Skocz do zawartości

Było nie było - nanofil pod lupą


admin
Człowiek z natury jest wygodny i nie lubi zmian. Ja nie należę do wyjątków, chociaż mam w sobie odrobinę przekory, która wyzwala we mnie chęć działania. Zacznę od tego co skłoniło mnie do sięgnięcia po Berkeley NaNofil. Może małe wprowadzenie… Mam nadzieje, że Was nie zanudzę.

Swoją przygodę z wędkarstwem zacząłem jako młody szczawik, miałem wtedy jakieś 5-6 lat. Pod bacznym okiem dziadka. Z początku tylko spławik, ale dosyć szybko odkryłem co sprawia mi najwięcej radości. Tak, dobrze się domyślacie, było to łowienie na spinning. W tamtych czasach o dobry sprzęt było ciężko. Na rynku przeważały produkty z ZSRR i NRD, czasem trafiło się cos z Czechosłowacji. Później zaczął pojawiać się wyśmienity jak na owe czasy sprzęt ABU. Dominowały żyłki. Tu już było ciut lepiej bo przyzwoite monofile robiło ABU, a i Niemcy nie odstawali od czołówki. Przy odrobinie szczęścia można było kupić coś z zachodu. Oczywiście ich parametry daleko odbiegały od dzisiejszych, to raczej nikogo nie dziwi.

Starałem się na bieżąco śledzić różne nowinki ze świata wędkarskiego, a że od początku moimi ulubionymi rybami był okoń i sandacz, szukałem jakiejś alternatywy dla zbyt rozciągliwej żyłki. Dzień, w którym przeczytałem o pojawieniu się plecionki Cormorana Cora Strong, był przełomem w moich poszukiwaniach. Udało mi się kupić szpulkę tego cuda. Wyglądem przypominała cienka tasiemkę, płaska, rzadko tkana. Ale miała jedyną, tą najważniejszą zaletę. Prawie zero rozciągliwości. Nie ważne było, że tarcie o przelotki wywoływało nieprzyjemny dreszcz na całym ciele. Ważne, że czucie przynęty i brania zwiększyły się znacznie. Od początku polubiłem paraboliczne spinningi, co w tym przypadku było na plus.

Następne plecionki były już lepsze, cieńsze, bardziej „okrągłe” i wytrzymalsze. Stały się powszechne jak żyłki i wydawałoby się, ze już nic nowego w tym kierunku wymyślić się nie da. Jakim więc zaskoczeniem było, gdy przeczytałem, iż firma Berkley wypuściła na rynek coś, co wyglądem przypomina trochę plecionkę, trochę żyłkę. Była to linka kompozytowa Fireline. Zgrzewana wzdłużnie i powlekana jakimś śliskim tworzywem. Dla mnie bomba, tak mi się wydawało, bo jak śliska, to mniejsze tarcie, więc i dalsze rzuty. Długo się nie zastanawiałem. Cenowo trochę powalała na kolana, ale czego się nie robi dla naszego ukochanego hobby. Kupiłem, nawinąłem. Sztywne to było niczym drut, trochę płaskie, ale za to cieniutkie i o dziwo dosyć mocne. Z czasem jednak powłoka zaczęła się wycierać, linka dzieliła się na włókienka i strzępiła, tracąc przy tym swoją wytrzymałość, więc sobie odpuściłem. Powróciłem do żyłek i tradycyjnych plecionek. Te ostatnie, mimo iż intensywnie używane, trzymały swoje parametry nawet przez 2 lata. Z cztero-splotowych zrobiło się osiem. O Fireline dawno już ucichło. A tu nagle Berkley znów robi nam niespodziankę.


