Skocz do zawartości

Kołowrotki Ryobi Zauber - prośba o opinie, uwagi


Herman

Rekomendowane odpowiedzi

A moze trzeba mu troszke smaru ?

 

Możliwe. Z tym, że pojęcia nie mam czy mogę go przesmarować samodzielnie. W karcie gwarancyjnej jest sprzeczna informacja, bo w jednym punkcie widnieje, że przy intensywnym użytkowaniu raz w roku przesmarować mechanizm, a parę punktów niżej, że po okresie gwarancji kołowrotek serwisować samodzielnie. Mój model pochodzi z dystrybucji Dragona.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możliwe. Z tym, że pojęcia nie mam czy mogę go przesmarować samodzielnie. W karcie gwarancyjnej jest sprzeczna informacja, bo w jednym punkcie widnieje, że przy intensywnym użytkowaniu raz w roku przesmarować mechanizm, a parę punktów niżej, że po okresie gwarancji kołowrotek serwisować samodzielnie. Mój model pochodzi z dystrybucji Dragona.

Ja mojego Zubera 2000 kupilem wiosna tez od Dragona,szumial bo jak stwierdzilem organoleptycznie rozbierajac go ,smaru w srodku mial jak na lekarstwo.Po presmarowaniu chodzi do teraz elegancko,chociaz dostal troche w d...pe. Zaraz po zakupie wymienilem tez ten wielki T knob,na mniejszy wlasnorecznie zrobiony.W racajac do gwarancji to nie wiem czy obejmuje ona smarownie w autoryzowanym serwisie z powodu szumow.Moze warto delikatnie otworzyc kolowrotek i tylko dolozyc smaru na kolo atakujace i wormshaft,zawsze lepsze to niz nic.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@PablovelLoco

 

Dzięki za wskazówkę. Dzisiaj mam zamiar sprawdzić kilka sztuk leżących w innych sklepach aby porównać pracę.

 

Niestety zauważyłem jednak dwie inne usterki mojego egzemplarza:

1) w pewnym położeniu korbki wyczuwalny jest jakby niewielki opór - kręcąc na sucho bardzo powoli i delikatnie (np. 1 palcem) trafiamy na jeden punkt, w którym korbka staje, a wyrwanie jej z tego położenia wymaga przyłożenia większej siły niż z innych miejsc

2) żyłkę nawinęło w odwrócony stożek. W zestawie z kołowrotkiem są jakieś 2 podkładki - grubsza i cieńsza. Dołożyłem tą cieńszą, ale poprawa jest niewielka. Być może dołożenie grubszej rozwiąże problem, ale ... w markowym kołowrotku 4 podkładki ? Dlaczego Shimano Alivio / Jaxon VX mogły nawijać równo od samego początku ?

 

Generalnie pewnie oddałbym już tego Zaubera, ale nawet nie mam na co go wymienić. No chyba, że na kilka jakiś niedrogich Mikado i wyrzucać po pół roku. Czy naprawdę nie da się już kupić solidnie działającego kołowrotka ? Dawniej za 50 zł kupowałem jakieś Dragony czy Okumy i śmiga to do dzisiaj przy spławikach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z nowojem to żaden problem, wystarczy dołożyć albo ująć podkładkę zależnie od stożka. Powiem Ci, że spotykałem się z droższymi kołowrotkami niż zauber i też nie nawijały równo po wyjęciu z pudełka.

Widzisz, ja od około 5ciu lat nie kupowałem żadnego kręciołka. W czasach, gdzie bardziej siedziałem w sprzęcie wędkarskim kupno kołowrotka za gotówkę większą niż 50-100 zł zapewniało praktycznie idealne działanie. Baaa, do dziś moje dwa kołowrotki mające około 15 lat nawijają żyłkę idealnie i to bez podkładek (modele z tylnych hamulcem). Jeden kosztował wtedy 80 zł (Mikado), drugi 50zł (Dragon). Oczywiście żadnych hamulców oporowych, jedynie 1 i 3 kulkowe łożyska.

 

Dzisiaj udałem się do sklepu zmacać inne sztuki Zauberów. Cóż, wszystkie chodzą porównywalnie głośno. Ten minimalny opór w jednym położeniu troszkę zmalał po kilkukrotnym przewinięciu 300 metrów żyłki - zobaczymy, czy zniknie do końca. Podkładkę jedną już dołożyłem, ale nadal nie jest idealnie. Zapewne będę musiał dorzucić kolejną, jednak uważam to za chory pomysł, aby fabryczne kołowrotki były produkowane tak mało precyzyjnie, że każdemu trzeba wrzucić inną ilość podkładek. W czasach, gdy królowały "ruskie targowiska", to nawet ichniejsze jednorazówki typu "Golden" jako nowe nawijały żyłkę prawidłowo.

