Skocz do zawartości

„Miesiąc życia”


papkin444

Najdłuższe oczekiwanie na majówkę w moim życiu.
Zamówiona, długo oczekiwana wędka, w końcu jest w moich rękach kilka dni po rozpoczęciu sezonu. Nazwa, miałem nadzieję że tak będzie, miała odzwierciedlać to co będzie wyprawiać w nadchodzącym sezonie.

 

 

1.JPG

 

 

 

 

2.JPG

 

 

 

Majowe wędrówki brzegiem Odry

 

 

3.JPG

 

 

 

 

4.JPG

 

 

 

 

5.JPG

 

 

 

nie przyniosły oczekiwanych boleniowych okazów, i tak, na prawdziwy chrzest kijka trzeba było zaczekać do czerwca, ale o tym za chwilę…
Duża niżówka na rzece już w maju, storpedowała wędkarskie plany na dobry początek sezonu i wymusiła zmianę łowiska na zbiornik powstały w wyrobisku żwirowni.
Demotywowany wynikami jak i zastojem w pracy (tzw. COVID XD) coraz trudniej było mi się zebrać na rybki. Ten dziwny stan dopadł również znajomych, co kończyło się tym, że najczęściej musiałem jechać sam.
Pod koniec miesiąca coś drgnęło, pojawiły się pojedyncze rapy

 

 

6.JPG

 

 

 

i szczupaczki,

 

 

7.JPG

 

 

 

nadzieja wróciła.
I nadszedł czerwiec.

 

W 2019r na tym zbiorniku podniosłem sobie poprzeczkę życiówką szczupaka ze 100cm na 115cm…

 

 

8.JPG

 

 

 

Ależ to było piękne popołudnie, wyproszony u żony wypad na godzinkę po pracyi tłumaczenie jej że zawsze warto, choć na chwilę, i że ona tego nigdy nie zrozumie. Udało się udowodnić że tak jest.

 

Mnóstwo czynników ma wpływ na nasz sukces, nawet tych poza sprzętowych czy pogodowych…
Czasem jest tak że zaśpisz i trafisz na tą właściwą porę albo właściwe miejsce.

 

11 czerwca godzina 5:00 – budzik – wyłączam, umówiony z sąsiadem, czekam czy zadzwoni, nie chce mi się… (kto tak nie miał – ręka w górę – nikt? Tak myślałem xd).
Leżę , przewracam się z boku na bok, coś mi mówi - jedź bo będziesz żałował. Wstaję około 6:00, kawa, ale jakoś nie mogę się zebrać, w końcu około 7:30 – jadę.
Nad wodą standardowo zaczynam od niebieskiego sliderka 7cm który dał mi sporo fajnych bolków i szczupaków. Godzina i nic, nawet wyjścia… Wzmaga się niekorzystny do rzutów wiatr. Grzebię w pudle i znajduję Jerka na którego nic nie złowiłem od nowości, ponad rok.
Adam Szwanka – pozdrawiam.

 

 

9.JPG

 

 

 

Postanowione, przełamuję wyrobiony brak zaufania do przynęty.
Pięknie leci pod wiatr, rzut daleki, tam gdzie siedzą Bolki. Dwa obroty korbką i stop, oczywiście wcina…
Zaczep? Docięcie, i zaczyna się jazda…
10 minut walki w zielsku, z trzęsącymi nogami, rękoma, chyba tylko włosy mi nie drżały (czapka).
Wiązanka wyzwisk w kierunku śpiącego sąsiada, kto TO podbierze, podbierak za mały, chwytaka nie mam… Ale kij w gumowiec i udało się, widzę że blisko życiówki ale się mylę, 108cm, euforia, dla takich chwil jestem wędkarzem.

