Skocz do zawartości

Nowa budowla na WIŚLE


miramar69

Rekomendowane odpowiedzi

Rzuć może okiem, czerwona rzeko, na planowane koszty budowy nowych elektrowni wodnych w Bundesrepublik.. 

 

Świetnie rozumiem, że lud wędkarskiego świata ma swoją własną specyficzną bańkę informacyjną, wytworzona przez na wieki kultowych specjalistów od reklamy i  fake new'sów - niestrudzonych w poszukiwaniu kolejnych beneficjów, ale elektrownią Siarzewo jest budowlą której trudno zarzucić koncepcyjny prymityw.. :) 

 https://www.youtube.com/watch?v=JToAcvy3twM

Edytowane przez Sławek Oppeln Bronikowski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Uważam też personalne wycieczki za dopuszczalny argument.. przy braku wiedzy i rozumniejszych argumentów..

 

"personalne wycieczki za dopuszczalny argument.. przy braku wiedzy i rozumniejszych argumentów.."-powiadasz.

Jakie są te rozumniejsze argumenty?  Koszt i przychód z funkcjonowania takiej elektrowni. Od pierwszej kreski/litery na projekcie, po rozbiórkę do ostatniego kawałka betonu. Jaka będzie cena tej "taniej energii z hydroelektrowni Siarzewo"?

Na razie takiej wiedzy nie mam, ani nikt jakoś nie przedstawia tych kosztów i przychodów całościowo.

Hasła typu "stać nas na to", budzą we mnie żywe wspomnienie czasów, gdy zapewniano społeczeństwo o 6 msc. Polski w świecie cywilizowanym. Czasach, gdy ważniejsze było pokazanie Światu "my możemy", niż zapewnić obywatelowi rolkę papieru toaletowego. Taka inwestycja zalatuje powrotem do niesławnych czasów.

Wędkarsko! Lubię i owszem, poszperać sobie w nurcie rzeki ze spinem w ręku, tu brzana czy kleń, tam sum, a tu sandacz itd. Ale nie wzbraniam się przed wizytą na rozległej zaporówce, gdzie celem jest prawie zawsze sandacz. Zaporówka nigdy nie była i nie jest moim wrogiem. Najważniejszy jest gospodarz akwenu, który kontrolami i karami utrzyma w ryzach towarzystwo łaknące rybiego mięsa. Oceniając inwestycję z wędką w ręku, nie ma znaczenia charakter wody, ważne co w wodzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zauważam ksero czarno białej, plemiennej retoryki.. :) 

A kto takie precyzyjne bilanse jest w stanie zrobić, kto gdziekolwiek w świecie je sporządza i publikuje ? Bardzo dużo informacji o ekonomicznej stronie znienawidzonej tu energetyki znajdziesz w archiwum posiedzeń sejmowych, pracach komisji i wystąpieniach lobbystów. Czytanie popłaca.. :)  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zauważam ksero czarno białej, plemiennej retoryki.. :)

A kto takie precyzyjne bilanse jest w stanie zrobić, kto gdziekolwiek w świecie je sporządza i publikuje ? Bardzo dużo informacji o ekonomicznej stronie znienawidzonej tu energetyki znajdziesz w archiwum posiedzeń sejmowych, pracach komisji i wystąpieniach lobbystów. Czytanie popłaca.. :)  

Nie mam czasu ani ochoty, przekopywać archiwa posiedzeń sejmowych i prac komisji.

Hydroelektrowni wybudowano już wiele.

Wiele też zburzono.

Jak się ma bilans tych inwestycji, wie ktoś? Nie znam, pytam uświadomionych.

A..., i znowu personalne wycieczki..., z braku rozumniejszych argumentów?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten projekt to pikuś. Jest pomysł żeby za 70 mld zł połączyć Morze Północne z Morzem Czarnym przez Warszawę. Trasa ma mieć IV klasę żeglowności czyli głębokość 2,8 m na szerokości 40 m.

