Skocz do zawartości

Kołowrotek Daiwa Fuego LT 2018 - informacje i opinie


Bolo8888

Rekomendowane odpowiedzi

Dla mnie problem wpadania linki pod szpulę może być:

1. Zbyt duża ilość linki. Ludziska naprawdę potrafią nawinąć nad rant.

2. Zła jakość linki. Gdy używałem żyłek np Dragona cuda się działy.

3. Być może zła technika rzutu?

 

Przypomniały mi się jeszcze dwa przypadki. Kupiłem kiedyś Cormoran Pif cos tam do fedeera. Ten gamoń potrafił przy nawijaniu wkręcić linkę pod szpulę a nawój to były dwa stożki do środka szpuli. I tu przygoda się skończyła bo oddałem go do sklepu :-)

A drugi to Red Arc. Ale tu to raczej moja wina bo miałem na maksa odkręcony hamulec, szpulka wysunięta na max do przodu i rzut. Jeden obrót i linka pod szpulą. Po dokręceniu hamulca w pozycję roboczą nigdy więcej się to nie zdarzyło.

Nie spotkałem tego problemu nawet w taniutkiej Daiwie Lagunie z którą ponad rok ganiałem okonie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kupiłem tytułowa daiwe.. I zauważyłem również że żyłka wpada pod rant szpuli... Ale moim przypadku nawinalem do pełna szpule a do tego mam żyłkę dragon chyba milenium pstrąg która jest dość przegrubiona i sztywna.

Inne żyłki w innej daiwie mi się nie dostawały pod szpule więc śmię twierdzić że powodem jest zbyt duża ilość żyłki lub za sztywna żyłka..

Nad wodą zdejme żyłki że szpuli i zobaczę czy pomoże...

 

Wysłane z mojego RNE-L21 przy użyciu Tapatalka

Te daiwy już nie nawijają stożka jak R4. Podkładkami da się idealnie na prosto wyregulować nawój.

Na rancie szpuli jest taki schodek. Nawiń do tego schodka i będzie dobrze.

Zostanie 1-2 mm do rantu.

Ps. Strona wstecz jest fajna fotka wrzucona.

Edytowane przez przemo_w
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te daiwy już nie nawijają stożka jak R4. Podkładkami da się idealnie na prosto wyregulować nawój.

Na rancie szpuli jest taki schodek. Nawiń do tego schodka i będzie dobrze.

Zostanie 1-2 mm do rantu.

Dzięki za podpowiedź... Nawija prosto....bedzie opcja zza duża ilością lub kiepska żyłka.

 

Wysłane z mojego RNE-L21 przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego mit a nie fakt? Zacząć należy też od tego że często ludzie bronią tego co mają, niestety... Sprawdzę jeszcze z mniejszą ilością żyłki jeśli nie wypali to będzie problem jak pisałem bo już więcej daiwy nie kupię :) w legalisie mi się nie zdarzyło w fuego jednym i drugim tak więc zobaczymy... Ktoś tam wyEj napisał coś o Stanach a słyszałes że tak sprzęt często jakościowo jest inny niż na nasz rynek?

