Skocz do zawartości

Tuning oraz trwałość i awaryjność Stelli + tym podobne - wydzielone z wątku 'Shimano Stella 2018'


przemow

Rekomendowane odpowiedzi

Widzę, że bez sensu piszę - Koledzy swoje racje i tak mają zakodowane - bo to przecież Stella.

 

Przy żadnym kołowrotku nie widziałem instrukcji obsługi.... 

 

"Hamulec ustawia wędkarz. Jak go zabetonujesz, to nie popuści - ot takie to proste"

 

Chyba jednak nie proste - po co są podawane max moce hamulca??? - bo wg mnie ten "beton" to właśnie jego moc max... - myle się???

 

Nie chce mi się polemizować z każdym argumentem - jak dla mnie - każdy jest do obalenia..

 

Zostaję przy tym, że to jednak zabawki dla dużych chłopców

 

Pozdrawiam:)

 

Ps.Nie wiem jak to działa, lecz na kije niektórzy producenci jednak dają dożywotnie gwarancje...

Edytowane przez eRKa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że bez sensu piszę - Koledzy swoje racje i tak mają zakodowane - bo to przecież Stella.

 

Przy żadnym kołowrotku nie widziałem instrukcji obsługi.... 

 

"Hamulec ustawia wędkarz. Jak go zabetonujesz, to nie popuści - ot takie to proste"

 

Chyba jednak nie proste - po co są podawane max moce hamulca??? - bo wg mnie ten "beton" to właśnie jego moc max... - myle się???

 

Nie chce mi się polemizować z każdym argumentem - jak dla mnie - każdy jest do obalenia..

 

Zostaję przy tym, że to jednak zabawki dla dużych chłopców

 

Pozdrawiam:)

 

Ps.Nie wiem jak to działa, lecz na kije niektórzy producenci jednak dają dożywotnie gwarancje...

Oczywiście ...masz dożywotnią gwarancje ale w razie uszkodzenia płacisz 70 dolarów :-) czyli tyle co ich pewnie element wędki kosztuje :-)

Jeżeli będziesz się szarpał z zaczepem i wyrwiesz oscylacje to Shimano za 70dolarów Ci ją też naprawi :-)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że bez sensu piszę - Koledzy swoje racje i tak mają zakodowane - bo to przecież Stella.

 

Tak, piszesz bez sensu.

 

Przy żadnym kołowrotku nie widziałem instrukcji obsługi.... 

 

mhm...

 

post-52249-0-99193600-1514459512_thumb.jpgpost-52249-0-70090400-1514459524_thumb.jpg

 

"Hamulec ustawia wędkarz. Jak go zabetonujesz, to nie popuści - ot takie to proste"

 

Chyba jednak nie proste - po co są podawane max moce hamulca??? - bo wg mnie ten "beton" to właśnie jego moc max... - myle się???

 

Nie chce mi się polemizować z każdym argumentem - jak dla mnie - każdy jest do obalenia..

 

Żadnego z naszych argumentów nie jesteś w stanie podważyć. Co gorsza, jesteś odporny na wiedzę.

 

Zostaję przy tym, że to jednak zabawki dla dużych chłopców

 

Być może, ale dla pasjonatów mają spore znaczenie i ich lekceważenie jest tylko oznaką ignorancji.

 

Pozdrawiam:)

 

Ps.Nie wiem jak to działa, lecz na kije niektórzy producenci jednak dają dożywotnie gwarancje...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A gdzie odpowiedź na pytanie?

 

Na czym polega niewłaściwe posługiwanie się kołowrotkiem? - przypomnę gdyby były wątpliwości.

 

Niewłaściwe posługiwanie które powoduje uszkodzenie części...

 

Powtórzę - gdyby wyszarpywać przynętę z zaczepu - powinien zadziałać hamulec - nawet skręcony na max-a.Po to chyba jest?

Silna ryba i mocny kij i linka - powinien zadziałać hamulec...

Nie zadziałał? No to nie wina użytkownika tylko projektanta który powinien taką sytuację przewidzieć i odpowiednio - konstrukcyjnie jej zapobiec.

Zwłaszcza za taką kasę.

 

Wiem, że nic nie jest wieczne.Lecz - za taką kasę haha należało by oczekiwać, że owo zużycie będzie znacznie dłużej trwało niż w popularnych konstrukcjach.

Należało by także oczekiwać znacznie większego stopnia idiotoodporności....

Należało by także oczekiwać, że materiały użyte do budowy będą wyższej klasy. Ot - zamiast stopów cynku czy glinu tytan...

A ów tytan nie jest dziś kosmicznie drogim materiałem.A jego zużycie na sztukę kołowrotka też nie byłoby jakieś bardzo duże.

 

Ot - choćby przekładnia i krawędź szpuli.Ale nie napylony azotek tytanu na aluminiową szpulkę, lecz wciśnięty pierścień...

 

Kołowrotki - to raczej nie biżuteria i czasem mają kontakt z piaskiem, burtą łodzi czy innymi przeszkodami.

