Skocz do zawartości
  • wpisów
    54
  • komentarzy
    825
  • wyświetleń
    338713

Koniec... i wędkarskie życie po nim


Guzu

5988 wyświetleń

Rzeka przetrwała.
Koniec okazał się katastrofą, ale nie końcem.
Woda i życie płyną dalej.

 

blogentry-45573-0-94230000-1730198982_thumb.jpg

 

Zatem po przeszło dwóch latach zamieszczam nowy wpis na blogu.
Sporo się zmieniło. Z odległych czasów przedpandemicznych – tych takich mocno w kropki – pozostały wspomnienia.
Nastały czasy srebrno złote. Albo złoto srebrne. To zależy od rozmiaru...

 

blogentry-45573-0-22600800-1730199093_thumb.jpg

 

Punkt ciężkości moich wędkarskich zainteresowań przeniósł się na bolenie. Kolejna wędkarska „zajawka” w mojej wędkarskiej egzystencji. Każda kolejna coraz bardziej świadoma.
Wielokilometrowe marsze nad rzekami pstrągowymi ustąpiły miejsca wielokilometrowym rajdom łodzią motorową.
Jest inaczej, jest inny klimat.

 

blogentry-45573-0-79219800-1730199115_thumb.jpg

 

Ale na szczęście jest ten wewnętrzny płomień podparty wielogodzinną analizą. Bez tych dwóch składników próby z wędką dla mnie nie mają sensu. Przy boleniach, jak przy moich próbach pstrągowych, nigdy nie chodzi o ilość. Celem jest powtarzalność w jakości. Jedna ryba 75 plus daje mi większą satysfakcję niż sto 60taków boleniowych. Tak już mam i upływające lata tylko w takim nastawieniu mnie utwierdzają
Czy da się tak wędkować, bo w warunkach dużej rzeki znajdować konkretne bolenie? Łowić selektywnie?
Powoli się tego uczę. Z roku na rok procent ryb z 7ką z przodu wśród łapanych boleni rośnie. Kwestia doboru miejsc, sposobu łowienia i konsekwencji.

 

blogentry-45573-0-38421100-1730199351_thumb.jpg

 

W tym roku udało mi się, w ciągu kilku dni złowić kilkanaście konkretnych i tylko jednego poniżej 70. Zero, jedno, dwa, bardzo rzadko więcej brań dziennie…, ale wychodzi z tego ta pożądana powtarzalność.

 

blogentry-45573-0-82519100-1730199185_thumb.jpg

 

blogentry-45573-0-93462400-1730199171_thumb.jpg
Czy pstrągi to zakończony rozdział?
Nie, nie czuję tego tak. Jeszcze się kiedyś się za nimi powłóczę.
Ale w trakcie tych dwóch lat bez wpisów na blogu udało mi się zakończyć inny rozdział / wymiar mojego wędkarstwa.
O tym taka anegdotka. Stukilowa.
Otóż na wiosnę 2023, dzięki namowom Kolegów, pierwszy popandemiczny wyjazd sumowy doszedł do skutku. Stara woda, stara metoda. Tylko tyle, że 4 lata od ostatniego wyjazdu minęły. Organizując ten wyjazd postawiłem sprawę jasno: jeśli na tym wyjeździe złowię docelowego suma, to kolejne wyjazdy beze mnie. Co miało być tym docelowym trofeum z wąsami? Najlepiej 250, ale 240 chyba też zrobiłoby robotę (dotychczas miałem kilka ryb 230 plus) -to tak ja przed wyjazdem.
Po kilku dniach pływania miałem pierwsze branie. Z tych skutecznych.
Wyszło, że docelowe będzie 246 cm i ponad 100 kg żywego wąsatego organizmu...

 

blogentry-45573-0-35965800-1730199216_thumb.jpeg

 

Ten zielony jegomość zamknął dla mnie temat sumów i pozwolił skupić się na innych wyzwaniach w wędkarskim ringu.