Tę właśnie niespodziankę chciałbym wam dziś nieco przybliżyć. Jest nią najnowsze dziecko Berkley`a, ciekawostka w dziedzinie linek wędkarskich. Produkt ten nosi nazwę NaNofil i według producenta nie jest ani żyłką ani plecionką. Nie jest to też podobno linka kompozytowa. Wedle opisu przezroczysta, bez pamięci, okrągła a przy tym bardzo cienka. Same zalety. Zastanawiało mnie natomiast to co wyczytałem w sieci od tych, którzy już zdążyli kupić ten „rarytas”. Mianowicie to, że linka ta jest okrutnie sztywna i nie nadaje się do łowienia multiplikatorem. Kto zatem ma rację? Nie byłbym sobą gdybym tego nie sprawdził.

Już po kilku dniach odebrałem od kuriera przesyłkę. Cenowo ujdzie, 75 złotych za 125 metrów. Wybór padł na 0,08mm i 4,012 kg. Przynajmniej tak podaje specyfikacja na opakowaniu.

[center][img]http://jerkbait.pl/art/photos/192/1.jpg[/img][/center]

Pierwsze wrażenie pozytywne, faktycznie cieniutka niczym włos. Czy okrągła? Można polemizować. Sztywna jest niewątpliwie, ale bez przesady, miałem już żyłki sztywniejsze. Skoro kupiłem, warto nawinąć. Decyzja na który zestaw, zapadła już wcześniej. Do testów użyłem St.Croix Elite Legend 6`6” , 4-8 lb, cw. 1/16 – 5/16 oz. sparowanego z Curado 51E, szpulka Avila 2,9mm i magnetykiem.

[center][img]http://jerkbait.pl/art/photos/192/2.jpg[/img][/center]

[center][img]http://jerkbait.pl/art/photos/192/2a.jpg[/img][/center]



Po nawinięciu okazało się, ze do krawędzi szpulki sporo brakuje, co tylko potwierdza cienkość linki…


[center][img]http://jerkbait.pl/art/photos/192/3.jpg[/img][/center]

Co do tej przezroczystości to przesadzili, jest biała jak śnieg. Nie wiem tylko dlaczego, ale miałem nieodparte wrażenie, że coś mi ta linka przypominała, hmm…. Ale o tym później… Z przynęt wybrałem cykady 1,2 – 7g, gumy od paprochów do 8 centymetrowych, z główkami 1-10g, woblery 3-7cm i małe wahadełka. Po niżej zdjęcia tych przynęt.


[center][img]http://jerkbait.pl/art/photos/192/4.jpg[/img][/center]

[center][img]http://jerkbait.pl/art/photos/192/5.jpg[/img][/center]

[center][img]http://jerkbait.pl/art/photos/192/6.jpg[/img][/center]

[center][img]http://jerkbait.pl/art/photos/192/7.jpg[/img][/center]

[center][img]http://jerkbait.pl/art/photos/192/8.jpg[/img][/center]

[center][img]http://jerkbait.pl/art/photos/192/9.jpg[/img][/center]

[center][img]http://jerkbait.pl/art/photos/192/10.jpg[/img][/center]


Przynęty spakowane, wędka uzbrojona, pora dowiązać przypon. I tu ciekawostka ;) pokazane na opakowaniu węzły są do niczego. Linka pęka jak nitka. Trzeba ruszyć głową, muszę pomyśleć bo już miałem kiedyś podobną sytuacje z żyłką. Gdzieś po 15 minutach i 5 metrach zużytej linki, mam to czego mi trzeba. Alternatywą jest użycie agrafki bezwęzłowej, owijając ja troszkę więcej niż w przypadku zwykłej plecionki. To dla tych leniwych.

[center][img]http://jerkbait.pl/art/photos/192/11.jpg[/img][/center]

[center][img]http://jerkbait.pl/art/photos/192/12.jpg[/img][/center]


Trzyma, nie pęka i dosyć prosto się wiąże. Pierwsze godziny nad woda potwierdziły moje przypuszczenia. Dobrany sprzęt, trochę wprawy i z castingu rzuca się wygodnie. Prawdą jest, że linka ma swoja sztywność ale nie jest to jakoś bardzo uciążliwe. Przy odpowiednich ustawieniach nawet leciutkie przynęty leciały swobodnie przy odpowiedniej kontroli szpulki. Śliskość linki zmniejsza tarcie, co dodaje nam trochę odległości w rzutach.