 

Przy okazji wizyty w sklepie obadałem jeszcze inne kręciołki w cenie 250-450 zł. Były Quantumy, Penny, Quicki, Mitchelle, Mikado, Shimano (bodajże Exage). MASAKRA. W kilku kabłąk miał kosmiczny luz, w Shimano rolka jak w zabawce. Praca kołowrotków jeszcze ujdzie, ale spasowanie elementów, ostre krawędzie szpuli, dyndające przełączniki itp. uświadomiły mi, że chyba skończyły się czasy bezproblemowego kupowania kręciołków. Czyli sytuacja jak z obrotówkami - kiedyś na targowiskach brałem co było pod ręką i każda się kręciła. Dzisiaj przeczesałem większość tego, co leży na półkach i poszło do kosza. Tutaj wbrew pozorom Zauber wypada nieźle - jest stosunkowo niedrogi, a wykonaniem przebija część tego, co widziałem. Inna sprawa, że luzy fabryczne ma według mnie większe niż Penn czy Quick...

 

Chyba odpuszczę sobie te "nowoczesne" technologie i poszukam jakiegoś dobrze zachowanego Cardinala czy Quicka z dawnych lat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzisz, ja od około 5ciu lat nie kupowałem żadnego kręciołka. W czasach, gdzie bardziej siedziałem w sprzęcie wędkarskim kupno kołowrotka za gotówkę większą niż 50-100 zł zapewniało praktycznie idealne działanie. Baaa, do dziś moje dwa kołowrotki mające około 15 lat nawijają żyłkę idealnie i to bez podkładek (modele z tylnych hamulcem). Jeden kosztował wtedy 80 zł (Mikado), drugi 50zł (Dragon). Oczywiście żadnych hamulców oporowych, jedynie 1 i 3 kulkowe łożyska.

 

Dzisiaj udałem się do sklepu zmacać inne sztuki Zauberów. Cóż, wszystkie chodzą porównywalnie głośno. Ten minimalny opór w jednym położeniu troszkę zmalał po kilkukrotnym przewinięciu 300 metrów żyłki - zobaczymy, czy zniknie do końca. Podkładkę jedną już dołożyłem, ale nadal nie jest idealnie. Zapewne będę musiał dorzucić kolejną, jednak uważam to za chory pomysł, aby fabryczne kołowrotki były produkowane tak mało precyzyjnie, że każdemu trzeba wrzucić inną ilość podkładek. W czasach, gdy królowały "ruskie targowiska", to nawet ichniejsze jednorazówki typu "Golden" jako nowe nawijały żyłkę prawidłowo.

 

Przy okazji wizyty w sklepie obadałem jeszcze inne kręciołki w cenie 250-450 zł. Były Quantumy, Penny, Quicki, Mitchelle, Mikado, Shimano (bodajże Exage). MASAKRA. W kilku kabłąk miał kosmiczny luz, w Shimano rolka jak w zabawce. Praca kołowrotków jeszcze ujdzie, ale spasowanie elementów, ostre krawędzie szpuli, dyndające przełączniki itp. uświadomiły mi, że chyba skończyły się czasy bezproblemowego kupowania kręciołków. Czyli sytuacja jak z obrotówkami - kiedyś na targowiskach brałem co było pod ręką i każda się kręciła. Dzisiaj przeczesałem większość tego, co leży na półkach i poszło do kosza. Tutaj wbrew pozorom Zauber wypada nieźle - jest stosunkowo niedrogi, a wykonaniem przebija część tego, co widziałem. Inna sprawa, że luzy fabryczne ma według mnie większe niż Penn czy Quick...

 

Chyba odpuszczę sobie te "nowoczesne" technologie i poszukam jakiegoś dobrze zachowanego Cardinala czy Quicka z dawnych lat.

Poszukaj Emblema. Za 3-4 stówki mozna wyrwać niezłą sztukę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego Darks, żebyś Ty wiedział jak szumi moja, całkiem obficie nasmarowana Certate, to byś się pozbył wszelkich obaw związanych z Zauberem. :)

Ale że jeszcze nie ząbkuje, więc na razie na śmietnik nie wyrzucam. 

