siatkaz Opublikowano 22 Listopada 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Listopada 2017 Super sprawa ogólnie, jedyna obawa to nagły duży przyrost no-killowców, ale podobno w Zamościu kontrola to nie jest rzadkość. Ja na Mazowszu w tym roku miałem jedną, więc taki przepis to byłaby po prostu zniżka dla mięsiarzy. A propos to interesuje mnie jak okręg zamierza rozwiązać jedną sprawę. Załóżmy, że ktoś jest uczciwym no-killowcem i ma opłaconą tę składkę, ale jak dobrze wiemy niestety od święta zdarza się, że ryba tak łyknie, albo tak niefortunnie się zatnie, że będzie niestety nie do odratowania. I co wtedy taki wędkarz ma zrobić? Zabierając rybę łamie prawo, a "wypuszczając" w praktyce wrzuca poł-żywe zwierzę do wody. Tak samo jak z rybą niewymiarową bądź będącą w okresie ochronnym. Trudno, środowisko ją przygarnie nawet martwą. 6 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
igor7777777 Opublikowano 22 Listopada 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Listopada 2017 Z najwyższą ostrożnością wypuścić do wody, nawet jeżeli szanse przeżycia są nikłe. Jeżeli jest tak zażarta, że nie da się wyhaczyć - odciąć linkę i wypuścić z hakiem do wody.Pozdrawiam 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
godski Opublikowano 22 Listopada 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Listopada 2017 (edytowane) Z najwyższą ostrożnością wypuścić do wody, nawet jeżeli szanse przeżycia są nikłe. Jeżeli jest tak zażarta, że nie da się wyhaczyć - odciąć linkę i wypuścić z hakiem do wody.PozdrawiamA jeszcze lepiej przeciąć kotwicę jak się da.Z doświadczenia dwa pewne praktycznie wieczne sprzęty którymi przetniesz zarówno cienką linkę jak i grubą kotwę. 1. Sprzęcik delikatny do kotwic max. 1-1/0 Knipex 70 02 1252. Sprzęcicho konkretne do kotwic max. 7/0 a pewnie i grubsze tnie ale nie próbowałem. Knipex 71 01 200 Edytowane 22 Listopada 2017 przez godski 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
igor7777777 Opublikowano 22 Listopada 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Listopada 2017 Podobnego sprzętu używałem, aby uwolnić rękę od kotwicy. Zadziałało Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
godski Opublikowano 22 Listopada 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Listopada 2017 Podobnego sprzętu używałem, aby uwolnić rękę od kotwicy. ZadziałałoBo to działa w dwie strony . Skraca cierpienia i pozwala uwolnić się rybom i ludziom. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
igor7777777 Opublikowano 23 Listopada 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Listopada 2017 Co do wędkowania w sąsiednich okręgach z zamojską opłatą no kil - to nie będzie problemu, bo nie będzie porozumień. Ps. mogą być jeżeli sąsiednie okręgi też wprowadzą no-kil, w co szczerze wątpię 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
WildEast_dzikiwschod Opublikowano 17 Grudnia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Grudnia 2017 Widzę że wszyscy mają te same obawy co do deklaracji pseudo "no killowców"i nagłego ich przyrostu. Bardzo mnie ciekawi jak to będzie sprawdzane, kto to będzie kontrolować? Obławiam 30 km odcinek Bugu, powiem szczerze bez karty wędkarskiej nie jeden się tam prześlizgnie. W trakcie dotychczasowego życia miałem może 1-2 kontrole. Kłusowników masa (w tym tych z kartą - bo karta MUSI się zwrócić), reakcji zero. Tym bardziej obawy są uzasadnione. Już obecnie wprowadzone limity, wymiary ochronne (w tym górne) to dla miejscowych abstrakcja. Co na haczyku to w koszyku.Chciałbym dożyć momentu gdzie ktoś w tej okolicy z miejscowych prócz mnie wypuści rybę, np. szczupaka +90(który to i tak tam jest na wymarciu). Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sinopapużasty Opublikowano 17 Grudnia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Grudnia 2017 Widzę że wszyscy mają te same obawy co do deklaracji pseudo "no killowców"i nagłego ich przyrostu. Bardzo mnie ciekawi jak to będzie sprawdzane, kto to będzie kontrolować? Obławiam 30 km odcinek Bugu, powiem szczerze bez karty wędkarskiej nie jeden się tam prześlizgnie. W trakcie dotychczasowego życia miałem może 1-2 kontrole. Kłusowników masa (w tym tych z kartą - bo karta MUSI się zwrócić), reakcji zero. Tym bardziej obawy są uzasadnione. Już obecnie wprowadzone limity, wymiary ochronne (w tym górne) to dla miejscowych abstrakcja. Co na haczyku to w koszyku.Chciałbym dożyć momentu gdzie ktoś w tej okolicy z miejscowych prócz mnie wypuści rybę, np. szczupaka +90(który to i tak tam jest na wymarciu). PozdrawiamTo może najwyższa pora zacząć coś robić by to zmienić? :-) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mar233 Opublikowano 17 Grudnia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Grudnia 2017 Bardzo mnie ciekawi jak to będzie sprawdzane, kto to będzie kontrolować? Widziałeś strażnika z Frampola i jego psa Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
WildEast_dzikiwschod Opublikowano 17 Grudnia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Grudnia 2017 To może najwyższa pora zacząć coś robić by to zmienić? :-)Oczywiście że najwyższa pora (o ile nie za późno). Edukacja i uświadamianie młodych tylko to zostaje. Starzy są raczej niereformowalni. Osobiście kłusownikom mogę tylko przeszkadzać pojawiając się w godzinach nietypowych dla "standardowego" moczykija, usuwając zastawione sznury. Za rękę się nie załapie. A z kłusownikami - wędkarzami - jałowa dyskusja, jak wyżej, jeszcze cię zwyzywa.od gówniarzy i usłyszysz utarty tekst "nimożliwe żyby ludzi ryby wyłapali, kiedyś na siatki ciągnęli i to masę ryby i ryba była, a tera?". No i kiedyś musiała się skończyć. Proponowałbym też zmienić politykę rozgrywania wszelakich zawodów w tym okręgu w szczególności na Bugu (w których nie biorę udziału bo mi się krew się gotuje - kiedyś brałem). Zawody powinny odbywać się na żywej rybie, z wykluczeniem połowu drobnicy, wtedy nie byłoby problemu z potrzebą wielkiej liczby sędziów. Złowienie ryby innej niż ukleja (choć i tu źle się dzieje) i krąp to już i tak wyczyn. Szlag człowieka trafia jak stoi się nad wodą a później płynie masa poduszonych ryb (ewentualnie jakiś desperat bierze od wszystkich zawodników drób na kotlety). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Andru77 Opublikowano 18 Grudnia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Grudnia 2017 (edytowane) Widziałeś strażnika z Frampola i jego psaPies ma wolne. "Wędkarze" się skarżyli na psa i niestety musi siedzieć w domu W ubiegłym roku byłem 3 razy na Porze, dwa razy spotkałem strażnika, z tym,że za pierwszym razem ja do niego zadzwoniłem. Był po 15 minutach. Mówił, że byłby wcześniej ale miał 2 kłusowników i czekał na policje. Edytowane 18 Grudnia 2017 przez Andru77 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
igor7777777 Opublikowano 18 Grudnia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Grudnia 2017 W obecnej dobie prawie każdy posiada telefon komórkowy. W sytuacji zauważenia nieregulaminowego zachowania wędkarzy, sieci, kłusowników itp.należy zatelefonować do strażników. Numery telefonów znajdują się w zezwoleniu.Co do mordowania ryb na Bugu w czasie zawodów, to w naszym kole (Kolejarz) na zawody spiningowe każdy zawodnik dostał miarkę z logo pzw i z numerem. Każdy zawodnik mieł inny numer miarki. Wygrywała jedna najdłuższa ryba, udokumentowana zdjęciem na tle miarki. Co do połowów białej ryby, to zasada jest taka, że każdy (kto złowi) przynosi tylko jedną rybę pow. 25 cm. mniejsze się nie liczą. Tym sposobem nie morduje się kilogramów drobnicy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