Najmniejsze gumy i cykadki leciały na 10-15m, większe do 25m, a te najcięższe nawet do 50 metrów. W czasie testu starałem się wykorzystać różne warunki pogodowe. Przy lekkich przynętach, podczas rzucania pod wiatr, kontrola szpulki musiała być znacząca. Sztywność linki robiła swoje. Czasami odnosiłem wrażenie, że do tych najlżejszych wabików jest nieco za sztywna. Mowa o prowadzeniu wabika. Z wiatrem przynęty frunęły już całkiem dobrze. Przy bocznym wietrze problemów nie było. Inaczej ma się sprawa jeśli używamy przynęt cięższych i lotnych. Tu wiatr nie przeszkadza, kontrola szpulki niewielka.

Podczas całego testu ani razu nie zauważyłem efektu „haczenia” linki wysnuwanej przez tą znajdującą się jeszcze na szpuli, co skutkuje zatrzymaniem szpuli i mocnym skróceniem rzutu. Sytuacja taka występuje dosyć często przy standartowych plecionkach. W lince NaNofil kluczowe znaczenie ma jej śliska powłoka, która nie pozwala lince się zakleszczyć. Cienka jest, śliska też, lata ładnie, ale jest mały szkopuł. Podana wytrzymałość 4 kg jest moim zdaniem „troszkę” zawyżona. Przynęty powyżej 5g można… odstrzelić przy zbyt mocnym wymachu i braku kontroli szpulki. Trzeba się później mocno napocić, żeby znaleźć koniec linki na szpulce jest to jednak wykonalne.

Któryś z kolegów podał link do jakiegoś obcojęzycznego forum, na którym wędkarz opisuje jakoby linka ta powodowała drastyczny zanik brań :D Cóż, może powinien przerzucić się na szydełkowanie. Jednego dnia zaliczyłem 17 wyjętych szczupaków w przedziale 45-60 cm i kilka okoni. Później bywało różnie, jednak tego ze używając tę linkę pozbawiam się przyjemności holu ryb nie stwierdziłem.


[center][img]http://jerkbait.pl/art/photos/192/13.jpg[/img][/center]

[center][img]http://jerkbait.pl/art/photos/192/14.jpg[/img][/center]

[center][img]http://jerkbait.pl/art/photos/192/15.jpg[/img][/center]

[center][img]http://jerkbait.pl/art/photos/192/16.jpg[/img][/center]

[center][img]http://jerkbait.pl/art/photos/192/17.jpg[/img][/center]


Zastanawiało mnie natomiast coś innego, to czy linki o większej średnicy będą bardziej sztywne czy też nie. Gdybaniem sprawy nie rozwiążę, więc kupiłem 0,12mm.


[center][img]http://jerkbait.pl/art/photos/192/18.jpg[/img][/center]


Stwierdzam naocznie, nie jest sztywniejsza, za bardziej płaska :D Wiecie jak wygląda taka biała taśma z tworzywa, ok. 1cm szerokości, do spinania palet bądź pudelek kartonowych? No to ma się wrażenie, iż trzyma się w palcach takie oddzielone pasemko takiej właśnie taśmy lecz o mniejszej sztywności.