Zdaje się że te trochę lepsze przekładnie, wydaja jakieś odgłosy podczas pracy. Materiał twardy czy jakoś tak. Mam również taką malutką Okumę, całą z plastiku. Ta chodzi bezszelestnie, choć gówienko okrutne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzisz, ja od około 5ciu lat nie kupowałem żadnego kręciołka. W czasach, gdzie bardziej siedziałem w sprzęcie wędkarskim kupno kołowrotka za gotówkę większą niż 50-100 zł zapewniało praktycznie idealne działanie. Baaa, do dziś moje dwa kołowrotki mające około 15 lat nawijają żyłkę idealnie i to bez podkładek (modele z tylnych hamulcem). Jeden kosztował wtedy 80 zł (Mikado), drugi 50zł (Dragon). Oczywiście żadnych hamulców oporowych, jedynie 1 i 3 kulkowe łożyska.

 

Dzisiaj udałem się do sklepu zmacać inne sztuki Zauberów. Cóż, wszystkie chodzą porównywalnie głośno. Ten minimalny opór w jednym położeniu troszkę zmalał po kilkukrotnym przewinięciu 300 metrów żyłki - zobaczymy, czy zniknie do końca. Podkładkę jedną już dołożyłem, ale nadal nie jest idealnie. Zapewne będę musiał dorzucić kolejną, jednak uważam to za chory pomysł, aby fabryczne kołowrotki były produkowane tak mało precyzyjnie, że każdemu trzeba wrzucić inną ilość podkładek. W czasach, gdy królowały "ruskie targowiska", to nawet ichniejsze jednorazówki typu "Golden" jako nowe nawijały żyłkę prawidłowo.

 

Przy okazji wizyty w sklepie obadałem jeszcze inne kręciołki w cenie 250-450 zł. Były Quantumy, Penny, Quicki, Mitchelle, Mikado, Shimano (bodajże Exage). MASAKRA. W kilku kabłąk miał kosmiczny luz, w Shimano rolka jak w zabawce. Praca kołowrotków jeszcze ujdzie, ale spasowanie elementów, ostre krawędzie szpuli, dyndające przełączniki itp. uświadomiły mi, że chyba skończyły się czasy bezproblemowego kupowania kręciołków. Czyli sytuacja jak z obrotówkami - kiedyś na targowiskach brałem co było pod ręką i każda się kręciła. Dzisiaj przeczesałem większość tego, co leży na półkach i poszło do kosza. Tutaj wbrew pozorom Zauber wypada nieźle - jest stosunkowo niedrogi, a wykonaniem przebija część tego, co widziałem. Inna sprawa, że luzy fabryczne ma według mnie większe niż Penn czy Quick...

 

Chyba odpuszczę sobie te "nowoczesne" technologie i poszukam jakiegoś dobrze zachowanego Cardinala czy Quicka z dawnych lat.

 

Przez ostatni rok kupiłem 6 kołowrotków w budżecie 250-500 zł ( takie zboczenie każdy kij ma przypisany kołowrotek oraz pudełko lub pudełka z przypisanymi do tegoż zestawu przynętami) z tego na początku 3 nówki Zaubera i Excię od Ryobi oraz Nasci od Shimano,pamiętając lata 90 i tamtejsze kołowrotki (przez ponad 12 lat nie miałem czasu na wędkarstwo) byłem lekko zniesmaczony.Niby są nowoczesne,niby dopracowane lecz coś

brakuje...przynajmniej mi.Więc zacząłem szukać wtedy w segmencie używek i tak stałem się posiadaczem 1 białego i 2 czarnych kołowrotków made in japan z podwójną korbką ,z których cały czas cieszę się jak dziecko.Każdemu pasuje co innego ;) .A wracając do Zaubera i podkładek pod szpulę regulujących nawój to wydaje mi się normą i w droższych od Ryobi kołowrotkach ze stajni np. Shimano (w moim Nasci odpowiedniku Techniuma też musiałem regulować nawój dołączonymi podkładkami),więc nie ma co narzekać.

Edytowane przez PablovelLoco
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@PablovelLoco

 

Dzięki za wskazówkę. Dzisiaj mam zamiar sprawdzić kilka sztuk leżących w innych sklepach aby porównać pracę.

 

Niestety zauważyłem jednak dwie inne usterki mojego egzemplarza:

1) w pewnym położeniu korbki wyczuwalny jest jakby niewielki opór - kręcąc na sucho bardzo powoli i delikatnie (np. 1 palcem) trafiamy na jeden punkt, w którym korbka staje, a wyrwanie jej z tego położenia wymaga przyłożenia większej siły niż z innych miejsc

2) żyłkę nawinęło w odwrócony stożek. W zestawie z kołowrotkiem są jakieś 2 podkładki - grubsza i cieńsza. Dołożyłem tą cieńszą, ale poprawa jest niewielka. Być może dołożenie grubszej rozwiąże problem, ale ... w markowym kołowrotku 4 podkładki ? Dlaczego Shimano Alivio / Jaxon VX mogły nawijać równo od samego początku ?