Z Gdańska Wisłą przez Kanał Żerański, Zalew Zegrzyński, Bugiem do Brześcia, Prypecią, Dnieprem aż do Morza Czarnego. Do tego tama na Bielanach w Warszawie.

 

Nasze płytkie rzeczki staną się wodną autostradą :) Zrobimy rzeki lepsze niż Ren i Dunaj, hura!

 

Jest kasa do zarobienia. Zwłaszcza że potem trzeba będzie utrzymać przez cały rok te 2,8 m głębokości o szerokości 40m. Na naszych piaskowych płytkich rzekach będzie to ciekawe wyzwanie - dla hydrotechników raj z deszczem złota. Zamiast dróg zróbmy wszystkie rzeki żeglownymi!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hydroelektrownia  Siarzewo to wspaniała, rozwojowa inwestycja dla Polski. Myślę że nie ostatnia.  Ale rozumiem uczucia tutejszych wytrenowanych do niechęci,  determinację serwujących fejki,  a także święte oburzenie wielbiących skanseny typu laski, piaski i karaski.. a do arbeitu jadących w świat, pełen straszliwych hydroelektrowni i gospodarczego rozwoju.. :)

Edytowane przez Sławek Oppeln Bronikowski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niechaj i ja się wywnętrzę w tym temacie – bo coś mi tu strasznie śmierdzi. Proszę moderatorów – ze szczególnym uwzględnieniem językowego purysty z pięknego podbeskidzkiego miasta o nieingerowanie w mój teks, bowiem mam zamiar użyć wielu emocjonałów – niestety powszechnie uznawanych – nie wiedzieć czemu – za słowa obelżywe. Mam też zamiar przyjebać się do jednej jedynej osoby na tym portalu, która z uporem godnym lepszej sprawy – niczym Łysek z pokładu Idy ciągnie wszelkie tematy tak dalece niezborne z tym co w wędkarstwie istotne, że momentami jest to wręcz żałosne.

Jestem PASJONATEM. Kiedy się tutaj logowałem jakiś czas temu – wcale nie tak dawno, więc i staż nijaki w porównaniu z innymi – sądziłem, że loguję się na portalu WĘDKARSKICH PASJONATÓW. Przez ten krótki bądź co bądź czas naczytałem się takich cudów-wianków, że aż czasem – mówiąc swojsko i po polsku – chuj mnie jasny strzelał. Dowiedziałem się bowiem, że moja pasja realizuje się poprzez klasowy sprzęt, że mam być dobrze ubrany, że mam znać najnowsze trendy i znać tak zwany styl – cokolwiek to znaczy. Dowiedziałem się, że mam kontemplować zachody słońca na rybach, wąchać kwiatki i podziwiać motylki, biwakować nad wodą, grillować i chłonąć całym swym spinningowym jestestwem uroki natury.

I rzecz jasna ja to wszystko robię. Robię to - jak każdy inny rasowy PASJONAT. Ale robię to PO łowieniu ryb, a nie ZAMIAST łowienia ryb. Potem doczytałem się, że mam się zbratać z rybakami, a w ramach jakiegoś niepojętego dla mnie sojuszu najlepiej zrobić im laskę i wleźć do dupy. Następnie dowiedziałem się, że rzeczny transport i melioracje to największe szczęście jakiego mogę dostąpić za mego nędznego żywota, aż wreszcie „pewien kolega” oświeca mnie w kwestii niemierzalnych korzyści jakie staną się mym udziałem po rozpierdoleniu Wisły i jej zamianie w ciąg energetycznych odstojników.

Mówię więc – mówię to jako PASJONAT – nie. Nie, nie i nie. Przez prawie czterdzieści lat z wędką notorycznie i permanentnie zaniedbuję wszystko co tylko można zaniedbać – zaniedbuję żony, kochanki, dzieci, rodzinę, znajomych, przyjaciół, pracę – wszystko. Wszystko to zaniedbuję w imię realizowania mojej PASJI. A dziś jakiś pseudowędkarski łoś każe mi się przejmować rybakami, meliorantami czy ministerstwem transportu??? Toż to farsa. Jedna, jedyna wiślana przykosa z boleniami jest dla mnie więcej warta niż cały transport rzeczny. Jedna opaska z sandaczami poniżej Włocławka znaczy dla mnie więcej niż cała energia jaką można z Wisły wydobyć – i jestem z tego dumny. Bo jestem PASJONAT. A łowienie ryb jest dla mnie wartością najwyższą.

