Skocz do zawartości
  • wpisów
    39
  • komentarzy
    492
  • wyświetleń
    576454

Omlet ok..


Sławek Oppeln Bronikowski

12803 wyświetleń

Buki jeszcze ociupinę płoną, ale las już widzi zimę. W oziminach pierwsze sarny na szaro biało odziane. To był niezły rok dla naszych ptaków - sikorki wyprowadziły dwa lęgi, a kowaliki miały trójkę młodych. Młode całkiem łatwo poznać: wydają dziwny, trochę blaszany dźwięk w locie, lecą prosto, niespecjalnie zważając na przeszkody, zdaje się - centymetry od kapelusza. Ogień grzeje jak zwykle, ale zimne wino już nie przynosi smaku, podobnie jak brandy i bourbon. Na szczęście dobrzy ludzie wynaleźli Ducha Puszczy, Łącką i nalewki, na jeszcze większe szczęście niedostępnych w biedrach i lidelach - dokąd tubylcy uwielbiają aportować pieniądze - tym samym chroniąc je przed ostatecznym spospolitowaniem :)
Łódka jeszcze rufą we wodzie, ale na nic mi jej wdzięki. Zaraz ją na brzeg wywlokę i przewrócę do góry nogami - mam po dziury w nosie łowienia. Poza tym, mógłby jakiś ciul sobie pomyśleć, że płynę na któreś z tłumnie obleganych zimowisk, trzaskać okonie i tzw srebrne okonie. Cóż to byłby za nietakt, wobec człowieka starego i staromodnego.. :rolleyes:

 

Na wschód od naszego kraju leży Białoruś - powszechnie pogardzana post radziecka republika, z autorytarną władzą całkowicie uległą swojemu sąsiadowi. Państwem o specyficznej demokracji i praworządności, zarządzaną przez podstępnego i niedobrego dyktatora. Na zachód od Białorusi leży kraj zdumiewająco do niej podobny, ale jednak są między nimi łatwo zauważalne różnice - przede wszystkim odmienność orbity. Tenkraj - jak o nim mówią, jest systematycznie wygaszany, grabiony i destabilizowany. Rządy są z reguły marionetkowe, a władza dokładnie tak samo opozycję sadza, ale jest jeden znaczący plus - plus demokratyczny!! - tu dyktaturę sprawuje tłum uśmiechniętych ciemniaków :)

 

Kilkuletni Sławuś siedzi samotnie nad polną sadzawką, Wędka jest prymitywna, ale dla odmiany fantazja i wola przeogromna. Łowię w niej wyobrażone potwory. I głowę pod wodę wkładam :)
Dwunastolatek ze sfałszowaną kartą wędkarską, razem ze zgrają niemniej nakręconych kolegów, jedzie rowerami nad Wartę - na noc. Jemy co kto ma; zwykle chleb ze smalcem, niektórzy nawet z kiełbasą, często suchy chleb. Pijemy prosto z ognia - miętę, turka, buliony. Śpimy na piasku, na zasypanym ognisku. Cały dzień łowimy i pływamy do oporu. Błystki samoróbki skopiowane z tablicy w kole. pierwsze muchy z gołębiego piórka. Huck Finn po całości..
Teraz tak przeżywane dzieciństwo jest całkowicie niedopuszczalne. Bezpieczeństwo!! Strzeżcie się człowieki, wszelkiego niebezpieczeństwa :)
Nastolatek tyra miesiąc w cukrowni. i już ma komplet ABU, ówczesny top topów. I komplet Levis'ów na dokładkę.. i drobne na miesięczne, szalone tournee po dzikiej Polsce. Niewyobrażalne wprost bogactwo! Teraz Aliexpress i śmieciowe wakacje we wskazanych kurortach. Stado pomknie do Szwecji, zamiast tutaj robić eldorado..
I tak dalej tudzież intensywniej, przez następne pól wieku..
Czas minął, a zmiany prawdopodobnie są nie do odwrócenia. Przestaliśmy być nawet społecznością, a skundlony wędkarski świat wyemancypował się na ideowych konsumentów. Najistotniejsza z naszej, perspektywy reszta, poszła w gruzy, w chooy albo nawet w pizdu. Chociaż takie jak nasze stowarzyszenia są żywą materią, niezbywalną podstawą społeczeństwa obywatelskiego. A ich celem dobrowolna przynależność i wola wspólnego działania, dla swojego pożytku i wspólnego dobra, niezależna od państwa, biznesu, albo kolejnego ideolo itp. Z tego co widać, wyparły nas nadzwyczaj skutecznie z obiegu organizacje pozarządowe zażarcie walczące o własne cele: polityczne wpływy, władzę i forsę, nie ponoszące przed nikim najmniejszej, literalnie żadnej odpowiedzialności. Co idealnie zobaczyliśmy przy okazji ostatniej powodzi. I konieczne przy powyższym a propos - jedyny który dostał od naszego państwa jakieś znaczące pieniądze dla powodzian, dokładnie to od PZU, to nasz dzielny Jurek Owsiak, potentat biznesowego atruizmu :D
Globalne wygrywa z lokalnym!

