Skocz do zawartości

Mr Labrax

  • wpisów
    107
  • komentarzy
    976
  • wyświetleń
    473113

Wiosna?


Kuba Standera

1662 wyświetleń

blog-0293735001365681973.jpgOd kilku dni zmieniło się powietrze. Lodowate wichry ze wschodu, przyprawiające o ból dyńki z przewiania po 15 minutach po za wnętrzem ciepłego domu lub auta wreszcie zostały zastąpione łagodniejszym powietrzem, z bardzo szeroko pojętych kierunków "południowych".

Najwyższy czas, co?

W końcu jest już prawie połowa kwietnia, ile można czekać.

Niestety, razem z nimi z nad Atlantyku przygoniło pieruńskie deszcze, od kilku dni utrudniające życie, Pewnie ludzie czekający na łososie się cieszą, ja niezbyt, bo estuarium znowu zawalone brudną wodą, zostają skałki, a ze mnie słaba kozica. Teraz, gdy piszę, za oknem znowu bębni o szyby, wyje wichrem w kominie. Jednak cywilizacyjne osiągniecie, czyli dom z dachem i oknami plus ogrzewanie to super sprawa.

Wczoraj wybrałem się na miejsce "to co zawsze" jednak fal z grzmotem przewalające się wzdłuż brzegu i przykrywające dobrym metrem wody czubki kamerdolców, z których zwykle łowię. Nie ma bata, tam by nikt nie ustał, a brzeg jest tam dość łagodny i bez wejścia na kamienie nie ma zasięgu na głębszą wodę.

Alternatywy dwie - albo powrót na chatę, ogon pod siebie i grzać się przy kominku, albo... no własnie, to po cholerę sprzęt szykowałem, śpiochy na swe szczupłe uda wciskałem i sapiąc jak parowóz usiłowałem w tym całym majdanie zawiązać buty do brodzenia?

Nie, za wcześnie na zwitkę. Po drodze mam miejsce, na którym byłem kilka razy.

 

blogentry-45787-0-96247200-1365681848_thumb.jpg

 

Bez większych efektów, ale wygląda na teoretycznie rybodajne. Odwiedzam je na rożnych pływach, ale zwykle wypadało na niskiej wodzie.

 

blogentry-45787-0-63067000-1365681850_thumb.jpg

 

Tym razem HW, miejsce odsłonięte jak i to moje ulubione, ale tam jakies 200-300m od brzegu są skaliste wysepki, skutecznie załamujące falę, tak że do brzegu docierają już tylko jakieś lilipucie niedobitki.

 

blogentry-45787-0-46158400-1365681845_thumb.jpg blogentry-45787-0-23779300-1365681847_thumb.jpg

 

 

Ta plaża dla odmiany jest bardzo stroma, najeżona kamieniami i sterczącymi jak palce ostrymi kamieniami. W jednym z miejsc kamienie są ułożone niczym zachodzące na siebie łuski ryby i nawet mi łatwo będzie po nich wyjść kawałek w wodę. Co wiem dobrze z wizyt na niskiej wodzie, ta partia łatwych w dostępie kamerdolców otoczona jest dość głęboką wodą, teraz na przypływie będzie tam dobre 2-3 metry. Dno usiane kamieniami przedziwnych kształtów, wygląda trochę jak sandaczowe karczowisko z zaporówki. Dno to mieszany piasek i gruby żwir, jakieś glony - jednym słowem - można próbować.

Po przyjeździe okazuje się ze przelotna mżawka przybiera na sile, pod koniec przekształcając się w typową irlandzką ulewę, na którą nie pomagają super duper texy. Fala, niby miała być mała i załamywać się na wysepkach, chyba nie zdążyła tego doczytać i w najlepsze grzmoci o brzeg przy wtórze chrobotu przewracanych otoczaków. Od rozmiaru jabłek po kilkukilogramowe futbolówki gdzieniegdzie - każdej fali towarzyszy typowy dla tych plaż chrzęst mielonych kamyków. Nie ukrywam - lubię taki klimat, szczególnie jak uda się mi znaleźć jakiś wyższy punkt i mogę to sobie z bezpiecznej wysokości, oblewany tylko do kolan, poobserwować.

Woda przy brzegu, w niektórych miejscach bardzo mętna, ale w zasięgu rzutu jak najbardziej dostępna też czysta, spieniona i natleniona. Niestety, na granicy między nimi pływają całe wysepki z glonów, więc rzuty musza być bardzo celne, jeden mocniejszy podmuch wiatru, a tych dzisiaj nie brakuje, i wobler wpeklowany w zielsko. Sam pomysł zabrania w te warunki muchówki musi wywołać szczery śmiech, więc tym razem się nie wypuszczam i biorę spina. Kilka pierwszych rzutów i szybkie cucenie, gdy woda sięgająca w porywach możliwości fal po kolana tym razem mocnym bryzgiem prawie mnie kładzie i kapturem wlewa się do środka...

Powolnie, lecz wytrwale, niczym krab szurając kolcami i czepiając się skałek, zgrabnie i wdzięcznie na czworaka wdrapuje się na wyższą skałkę, przypominając sobie po raz kolejny, by gdy będzie tydzień fliziarza w lidlu zakupić sobie ochraniacze na kolana.

Wreszcie udaje się mi stanąć na górze i zaczynam łowić.

Wiatr w paszczę, nieźle duje. Woblery czy jigi radośnie zatrzymują się w powietrzu w połowie rzutu i spadają jakoś żałośnie blisko. Wieje, leje, a ja uczepiony skałki, wokół głęboka woda, nadupcają fale i to wszystko dla jednej ryby, jej srebrnych boków, wielkiego pyska i kolczastej płetwy.

 

 

 

Chciałbym napisać, w efnastym rzucie, zaraz koło kamyka - piękne branie, ryba na jazgoczącym hamulcu zabiera na dzień dobry 20m linki, nim udaje się ja zatrzymać i po kilku kolejnych odjazdach ląduje w podbieraku. Niestety, jeszcze nie tym razem, ale jestem przekonany, ze miejsce ma potencjał.

Co najważniejsze - za oknem jasno już do 20 z groszem, woda cieplejsza, słońce czasem poświeci - teraz będzie już tylko lepiej.

6 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Coraz blizej ;)

Jutro już powinno być

Dzisiaj znalazłem fajne miejsce - na końcu tzw "igły" wąskim gardłem wypływa woda z rozległej, mulistej płycizny. Odpływ po całym dniu słońca i woda chyba była cieplejsza od powietrza :D

Oczywiście, standardowo - ekologicznie. Nikogo w domu.

Odnośnik do komentarza

Yep!  Powietrze sie zmienilo...troszeczke... Tak sie zastanawiam czy tu kraju wuja Sama zawsze musi byc w skrajnosci w skrajnosc. Cholernie sucha ostatnia jesien i teraz wiosna cholernie mokra i oczekiwanie na optymalny stan wody. 

Tak bywa zazwyczaj

d2360ec9581.jpg

A tak bylo 2 tygodnie temu(ta sama miejscowka) teraz jest jeszcze wiecej wody

root2013.jpg

Odnośnik do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...