Oraz z "niewłaściwym posługiwaniem się" hahaha

Odpowiedź na to pytanie znają tylko najstarsi górale, gandalf szary i smok wawelski ...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Hamulec ustawia wędkarz. Jak go zabetonujesz, to nie popuści - ot takie to proste"


 


Chyba jednak nie proste - po co są podawane max moce hamulca??? - bo wg mnie ten "beton" to właśnie jego moc max... - myle się???


 


 


 


Żadnego z naszych argumentów nie jesteś w stanie podważyć. Co gorsza, jesteś odporny na wiedzę.


 


No to jak jest Kolego  z hamulcem?


Bo wg Ciebie skręcony na maxa ma nieograniczoną moc...


 


Co to za fotki?Skąd ja mam wiedzieć,że to instrukcja obsługi? A może to tylko wykaz części?


 


"Tytan nie jest bardzo drogi, ale jego precyzyjna obróbka skrawaniem-tak."


 


Skąd wiedza,że obróbka tytanu jest bardzo droga???


Za drogie elementy z tytanu? Ok - może być przekładnia ze stali - obrobiona skrawaniem i poddana procesom utwardzania powierzchni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

eRKa. Nie wierzę że nie rozumiesz, że te 2-3 tysiące niektórzy płacą nie tyle za idotoodporność i pancerność ale za wysoki poziom wyrafinowania.

Gdyby te pierwsze cechy były celem, łowilibyśmy na damowskie Quick'i czy Rileh Rexy...

Stellę można zniszczyć. Używanie niezgodnie z przeznaczeniem...to choćby łowienie zbyt małym modelem. Już koledzy o tym pisali wyżej... Na dorsze nie

weźmiesz przecież rozmiaru 2500..

Oczywiście do tych najlepszych (najdroższych) kołowrotków trzeba dorosnąć. Czy też wejść na najwyższy stopień wędkarskiego "zakręcenia".

Nie są one dla początkujących, bo po prostu szkoda ich.. Tak jak nie dasz super samochodu komuś kto ma pół roku prawo jazdy..

Niektórzy nawet nie pragną  takiego drogiego sprzętu tak jak inni nie muszą mieć najnowszego iphona...

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przekładnie  w DAM-owskich Quick'ach, w starszych modelach,  są dla przekładni Stelli niedoścignionym do dziś wzorem, i arcydziełem sztuki inżynierskiej..  :) Stella to ekskluzywny humbug wyprodukowanych przez menagerów i księgowych.. :) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Daiwy " KANTÓWKI", Michelle też były całkiem całkiem , nie zapominając o ABU i konstrukcjach made in THE USA  ;) . Jeśli chodzi o trwałość "bebeszków". No ale "bebeszki" to nie wszystko , a gdzie cała reszta ???

 

Poza tym już dawno i nie raz było pisane i nie dotyczy to tylko wędkarstwa, że: KIEDYŚ ROBIŁO SIĘ NA JAKOŚĆ< DZIŚ RZĄDZI EKONOMIA - nie muszę chyba łopatologicznie się rozpisywać co miałem na myśli... :D .

 

Jeszcze jedno: za wspomnianą "kantówkę" od Daiwy w tamtych czasach trzeba było zapłacić nie JEDNĄ miesięczną pensję, dziś TOPOWY kołowrotek kupuje się za miesiąc pracy.

Dostęp do technologi (w szerokim tego słowa znaczeniu) obniżył koszty produkcji , ale EKONOMIA podpowiedziała , żeby wyciskać MAX w zamian za MINIMUM. 

I teraz MAMY co MAMY ;)  :)

 

Czy da się zepsuć młotek lub kowadło ???? .... :D  :rolleyes:

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przekładnie  w DAM-owskich Quick'ach, w starszych modelach,  są dla przekładni Stelli niedoścignionym do dziś wzorem, i arcydziełem sztuki inżynierskiej..  :) Stella to ekskluzywny humbug wyprodukowanych przez menagerów i księgowych.. :)

 

Jak i Rilehy przed nacjonalizacją firmy.

 Co nie zmienia faktu że leżą sobie w gablotach raczej... :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak samo ciężko pracowały DAM Quick 220,330,440,550: miałem ostatnio w ręku kolekcję znajomego - ani grama luzu na koszu rotora,fabryczny na kole...

bez mała pięćdziesięcioletnie Kołowrotki?!

Stella4000 '96 aktualnie w rekonstrukcji tej trwałości nie ma.

Edytowane przez darek1
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zgodzę się jednak.

Powiedz szczerze drogi Sławku kiedyż to ostatnio Quicka podczepiłeś do któregoś do swoich St. Croix czy innych czynnych patyków? Pewnie trochę wody upłynęło o ile miał miejce takowy przypadek.

Mozna też wzdychać nad pięknem i doskonałoscią techniczną ręcznie kleconych przez starych mistrzów przy świeczce klejonek tonkinowych ale niestety brutalna rzeczywistość zepchnęła je do lamusa.

 

Sprzęt wędkarski jest jak wino: te stare dobre roczniki najlepiej trzymac w piwnicy, raz do roku obetrzec z kurzu, pomacać i odstawic na półkę do dalszego leżakowania.

