztormami


Kuba Standera

1838 wyświetleń

blog-0890701001705659763.jpg

Koniec sezonu to był ogień! Październik i listopad stały pod znakiem albacore. O ile w zeszłym sezonie łowilismy ich dużo i bardzo dużo, z pojedynczymi lepszymi rybami, o tyle w tym ryb było zdecydoanie mniej ale same dobre. Ale, to opowieść na innego bloga.
W ostatni wtorek wykorzystałem przerwę miedzy sztormami. Zima w Andaluzji potrafi dobrze dopiec, sztormy, deszcze i wicher tak spektakularne, ze naście lat mieszkania w Irlandii nie przygotowało mnie na taki hardkur. Zimno, bo temperatura spada do 14-18 stopni (jak nie masz ogrzewania w domu i spodni z nogawkami to jest to naprawdę zimno!). Wicher hula 50-70kmh. Leje, wreszcie pada - tu nrzekać nie mogę, poziomy wody na zbiornikach wody pitnej oscylowały ok 15% więc pierwszy dobry deszcz od maja był miło widziany. Skrolowałem meteo i wtorek wydaje się powiedzmy w miarę. Dobra, trzeba nową łódź opływać i ochrzcic. Wymieniony ponton na full plastik RIB, niestety póki co z silnikiem 15hp, więc bardziej prędkość trollingowa. Na rozwiane czupryny i skakanie po falach przyjdzie czas wiosną, z wymianą silnika.
Wybór pada na prądy przy samej końcówce Gibraltaru. Olbrzymie, set metrowe głębokości przecięte są rafą wychodzacą do 20-30 metrów miejscami. Woda aż się kotłuje.
Ruszamy ze wschodzącym słońcem, przynajmniej taki był nasz chytry plan.
Na zatoce witają nas gigantyczne kontenerowce i wyłaniający się zza chmur szczyt Riff w Afryce
blogentry-45787-0-04917400-1705658605_thumb.jpg
blogentry-45787-0-37672900-1705658617_thumb.jpg
Suniemy w stronę Gibraltaru z oszałamiającą prędkością 14 km/h... Subtelna melodia 15konnego Parsuna wkręconego na maksymalne obroty uprzyjemnia poranek
blogentry-45787-0-99154000-1705658693_thumb.jpg
Mijamy statki, mijamy linię promów (trasa po której mkną ze sporą prędkością jet-katamarany do Maroka i Ceuty), jeszcze kwadransik i będziemy na miejscu.
Jedna smętna łódka wędkarska jigguje za kałamarnicami, po za tym wiele ruchu nie widać, tylko na horyzoncie, w stronę Ceuty widać 1-2 łodzie tuńczykowe, optymiści ciągle z nadzieją na mięso po 30e za kilo.
By rozpoznać miejsce wypuszczamy zestawy. Razem z młodym, uzbrojeni w kije poppingowe, montujemy na koniec stickbaity. Ja mam lżejszy zestaw, do 80g, Hugo Kongera do 120g. Oba z daiwami BG MQ, ja 6000, na cięższym 8000 z 60lb plecionką. Pierwsze kółko i nic. Ale na nawrocie pod falę młody wypatrzył surface action. Uwalniam pełen potencjał naszej maszyny i już 5 minut pożniej dodryfowujemy w miejsce gdzie już 4,5 minuty temu skończyła się akcja na powierzchni. No tak to nie połowimy. Widzimy stado młócące drobnicę po prądach, ale przemieszczają się z prędkością dobrych 20+km/h, zupełnie po za nszym zasięgiem. Trolling it is... Staram sie przewidzieć gdzie skieruje się stado, ptaki pilnujace drobnicy ułatwiają zadanie i wyznaczają kierunek, w którym podąża podwodna akcja. przy trzecim zakręcie na moim zestawi potężne szarpnięcie. W tym samym momencie gnie się wędka Huga, mamy dublet. Trochę to kłopotliwe, ale młody holuje ciut wolniej, ja korzystając z zapasu mocy wędki pacyfikuję rybę na szybko, zaraz po jej wyjeździe z podbieraka lądujemy drugą.
blogentry-45787-0-97654100-1705659272_thumb.jpg
Jedna ryba za burtę, moja niestety zażarła sticka tak głęboko, że buhając krwią padła nim zdąrzyłem cokolwiek zdziałać. Bywa i tak. Zostawiam przynetę w rybie, doczepiam podobną, tylko z zielonym grzbietem i ruszamy dalej.
Kolejny nawrót i odzywa się moja wędka. Kolejna zgrabna ryba melduje się na zielonego sticka.
blogentry-45787-0-81926000-1705659253_thumb.jpg
blogentry-45787-0-12306400-1705659469_thumb.jpg
kolejny nawrót i znowu branie
blogentry-45787-0-47525400-1705659484_thumb.jpg
Zmieniamy przynetę u Huga, efekt jest prawie natychmiastowy
blogentry-45787-0-72262800-1705659560_thumb.jpg
Z resztą zaraz jest poprawka
blogentry-45787-0-75834200-1705659587_thumb.jpg
blogentry-45787-0-52142100-1705659603_thumb.jpg
Młody musi sobie siąść na chwilę po ostatniej rybie, zdecydowanie większa niż poprzednie i dała mu popalić. Niestety od Atlantyku nadchodzi wał chmur. Widzimy jak w mgle niknie Tanger i mniejsze góry w Maroku, najwyzszy czas grzać maszynę, przed nami dobre 40; powrotu do portu. Tuż przed wejściem do portu zaczyna padać, gdy wyciągamy łódkę uderza pierwszy wiatr, sztorm trzyma do dzisiaj...
Jak na połowę stycznia - wyjątkowo udany poranek

7 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Super i to ma własne przynety więc cieszy podwójnie :). Czekam aż się dobierzesz do blekitnopletwych bo widziałem na filmach jakie ryby tam padają.

Już się dobrałem ;)

Co prawda w '23 sezonie 5 ryb wygrało, jedna do łodzi, ale też był to dopiero rozruch.

Plan na ten sezon to BFT na muchę, zostało czekać do wiosny aż przypłyną te mniejsze

Odnośnik do komentarza

Stare dzieci masz :)  Syn podziela ojcowską pasję czy raczej okazuje szacunek dla ojcowskiej woli ? 

 

Bo moi - to drugie ;)

Miał taki moment ze odpuścił całkiem, teraz wraca, choć nie jest aż tak dożarty jak ja. Najbardziej lubi muchę, trololo jakoś mniej mu się podoba (ciekawe czemu).

Fajnie jest też widzieć inną drogę wędkarską - nie od spławika i sprężyny z gruntu do muchy, tylko do suchej po streamera i morskie łowienie

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...