Skocz do zawartości

ONLY Mucha !?


Gość Erin

Rekomendowane odpowiedzi

To proste.

Muszkarze to dżentelmeni pykający fajeczki, a spinningiści to hołota ćmiąca papierosy.

Dżentelmeni nie lubią, jak im ktoś smrodem papierosów udaremnia kontemplację szlachetnego aromatu ulubionej mieszanki.

 

:lol:

 

Po części tytułowe pytanie słuszne. Dlaczego np część OSu Dunajec nie może być też spinningowa?

 

No i wiem, że zaraz będzie, że wobler kaleczy ryby, a pojedynczy hak muchy nie.

Ale w kotwiczce też można dogiąć zadziory :unsure:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaki należy założyć temat by nie czytać postów dorosłych facetów szczypiących się po jajach !? Zakładając ten temat liczyłem na konkretne za i przeciw. Liczę na to, że napisze ktoś coś merytorycznie wartościowego. Obym się nie przeliczył. :unsure:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrych paręnaście lat temu pytałem jednego ze strażników właśnie o to samo i jego odpowiedź ogólnie była jak szczypiących się po jajach powyżej, ale podał jeden argument, który był bardzo ciekawy. Jako, że wiele osób kłusuje zakładając na hak właśnie robaka, lub nawet rybkę to w przypadku spinningu często mieli problem z udowodnieniem w razie kontroli, bo delikwent natychmiast odcinał żyłkę, której nie dało się odnaleźć, a tym samym czegokolwiek udowodnić. Muszkarze ze względu na widoczną linkę nie mogli tego fortelu stosować tak skutecznie stosować. Nie wiem czy to prawda czy nie, ale jak dla mnie brzmiało to rozsądnie, przynajmniej ze strażnika punktu widzenia. Chętnie poznałbym także rzeczywisty powód, jak Kolega założyciel tematu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie tłumaczenie tego strażnika jest bzdurne. Wychodzi na to, że na nizinnych wodach górskich jest problem założenia przez spinningistę zestawu spławikowego !? :lol: W zakrzaczonej , małej rzece łatwiej jest ukryć się komuś ze spławikiem niż w dużej rzece gdzie wędkarz jest widoczny jak na tarczy ! Nie rozumiem dlaczego spinningista z kamizelką wypchaną przynętami miałby łowić na spławik, a muszkarz nie mógłby założyć robaczka na goły haczyk i łowić metodą nimfy, która ma więcej wspólnego ze spławikiem niż się wielu to wydaje ! :lol: Czysta hipokryzja. Czyli raczej spławik przy spinningu to nie jest powód !? :unsure: Czy ktoś wymyśli sensowny powód !?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie do końca bzdurne. Masz przykład rzeki, gdzie wędkarz jest widoczny jak na dłoni. Spinningista na prosty zestaw zakłada czerwonego robala lub rybkę, a z odległości już myślę 30-40 metrów nie rozpoznasz czy to sztuczne czy prawdziwe. Po cholerkę mu spławik? Nurt robi swoje. Tak się zresztą łowi legalnie w niektórych krajach. Kiedy zobaczysz zbliżającego się strażnika odcinasz zestaw spływa on z nurtem i szukaj kawałka żyłki z malutkim hakiem. W przypadku muszkarza taka sytuacja jest dużo trudniejsza, gdyż nie odetniesz sznura jednym pociągnięciem, a nawet jak to zrobisz to będzie to dość zauważalne no i sznur jest nawet po oderwaniu szansa zlokalizować (zwłaszcza pływający).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czasem zastanawiam się, czy ludzie zadając pytania mają już odpowiedzi w głowie i nic innego do nich nie dociera?

Po co zadawać pytania w takim razie?

 

Z podobnych względów jak nie dopuszcza się łowienia na robaka, nie dopuszcza się łowienia na spinning.

- śmiertelność - znacznie większa przy spinningu, ale to można by obejść (pojedyncze bezzadziorowe haki zamiast kotwiczek)

- efektywność łowienia - nie chodzi o skuteczność - spinningista opierdzieli dość szybko kawał wody, w tym czasie ten sam odcinek mogłoby obławiać kilku muszkarzy, a tak ... ryby już popłoszone - przykładowo dać takiemu Tomiemu spinning, 2 godziny i cały OS przebagrowany :lol:

- ograniczenie presji, a dokładniej stworzenie wody dla siebie, czyli dla muszkarzy - jakoś presję trzeba ograniczać, limity wejść, ceny itd.