Może ktoś powiedzieć: sobek, sobiepanek, społeczny egoista – i będzie miał rację. Ale jestem przynajmniej szczery w swoich poglądach.

Kolega który mi się tu przewija w tle lansuje też tezę, że wszelkie lobby – rybackie, hydrologiczne, ba - nawet kajakarskie – to grupy które zawsze i wszędzie potrafią dla siebie wiele ugrać. I niestety ma rację. Coś takiego jak silne lobby wędkarskie nie istnieje, w związku z czym hydrolodzy, kajakarze, melioranci i rybacy zawsze finalnie wystukają nas od tyłu. Kolego „SObudź Bufonie” – ale to właśnie może dlatego, że żadna z tych grup nie ma swoich szeregach ludzi z takim uporem sprzedających publicznie tak judaszowe idee. Co bez wielkiej nadziei pozostawiam twojej rozwadze…

  • Like 21
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niechaj i ja się wywnętrzę w tym temacie – bo coś mi tu strasznie śmierdzi. Proszę moderatorów – ze szczególnym uwzględnieniem językowego purysty z pięknego podbeskidzkiego miasta o nieingerowanie w mój teks, bowiem mam zamiar użyć wielu emocjonałów – niestety powszechnie uznawanych – nie wiedzieć czemu – za słowa obelżywe. Mam też zamiar przyjebać się do jednej jedynej osoby na tym portalu, która z uporem godnym lepszej sprawy – niczym Łysek z pokładu Idy ciągnie wszelkie tematy tak dalece niezborne z tym co w wędkarstwie istotne, że momentami jest to wręcz żałosne.

Jestem PASJONATEM. Kiedy się tutaj logowałem jakiś czas temu – wcale nie tak dawno, więc i staż nijaki w porównaniu z innymi – sądziłem, że loguję się na portalu WĘDKARSKICH PASJONATÓW. Przez ten krótki bądź co bądź czas naczytałem się takich cudów-wianków, że aż czasem – mówiąc swojsko i po polsku – chuj mnie jasny strzelał. Dowiedziałem się bowiem, że moja pasja realizuje się poprzez klasowy sprzęt, że mam być dobrze ubrany, że mam znać najnowsze trendy i znać tak zwany styl – cokolwiek to znaczy. Dowiedziałem się, że mam kontemplować zachody słońca na rybach, wąchać kwiatki i podziwiać motylki, biwakować nad wodą, grillować i chłonąć całym swym spinningowym jestestwem uroki natury.

I rzecz jasna ja to wszystko robię. Robię to - jak każdy inny rasowy PASJONAT. Ale robię to PO łowieniu ryb, a nie ZAMIAST łowienia ryb. Potem doczytałem się, że mam się zbratać z rybakami, a w ramach jakiegoś niepojętego dla mnie sojuszu najlepiej zrobić im laskę i wleźć do dupy. Następnie dowiedziałem się, że rzeczny transport i melioracje to największe szczęście jakiego mogę dostąpić za mego nędznego żywota, aż wreszcie „pewien kolega” oświeca mnie w kwestii niemierzalnych korzyści jakie staną się mym udziałem po rozpierdoleniu Wisły i jej zamianie w ciąg energetycznych odstojników.

