wujek Opublikowano 5 Grudnia 2011 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Grudnia 2011 To ja się dołączam. Choć ze spinem ale na bezzadziorowych jigach. W takim razie Lubelszczyzna ! Powiem Wam Panowie, że czuję się jak bym wybierał się na wyprawę krzyżową. A tak na marginesie Wujek, chorągiew warszawska ma tam najbardziej przerąbane. W tym roku byłem raz i było bardzo sympatycznie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Opublikowano 5 Grudnia 2011 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Grudnia 2011 Udało Ci się Wujek. Ja byłem tylko popatrzeć. Nie miałem karty przy sobie jak byłem u kolegi w Puławach, bo sprzęt by się znalazł, ale zakochałem się w Bystrej. Piękna woda! W sumie warto byłoby pojechać jeden dzień na Bystrą, a w drugi na górną Bystrzycę. Dwie rzeki. Dwa oblicza. Po za tym lubelskie rzeki nie są oklepane tak jak wiele innych rzek w Polsce. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tregon Opublikowano 5 Grudnia 2011 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Grudnia 2011 skoro koledzy już zamierzają przyjechać - to proszę tylko podejść zdroworozsądkowo ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
OloPe Opublikowano 5 Grudnia 2011 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Grudnia 2011 A ja pozwolę sobie jeszcze raz przekopiować swój popołudniowy post, bo Bujo usuwając, nawet go nie przeczytał - jak mi oznajmił na priv. Mniemam, że zrobił to omyłkowo i impulsywnie, z automatu, nie żywię urazy i dla tego też sobie pozwalam I mam cichą nadzieję, że tym razem zapozna się z jego treścią A więc tak;Tak sobie myślę, że prócz takich kwestii jak zasadność pisma do okręgu, kalkulacji dniówki na pracę włożoną w rzeki, plusów i minusów dużego zlotu nad takimi ciurkami jest jeszcze jedna ważna kwestia. Mianowicie bardzo nie po dzentelmeńsku jest zapraszanie gości na nieswoje podwórko. A już strasznie nachalne jest wpraszanie się na siłę podczas gdy gospodarze delikatnie sugerują, że nie. Lubelskie wody są inne niż taki San, Dunajec. I ta inność nie polega tylko na tym, że ryb jest trochę więcej niż w stadardowych wodach Polski, a na tym, że jest pewna grupa osób, która coś robi, wie co robi i wie jakie działania są korzytsne a jakie nie. I jeśli gospodarz sugeruje, że ta opcja nie będzie dobra dla ich rzek to należało by to uszanować.Ale widać niektórzy myślą, że jak są numero uno dzerkbaita to wszystko się im należy, wszystkie drzwi stoją otworem i wszyscy powinni się cieszyć, że jaśniepanowie do nich na rybki jadą. Może jednak warto by zapytać i nie skazywać innych na swoje towarzystwo Przecież w zachodniopomorskim czy sąsiednich okręgach są rzeki nadające sie do zorganizowania zlotu. Czemu zatem mifek się oburza na awers ze strony Lublina a nie zaproponuje zlotu na swoich włościach? A może bujo by zaprosił zlotowiczów na jedną z rzek na których łowi z tymi licznymi fachowcami od pstrągów i ichtiologami? Myślę sobie, że takie tuzy nie łowią byle gdzie, to i każdy zlotowicz będzie miał tam szansę na taaaaką rybę A jeszcze jakby namówił tychże na zlot, to korzyść podwójna No chyba, że to tylko takie puste gadanie PS Nie napisałem tego jako adwokat lubelskich rzek tylko jako zniesmaczony obserwator niektórych postaw Być może nie jestem w temacie i takie nachalne zachowania są na porządku dziennym i nie są niczym złym. Jesli tak to mnie wyprowadźcie z błędu, bo