 

Pewnie jeszcze by się kilka powodów znalazło. Mi wystarczą już te trzy. Mimo, że jestem spinningistą to jestem za odcinkami muchowymi. Nic nie stoi na przeszkodzie abyśmy też się skrzyknęli i stworzyli sobie takie spinningowe OS'y, gdzie żaden muszkarz nie będzie nam machał sznurem w twarz :mellow:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przykład z Włoch.Nie tak dawno znalazłem w sieci że jedna z rzeczek jest pod zarządzaniem klubu muchowego i obowiązuje no kill. Spinningiści mogli też po wykupieniu zezwolenia wędkować. Jako że miałem już dość łowić pstrągi wśród robaczarzy co biegają do samochodu zanieść nad limit podjechałem nad tą rzeczkę zobaczyć jak to wygląda. Po chwili zatrzymał się samochód i podszedł do mnie starszy gość. Zapytał co tu robię. Okazało się że to prezes klubu co opiekuje się tą rzeczką. Wyjaśnił mi że już nie będzie możliwości łowienia na spinning bo jest problem z upilnowaniem łowiących. To że my wypuszczamy ryby to nie znaczy że wszyscy i wystarczy że jedna osoba narobi bydła i opinia wyrobiona.Rzeczka przepiękna i nie mam pretensji że odprawiono mnie z kwitkiem dla jej ratowania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przykład z Włoch.Nie tak dawno znalazłem w sieci że jedna z rzeczek jest pod zarządzaniem klubu muchowego i obowiązuje no kill. Spinningiści mogli też po wykupieniu zezwolenia wędkować. Jako że miałem już dość łowić pstrągi wśród robaczarzy co biegają do samochodu zanieść nad limit podjechałem nad tą rzeczkę zobaczyć jak to wygląda. Po chwili zatrzymał się samochód i podszedł do mnie starszy gość. Zapytał co tu robię. Okazało się że to prezes klubu co opiekuje się tą rzeczką. Wyjaśnił mi że już nie będzie możliwości łowienia na spinning bo jest problem z upilnowaniem łowiących. To że my wypuszczamy ryby to nie znaczy że wszyscy i wystarczy że jedna osoba narobi bydła i opinia wyrobiona.Rzeczka przepiękna i nie mam pretensji że odprawiono mnie z kwitkiem dla jej ratowania.

Wiem, że to pewnie nie na rękę, ale głównie z tego powodu.

 

Również, z wymienionej przez Hlehle skuteczności spinningu.

A ja mam inne pytanie. Czemu korbiarzy zawsze tak w oczy kole, ze z kilkudziesieciu km Dunajca 9km no kill na OeSie jest tylko na muchę? Czyżby brak ryb na pozostałych odcinkach?

Jest i jeszcze jeden argument, jak dla mnie. Jak się popatrzymy na sportowe łowienie salmonidów to na ogół jest to mucha. Spin w wielu miejscach jest uznawany za metodę niesportową. Ja wiem, my w pl jesteśmy zawsze najmondrzejsi i to cały świat powinien z podziwem dostosować się do nas, ale cieszę się ze tak nie do końca jest.

Jest i jeszcze jeden argument - różne tempo łowienia, z resztą o tym Hle Hle już pisał. Trudno jest w sensowny sposób łowić wspólnie na korbę i muchę, gdy gdzie nie chcemy położyć linki, kolega przeszmerał nam wodę obrotówką lub woblerkiem. Kilkukrotnie ćwiczyłem takie wspólne łowy i jest to bez sensu.

Ja wody wyłącznie muchowe widze jak coś w rodzaju rezerwatu, gdzie mała grupa odmieńców może w swoim gronie kultywować nie efektywną i nieskuteczną metodę łowienia ryb, choć i w muszce coraz częsciej liczy się ile a nie jak

 

I do autora wątku. Co to znaczy normalne uzasadnienie?

W sensie - tak długo jak nie usłyszymy oczekiwanej odpowiedzi to nie jest normalne? Jak sprawę uznamy za rozwiązaną, jak zostanie przyjęta nasza wersja wydarzeń.