 

Mam już tyle wiosen iż moim udzialem było łowienie na rzeczone sprzęta (preferowalem Cardinala C4X mimo że doprowadzał do szewskiej pasji pękającymi sprężynkami kabłąka) i choć zgadzam się że materiałowo i technicznie były bardzo zaawansowane (poza rzeczonymi sprężynkami i rolkami kabłąka), to jednak obecnie nie zdradziłbym dla nich Stelli. Byc moze w topornym, surviwalowym wędkowaniu znalazyłby jeszcze zatrudnienie, ale w średnim i lekkim łowieniu są jak dinozaury i najlepiej do nich wzdychac, jak leżą w gablotce, wspominając z rozrzewnieniem stare czasy. Ale pakując sprzęt przed wyprawą trzeba im powiedzieć: sorry Winnetou

Edytowane przez smokwelski
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bywa, że dla kaprysu leję etyline 98 do mojej ksarci, przełączam na benzynę i parę kilometrów tak zrobię.Jakaś tam różnica w jeździe jest, niewielka,ale zawsze....

Tylko - różnica w cenie jest kilkadziesiąt groszy, a nie 10 razy jak w przypadku kołowrotków.

 

Pozdrawiam wszystkich i Szczęśliwego Nowego Roku:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisałeś największą głupote. Nie ma różnicy dla zwykłego auta czy wlejesz 95 czy 98.

Mit powtarzany od wieków.

Różnica jest tylko w Twojej głowie że jedzie lepiej!

Spalanie stukowe w Twojej Ksarci nie występuje na 95 to i na 98 nie wystąpi....

A co więcej tej 98 może spalić nawet więcej bez zmian w mocy a zostawi więcej nagaru.....

Edytowane przez przemo_w
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Daiwy " KANTÓWKI", Michelle też były całkiem całkiem , nie zapominając o ABU i konstrukcjach made in THE USA  ;) . Jeśli chodzi o trwałość "bebeszków". No ale "bebeszki" to nie wszystko , a gdzie cała reszta ???

 

Poza tym już dawno i nie raz było pisane i nie dotyczy to tylko wędkarstwa, że: KIEDYŚ ROBIŁO SIĘ NA JAKOŚĆ< DZIŚ RZĄDZI EKONOMIA - nie muszę chyba łopatologicznie się rozpisywać co miałem na myśli... :D .

 

Jeszcze jedno: za wspomnianą "kantówkę" od Daiwy w tamtych czasach trzeba było zapłacić nie JEDNĄ miesięczną pensję, dziś TOPOWY kołowrotek kupuje się za miesiąc pracy.

Dostęp do technologi (w szerokim tego słowa znaczeniu) obniżył koszty produkcji , ale EKONOMIA podpowiedziała , żeby wyciskać MAX w zamian za MINIMUM. 

I teraz MAMY co MAMY ;)  :)

 

Czy da się zepsuć młotek lub kowadło ???? .... :D  :rolleyes:

Oj da się da się ...

Są tacy na tym świecie spece, co potrafią zepsuć nawet metalową kulke.  ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przez las to chyba tylko czołgiem da się przejechać?

 

No to z innej beczki.

Każdą panią domu nobilituje gdy w kuchni stoi Thermomix.

Sprzęt swego rodzaju ekskluzywny i faktycznie przydatny.Znam, więc wiem o czym piszę.I drogi - jak na standardy kuchenne. I jeszcze dodam, że ot tak w sklepie nie można kupić.

I... ma dożywotnią gwarancję. I... córka użytkuje już chyba 8 rok  - faktycznie bezawaryjny. I - to jest kilka kilogramów stali nierdzewnej, grzałek, silników, elektroniki - czyli konstrukcja znacznie bardziej skomplikowana niż kołowrotek. Baaa... poddana rygorom wyrobów do kontaktu z żywnością.

I kosztuje niewiele więcej niż omawiany tutaj kołowrotek.

 

Jakieś wnioski się nasuwają????

 

Pozdrawiam:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ktoś mówił że hobby ma być tanie?

 

Po jaki h.....j ludzie kupują zegarki za 100.000 zł?

Nikt! nie zmusza do kupowania Stelli czy Exista.

Warzywa można trzeć na tarce a nie w super exkluzywnym robocie....jeździć starociem i mieszkać w szałasie...

Odpadam....starczy...

Edytowane przez przemo_w
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odkąd pojawiły się multiplikatory lp, tradycyjnych kołowrotków z kabłąkiem używam tylko do ultralekkiego łowienia jazi oraz kleni. Tj Daiwa BG 10 albo ABU C3, które nie są techniczną szmirą z ideologicznego supermetalu, nie mają bajernych dziurek ani kolorowych pierścionków,  hamulec dział lepiej jak szwajcar, nie ząbkuje, nie chrypią łożyska, nie obłazi ze skóry i nie chce się zepsuć, pomimo wieloletnich starań. Ale zajebisty ani szpanerski nie jest - ITO :) - jest najbardziej dyskwalifikująca je wada :)

No i na ali brak..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...