Tak jak w temacie, w zeszly weekend spotkala mnie nieprzyjemna sytuacja, brodzilem w spodniobutach za okoniem w jeziorze obok trzcin, odeszlem z jakies 10m od kladki, czulem ze dno jest muliste ale bylo bez tragedii, chodzac malymi krokami nic sie nie dzialo, do poki kiedy zatrzymalem sie na 5 min w miejscu i zorientowalem sie ze nie wzialem ze soba pudelka z przynetami do wody (cale szczescie ze go nie zabralem ze soba), chcac wrocic do brzegu zorientowalem sie ze obydwie nogi zapadly sie gleboko w mul i nie jestem w stanie ich ruszyc z miejsca, na szczescie zachowalem spokoj i nie panikowalem, sytuacja byla ciezka bo bylem juz naprawde gleboko, 4/5cm glebiej i woda zaczela by sie przelewac, zeby nie ugrzeznac mocniej musialem szybko podjac decyzje, poswiecilem mlynek z kijem, wlozylem go do wody, zaparlem sie i z calej sily udalo mi sie wyrwac jakos noge, troche wody sie wlalo z tylu ale udalo mi sie wrocic do brzegu. Jak sobie radzic w takich sytuacjach? Mam nauczke ze jezeli bedzie dno muliste nie wejde dalej niz do poziomu pasa bo zawsze pare cm trzeba uwzglednic z racji tego ze mozna sie troche zapasc. Jak zadbac o swoje bezpieczenstwo i co w przypadku gdy bym stracil rownowage? odpinac spodniobuty?
Pytanie
v1to
Tak jak w temacie, w zeszly weekend spotkala mnie nieprzyjemna sytuacja, brodzilem w spodniobutach za okoniem w jeziorze obok trzcin, odeszlem z jakies 10m od kladki, czulem ze dno jest muliste ale bylo bez tragedii, chodzac malymi krokami nic sie nie dzialo, do poki kiedy zatrzymalem sie na 5 min w miejscu i zorientowalem sie ze nie wzialem ze soba pudelka z przynetami do wody (cale szczescie ze go nie zabralem ze soba), chcac wrocic do brzegu zorientowalem sie ze obydwie nogi zapadly sie gleboko w mul i nie jestem w stanie ich ruszyc z miejsca, na szczescie zachowalem spokoj i nie panikowalem, sytuacja byla ciezka bo bylem juz naprawde gleboko, 4/5cm glebiej i woda zaczela by sie przelewac, zeby nie ugrzeznac mocniej musialem szybko podjac decyzje, poswiecilem mlynek z kijem, wlozylem go do wody, zaparlem sie i z calej sily udalo mi sie wyrwac jakos noge, troche wody sie wlalo z tylu ale udalo mi sie wrocic do brzegu. Jak sobie radzic w takich sytuacjach? Mam nauczke ze jezeli bedzie dno muliste nie wejde dalej niz do poziomu pasa bo zawsze pare cm trzeba uwzglednic z racji tego ze mozna sie troche zapasc. Jak zadbac o swoje bezpieczenstwo i co w przypadku gdy bym stracil rownowage? odpinac spodniobuty?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Top użytkownicy dla tego pytania
4
4
4
3
Popularne dni
19 Lut
20
28 Lis
6
29 Lis
6
20 Gru
6
Top użytkownicy dla tego pytania
psd27 4 odpowiedzi
sukingad 4 odpowiedzi
v1to 4 odpowiedzi
DominikSy. 3 odpowiedzi
Popularne dni
19 Lut 2018
20 odpowiedzi
28 Lis 2017
6 odpowiedzi
29 Lis 2017
6 odpowiedzi
20 Gru 2017
6 odpowiedzi
Popularne posty
Jano
Na mnie patrzą czasem dziwnie jak brodzę w morzu w kamizelce pneumatycznej, pomagając sobie tyczką. No i ok, niech brechtają, ale z tym żartów nie ma, kto właził do morza ten rozumie...
Forest-Natura
Witam. Nie wchodzę w gaciach do wody bez kija. Tak się przyzwyczaiłem do tej trzeciej nogi, że aż czuję się nieswojo i nikomfortowo jak go zapominam wziąć ze sobą. Używam takiego zwykłego do "nordikło
Guzu
Nie brodzilem w morzu. W jeziorach to tez juz wieki temu. Duza czesc sezonu spedzam chodzac w rzekach za pstragiem. Nie uzywam sondy / kijka. Chodze powoli (aczkolwiek zdaniem niektorych Kolegow "za
Opublikowane grafiki
76 odpowiedzi na to pytanie
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.