Mówię więc – mówię to jako PASJONAT – nie. Nie, nie i nie. Przez prawie czterdzieści lat z wędką notorycznie i permanentnie zaniedbuję wszystko co tylko można zaniedbać – zaniedbuję żony, kochanki, dzieci, rodzinę, znajomych, przyjaciół, pracę – wszystko. Wszystko to zaniedbuję w imię realizowania mojej PASJI. A dziś jakiś pseudowędkarski łoś każe mi się przejmować rybakami, meliorantami czy ministerstwem transportu??? Toż to farsa. Jedna, jedyna wiślana przykosa z boleniami jest dla mnie więcej warta niż cały transport rzeczny. Jedna opaska z sandaczami poniżej Włocławka znaczy dla mnie więcej niż cała energia jaką można z Wisły wydobyć – i jestem z tego dumny. Bo jestem PASJONAT. A łowienie ryb jest dla mnie wartością najwyższą.

Może ktoś powiedzieć: sobek, sobiepanek, społeczny egoista – i będzie miał rację. Ale jestem przynajmniej szczery w swoich poglądach.

Kolega który mi się tu przewija w tle lansuje też tezę, że wszelkie lobby – rybackie, hydrologiczne, ba - nawet kajakarskie – to grupy które zawsze i wszędzie potrafią dla siebie wiele ugrać. I niestety ma rację. Coś takiego jak silne lobby wędkarskie nie istnieje, w związku z czym hydrolodzy, kajakarze, melioranci i rybacy zawsze finalnie wystukają nas od tyłu. Kolego „SObudź Bufonie” – ale to właśnie może dlatego, że żadna z tych grup nie ma swoich szeregach ludzi z takim uporem sprzedających publicznie tak judaszowe idee. Co bez wielkiej nadziei pozostawiam twojej rozwadze…

 

Nie Ty jeden tam myślisz  :good:.  Sigmund Freud miałby co robić jakby "Się Obudź Bufonie" mógł poddać analizie. Obawiam się tylko, co on by tam znalazł  :wacko: 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niechaj i ja się wywnętrzę w tym temacie – bo coś mi tu strasznie śmierdzi. Proszę moderatorów – ze szczególnym uwzględnieniem językowego purysty z pięknego podbeskidzkiego miasta o nieingerowanie w mój teks, bowiem mam zamiar użyć wielu emocjonałów – niestety powszechnie uznawanych – nie wiedzieć czemu – za słowa obelżywe.(...)

Ja bym to raczej nazwał słowami wulgarnymi. 

O ile rozumiem emocje, które związane są z każdą pasją, o tyle nie każdy ze sposobów ich okazywania mogę pochwalić.  Nie chcesz, bym ingerował w Twój tekst - i ja to rozumiem. Natomiast nie mogę dopuścić do eskalacji emocji. Zasady obowiązujące na naszym forum znasz. Rozumiesz. Z premedytacją łamiesz. Dlatego też niniejszym otrzymujesz punkt ostrzeżenia. 

Noś go z dumą.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cała UE musi te obszary Natura 2000 szanować, ale czy my nie mamy aktualnie ochrony przyrody w nosie? Zapłaci się karę i tyle :(

 

Przecież ta inwestycja po 2 latach badań o wpływie na środowisko, 2 lutego 2016r. dostała negatywną opinię od regionalnego dyrektora ochrony środowiska (byłego już) ze względu na niezgodność z ustawą o ochronie przyrody. Miała „znacząco negatywnie” oddziaływać na obszary Natura 2000 i inne obszary ochronne. 15 lutego nastał więc nowy generalny dyrektor ochrony środowiska i w kwietniu tę decyzję uchylił. Jego poprzednik Dziubecki zajmował się wcześniej obszarami Natura 2000 i chyba nie miał odwagi uchylić decyzji.

 

Najciekawsze jest w tym wszystkim to że do zadań Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska należy opieka nad obszarami Natura 2000.