Edytowane przez Kicek999
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego mit a nie fakt? Zacząć należy też od tego że często ludzie bronią tego co mają, niestety... Sprawdzę jeszcze z mniejszą ilością żyłki jeśli nie wypali to będzie problem jak pisałem bo już więcej daiwy nie kupię :) w legalisie mi się nie zdarzyło w fuego jednym i drugim tak więc zobaczymy... Ktoś tam wyEj napisał coś o Stanach a słyszałes że tak sprzęt często jakościowo jest inny niż na nasz rynek?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale macie problemy. Bo komuś raz lub dwa razy w roku porwało po rzucie kilka zwojów przy zbyt dużej ilości linki nawiniętej na szpulę i zrobiła się broda? To tylko prosty dowód, że było jej zbyt dużo na szpuli. Można i z tym sobie poradzić. Delikatnie przytrzymując palcem wskazującym wybiegającą linkę. Nie zdarzało się praktycznie w dawnych kołowrotkach nawijających linkę krzyżowo. W tych dzisiejszych z wolną oscylacją, gdzie zwoje są w zasadzie równoległe, może to występować częściej. Szczególnie przy stożku rosnącym w górę szpuli. Producenci zwykle opisują ile i jak grubej linki nawijać na szpulę. Jak ktoś kupi szpulkę zawierającą 150 metrów i zamiast zalecanych np. 130 metrów nawinie całość, bo żal odcinać, to niech nie zwala winy na producenta. Problemy z nawijaniem linki pod szpulę z powodu próby nawijania niezbyt napiętej w momencie zamykania kabłąka. Nic innego. Trzeba obserwować i reagować kasując ruchem wędziska. Nawet przy setkach rzutów lekką przynętą pod prąd jakiejś pstrągowej rzeczki kontrola wybiegającej linki wskazującym daje zabezpieczenie w 100%. Nie wyobrażam sobie dzisiejszego kołowrotka za kilkadziesiąt złotych, który z powodu wadliwej konstrukcji nawija złośliwie linkę pod szpulę. W dawnych, gdzie szpula chowała się w rotorze czasami można było nie zauważyć, że zbyt luźna wjechała pod szpulę. Jeden przypadek na kilka tysięcy rzutów Daiwą. Prawie koniec świata. :)

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może już warto spuścić z tonu i jechać na ryby zamiast nakręcać gównoburzę o nic. Pogoda może nie rozpieszcza, ale pstrągi pozwalają zapomieć o świecie i dyskuskach kto jakie doświadczenia powinien mieć. Szanujmy się nawzajem i może pozwólmy mieć każdemu własne zdanie. Nikomu więcej się wciąganie pid szpulę nie zdarzyło? Ok, i w porządku. Temat zamknięty.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla rozładowania atmosfery ;) :

 

To nie jest mit. Przez ostatnie 30 lat miałem circa 100 młynków Shimano i Daiwa, z rzadka też inne, którymi łowiłem co najmniej kilka razy. ..................................

 
Pomyślałem: bzdura, fantazja.100 kołowrotków :o
Dzisiaj rano, spróbowałem zliczyć te, które sam przerobiłem i stanęło na liczbie ponad 45 szt. W życiu bym nie przypuszczał, że aż tyle.
Czemu więc mam nie wierzyć w 100 u  Krzysztofa :)
Edytowane przez popper
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To tak dużo? Na trzydzieści parę lat? W ubiegłym roku kupiłem 12 sprzedałem 15. Ograniczam się obecnie do ok. 20 z braku miejsca. Kilka, m.in. przedmiotowe Fuego z czystej ciekawości, co tam ciekawego. Nie zamierzam ich używać. Inne, np. 13 Stellę 4000 bo ta wielkość przestaje być dostępna, będzie z pewnością w zbiorach przez lata, może nawet wyjedzie na Drwęcę. Kilka lat temu kupowałem na Allegro mnóstwo co lepszych modeli Shimano w średnim stanie tylko po to by uczyć się serwisowania, naprawić i sprzedać. Jak mówiłem, ogólnie mam jakiś tam odchył na punkcie młynków i tyle. Znam poza tym na tym forum ludzi którzy mieli lub mają kilkadziesiąt ma raz.

Edytowane przez smokwelski
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@smokuwelski lubiłem Twoje wpisy.

Były zawsze merytoryczne, mega pomocne ale stały się licytacją o długość przyrodzenia i ilość sprzętu.

Mógłbym ci napisać że przez ostanie kilka lat przerobiłem tyle sprzętu ( i też nie swojego) że przez kolejne 30 lat tego nie ogarniesz tylko po co?

Jesteś już jednym z kilku osób które chcą jeszcze bezinteresownie pomagać więc pomagajmy sobie a nie licytujmy się...