uups Opublikowano 18 Grudnia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Grudnia 2017 Najlepsze w tym wszystkim jest to iż cały ten związek wędkarski tworzymy my wędkarze , nie spotkałem do tej pory wędkarza nad wodą który by nie chciał karty z opłatą krajową jedna karta na całą polskę .Ale się nie da tego zrobić bo co by wtedy robiły okręgi ? W zamojskim za NIEWIELKĄ OPŁATĄ można wędkować do woli eeeeech szkoda gadać .Jeśli chodzi o porozumienia to czekamy jak te barany ) dogadają się czy nie ,,dogadają się czy nie..... nie dogadali się jak w kabarecie . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Andru77 Opublikowano 18 Grudnia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Grudnia 2017 Płacisz tam gdzie chcesz wędkować. Jedni dbają, inni nie. Dlaczego moje pieniądze maja iść tam gdzie nigdy nie będę wędkował, na dodatek "gospodarz" nie dba o to co ma? Porozumienia? Po co? jeśli zechcę łapać u sąsiada u niego płacę, pod warunkiem że warto pojechać. Pamiętam jak w czasach ogólnokrajowej opłaty nad Wieprz przyjeżdżały autokary z wędkarzami z drugiego końca Polski i ci bardziej kumaci wyjeżdżali z kompletem 5 szt ryb po 40 czy 50 cm, na dodatek jeszcze na konto kumpla dołapali. Jeden autokar i kilkadziesiąt pstrągów mniej w rzece . 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
WildEast_dzikiwschod Opublikowano 18 Grudnia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Grudnia 2017 W obecnej dobie prawie każdy posiada telefon komórkowy. W sytuacji zauważenia nieregulaminowego zachowania wędkarzy, sieci, kłusowników itp.należy zatelefonować do strażników. Numery telefonów znajdują się w zezwoleniu.Co do mordowania ryb na Bugu w czasie zawodów, to w naszym kole (Kolejarz) na zawody spiningowe każdy zawodnik dostał miarkę z logo pzw i z numerem. Każdy zawodnik mieł inny numer miarki. Wygrywała jedna najdłuższa ryba, udokumentowana zdjęciem na tle miarki. Co do połowów białej ryby, to zasada jest taka, że każdy (kto złowi) przynosi tylko jedną rybę pow. 25 cm. mniejsze się nie liczą. Tym sposobem nie morduje się kilogramów drobnicy. Zależy jeszcze kto jest owym strażnikiem i czy akurat ma "czas" i chęci się pofatygować. A co do zasad rozgrywania zawodów w Kolejarzu - tak być powinno. To jest to o czym pisałem powyżej. Niestety to ciągle nieliczne przypadki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Andru77 Opublikowano 19 Grudnia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Grudnia 2017 Zależy jeszcze kto jest owym strażnikiem i czy akurat ma "czas" i chęci się pofatygować. A co do zasad rozgrywania zawodów w Kolejarzu - tak być powinno. To jest to o czym pisałem powyżej. Niestety to ciągle nieliczne przypadki. Jest jeszcze Policja, oni muszą się pofatygować. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
WildEast_dzikiwschod Opublikowano 19 Grudnia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Grudnia 2017 Jest jeszcze Policja, oni muszą się pofatygować.Pod warunkiem, że złapiesz kogoś za rękę i ten ktoś będzie łaskaw poczekać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
uups Opublikowano 19 Grudnia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Grudnia 2017 Płacisz tam gdzie chcesz wędkować. Jedni dbają, inni nie. Dlaczego moje pieniądze maja iść tam gdzie nigdy nie będę wędkował, na dodatek "gospodarz" nie dba o to co ma? Porozumienia? Po co? jeśli zechcę łapać u sąsiada u niego płacę, pod warunkiem że warto pojechać. Pamiętam jak w czasach ogólnokrajowej opłaty nad Wieprz przyjeżdżały autokary z wędkarzami z drugiego końca Polski i ci bardziej kumaci wyjeżdżali z kompletem 5 szt ryb po 40 czy 50 cm, na dodatek jeszcze na konto kumpla dołapali. Jeden autokar i kilkadziesiąt pstrągów mniej w rzece . w którym okręgu zasiadasz ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Andru77 Opublikowano 20 Grudnia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Grudnia 