obracam się raczej w wąskich kręgach znajomych i może jestem do tyłu z dzisiejszymi kanonami i etykietami Ale zawsze zwracam na to uwagę, a tak może dzięki Wam przestanę i będę bardziej ludzki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wujek Opublikowano 5 Grudnia 2011 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Grudnia 2011 Z tego co widzę to tak, nawet nie wiedziałem jak ryzykuję , ale dosyć tej ironii. Ogólnie pstrągi to nie mój klimat, chyba że dużo i duże, dlatego ta choroba w Polsce mi raczej nie grozi. Jeden wypadzik w roku zupełnie mi wystarczy.w Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tomasz K Opublikowano 5 Grudnia 2011 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Grudnia 2011 Jeśli Bóbr lub Kwisa, to może i ja bym się zjawił; parę ścieżek tam znam, a resztę pewnie Kolega Popper pokaże... A Lubelszczyzna to już samotna eksploracja, niebawem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Opublikowano 5 Grudnia 2011 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Grudnia 2011 No tak, niebawem. W lubelskim można łowić pstrągi od 1 stycznia. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bujo Opublikowano 5 Grudnia 2011 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Grudnia 2011 Olo, Mylisz się i to bardzo. Po pierwsze rzeki w Polsce nie należą do osób prywatnych, opieką nad nimi nie można sobie i tylko sobie przyporządkowywać do nich prawa wyłączności. I bardzo dobrze szczerze mówiąc bo inaczej mogło by się nagle okazać ze paru panów z kasa wykupi sobie np. odcinek rzeki, którym się wraz z kumplami opiekujesz, zrobi z tego prywatna wodę klubowa i nie wpuści cie nigdy tam.Uwierz mi, sprawdzone w UK. Po drugie- pstrągów w Polsce poza zlotami jerkbaitowymi, nie łowiłem od 10 lat. Jak chcesz się dowiedzieć gdzie z owymi ichtiologami i innymi ''specami'' łowimy to nie ma żadnego problemu. Niestety jest zakaz do polowy marca, rzeki w Szkocji takie jak Annan, Clyde czy Nith, walijska Dee i parę innych.Jeśli wygrałeś ostatnio loterie to polecam również Test bądź Itchen w okresie rojki jętki majowej. Jedyne 500 funciakow za dzień i szalejesz na 100-200 metrowym odcinku ile dusza zapragnie. Zlot można oczywiście zorganizować, trochę mi ciężko bo jak zapewne wiesz nie mieszkam już w UK ale jak najbardziej możliwe. Koszty strasznie wysokie w porównaniu do wyjazdu w lubelskie czy mazowieckie. Szwedzkich miejscówek ci niestety nie zdradzę, niewątpliwej klasy specjalista taki jak ty z wielkimi sukcesami po prostu by mi je wyrybił bądź co gorsza spojrzał na 120 metrową, równo płynąca rzekę i powiedział,ze wypuściłem cie w maliny. Bujo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jerzy Kowalski Opublikowano 5 Grudnia 2011 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Grudnia 2011 ...rzeki w Polsce nie należą do osób prywatnych, opieką nad nimi nie można sobie i tylko sobie przyporządkowywać do nich prawa wyłączności. I bardzo dobrze szczerze mówiąc bo inaczej mogło by się nagle okazać ze paru panów z kasa wykupi sobie np. odcinek rzeki, którym się wraz z kumplami opiekujesz, zrobi z tego prywatna wodę klubowa i nie wpuści cie nigdy tam.Uwierz mi, sprawdzone w UK. Dlaczego nie można? Pozdrawiam serdecznie Jerzy Kowalski Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bujo Opublikowano 5 Grudnia 2011 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Grudnia 2011 Panie Jerzy, A