Skocz do zawartości

Czy boleń to najmądrzejsza ryba - wątek wydzielony z tematy Bolenie 2017


Krisu23

Rekomendowane odpowiedzi

W ocenie mądrości dużych osobników w naszych wodach jest ten problem, że jest ich tak mało, że nigdy nie wiadomo, czy niepowodzenie wynika ze sprytu czy nieobecności.

 

Fajnie jest móc wyciągać wnioski na podstawie zasobnych wód.

 

Np. W Hiszpanii zauważyłem, że znacznie więcej brań sumów jest na pojedynczy pelet na mniejszym haku. Gnębiłem je wtedy przez 3 tygodnie, więc żadnego przypadku nie uznaje. Miejscowi przewodnicy twierdzili, że ryby reagują (pozytywnie) na silnik. Dla pewności przy każdym nęceniu robiłem zawsze ze 2 kółka wokół bojki. Nie wiem, czy coś to dało na 10 metrach wody.

 

Sandacze miały to do siebie, że jak nie miały ochoty, to nie brały i nie było zmiłuj (nie łowiłem w płytkich zatokach na gniazdach, może tam było inaczej). Można było popatrzeć na echo tylko. Potem przychodziła godzina żerowania i się zaczynała dobra zabawa.

 

 

U nas najfajniejsze pod testy jest tarło uklei. Ale czy miarodajne? W końcu to amok. W tym roku wziąłem dwa dni wolnego by się wyłowić. Złowiłem pierwsze bolenie na różne woblery, które wcześniej leżały odłogiem. Jeśli jakiś nie działał, trafił do grupy "do zerwania". W przyszłym wezmę z tydzień (jak trafię w termin i miejsce).

 

 

I to jest wlasnie TO.

 

Jak Slawek opisuje DWA bolenie plywajace po zbiorniku zaporowym. Bo je widac. To pewnie tam sa tez DWA szczupaki 120 i jest je tak samo "latwo" zlowic.

Tylko tych szczupakow nie widac.

Pewnie DWA metrowe sandacze tez sa. Ale tez ich nie widac.

 

Bolenie czesto widac, wiec w duzej czesci ich trudnosc na tym polega. Ze je widac, a jednak sie zlowic nie da.

A jak sie stoi na glowce na Wisle czy Odrze, to kilka metrow od wedkarza moze przeplynac sandacz 12 kg i nikt nie bedzie tego swiadom...

 

Opisywalem to kilka razy w przypadku duzych pstragow. Tych naprawde pojedynczych duzych. Zdaza sie tak, ze taka ryba przy podejsciu na "swieza" mete pokaze sie, wyjdzie do przynety . Nie trafi. Albo sie cofnie...i juz potem sie nie pokaze. Mimo ze nie bylo mozliwosci by zobaczyla wedkarza czy cien czy wedke. 

W innym watku Spec od boleni - Mansik, napisal, ze w raz z kolejnym rzutem szansa na skasowanie bolenia spada. Ze pierwszy rzut czesto jest tym najlepszym. Bo taki musi byc. Tak samo jest na DUZYCH pstragach ;)

Edytowane przez Guzu
  • Like 12
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmmm...o boleniu to ja tutaj nic rewolucyjnego nie przeczytalem, ale co do kultury osobistej niektorych Kolegow zdanie sobie wyrobilem ????

 

Gdzies ktos napisal, ze internet to Wielki Zderzacz Glupoty, niestety przy okazji braku wychowania, dobrych manier oraz dysfunkcji jezykowych...ech ????

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziwna dyskusja, dużo konkretów ale jeszcze więcej wycieczek osobistych. Moderator, który zostawia na ogólnym prywatną dyskusję powinien sam sobie dać punkt ostrzeżenia zaraz po tym jak dał go temu, który to wkleił.

 

Co do boleni to, moim zdaniem, najłatwiejsza i NAJTAŃSZA ryba do złowienia. Dlatego tak wiele osób go poławia z dużym powodzeniem. Nie ma nic łatwiejszego jak napier...nie jakimś wobkiem we wszystkie strony i czekanie aż walnie. Łowienie łatwe, sprzęt prosty byle trwały, kilka zerwanych wobków przez sezon to śmieszna cena uprawiania wędkarstwa w porównaniu z innymi rybami gdzie albo sprzęt drogi-specjalistyczny (sandacz, sum, głowacica) albo do tego ogromne straty w przynętach (sandacz w rzece, brzana, okoń). Po pewnym czasie można się nauczyć jak WYPATRZEĆ dużego bolenia, a jak już rybę namierzymy to i złowić się da. Sandacza, okonia nie da się w ten sposób namierzyć.

A dlaczego nie łatwo złowić takiego ponad 80? Z tego samego powodu z jakiego trudno spotkać na ulicy człowieka ponad 2m wzrostu.