Niektóre odcinki są wyłącznie muchowe, by ograniczyć na nich presję, by ograniczyć możliwość wykorbienia ostatniej ryby, by uniknąć wypuszczania ryb zmasakrowanych 6 hakami woblera. I też z wygody, by ograniczyć ściemy, podchody, szabrowanie ryb. Na muchę łowi... no nie wiem, 5% wędkarzy? Na korbę - 50%?

Można oczywiście dozwolić i korby, ale dlaczego nie żywczyka? Co w łowieniu etycznym na zywca czy dendrobenę przeszkadza, że na wodach górskich nie wolno?

W zasadzie, jakim prawem ogranicza się naturalne prawa do łowienia?

Skandal!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie , czy można normalnie wytłumaczyć albo uzasadnić hedoniście każdemu , że nie wszystko funkcjonuje według lubego zawołania - jesteś tego wart! , oraz w nieubłaganej konsekwencji - musisz to mieć !?

;)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiście jako spinningista nie czuję się gorszy od muszkarza (no chyba, że chodzi o zakazy łowienia na różnych rzekach ), ani lepszy od wędkarzy spławikowych lub gruntowych. To tyle jeżeli chodzi o normalność. Twierdzenie, że spinning jest niesportowy jest krótko i delikatnie mówiąc dziwne. Choć osobiście nie obrażam się o takie rzeczy bo zwyczajnie nie warto. Wędkarstwo to hobby i tak je traktuję. Co do skuteczności spinningu nie mają muszkarze czego zazdrościć. Spotkałem się wielokrotnie ze stwierdzeniem, że zawsze mogę zacząć łowić na muchę. To samo dotyczy muszkarzy. Zawsze mogą zacząć korblować, np. jigiem na pojedyńczym haku bezzzadziorowym. Najlepiej z uwiązanym marabutem. Jak narazie ustaliliśmy, że spinning jest niesportowy, spinningiści to robaczkarze kradnący ryby ( czytaj pstrągi ). W takim razie zbyt mało jest wody tylko dla muszkarzy ! Wszystkie rzeki w których żyją ryby szlachetne powinny być zaklepane dla Nich właśnie ! Zastanawia mnie w tym wszystkim jedna rzecz. Skoro muszkarzy stawia się za wzór etycznego wędkarza, który jako jedyny szanuje ryby to dlaczego jest tak katastrofalna sytuacja z lipieniem w Polskich rzekach !? Wyłowili je nieetyczni i niesportowi spinningiści !? :unsure: No fakt ! To kormorany, wydry, spinningiści z robakiem. :D Z drugiej strony nigdy nie powiem, że spinningiści to etyczni wędkarze. Nie zamierzam brać na barki wyczynów ogromnej grupy ludzi których nie znam. Muszkarzom przychodzi to o wiele łatwiej. Jak widać chyba wszyscy się dobrze znają. :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej, to jak wiesz, to może masz odpowiedź, dlaczego podobne problemy są z lipieniem w rzekach o zerowej presji i na odcinkach no kill? Jak rozumiem, receptą jest wpuścić spinning?

Spinning jest sportowy, niesportowy - to sobie określa właściciel lub dzierżawca wody. W wielu miejscach jak wypadniesz na pstrągi z korbą będzie to co najmniej... dziwne? Reszta, to, co po za dziwne, opiera się na subtelnościach, których dyskutować na forum nie ma sensu.

Ja wychodzę z prostego założenia - chcę jechać na pstrągi, sprawdzam oferty kilku łowisk, opłaty, regulaminy i jadę tam gdzie mi pasuje. Nie dyskutuję z właścicielem łowiska czy jego reguły to normalność, nie usiłuję podbudować swojego ego hasłami jestem elitą - muszkarzem czy jestem spinningistą i nie czuję się gorszy. Bardzo ciesze się, że mieszkam w kraju, gdzie max ograniczenie to zakaz zabierania ryb, łowienie na muchę i hak bezzadziorowy. Że nie muszę bukować dniówki 18mcy wcześniej. Że nie muszę wyglądać kartki na święta od właściciela odcinka rzeki, która jest znakiem ze jestem ponownie zaproszony i mogę za 800plnów połowić 24h. Że nie musze być dobrym znajomym dobrego znajomego właściciela, by móc choć z prywatnego mostku na wodę popatrzeć, bo o łowieniu rzecz jasna mowy nie ma, klub jest zamknięty i przechodzi członkostwo na zasadach dziedziczenia. Że max ile zapłacę to 80plnów, co jest w porównaniu z cenami łowienia gdziekolwiek dość niską stawką.