można? Dawno nie mieszkalem w PL, nie wiem po prostu. MW Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jerzy Kowalski Opublikowano 5 Grudnia 2011 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Grudnia 2011 Panie Jerzy, A można? Dawno nie mieszkalem w PL, nie wiem po prostu. MW A dlaczego nie można? Od dawna nie ma przeszkód ... jak w UK, gdzie kluby w większości funkcjonują w oparciu o analogiczne konstrukcje prawne i gospodarcze ... Dokładnie tak samo ... Teraz nawet łatwiej i z lepszymi gwarancjami... Trzeba się tylko uwolnić od rozumowania opartego na oportunistycznym poszukiwaniu okazji do połowienia za kilka groszy ... bez wnoszenia realnego wkłądu w zagospodarowanie ... Dobre warunki do łowienia wymagają ponoszenia nakładów i dobrego zorganizowania się ... Acha, i nie trzeba mieszkać w Polsce, żeby wiedzieć jak się sprawy mają w swoim kraju ... Pozdrawiam serdecznie Jerzy Kowalski Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bujo Opublikowano 5 Grudnia 2011 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Grudnia 2011 Panie Jerzy, Jakieś przykłady ? Jedna z rzeczy jakiej nienawidzę to tabliczka PRIVATE, włączając dostęp do wody itd. U nas rzeka to PRIVATE raczej nie może być.O oportunizmie nie wspomnę bo, że trzeba płacić to powszechnie wiadomo czego przykładem są OS San czy Dunajec i coś takiego jak najbardziej rozumiem. Bujo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jerzy Kowalski Opublikowano 5 Grudnia 2011 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Grudnia 2011 Panie Jerzy, Jakieś przykłady ? Jedna z rzeczy jakiej nienawidzę to tabliczka PRIVATE, włączając dostęp do wody itd. U nas rzeka to PRIVATE raczej nie może być.O oportunizmie nie wspomnę bo, że trzeba płacić to powszechnie wiadomo czego przykładem są OS San czy Dunajec i coś takiego jak najbardziej rozumiem. Bujo Ależ dlaczego? Pozdrawiam serdecznie Jerzy Kowalski Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bujo Opublikowano 6 Grudnia 2011 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 6 Grudnia 2011 Panie Jerzy, Jakieś przykłady ? Jedna z rzeczy jakiej nienawidzę to tabliczka PRIVATE, włączając dostęp do wody itd. U nas rzeka to PRIVATE raczej nie może być.O oportunizmie nie wspomnę bo, że trzeba płacić to powszechnie wiadomo czego przykładem są OS San czy Dunajec i coś takiego jak najbardziej rozumiem. Bujo Ależ dlaczego? Pozdrawiam serdecznie Jerzy Kowalski Ano jest coś takiego jak dobra publiczne, rzeki się do nich zaliczają. Proszę już nie robić off-topa. Bujo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ictus Opublikowano 6 Grudnia 2011 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 6 Grudnia 2011 Jerzy Kowalski jako kolejny Lublinianin wkłada ponownie kij w mrowisko i erystycznymi pytaniami stara się wkurzyć Buja Bardzo zręczne Szopenhauerowskie pytania, jak z książki Ad rem! Rękę dam sobie uciąć, że na zlocie czy będzie na Łupawie, Bystrzycy czy Sanie nikt żadnej rybie nie da w czapę i każdy będzie łowił na bezzadziorach. Co jak co ale idea C&R na J.pl dominuje, więc na zlocie nawet czarne owce będą świętsze od papieża. Gdyby Lubliniacy to wiedzieli to nie byłoby całego zamieszania. Wiem że Pan Jerzy uważa że C&R nie rozwiązuje sprawy i jest za opcją zmniejszania presji wędkarskiej jako jedynego słusznego remedium na bezrybność, ale nawet jeśli nad Bystrzycę przyjedzie 20 pstrągarzy z J.pl