 

Na koniec, banalnie prosty przepis zamiast porcji koncernowej muzyki do oglądania. Voila - omlet nadwodny oraz sezonowy!
Na czarnej, stalowej patelni rozgrzanej na prawdziwym ogniu, topimy i grzejemy bez przypalania masło. Na maśle przygotowujemy nadzienie do omletu - dowolne - teraz chyba grzyby - ale wszystko smakowitym wkładem być może. Zdejmujemy go z patelni, kładziemy kolejną dawkę masła - nie smalcu, słoniny, oleju albo tzw. masła roślinnego - i wlewamy rozmącone oraz posolone jajka. Smażymy spód na rumiano, nie przypalając, pozostawiając wierzch galaretowaty, układamy nadzienie i składamy na pól. Na wierzch dajemy kawałki masła i prawdziwy ostry ketchup albo sambal. Do tego wyłącznie markowa herbata typu darjeeling albo earl grey. Nie wolno popijać żadną z popularnych wersji herbatek; ekspresówek, tampaxów, owocówek, granulatów - których używamy wyłącznie zewnętrznie - do płukania włosów, gardła albo ewentualnie, do wlewów analnych..

28 komentarzy


Rekomendowane komentarze



Mam nawet taką patelnię, kupiłem niedawno ale zdążyłem już wypalić żeby nabrała tej czarnej patynki. Ostatnio tez robiłem na niej omlet z nadzieniem z własnego wyrobu kimchi więc juz nie potrzebował żadnych sosów. Wyszedł nieźle ale następny razem dodam cebuli żeby w smaku pojawiła się nutka słodyczy której tym razem zabrakło.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza

Na wszystko zgoda choć jak wiadomo masło pochodzi od krowy a ta produkuje verboten CO zwei. O truciznach wydzielających  się z wypalonej patelni nie wspomnę takoż o kurach cierpiących katusze podczas składania jajek (dupa musi je boleć okrutnie, bidulek). Na jedno mojego pozwolenia nie będzie nigdy  ! Precz z bergamotką ! A fuj !  W czasach niemal prehistorycznych, w czasie imprez w akademikach pijało się Erl Greja im mocniejszego tym lepiej. Wszyscy krzywili gęby i udawali że im strasznie smakuje. Uraz pozostał. ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza

Jest zasadnicza różnica - jestem starym europejczykiem, a nie jakimś poplutym unijczykiem :) A zatem kolejne wariactwa - wy....ać!

 

Podobno herbatą można się naćpać.. w co nie wierzę, albowiem próbowałem różnej mocy naparów. Stawiam tutaj na osobisty gust, co do mocy, ilości i smaku. Trudno jest w zalewie przemysłowej herbaty znaleźć te nietuningowane i niemęczące :) 

A befsztyk, teraz zwany stekiem, albo nawet zwykły schabowy z kością usmażony na czarnej patelni i prawdziwym ogniu - majstersztyk niedostępny w żadnej modnej ochlajbudzie. Trzeba pojechać tam, gdzie ludzie mądrzy znajdują nirwanę. I nie jest to Tybet, Hurghada, Ibiza ani Seszele..

  • Like 1
Odnośnik do komentarza

Sławku ja czaju nie próbowałem, ale na osobnika minimum 100 g herbaty podobno daje już efekty.Parzy się do skutku , czyli trzeba dojść do wprawy i "poznać moc" .Na takiego zatwardziałego zawodnika jak Ty pewnie trzeba sypać więcej aby kopało.

Odnośnik do komentarza

W swoim czasie pracując w pewnej instytucji ( o zgrozo kulturalnej) miałem "przyjemność" nadzorować więźniów którzy przychodzili tam do pracy. Wyznaczałem co mają robić itd Pilnował  klawisz zawodowy, który zresztą spał głównie. Tzw "czaj" w języku używanym w zakładach karnych przyrządzało się z połowy paczki herbaty Ulung.na szklankę. Ja twierdzili owi panowie taki napar nie odurza ale daje totalny zwis na wszystko, znieczula ból duszy i ciała, zdrowie zaś rujnuje szybko i skutecznie. :)

PS: "popluty unijczyk" ja omal się nie poplułem ze śmiechu :)

Odnośnik do komentarza

Z czajem jako używką, spotkałem się w wojsku. Na toruński poligon przyjeżdżały radzieckie jednostki i z nimi specjaliści od przeróżnych hajów. Gotowali sobie czaj tęgi jak jodyna - z tytoniem, haszyszem, jakimiś suszami, nawet rakietówką :) Może na nich, wynędzniałych i wygłodzonych, działo, sam dwa razy piłem bez jakichś ekstra wrażeń, w sumie z czystej uprzejmości :) Ale już wtedy znaliśmy prostsze, po wielokroć skuteczniejsze sposoby.. 