Edytowane przez ictus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak czytam że Wisła jest "dziką rzeką" to przestaje mi się chcieć czytać dalej..gdzie jest ona dzika? od kiedy jest dzika? albo co rozumiesz pod pojęciem dzika? Różne rzeczy można o niej powiedzieć, ale że dzika? może raczej zaniedbana. A to nie to samo. Łapię na Wiśle w różnych miejscach, teraz w górnym biegu, ale lata łapałem w okolicach Krakowa i na wielu innych odcinkach..W górnym biegu stopnie co kilka km, od  Oświęcimia do Krakowa jest aż 6 dużych stopni piętrzących..porty rzeczne w większych miastach, żegluga, główki na których tak często łowimy..zabudowa przeciwpowodziowa, owałowania, użytkowane rolniczo tereny między wałami a rzeką, gdzie wy widzicie to dzikie? Nawet k..wa te wyspy co na niej od czasu do czasu powstają..wiecie że różne pseudoekologiczne organizacje regularnie organizują przetargi na odłów i "uty;izację" norek, szopów lisów etc na owych wyspach? gdzie tu jest miejsce na dzikość? Bałagan- owszem, beznadziejna gospodarka, zgoda, ale do cholery dzikość?

Druga sprawa to czy zrobienie kolejnego stopnia na Wiśle owej  hipotetycznej "dzikości" zaszkodzi, czy zaszkodzi jej z naszego wędkarskiego punktu widzenia? Czy stopnie wodne szkodzą? Czy Zbiorniki Czorsztyński, Soliński, Rożnowski, Goczałkowicki, i wiele innych przyniosły wodom z naszego wędkarskiego punktu widzenia raczej szkody czy raczej je ubogaciły w kolejne gatunki ryb ?

Obszary Natura 2000 powołane są do ochrony siedlisk i konkretnych gatunków, czy budowa kolejnego stopnia wodnego im w jakiś sposób zaszkodzi? Dziwnym trafem wszelkie większe spiętrzenia na Wiśle stają się nowymi obszarami N2k w dość szybkim tempie.

Dodatkowo zwracam uwagę że wszelka działalność mogąca zakłócić funkcjonowanie obszarów N2k jest torpedowana przez UE i każdy minister, a już na pewno ten będąc na cenzurowanym, dwa razy się zastanowi zanim wejdzie na kolejną minę.

Nie jestem PIS owcem, ale akurat ten minister jest jednym z bardziej merytorycznych gości na tym stanowisku. Niestety PR ma katastrofalny.

Edytowane przez ivar
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak czytam że Wisła jest "dziką rzeką" to przestaje mi się chcieć czytać dalej..gdzie jest ona dzika? od kiedy jest dzika? albo co rozumiesz pod pojęciem dzika? Różne rzeczy można o niej powiedzieć, ale że dzika? może raczej zaniedbana. A to nie to samo. Łapię na Wiśle w różnych miejscach, teraz w górnym biegu, ale lata łapałem w okolicach Krakowa i na wielu innych odcinkach..

Zaniedbana??? Ciekawe czy jak kanał zrobimy to nazwiesz ją zadbaną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

najpierw obecnie rządzący muszą znaleźć pieniądze i mam nadzieję, że te wytwory rodem z  PRL-u  są to ich mitomanią, a zwłaszcza jednego szurniętego ministra. 

Gwarantuje Ci że pieniądze znajdą, trochę w mojej, trochę w Twojej kieszeni, grosz do grosz a będzie... zapora:) A po uruchomieniu pójdzie przekaz typu " ... w związku z olbrzymią inwestycją i ogromnymi nakładami  jakie ponieśliśmy w celu zapewnienia państwu, taniej, czystej energii, jesteśmy zmuszeni do podniesienia opłat za energie elektryczną, niech moc będzie z wami..." 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowy moloch Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie nie może zacząć działać bo nędzne 180 baniek brakuje.

Swoją drogą ciekawe czy jak powstanie (350 jednostek!!!! i 6000 etatów) to zamkną RZGGW czy liczba posadek znów wzrośnie.

Edytowane przez godski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cała UE musi te obszary Natura 2000 szanować, ale czy my nie mamy aktualnie ochrony przyrody w nosie? Zapłaci się karę i tyle :(

 

Czyli będzie kolejny bój z Brukselą :) ciekawe tylko czy minister co mu wielka szyszka na głowę spadła dotrwa kolejnej bitwy? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...