to ryb w tej rzece od tego nie ubędzie. Co do dóbr i wód publicznych: Płynące wody publiczne nie podlegają obrotowi cywilnoprawnemu. Każdemu przysługuje prawo do powszechnego korzystania ze śródlądowych powierzchniowych wód publicznych, morskich wód wewnętrznych wraz z wodami Zatoki Gdańskiej i z wód morza terytorialnego, jeżeli przepisy nie stanowią inaczej. Powszechne korzystanie z wód służy do zaspokajania potrzeb osobistych, gospodarstwa domowego lub rolnego, bez stosowania specjalnych urządzeń technicznych, a także do wypoczynku, uprawiania turystyki, sportów wodnych oraz, na zasadach określonych w przepisach odrębnych, amatorskiego połowu ryb. Dzierżawcą większości rzek jest PZW, jak ktoś ma lepszy pomysł, społecznie i ekonomicznie uzasadniony to niech wydzierżawi wodę, zapłaci dzierżawę, udostępni odcinek do połowów w kosmicznych cenach i zarybia. Czemu nie? Tylko niech się nie dziwi, że to jednak nie jego woda tylko woda publiczna. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Michał Z Opublikowano 6 Grudnia 2011 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 6 Grudnia 2011 Jerzy Kowalski jako kolejny Lublinianin wkłada ponownie kij w mrowisko i erystycznymi pytaniami stara się wkurzyć Buja Bardzo zręczne Szopenhauerowskie pytania, jak z książki Ad rem! Rękę dam sobie uciąć, że na zlocie czy będzie na Łupawie, Bystrzycy czy Sanie nikt żadnej rybie nie da w czapę i każdy będzie łowił na bezzadziorach. Co jak co ale idea C&R na J.pl dominuje, więc na zlocie nawet czarne owce będą świętsze od papieża. Gdyby Lubliniacy to wiedzieli to nie byłoby całego zamieszania. Wiem że Pan Jerzy uważa że C&R nie rozwiązuje sprawy i jest za opcją zmniejszania presji wędkarskiej jako jedynego słusznego remedium na bezrybność, ale nawet jeśli nad Bystrzycę przyjedzie 20 pstrągarzy z J.pl to ryb w tej rzece od tego nie ubędzie. Co do dóbr i wód publicznych: Płynące wody publiczne nie podlegają obrotowi cywilnoprawnemu. Każdemu przysługuje prawo do powszechnego korzystania ze śródlądowych powierzchniowych wód publicznych, morskich wód wewnętrznych wraz z wodami Zatoki Gdańskiej i z wód morza terytorialnego, jeżeli przepisy nie stanowią inaczej. Powszechne korzystanie z wód służy do zaspokajania potrzeb osobistych, gospodarstwa domowego lub rolnego, bez stosowania specjalnych urządzeń technicznych, a także do wypoczynku, uprawiania turystyki, sportów wodnych oraz, na zasadach określonych w przepisach odrębnych, amatorskiego połowu ryb. Dzierżawcą większości rzek jest PZW, jak ktoś ma lepszy pomysł, społecznie i ekonomicznie uzasadniony to niech wydzierżawi wodę, zapłaci dzierżawę, udostępni odcinek do połowów w kosmicznych cenach i zarybia. Czemu nie? Tylko niech się nie dziwi, że to jednak nie jego woda tylko woda publiczna. Najazd dużej zorganizowanej grupy wędkarzy na lubelskie rzeki, jest tak samo rażący, jak nieznajomość poprawnej polszczyzny.Proszę Pana, Lubliniacy to gatunek wymarły!! Dzisiaj wczoraj i 50 lat w wstecz, mieszkańców wspomnianego miasta nazywa się Lublinianami. W imieniu wszystkich rodowitych mieszkańców naszego pięknego miasta, proszę o używanie poprawnego nazewnictwa. Dziękuję. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tomasz K Opublikowano 6 Grudnia 2011 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 6 Grudnia 2011 Najbardziej chyba rażąca w tej dyskusji jest drobnomieszczańska mentalność samozwańczych właścicieli rzek i rzeczek. Z podobnymi przywilejami organizowanymi w ramach wspólnej własności spotykamy się na każdym kroku, nie tylko w wędkowaniu naszym.Panowie w prywatyzacji tak zwanej upatruję Waszą szansę, w Polsce to się sprawdziło Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ictus Opublikowano 6 Grudnia 2011 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 6 Grudnia 2011 Najazd dużej zorganizowanej grupy wędkarzy na lubelskie rzeki, jest tak samo rażący, jak nieznajomość poprawnej polszczyzny.Proszę Pana, Lubliniacy to gatunek wymarły!! Dzisiaj wczoraj i 50 lat w wstecz, mieszkańców wspomnianego miasta nazywa się Lublinianami. W imieniu wszystkich rodowitych mieszkańców naszego pięknego miasta, proszę o używanie poprawnego nazewnictwa. Dziękuję. Hmm. Nie starałem się nikomu robić afrontu. Co do mojej rażącej nieznajomości jeżyka polskiego, to na dzień dzisiejszy obowiązujące słownictwo ustala Rada Języka Polskiego, na szczęście nie Pan Panie Michale . Na półce stoi u mnie Słownik nazw geograficznych z odmianą i wyrazami pochodnymi pod redakcją Jana Grzenii, wydanie z 2008 roku. Na stronach 165-166 można się dowiedzieć że Lublinianin to mieszkaniec Lubelszczyzny a nie miasta Lublin. Tego nazywamy lublinianinem! Co więcej Lubliniak to potoczna nazwa mieszkańca tego województwa. Jak się to odmienia? Oczywiście Lubliniacy Żeby krzewić wiedzę nadmienię że lubliniacy to mieszkańcy Lublinie, oczywiście potocznie. Byłoby szkoda gdyby wymarli bo to bardzo sympatyczni ludzie, mam wśród nich przyjaciół, zapewniam że mają się dobrze! Uważam, że jak się komuś przysrywa ( ze słownika wulgaryzmów) to trzeba się trochę skupić, zamiast pisać głupoty. W imieniu wszystkich rodowitych mieszkańców waszego pięknego miasta, proszę o używanie poprawnego nazewnictwa. Dziękuję. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Zielony Opublikowano 6 Grudnia 2011 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 6 Grudnia 2011 Dla mnie najbardziej rażące w tej dyskusji jest dyskryminowanie i obrzucanie błotem ludzi, którzy nad tą rzeką pracują choćby przez usuwanie postów.Postarajcie się to uszanować chociaż już zrobiliście nagonkę na nasze rzeki. Właścicielem- dzierżawcą tych wód jest ZO PZW Lublin a nie całe PZW dzieki Bogu nie ma już centralizacji. Jeżeli chcecie robić zlot to należy zgłosić taki akces do owego zarządu czy to się Wam podoba czy nie. Zresztą to takie typowe komuno wróć ... niestety, ludzie którzy wyjechali z Polski mentalnie są po uszy zanurzeni w takiej polskości ... Poza tym wielu znajduje łatwe uzasadnienie dla uznania swoich uprawnień do kiwania innych i do roszczeń wysuwanych dla siebie, bez zważania jakim kosztem ... To taki osobnik który jest skłonny podpalić katedrę, żeby sobie przy tym ogniu usmażyć jajecznicę ...Domyślam się, że ten post również będzie usunięty bo jest niewygodny dla mederatora, zatem proszę również o usunięcie mojego konta z tego forum. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ictus Opublikowano 6 Grudnia 2011 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 6 Grudnia 2011 Tak z ciekawości, jakie przepisy ZO PZW Lublin zabraniają przyjechać kilkunastu osobom i łowić po opłaceniu wymaganych składek? Opłaca się i wypełnia zezwolenie okresowe wpisując datę połowu, stosuje haki bezzadziorowe, wypuszcza ryby przed następnym rzutem, zwraca rejestr do 10 stycznia następnego roku i tyle. Nikt nie organizuje u was zawodów, nie wyłącza odcinka rzeki z normalnego użytkowania. Nikt tu nie obrzuca też nikogo błotem, a szum dokoła waszej wody zrobił się po lekko zawoalowanych groźbach pobicia, macania po jajkach i robienia przykrości przyjezdnym oraz wytykaniu psich obowiązków co nie jest ani eleganckie, ani grzeczne. Dla niezorientowanych, cały wątek z tymi wypowiedziami poleciał do kosza. Teraz chcecie jeździć po moderatorze, bo wyjechał z Polski. Usunięcie postów miało na celu chronienie waszej wody, ale jesteście tak agresywni że chlubny cel wam umknął. Wystarczy się zastanowić i jest jasne że bez tych postów presja się zmniejszy, a chyba najazdu Hunów się boicie najbardziej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jerzy Kowalski Opublikowano 6 Grudnia 2011 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 6 Grudnia 2011 Panie Jerzy, Jakieś przykłady ? Jedna z rzeczy jakiej nienawidzę to tabliczka PRIVATE, włączając dostęp do wody itd. U nas rzeka to PRIVATE raczej nie może być.O oportunizmie nie wspomnę bo, że trzeba płacić to powszechnie wiadomo czego przykładem są OS San czy Dunajec i coś takiego jak najbardziej rozumiem. Bujo Ależ dlaczego? Pozdrawiam serdecznie Jerzy Kowalski Ano jest coś takiego jak dobra publiczne, rzeki się do nich zaliczają. Proszę już nie robić off-topa. Bujo Proszę się nie denerwować. Nie robię żadnego tzw. off-topa, bo poruszył Pan bardzo zasadnicze zagadnienia, przedstawiając tezy w sposób zdecydowany, więc tylko spokojnie pytam dlaczego tak Pan sądzi. Nie staram się, wbrew temu, co ogłaszają od razu wybitni znawcy cudzych intencji, w żaden sposób wkurzyć Buja. Jedynym moim celem jest z jednej strony zrozumienie źródła i uzasadnień dla rozpowszechnionych twierdzeń, a z drugiej strony rozmowa na temat rzeczywistego kształtu i uzasadnienia dla zarządzania łowiskami w Polsce. Ta dyskusja jest dobrym przyczynkiem do o wiele bardziej poważnej wymiany zdań. Prawdę mówiąc, moje pytanie dlaczego odnosić się może i odnosi się do wszystkich trzech Pańskich stwierdzeń, wyżej zacytowanych. W sprawie łowisk, jeśli jest Pan zorientowny w sposobie zorganizowania klubów wędkarskich w UK (w ich funkcjonowaniu zarządzaniu, kwestiach własności, dzierżawy itp. itd.), a nie tylko w powierzchownych sprawach dotyczących sposobu uzyskiwania zezwolenia na wędkowanie od użytkowników łowisk, to bez trudu porówna Pan tamtejsze warunki z warunkami faktycznymi i prawnymi w Polscei odniesie się pan do mojego pytania rzeczowo, bez emocji i zarzutów. Drugie oświadczenie, czyli nienawiść do tabliczki PRIVATE zastanawia mnie, zwaszcza wobec dużego zaangażowania w gwarantowanie osobistych wolności prywatnych do korzystania. W sytuacji integralności poglądów poszanowanie osobistego PRIVATE do korzystania powinno być jednoznaczne z poszanowaniem osobistego PRIVATE do posiadania i dostarczania (lub nie). Trzecie oświadczenie właściwie składa się z dwóch, czyli niechęci do dyskutowania o oportunizmie (dlaczego nie, wobec wielkiego rozpowszechnienia tegoż?), z jednoczesnym zrozumieniem konieczności pokrywania kosztów (płaceniem) odniesionym w sposób wybiórczy do Dunajca czy Sanu, jakby innych miejsc to nie dotyczyło. Dlaczego tak Pan twierdzi? Przecież doprowadzanie do normalności powinno obejmować zarówno płacenie tyle, ile jest potrzebne, jak i korzystanie w takim zakresie, jaki jest możliwy ... inaczej