[center][img]http://jerkbait.pl/art/photos/192/19.jpg[/img][/center]

[center][img]http://jerkbait.pl/art/photos/192/20.jpg[/img][/center]


Łowiąc na 0,12 również „udało” mi się odstrzelić dwie przynęty, cykady 5 i 7g obie wyłowiłem bo poleciały ze sporym zapasem linki, po ok. 10m. Właściwie dziwne to jest, bo linka pęka na szpulce, a nie na węźle. (czyżby mój węzeł trzymał za mocno, czy linka była nierówna na całej linii?) Nigdy natomiast nie zerwała się podczas holu ryby. Specjalnie dokręciłem hamulec na granicy wytrzymałości. Spadły mi dwie naprawdę duże ryby (małe przynęty i forsowny hol), a linka mimo to wytrzymała. Sądzą, że NaNofil ma dużą wytrzymałość liniową przy dość płynnym zwiększaniu oporu, ale nie wytrzymuje dużych gwałtownych zrywów, jakie występują przy nagłym zatrzymaniu szpulki multiplikatora.

Zapomniałbym o jeszcze jednej sprawie, bardzo ważnej jak sądzę. Linka nie wchłania wogóle wody, co uważam za olbrzymią zaletę. Nigdy podczas łowienia nie miałem mokrej ręki ani uchwytu wędki. Te krople, które zbierze, są skutecznie usuwane przez przelotki i na kołowrotek nawija się suchutka linka. Najniższa temperatura w jakiej używałem opisywanego produktu to plus 3 stopnie. Brak efektu sztywnienia. Nie wiem jak będzie się zachowywać w temperaturach ujemnych. Sprawdzanie NanoFila zajęło mi ok. 100 godzin. Jedynym śladem mogącym stwierdzić o zużyciu (prócz lekkiego zabrudzenia) są pojedyncze, rzadkie niteczki, ledwo widoczne na pierwszych pięciu metrach.

Podsumowując. Ogólnie, po początkowym zachwycie, mam mały niedosyt. Linka jest ciut sztywna, ale to mi nie przeszkadza. Ma co najmniej o 1/3 mniejsza wytrzymałość od podanej przez producenta. Płaska, widać to szczególnie przy większych grubościach. Śliska i nie chłonie wody - to zaleta. Rozpiętość grubości od 0,02 do 0,20mm, całkiem sporo. Chociaż zastanawia mnie do czego można by użyć tej 0,02 na ukleje? Przecież już większy okoń zerwie to bez problemu. Jest biała, nie przezroczysta jak podaje producent. Wymuszone będzie stosowanie lub agrafki bezwęzłowej lub specjalnego węzła ponieważ te z opakowania nie trzymają. Nadaje się do łowienia multiplikatorem, co też pokazałem, trzeba tylko trochę wprawy w rzucaniu. Jednak niewątpliwie założeniem producenta była stała szpula. Na koniec jeszcze mała dygresja. Wrócę do tego wrażenia, ze gdzieś już to widziałem ;) Jedni się zdziwią, inni pewnie uśmiechną. Bo jak dla mnie to taka nowa odsłona, po małym retuszu, linki kompozytowej Fireline .


Zapytacie czy dostałem to, czego oczekiwałem? Po części tak, niemniej jednak zostaje rozczarowanie że to już było przerabiane. Mam nadzieję, że ten skromny tekst pozwoli Wam podjąć decyzje czy warto wydawać pieniądze, czy odłożyć je na cos innego. Dziękuję, że dobrnęliście do końca. Chętnie odpowiem na wszelkie pytania i wątpliwości.


[b]Z ukłonami, TomCast, 2012[/b]

Opinie użytkowników

Rekomendowane komentarze



..używam nanofila 0.12 do kleniojaziowania z pontonu...przy dobrym węźle jest na prawdę dobry...lotność i prezentacja wabika w porównaniu z plecionką in plus...ostatnio wytrzymał 40min holu łodzi podwodnej..