Edytowane przez przemo_w
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie to kompletnie nie ma znaczenia, zapewniam, może zbyt się zagalopowałem bo poniosło mnie podważanie prawdziwości mojej wypowiedzi. Wyszło na to, że nie potrafię łowić, obsługiwać kołowrotka, a jedną Daiwę widziałem kiedyś i to na obrazku.

Dzięki za krytyczą uwagę i sprowadzenie na ziemię, wracam do czystej merytoryki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego, a możesz bez emocji zastanowić się, czemu większości osobom nie dzieje się przypadłość, o której piszesz? Bo wiedzy na temat kołowrotków masz zapewne więcej niż ja i nie podważam Twojej wiedzy, jako całości, tylko kategorycznie nie zgadzam się z Tobą w tym jednym aspekcie. Gdyby te nieszczęsne Daiwy tak nędznie działały, już dawno nikt by ich nie używał i nie kupował - przecież wędkarze nie są masochistami ???? [Chociaż biorąc pod uwagę stan naszych wód, może i wędkarze masochistami są ????]

I przepraszam, jeśli poczułeś się urażony personalnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, zastanawiam się nad tym. Jedna sprawa - większości, czyli nie jestem jedynym, który takie przypadki miewał. Po drugie, może sytuacja się nieoczekiwanie wyolbrzymiła - nie zastanawiałem się poważniej dotąd, bo to marginalne przypaki, puszczałem je płazem, każdemu chyba jakieś splątania od czasu do czasu się zdarzają. Nie było sensu rozkminiać, tylko zdjąć szpulę, odplątać żyłkę i łowić dalej. Nie wiem na jakiej podstawie wciska mi się zaraz, jakibym sugerował że Daiwa to od razu szmelc, nędznie działa itd. Przecież wielokrotnie je polecałem i sam też używam. To była uwaga jakaś na marginesie, że miałem takie przypaki i w mojej ocenie były one z D częstsze, niż z S. Co nie zmienia faktu, że marginalne, bez większego znaczenia dla ogólnej oceny młynka.

 

Jestem pstrągarzem zasadniczo, łowimy bardzo dynamicznie, wykonujemy tysiące dość krótkich rzutów po których od razu zaczynamy kręcić, nie ma czasu na spoglądanie na kołowrotek, czy tam wszystko dobrze. Czasem przynęta leci nie tam, gdzie trzeba, żeby nie zaczepić szarpiemy ją z powrotem. Powstają różne luzy, które trzeba błyskawicznie zwinąć, żeby żyłka sie gdzieś nie zaplątała o krzaki. Czasem więc nawija się luźną linkę albo skręca wykonując różne dziwne wygibasy. Jestem pewien, że np. łowiąc na jeziorze z łódki w ogóle do takich przypadków nie miałoby prawa dojść. To chyba to.

Edytowane przez smokwelski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O to mi od początku chodziło. Nie krytykuję kołowrotkòw Daiwy jako takich, zwróciłem tylko uwagę, że z moich doświadczeń wynika, że zdarzają się wciągnięcia linki pod szpulę. Może zapomiałem dodać, że w moim przypadku było to zwykle w specyficznych warunkach, wymuszających niekiedy szybkie zwinięcie luźnej linki bez spoglądania na młynek. Z takimi sytuacjami kołowrotki S radzą sobie chyba lepiej, są bardziej odporne na te było nie było błędy. Luźną linkę S też często splącze, ale pod szpulę raczej nie wciągnie. Jak wspominałem sytuacje te jednak były na tyle sporadyczne i jakgdyby wpisane w ryzyko takiego wędkowania, że nie uznałem nigdy za konieczne łamanie sobie głowy nad ich przyczyną. I to tyle.

Edytowane przez smokwelski
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
  • 3 tygodnie później...

Bardzo ciekawy materiał. Był już tutaj cytowany, ale porządnych ...wznowień nigdy za wiele.

 

Bardzo porządny sprzęt . Do okoniowego sprzętu wręcz idealny.

 

Tylko jedno przegięcie - regulacja szpuli podkładkami. To po prostu koszmar z tym łożyskiem, a właściwie ze zdjęciem łożyska i wymianą podkładek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...