 

blogentry-45573-0-94293300-1730199238_thumb.jpg

 

Sumy mam skończone.
Bolenie zdecydowanie nie.
Także kolejne plany są malowane na srebrno/ złoto...

 

I pod to srebro, taki ponadczasowy klasyk : \m/

 

14 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Trudno boleni nie cenić, ale często traktowałem go jedynie jako rybę pocieszenia kiedy nad Wisłą nic innego nie chciało wziąść.Dzisiaj marzą mi się te stare miejsca sprzed dwudziestu lat kiedy to w określonych porach woda wręcz się od nich gotowała...Miałem sezon czy dwa kiedy to był dla mnie celem nr.1 i najprostszą do złowienia tam rybą, to chyba nie wyszło mu na dobre :( Ciekawe do jakiej regularności dojdziesz , życzę specjalizacji w 80 + i przyłowu wąsatego 250 ;)

Fajnie , że wróciłeś do pisania

  • Like 1
Odnośnik do komentarza

Gatunek nie ma większego znaczenia, jeśli nie traktować łowienia ryb zadaniowo. Łowienie to nie rybactwo, raczej jest   impresja z pogranicza fantazji i rzeczywistości.. którą nie można się pochwalić :) Znaczy można, ale to najmarniejszy  fragment, nieprawdopodobnie pięknej całości :) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Gatunek nie ma większego znaczenia, jeśli nie traktować łowienia ryb zadaniowo. Łowienie to nie rybactwo, raczej jest   impresja z pogranicza fantazji i rzeczywistości.. którą nie można się pochwalić :) Znaczy można, ale to najmarniejszy  fragment, nieprawdopodobnie pięknej całości :)

 

Ja to widzę jako całość składająca się z trzech elementów.

1. Kreacja. Pomysł co i gdzie i jak łowić.

2. Praca nad tym i samo łowienie.

3. Powtarzalny efekt działań z punktów 1 i 2.

 

Triada 1+2+3 = pełnia wędkarskiego szczęścia. Poczucie spełnienia.

 

Tak to u mnie gra.

Gatunek można powiedzieć, że nie ma większego znaczenia. Bo to ja sam sobie tworzę cel i reguły gry.

Ot banalne, a jakie trudne do zrealizowania ( ta triada).

 

Pozdrawiam

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza

No i pięknie :) Jest ku szczęściu wiele dróg..

Ale - jak dla mnie - nie wiem, i chyba nie potrafię tego szczęścia skompresować, zamknąć w ramach wizualizacji, czyli fotki, To jest jedna z większych sprzeczności występująca u największych nawet fanatyków - uproszczona do maksimum, afirmacja efektu. Co nie jest wyrzutem, tylko stwierdzeniem faktu :)    

  • Like 1
Odnośnik do komentarza

Okres listopada i jeśli pogoda pozwoli grudnia jest dla mnie absolutnie wyjątkowy.Lekko dodatnia temperatura, pochmurno i wilgotno, delikatny/przelotny deszczyk, na horyzoncie może i śnieg ? Szum wiatru, wycie psa w oddali , ponuro i mroczno - taką muzykę kocham najbardziej.

Guzu też puszcza czasem coś znośnego :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza

Jesteś Danielu autentycznym wędkarzem. Lubię Twoje wynurzenia wędkarskie. Są takie....osobisto-szczere. Nie każdy tak potrafi. Dodatkową przyjemność mam, iż udało mi się poznać Ciebie osobiście.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza

Zadaniowo oczywiście można, wypada, należy - a jakże, ale szereg pojęciowy z którego to pojęcie pochodzi, nieuchronnie niesie za sobą cały szereg konotacji.. tak typowych dla dzisiejszego świata. Tak zwaną profeskę, precyzyjne planowanie, kalkulację, osiągnięty efekt, no i oczywiście niezbywalną autopromocję :) 

 

A ja wciąż naiwny i zachwycony - non stop początkujący, łowiący okruszki piękna i prawdy. Dla siebie..:)

A oprócz tego, wyszczekany obertroll :) 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...