Fair play, mamy obecnie tyle łowisk, ze każdy może sobie:

a)wybrać dowolne pasujące do łowienia

b)zakasać rękawy i stworzyć takie, na którym będzie można łowić np tylko na wirówkę long nr 3, w jednej skarpecie pomarańczowej, drugiej zielonej, tylko w butach na szpilkach i z gołą klatą... pełna dowolność, miejsce dla fantazji...

Wot, prawa wolnego rynku, które tak uwielbiamy, każdy moze sobie jak chce stworzyć łowisko i dowolnie dobrać pomysły na łowienie na nim.

Kiedyś, zapytana studentów, którzy starymi (wtedy były one prosto z linii produkcyjnej) land roverami pojechali z Londynu do Singapuru i z powrotem, dlaczego to zrobili? Odpowiedź, której udzielili, mogłaby być odpowiedzią na pytanie w wątku:

Bo mieliśmy na to ochotę.

 

Tylko prośba, nie usiłujmy narzucać reszcie naszej normalności, wbrew wszystkiemu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kubo ! Nie wystarczy wprowadzić odcinków No Kill by były tam ryby. Należy ich jeszcze pilnować. Nie powiesz mi , że wody w Polsce są choćby w dobrym stopniu pilnowane. Bez draki. Mnie osobiście brakuje czasem wypadów nad dzikie , małe górskie rzeki i tyle ! Nie przemawiają do mnie Twoje argumenty. Osobiście stosowanie pojedyńczych haków bezzadziorowych powinno załatwiać sprawę. Oczywiście możesz się z tym nie zgadzać. Masz prawo. Pamiętaj tylko o jednej rzeczy ! Składki na wody górskie są tak dla muszkarzy jak i spinningistów w tej samej cenie. Pomimo tego z pieniędzy składkowych spinningistów był i jest kupowany lipień. W sumie dla muszkarzy ! No i okrągły rok łowienia! :D Połamania !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ależ ja się z Tobą w większości zgadzam. Problem jest jednak w tym, ze niestety lobby spiningowe nie życzy sobie jakichkolwiek ograniczeń (nie żebym sugerował, ze inne grupy sobie życzą).

Poszukaj, o ile jeszcze litościwy moderator nie wywalił, dyskusji na FORS o wprowadzeniu odcinka no kill na Szreniawie, o tym jakie gromy i jeby były ciskane na człowieka, który kiedyś stał na czele Przyjaciół Szreniawy - Mrugiego.

Nie ma opcji wystarczy no kill i hak bezzadziorowy, nikt tego nie łyknie, będzie 1001 interpretacji, szarych stref i kombinowania. To wiem, bo akurat jestem strażnikiem na wodzie no kill, muchowej i wiem o czym do mnie mówią spinningiści łowiący na naszym tym odcinku. Wyobraź sobie, co by było, gdybyśmy dopuścili tam korbienie. Wszystkie ryby z ostatnich lat zniknęły by w kwartał, znowu byłoby po równo - po zero. Jest za to opcja - wpuście nas na wody muchowe i morda w kubeł. Do tego niestety rzeczywistość naszego społeczeństwa sprowadza piękne idee.

 

Co do składek, powiedz mi, ile w Twoim okręgu patroli, zarybień, sprżatań i reszty organizują muszkarze, ile spinningiści. Jaka jest kwotowa proporcja między kasą na pstrąga i kasą na lipienia. Znasz na to odpowiedzi?

Bo ja odpowiedzi za ostatnie lata z mojego okręgu z grubsza znam...

Co do patroli i kontroli, jedyne co się ciśnie na klawiaturę to wielkie K****! Policzyć, ile się wydaje na licencję, ile idzie na zarybienia, ile zostaje na straż. Policzyć sobie, ile wynosi etat, auto terenowe i paliwo do niego. A później pisać, że nasze wody są źle pilnowane, bo jak na kasę, która na nie wydajemy, to jest jak w Fort Knox...

Między innymi dzięki temu, ze wielu ludzi zadupca za free, za swoją kasę kupuje paliwo, opłaca telefony etc...