 

Generalnie pewnie oddałbym już tego Zaubera, ale nawet nie mam na co go wymienić. No chyba, że na kilka jakiś niedrogich Mikado i wyrzucać po pół roku. Czy naprawdę nie da się już kupić solidnie działającego kołowrotka ? Dawniej za 50 zł kupowałem jakieś Dragony czy Okumy i śmiga to do dzisiaj przy spławikach.

 

Mam Ecusimę 4000, która od początku nawija w stożek żyłkę ale do góry - co mi bardzo odpowiada, natomiast kupiłem drugą model 2000 i od razu nawijała mi beszczelnie stożek w dół (w kierunku korpusu kołowrotka), były dwie podkładki, jedna plastikowa i jedna metalowa, obie poszły do kosza, teraz nawija pięknie w stożek, ale w drugą stronę.

 

A wracając do tematu Zaubera, walczę z myślą zakupu niedrogiego kołowrotka do boleniowania, budżet to max 300 zł, ale chciałbym aby była dodatkowo szpula na zapas, po tym co wyczytałem jednak kupię Applausa, chyba, że trafi się jakiś Emblem czy Biomaster w tych pieniądzach, może jakaś SS-ska.

Edytowane przez Sandacz23
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem podobny dylemat kilka zauberów się przewinęło (choć uważam że w tej półce cenowej nie są aż tak tragiczne) . Kolega Zorro doradził tak " Kup Pan coś emblematowego i święty spokój"  Tak  też uczyniłem,  dorzuciłem do tego jeszcze Shimaniaka symetre z 2006r. I naprawdę święty spokój.

Embelema za 350 uchodzisz na bank więc idź w tym kierunku :)  Aaa  Panu Zorro wielkie dzięki !  jest gość ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem podobny dylemat kilka zauberów się przewinęło (choć uważam że w tej półce cenowej nie są aż tak tragiczne) . Kolega Zorro doradził tak " Kup Pan coś emblematowego i święty spokój"  Tak  też uczyniłem,  dorzuciłem do tego jeszcze Shimaniaka symetre z 2006r. I naprawdę święty spokój.

Embelema za 350 uchodzisz na bank więc idź w tym kierunku :)  Aaa  Panu Zorro wielkie dzięki !  jest gość ;)

 

Jaka wielkość Emblema odpowiada wielkości Zauberowi 4000  ?

Edytowane przez Sandacz23
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

A czy technologicznie jest duża różnica pomiędzy Zauberem 300 a Zauberem 300CF . jak zauważyłem w CF jest karbonowa rączka i chyba 1 łożysko więcej.

Zastanawiam się nad zakupem i chyba skuszę się na 300 /bez CF/. Czy to dobra decyzja ???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czy technologicznie jest duża różnica pomiędzy Zauberem 300 a Zauberem 300CF . jak zauważyłem w CF jest karbonowa rączka i chyba 1 łożysko więcej.

Zastanawiam się nad zakupem i chyba skuszę się na 300 /bez CF/. Czy to dobra decyzja ???

mialem okazje lowic jednym i drugim

 

osobiscie bym wybral ten "brzydszy" :D czyli CF

jak dla mnie lepiej z pasowany :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mialem okazje lowic jednym i drugim

 

osobiscie bym wybral ten "brzydszy" :D czyli CF

jak dla mnie lepiej z pasowany :)

 

ja znów naczytałem się opinii o jednym i drugim i z wielu z nich wynika że ten nowszy CF po dłuższej orce dostaje jakieś luzy czego ponoć nie ma w starszym modelu byle był z przykręcaną korbą a nie ta łamaną. Nie łowiłem ale opierając sie na opiniach ja kupię tego starszego bez CF

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja znów naczytałem się opinii o jednym i drugim i z wielu z nich wynika że ten nowszy CF po dłuższej orce dostaje jakieś luzy czego ponoć nie ma w starszym modelu byle był z przykręcaną korbą a nie ta łamaną. Nie łowiłem ale opierając sie na opiniach ja kupię tego starszego bez CF

ten stary luzow nie dostaje bo już je ma od nowosci :D

 

co bys nie kupil to i tak luzy powstana po jakims czasie

czy to bedzie zauber ,red arc ,twin power czy jeszcze cos innego

jak sie lowi to tak jest bo wszystko sie po jakims czsie zużywa.

 

no chyba ze sie kolowrotkiem tylko w fotelu kreci no to luzy nie powstana bo nie maja jak :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...