 

Kiedyś, w latach 90-tych łowiłem tylko bolenie, było ich sporo, popołudnie na moich odrzańskich rewirach to nawet 30 sztuk a przez kilka lat złowiłem tylko jednego powyżej 80cm gdy takich 78 naprawdę nałowiłem mnóstwo.

 

Teraz wcale za boleniem nie chodzę, nie interesuje mnie ta ryba wcale ale z kolegą z którym często łowię nazywamy je "głupkami". Potrafią walnąć w każdą przynętę, nawet te 70+ zapierdzielą czasem w sandaczową czy okoniową gumę czy nawet koguta. Nie jest to codziennie ale bardzo często. Przy sandaczowaniu na lekko częściej walnie "głupek" niż sandacz. Taka nasza Odra, takie w niej bolenie.

A ostatnio jeszcze śmieszniej, bo uklei coraz mniej i nauczyły się żreć krąpie. Oleix to wykapował i zrobił "krąpika" co w pół wody lub przy dnie chodzi i znów jest najlepszym boleniarzem :)

 

Szkoda mi tych poświęceń i wyrzeczeń kolegów ,którzy łowią bolenie nad Odrą i to czytają  Łowią najtańszą i najgłupszą rybę.  :huh:

 

I to jest wlasnie TO.

 

Jak Slawek opisuje DWA bolenie plywajace po zbiorniku zaporowym. Bo je widac. To pewnie tam sa tez DWA szczupaki 120 i jest je tak samo "latwo" zlowic.

Tylko tych szczupakow nie widac.

Pewnie DWA metrowe sandacze tez sa. Ale tez ich nie widac.

 

Bolenie czesto widac, wiec w duzej czesci ich trudnosc na tym polega. Ze je widac, a jednak sie zlowic nie da.

A jak sie stoi na glowce na Wisle czy Odrze, to kilka metrow od wedkarza moze przeplynac sandacz 12 kg i nikt nie bedzie tego swiadom...

 

Opisywalem to kilka razy w przypadku duzych pstragow. Tych naprawde pojedynczych duzych. Zdaza sie tak, ze taka ryba przy podejsciu na "swieza" mete pokaze sie, wyjdzie do przynety . Nie trafi. Albo sie cofnie...i juz potem sie nie pokaze. Mimo ze nie bylo mozliwosci by zobaczyla wedkarza czy cien czy wedke. 

W innym watku Spec od boleni - Mansik, napisal, ze w raz z kolejnym rzutem szansa na skasowanie bolenia spada. Ze pierwszy rzut czesto jest tym najlepszym. Bo taki musi byc. Tak samo jest na DUZYCH pstragach ;)

Daniel 3 razy tak i  tak z 0,5 raza nie ;) ;) Przez tą swoją słabość ,że żerujacy bolek daje się zauważyć mamy możliwość idealnego zaprezentowania przynęty już w tym wspomnianym pierwszym najważniejszym rzucie.A tego w przypadku takich ryb jak szczupak ,sandacz czy sum często nie mamy.To tylko nasze domysły i czytanie wody podpowiadają nam ,że mogą tu i tu stać i tak i tak powinniśmy prowadzić przynętę. Rzutów wykonamy kilkadziesiąt a może i tak żaden nie był optymalny ,żeby ryba wykonała chociaż ruch w kierunku przynęty albo widziała ją,ale miała sjestę po wyżerce. Z żerującym bolkiem jest łatwiej a i tak te duże pokazujące się mimo, że są w gazie a przynęta ucieka im spod pyska to i tak  bardzo rzadko biorą. 

Edytowane przez maicke82
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proponuję oglądnąć film Wojtka Warmuza z zasiadki na Chojnicach, wiem wiem, że to nie spinning i odbiega od tematu forum, natomiast co do samej mądrości pewnych gatunków, nawiązuje jak trzeba.

 

.

 

Dżizasja(...), ale "wędkarstwo" :)

Kamery, komputery, motory, monitory - ciekawe czy do jednego TIR-a spakują tyle sprzętu :)

Ciekawe jak będzie wyglądał Następny Krok :)

 

ALE

 

obserwacja ostrożności karpia bardzo ciekawa.

Może wkurzyć, jak wyjada wszystkie kulki oprócz przynęty.

Błędne są natomiast wnioski, skoro przynęta była: innego koloru, innej wielkości, być może innego smaku, a w dodatku tak obciążona, że nie mógł jej zassać.

Kulka z haczykiem powinna być dokładnie taka sama jak zanęta - wtedy "badanie kliniczne" miałoby sens.

 

Powściągnij język.

Tu jest jerkbait.pl, miejsce wolne od wulgaryzmów.

 

Edytowane przez woblery z Bielska
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...