Tutaj bym porównał zaangażowanie spin vs mucha, w stosunku do łowiących tymi metodami <_<

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czasem zastanawiam się, czy ludzie zadając pytania mają już odpowiedzi w głowie i nic innego do nich nie dociera?

Po co zadawać pytania w takim razie?

 

Z podobnych względów jak nie dopuszcza się łowienia na robaka, nie dopuszcza się łowienia na spinning.

- śmiertelność - znacznie większa przy spinningu, ale to można by obejść (pojedyncze bezzadziorowe haki zamiast kotwiczek)

- efektywność łowienia - nie chodzi o skuteczność - spinningista opierdzieli dość szybko kawał wody, w tym czasie ten sam odcinek mogłoby obławiać kilku muszkarzy, a tak ... ryby już popłoszone - przykładowo dać takiemu Tomiemu spinning, 2 godziny i cały OS przebagrowany :lol:

- ograniczenie presji, a dokładniej stworzenie wody dla siebie, czyli dla muszkarzy - jakoś presję trzeba ograniczać, limity wejść, ceny itd.

 

Pewnie jeszcze by się kilka powodów znalazło. Mi wystarczą już te trzy. Mimo, że jestem spinningistą to jestem za odcinkami muchowymi. Nic nie stoi na przeszkodzie abyśmy też się skrzyknęli i stworzyli sobie takie spinningowe OS'y, gdzie żaden muszkarz nie będzie nam machał sznurem w twarz

 

Daniel w dwie godziny to oes strimem opi...le :mellow: :D :D na spina zajęło by mi to 15 minut :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nic nie stoi na przeszkodzie abyśmy też się skrzyknęli i stworzyli sobie takie spinningowe OS'y, gdzie żaden muszkarz nie będzie nam machał sznurem w twarz :mellow:

 

Najmądrzejsza uwaga w całym wątku. Ukłony, @Hlehle.

 

 

 

I nie generalizujmy, że każdy korbiarz to świnia - bo parę dobrych lat temu słyszałem nad Dunajcem rozmowę muszkarzy:

 

cytat - Bo na dopływie to tylko takie po 20 cm biorą - do octu...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kol. Erin

Ponieważ rozbudowane merytorycznie argumenty, takie jak Kuby czy Daniela Ciebie nie przekonują, ja napiszę krótko, chociaż w aspekcie poprzednich wypowiedzi nie będzie to nic nowego.

Na pytanie dlaczego? odpowiedź brzmi: dlatego, że użytkownik wody ma taki kaprys. Ma do tego pełne (skądinąd nabyte) prawo.

Nie zgadzasz się? Proste, nie korzystaj z tych łowisk. Wybór pozostałych jest imponujący.

Ty jednak chcesz łowić na tym małym ułamku łowisk o innych regulacjach. Dlaczego? tu sobie odpowiedziałeś na swoje pytanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego Mari !

Odpowiedziałem już na pytanie dlaczego! Chciałbym czasem, i tyle. I mam tu na myśli bardziej małe górskie potoki niż OS na dużych rzekach. Dla samego klimatu. To wszystko. Osobiście wiem, że nie jestem wędkarzem, który sprawia , że woda zamienia się w bezrybną pustynię. I stąd moje pytanie czy pytania. W wielu krajach w wodach pstrągowych dopuszczone są metody inne niż mucha i spinning. Pomimo tego ryby tam są. Oczywiście wody są pilnowane. Nie tylko specjalne, wybrane odcinki. Rozumiem , że jest to związane z kasą, ale do cholery nie mówiłem nic, że składki za wędkowanie są u Nas za wysokie! Z twierdzeniem o szybkości obławiania wody oczywiście się zgadzam. Jednak w stosunku do małej wody bez różnicy jest to czy przejdzie przede mną muszkarz czy spinningista. Efekt będzie ten sam. Raczej nie połowię. Czy w takim razie na dużej rzece będę aż tak przeszkadzał !? Ile jest potrzebne wolnego miejsca na swobodny wymach muchówką !? Istnieją przecież normy odległości pomiędzy łowiącymi! Tak regulaminowe jak i między ludzkie. Ja w każdym razie je dostrzegam. Ja jako spinningista uważam, że w związku z tragiczną sytuacją na wodach górskich powinien istnieć całkowity zakaz zabierania ryb, powinny być stosowane w związku z tym haki bezzadziorowe. Pomimo tego, jestem postrzegany jako teoretyczne zagrożenie dla ryb. Niesportowy wędkarz , w dodatku robaczkarz.