 

 

10.JPG

 

 

 

 

11.JPG

 

 

 

Zdjęcie robione na statywie z patyka XD, akcja reanimacja, rybka spokojnie odpływa.
Jadę do domu, wystarczy atrakcji na jeden dzień.
Nazajutrz nie ma kiedy, ale kolejny dzień wstaję o 5:00, sąsiad oczywiście znów śpi, telefonu pod oknem nie słyszę, trudno, lecę sam.
Piękny, bezwietrzny poranek, zaczynam od mojego nowego, ulubionego Jerka XD.
30 minut dreptania brzegiem zatoczki, rzut w środek pod kępkę ziela, musi tam siedzieć.
No i siedział, Boże, ten musi być większy, ale czy dobrze zażarł, czy kotwy, węzły, wytrzymają… Odpowiednia wiązanka do śpiącego sąsiada… 10 min i ląduje pod nogami, jest moc:

 

 

12.JPG

 

 

 

Nowe PB 116cm, przepiękna ryba, przepiękna walka, praca zestawu nienaganna, rybka zmęczona, ale daje radę… Wrócę po nią jeszcze nie raz.

 

Przez kolejny tydzień nie było kiedy, powrót do pracy, tzw. odmrażanie, ale 21 czerwca, sobota, wolne, no to siup. Pudło, rano nic, ale postanowiłem, że po południu podjadę na godzinkę. Po 16-tej melduję się nad wodą, drugi rzut, wobek wpada do wody i następuje najbardziej widowiskowe branie jakiego byłem świadkiem, szczupak uderza natychmiast i wyskakuje z nim z wody, spanikowany wybieram luz i zacinam rybę praktycznie w locie, ale jazda, czuję że jest mniejszy ale nadrabia walecznością. Kijek pięknie męczy i rybka po jednym odjeździe daje się podebrać.
Grube 96cm zębatego szczęścia:

 

 

13.JPG

 

 

 

Szybkie foto na patyku i rybka majestatycznie odpływa.
Niedziela następnego dnia kończy się nauczką. Po tak dobrych rybach warto zmieniać kotwiczki, ale jaki ten musiał być skoro przy próbie zatrzymania zrobił takie coś???

 

 

14.JPG

 

 

 

Gdyby ktoś mi powiedział, że w połowie czerwca będę wędkarsko spełniony, to popukałbym się w czoło. Ale czy nie to w naszej pasji jest najlepsze? Nie znasz dnia ani godziny, nie ma złej pory ani złej pogody, wystarczy aby się chciało ruszyć zadek i wyjść poza YT, Netflixa.

 

Życzę każdemu aby na dzikiej, niekomercyjnej wodzie, konsekwencją i uporem udowadniał innym, że się da, i że warto te rybki wypuszczać, a one nam odpłacą emocjami i niezapomnianymi chwilami w otoczeniu piękna naszej polskiej natury.

 

 

15.JPG

 

 

 

Połamania.
papkin444

 

Wędzisko : Lamiglas SI1122 – „Hubrods”
Kołowrotek : Shimano Twin Power 4000HG
Plecionka: Momoi Ryujin 0.12
Wobler od Adama Szwanki : Crucian 9cm.

 

Artykuł bierze udział w konkursie "wygraj wędkę marzeń"


Opinie użytkowników

Rekomendowane komentarze

Gratulacje pięknych rybek:)

Cedynia - trochę to daleko, żeby Ci zrobić konkurencję:) Ale - na podstawie Twojego artykułu można śmiało napisać, że nasze wody mają duży potencjał. Tylko co z tego skoro nie mają dobrego gospodarza? Skoro ZG PZW ma praktyczny monopol na użytkowanie wód - to co za problem, aby w tych wodach wszędzie wprowadzić górny wymiar ochronny? Wtedy więcej ludzi miało by szansę na tak doskonałe wrażenia z wędkowania. I nie przyjmuję polemiki, że to okręgi są decyzyjne - to ZG jest decyzyjny, skoro potrafi wprowadzać do (niby samodzielnych) okręgów komisarzy..

Pozdrawiam:)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Nie znasz dnia ani godziny, nie ma złej pory ani złej pogody, wystarczy aby się chciało ruszyć zadek i wyjść poza YT, Netflixa." Ja, choć z uczęszczaniem do kościoła i religią jestem raczej na bakier, to w takich momentach przypominam sobie słowa JPII: "Wymagaj od siebie nawet wtedy, gdy inni od Ciebie nie wymagają". To pomaga mi wstawać w czerwcu o 4:00 czy w grudniu o 6:00 i wychodzić z ciepłego łóżeczka na mróz,śnieg czy deszcz.
P.S. Oczywiście g
ratuluję rybek :)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach



Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

Artykuły

×
×
  • Dodaj nową pozycję...