ograniczanie się tylko do tego płacę ile mi każą, orasz korzystam ile chcę, jeśli nie mogą mi bezwzględnie zabronić jest właśnie oportunizmem, o którym warto dyskutować, a nie wkładem w poprawę sytuacji w polskich łowiskach, który wszyscy niby gremialnie deklarują ... czyżby hipokryzja? Wypada powiedzieć, że Koledzy z Lublina, choć działający na wschodzie Polski, są w tym całym naszym węedkarskim światku jednymi z najbardziej zachodnich i europejskich, w najlepszym rozumieniu tego słowa. Na koniec - swego czasu prezydent John Kennedy (też JK i nawet nieco podobny ) w Berlinie Zachodnim, przed murem berlińskim wygłosił słynne przemówienie, w którym zadeklarował Ich bin ein Berliner w imieniu zachodniego świata ludzi wytwarzających wobec wschodniego świata ludzi agresywnie rozdzielających, czego nie wytworzyli. Daleko mam do Lublina, ale w tej sytuacji też chciałbym zadeklarować, że jestem Lublinianinem. OloPe napisał dobre podsumowanie tej sytuacji i ma rację. Nie myli się. Pozdrawiam serdecznie Jerzy Kowalski Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Opublikowano 6 Grudnia 2011 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 6 Grudnia 2011 http://www.lubelskiepstragi.eu/Wystarczy poczytać ShoutBox na stronie lubelskich pstrągarzy. Zawsze wydawało mi się, że ludzie skupieni przy tak wspaniałym hobby jak wędkarstwo muchowe, czy też w ogóle łowienie ryb łososiowatych powinni sobą coś reprezentować. Panie Jerzy jest Pan Lublinianinem !? Jeżeli tak to bardzo mi przykro. To wielka tragedia. Nawet dla mnie samego. Z takim podejściem strach jechać tam samochodem. Strach. Pozostaje PKS i obita gęba. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ictus Opublikowano 6 Grudnia 2011 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 6 Grudnia 2011 Faktycznie na Shotoucie jest o cyrklach do rysowania karoserii, o cięciu gum, zabieraniu dekli z aut i podpalaniu. Całkiem niezłe teksty. Ale to chyba tylko takie żarty Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Opublikowano 6 Grudnia 2011 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 6 Grudnia 2011 Napaliliście się na te rzeczki okropnie, troche za dużo sobie wyobraziliście Musze was zgasić bo na ostatnim spotkaniu na Bystrzycy na duuuuuuuzą ekipe wędkarzy największy pstrąg miał niewiele ponad 40+ cm Widze że nastawiliście się na 50siątki hehe :)a weźcie pod uwage że oprócz was jak to w styczniu i w lutym będzie masa wędkarzy no ale widocznie lubicie się pykać cycami na rzece która ma w niektórych miejscach 1,5 metra to powodzenia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
PaNeK Opublikowano 6 Grudnia 2011 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 6 Grudnia 2011 Dawid to chyba ja muszę zgasić Ciebie, tylko uważaj żeby od tego strumienia portki Ci nie spadły mianowicie od podajże 4 postu w temacie przestało w ogóle chodzić o jakikolwiek zlot, jeśli nadal tego panowie nie dostrzegacie to winszuje inteligencji,poza tym jak byś czytał ze zrozumieniem, uwagą i zainteresował się historią zlotów j.pl, dowiedział byś się że łowienie było zawsze na drugim miejscu, na pierwszym było poznać się, pogadać, pokazać co tam ciekawego się ma w arsenale, wymienić doświadczeniem i jeszcze raz pogadać...Wy to chyba na prawdę macie nierówno jeśli myślicie że ludziom tu dyskutującym chodzi o wasze 40'staki czy 50'taki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.