Penn Spinfisher SSV3500

Tutaj też masz pełno baboli... 

Drugi raz bym nie kupił.Napewno nie za 400 zł.

Pozbyłem się po pierwszym użyciu (kilka dni w Szwecji)

Kręcioł nie bez mankamentów. 1) Ma dość specyficzną pracę i trzeba się do niej przyzwyczaić. 2) Brak zapasowej szpulki w komplecie. Mimo tego w moim przypadku sprawdza się zarówno w słodkim jak i w słonym środowisku. Ostatnio dzielnie spisywał się przy trociowaniu

A ja sobie chwale - po pierwszym sezonie nie mogę złego słowa powiedzieć. Troszkę czasem go słychać ale nie oszczędzam mu pobytu w trawskach, piasku, błocie - kołowrotek do orki i swoją rolę spełnia wyśmienicie.

Ja używam tego młynka z powodzeniem od 2012 roku na troć z plaży i nie mam zamiaru zamieniać na cokolwiek innego. Tak jak zostało napisane kołowrotek ma specyficzną pracę, ale trzeba sobie zdać sprawę, że to nie jest wymuskane Shimano czy Daiwa - i nie ma być... Ten kołowrotek to jest prosty traktor, który pojedzie po najgorszym błocie i się nie zepsuje w najważniejszym momencie. Przed zakupem Penna używałem na plaży takiej fajnej Daiwy z dość wysokiej półki - maślana praca, chromowane wstawki i te wszystkie inne cuda.... i po pół roku do wyrzucenia....