 

Dobra herbata wymaga dobrej wody, wiedzy i oprawy. To nie kawa, którą można upieprzyć byle jak, a najbardziej kultowa jest maszynówka :) Ping.. i piana się pojawia.. :)

 

Ulung był bardzo dobrą herbatą - kosztował 2.20 za jednego 50 gramowego szeleściaka. Na aliexpress można czasem kupić oryginalny chiński oolong, ale nienawidzę sponsorować tamtejszej komuny. I tam niczego nie kupuję..

  • Like 2
Odnośnik do komentarza

Na OLX jest tego trochę nawet jeden z fabryki Kaparzyna To, jak sie nie mylę, był carski dostawca. W kwestii Ulunga obawiam się, że się jesteś w błędzie - to był najgorszy sort.  odpowiednik papierosów Sport

Odnośnik do komentarza

Wiem :) kupiłem dwa i oba nieszczelne. Jakiś czas temu znalazłem na złomie przepiękny, zabytkowy samowar, ale był nieuleczalnie zmasakrowany :(

W łódzkiej herbaciarni "Teinka" najtańsza i najgorsza była herbata gruzińska, później równo cenił się Madras, Indyjska i Five o'clock. Ulung był najdroższy; bez cytryny - 1.20, z cytryną 1.30, z rumem nie pamiętam. Wzk równe dwa..

To było bardzo przytulne miejsce w centrum miasta Lodzi, ale później zasiedliły je pedały..i Teinkę zamknięto..

 

Dziś zwykły, bezsmakowy tampax, podany w porcelitowym garze, kosztuje na Pietrynie 12..

Odnośnik do komentarza

 

Nad wodą wielką i czystą

Stały rzędami opoki,

I woda tonią przejrzystą

Odbiła twarze ich czarne;

 

Nad wodą wielką i czystą

Przebiegły czarne obłoki,

I woda tonią przejrzystą

Odbiła kształty ich marne;

 

Nad wodą wielką i czystą

Błysnęło wzdłuż i grom ryknął,

I woda tonią przejrzystą

Odbiła światło, głos zniknął.

 

A woda, jak dawniej czysta,

Stoi wielka i przejrzysta.

 

Tę wodę widzę dokoła

I wszystko wiernie odbijam,

I dumne opoki czoła,

I błyskawice - pomijam.

 

Skałom trzeba stać i grozić,

Obłokom deszcze przewozić,

Błyskawicom grzmieć i ginąć,

Mnie płynąć, płynąć i płynąć -

W Lozannie

  • Like 1
Odnośnik do komentarza

Niestety nie miał się jak na to załapać. Mimo wszystko rockowy basita dzisiaj to prawdziwy artysta i poeta . Tym bardziej w czasach kiedy dzieci w szkole marzą o zostaniu influencerem , nastoletnia youtuberka komentuje sprawy ludzi starszych niż jej rodzice, a przygłup z tik toka pierdzący przy jedzeniu zarabia przy tym ciężkie pieniądze.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza

To mali, samoreplikujący hararyści, stwarzający siebie z niczego :) Mylisz się co do rocka - to jest odgórnie zaprojektowane narzędzie. popkulturowy konstrukt służący do sprawnego zarządzania biomasą. Ale polodisco nie jest gorsze, bo łatwiejsze do oglądania. I bez homopropagandy!!!

 

"Dziady"poczytaj - ponadczasowe są..

Odnośnik do komentarza

Oczywiście o gustach możemy podyskutować, ale to jest akurat nieszczególny powód.

Oolong i ten dawny ulung to nie są łatwe w odbiorze herbaty. Mocno odmienne od smaku stołowych wersji typu Lipton, dlatego nie miał wysokich notowań, i łagodzono ta odmienność cukrem, albo nawet cukrem z cytryną. Jak znajomych uraczę nim, greyem albo darjeelingiem.. jest to pierwszy i ostatni raz :)

Moczowata maczanka z kostką - to jest to!!

Odnośnik do komentarza

Przez jakiś czas sprawiałem sobie tureckie mieszanki czarnej herbaty aromatyzowane kardamonem, można dostać w internetach, czasami z dystrybucji niemieckiej (ciekawe dlaczego ;)   przyrządzałem z tego mocną herbatę do której czasem dodatkowo wrzucałem jeszcze rozgnieciony kardamon.... niestety lubiła ona  cukier dlatego od jakiegoś czasu zarzuciłem praktykę; na obecna porę roku ciekawą  - rozgrzewającą i aromatyczną propozycją - jest tez indyjski "czaj massala" z tłustym mlekiem

  • Like 1
Odnośnik do komentarza

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...