Używałem kiedyś nanofila i przyznać muszę jedno, że względem średnicy posiada b.dużą moc jednakże przy naciąganiu powolnym. Natomiast stosując nieodpowiednie do niego węzły można się głęboko rozczarować, tak samo moim zdaniem nie nadaje się do castingu, ponieważ skutkiem używania go są częstsze odstrzelenia niż w tradycyjnych pletkach podobnej mocy. Mam zamiar wrócić do nanofila przy okoniowaniu spinem, znalazłem wczoraj u siebie szpulkę zielonego 0,12. W zupełności wystarczy na dużego okonia i możliwy przyłów szczupaka, tataraki 0,12 również tnie, ale tylko na łączniku bezwęzłowym ;)

Edytowane przez Tomek88
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja odnośnie nanofila mam podobną opinie jak ty i podobnie jak kolega który go opisał na FT. To znaczy że moja opinia jest też ściągnięta od ciebie ? Bez przesady kolego TomCast :> I jeszcze krótkie info... jakiś czas temu sprawiłem sobie nanofil 0.17. po całym sezonie jest strasznie postrzępiony, ale nie wpływa to zbytnio na jego wytrzymałość. Dalej kluczem do jego wytrzymałości jest porządny węzeł. Kolega TomCast się myli w swojej opini tylko co do jednego a mianowicie pisząc że węzeł podany przez producenta się nie sprawdza. Po prostu chyba nie umie go poprawnie wykonać bo ja go stosuje od pierwszego dnia jak zakupiłem nanofil i nie ma mowy o pękaniu przy zaciskaniu. Tak więc nie wprowadzaj innych w błąd, a pisanie ze producent podał chyba węzeł którego nie przetestował zostawię bez komentarza :>

Stałem się posiadaczem nanofila 0,91mm i 2 kg wytrzymałości, oczytałem się na forum że węzeł podany od producenta jest do dupy pęka jak nitka. Postanowiłem jednak go zastosować i ku mojemu zdziwieniu nie mogłem go urwać w rękach, przez rękawiczkę pękł w zupełnie innym miejscu niż na węźle...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@tier, co prawda temat ten dawno przeminął ale następny kolega wywołał mnie do tablicy, to Tobie tez odpisze. Twierdzisz że nie potrafię zawiązać węzła z opakowania w formie obrazkowej, a porównujesz nanofila 0,17 do 0,08. To tak jak byś porównywał żyłkę 0,08 do 0,17 i twierdził ze przecież grubsza trzyma. Pomyśl zanim znów cos takiego napiszesz.

Ja odnośnie nanofila mam podobną opinie jak ty i podobnie jak kolega który go opisał na FT. To znaczy że moja opinia jest też ściągnięta od ciebie ? Bez przesady kolego TomCast :> I jeszcze krótkie info... jakiś czas temu sprawiłem sobie nanofil 0.17. po całym sezonie jest strasznie postrzępiony, ale nie wpływa to zbytnio na jego wytrzymałość. Dalej kluczem do jego wytrzymałości jest porządny węzeł. Kolega TomCast się myli w swojej opini tylko co do jednego a mianowicie pisząc że węzeł podany przez producenta się nie sprawdza. Po prostu chyba nie umie go poprawnie wykonać bo ja go stosuje od pierwszego dnia jak zakupiłem nanofil i nie ma mowy o pękaniu przy zaciskaniu. Tak więc nie wprowadzaj innych w błąd, a pisanie ze producent podał chyba węzeł którego nie przetestował zostawię bez komentarza :>

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam ! dodam od siebie , łapie na nanofilu 0,08 od marca i mimo czasem zrywania sie na węźle przy wiązaniu , nie narzekam. Wyciągałem liczne okonie , szczupaki , sandacze i nie było zerwania podczas holu. Fakt trzeba od czasu do czasu jakis metr odciąć , ale stosunek ceny i zalet do negatywnych wrażeń wypada pozytywnie na korzyść pozytywów . Poza tym rzadko , nawet bardzo robią sie tzw. brody . Ta przypadłośc zdarzyła mi się dwa razy . Na innych plecionkach niestety bywało zdecydowanie częściej . Pozdrwiam wszystkich i życzę sukcesóe nizaleznie na jakiej lince łapią .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach




Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

Artykuły

×
×
  • Dodaj nową pozycję...