2017 w którym okręgu zasiadasz ?Nie zasiadam.Po prostu według zasady: "dbamy to mamy". Łatwo przyjechać na gotowe, bez żadnej pracy, przy niewielkich kosztach przyjechać i wyje...bać rybę do cna. Za własne pieniądze tankuje się auta by pojechać na kontrolę, zarybienia, czasem trzeba posprzątać, nikt nam na to nie daje kasy, poświęca się swój wolny cenny czas. W sumie wychodzi więcej kasy niż koszt opłacenia karty wędkarskiej. Na Tanwi łatwo to zauważyć. Najwięcej w rejestry wpisanych- zabranych ryb mają wędkarze z ościennego okręgu. W sumie to płacą i mogą, ale czy muszą, skoro inni wypuszczają? 10 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sinopapużasty Opublikowano 20 Grudnia 2017 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Grudnia 2017 (edytowane) Nie zasiadam.Po prostu według zasady: "dbamy to mamy". Łatwo przyjechać na gotowe, bez żadnej pracy, przy niewielkich kosztach przyjechać i wyje...bać rybę do cna. Za własne pieniądze tankuje się auta by pojechać na kontrolę, zarybienia, czasem trzeba posprzątać, nikt nam na to nie daje kasy, poświęca się swój wolny cenny czas. W sumie wychodzi więcej kasy niż koszt opłacenia karty wędkarskiej. Na Tanwi łatwo to zauważyć. Najwięcej w rejestry wpisanych- zabranych ryb mają wędkarze z ościennego okręgu. W sumie to płacą i mogą, ale czy muszą, skoro inni wypuszczają? Fajnie zatem macie. U nas na propozycje posprzątania rzeki krzywe miny robią a do zarybień za żadne skarby nikogo dopuścić nie chcą...mimo, iż proponujemy pomoc A kontrole...od kilkunastu lat żadnej nie miałem a i od Kolegów słyszę, że dawno zapomnieli co to jest Ale spokojnie, małymi kroczkami a do przodu. W końcu coś nam się uda zmienić Edytowane 20 Grudnia 2017 przez G_rzegorz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bartuch5473 Opublikowano 3 Stycznia 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Stycznia 2018 Nawiązując do tematu stałem się posiadaczem takowej składki (pełnej). Mam nadzieję, że będzie nas więcej z roku na rok i że uczciwość ludziom wejdzie w krew. Życzę sobie (z okazji nowego roku) jeszcze więcej kontroli niż dotychczas. Choć i tak zdarzało się często spotykać strażników. Rekord padł w tym roku. Na jednej wodzie w ciągu całego dnia byłem sprawdzany trzy razy. Wcale mi to nie przeszkadzało. Choć „karpiarze” ostro protestowali???? 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Andru77 Opublikowano 3 Stycznia 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Stycznia 2018 Z tego co słyszę to ci co wypuszczaja płacą no kill, są też opłaty mieszane. No kill na górskie + normalna nizinna. Sam zacząłem od wypuszczania pstragow a później juz to weszło w nawyk. Ja mówię"kormorany" ale chyba to ci sami ;-) 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dipper Opublikowano 3 Stycznia 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Stycznia 2018 Ciekawe czy zmiany dotyczą też jakości materiału zarybieniowego? Przez ostatnie kilka lat na Roztocze wpuszczane są karykatury pstrągów potokowych. Bez płetw piersiowych i ubarwione często tak, jak by każdy pochodził z innej hodowli. Ewidentnie jakieś odpady hodowlane. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
igor7777777 Opublikowano 3 Stycznia 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Stycznia 2018 Mają być wpuszczane co roku ryby inne genetycznie. Ikra z różnych źródeł. Te bez płetw raczej się nie pojawią. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dipper Opublikowano 4 Stycznia 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Stycznia 2018 Ach to wspaniale! Szkoda że tylko raczej, a nie na pewno. I szkoda też, że dostawcy narybku jakimś dziwnym przypadkiem nie można zmienić."Ikra z różnych źródeł" - czyli dalej nie wiadomo co i skąd. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.