Czy słusznie !? Możliwe, że w całokształcie słusznie ! Jednak tylko dlatego, że w naszym dziurawym regulaminie są tylko kolejne przepisy. Przepisy często nie egzekwowane. Niestety nie jesteśmy narodem ułożonym. Nad nami po prostu trzeba stać z pałą bo inaczej nic z tego nie będzie. Czy schemat dobry muszkarz, zła korba to do końca prawda!? Wypowiedzi łowiących muszkarzy dają obraz ich nieomylności, bezgranicznej etyki. Czy wystarczy zmienić wędzisko na muchowe by stać się dobrym wędkarzem !? Dla ryb z pewnością jest bez różnicy czy polegnie od muchówki czy spinningu. Mogę się jednak mylić.......

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obawiam że nie zrozumiesz tego dopóki nie zaczniesz łowić na tych rzekach czy rzeczkach muchówką .Wiem to bo też miałem ten problem ale zmieniłem zdanie po kilku wypadach z muchówką .

Nie chodzi tu o to kto jest lepszy czy gorszy .

Żeby to pojąć musisz połowić np wieczorem na chrusta albo w południe na jętkę ,ten klimacik trzeba samemu poczuć .

Ja nie mam takich dylematów bo łowię na spina i na muchę ale jakoś nie potrafię sobie wyobrazić że ja kładę delikatnie muszke pod drugim brzegiem żeby dobrać sie do kabana a koło mnie gość napie..la wahadłówką nawet jak by to była blacha bez haczyka.

dochodzi do tego jeszcze kilka spraw ale nie chce mi się nad tym rozwodzić . :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego Mari !

Odpowiedziałem już na pytanie dlaczego! Chciałbym czasem, i tyle. I mam tu na myśli bardziej małe górskie potoki niż OS na dużych rzekach. Dla samego klimatu. To wszystko. Osobiście wiem, że nie jestem wędkarzem, który sprawia , że woda zamienia się w bezrybną pustynię. I stąd moje pytanie czy pytania. W wielu krajach w wodach pstrągowych dopuszczone są metody inne niż mucha i spinning. Pomimo tego ryby tam są. Oczywiście wody są pilnowane. Nie tylko specjalne, wybrane odcinki. Rozumiem , że jest to związane z kasą, ale do cholery nie mówiłem nic, że składki za wędkowanie są u Nas za wysokie! Z twierdzeniem o szybkości obławiania wody oczywiście się zgadzam. Jednak w stosunku do małej wody bez różnicy jest to czy przejdzie przede mną muszkarz czy spinningista. Efekt będzie ten sam. Raczej nie połowię. Czy w takim razie na dużej rzece będę aż tak przeszkadzał !? Ile jest potrzebne wolnego miejsca na swobodny wymach muchówką !? Istnieją przecież normy odległości pomiędzy łowiącymi! Tak regulaminowe jak i między ludzkie. Ja w każdym razie je dostrzegam. Ja jako spinningista uważam, że w związku z tragiczną sytuacją na wodach górskich powinien istnieć całkowity zakaz zabierania ryb, powinny być stosowane w związku z tym haki bezzadziorowe. Pomimo tego, jestem postrzegany jako teoretyczne zagrożenie dla ryb. Niesportowy wędkarz , w dodatku robaczkarz.

Czy słusznie !? Możliwe, że w całokształcie słusznie ! Jednak tylko dlatego, że w naszym dziurawym regulaminie są tylko kolejne przepisy. Przepisy często nie egzekwowane. Niestety nie jesteśmy narodem ułożonym. Nad nami po prostu trzeba stać z pałą bo inaczej nic z tego nie będzie. Czy schemat dobry muszkarz, zła korba to do końca prawda!? Wypowiedzi łowiących muszkarzy dają obraz ich nieomylności, bezgranicznej etyki. Czy wystarczy zmienić wędzisko na muchowe by stać się dobrym wędkarzem !? Dla ryb z pewnością jest bez różnicy czy polegnie od muchówki czy spinningu. Mogę się jednak mylić.......

Widzisz, sporo prawdy w tym co piszesz.

Ja gdybym miał łowisko, pewnie po dłuższej rozmowie w takim stylu nie miałbym nic przeciwoko. Tym bardziej, ze jak pisałeś wcześniej, wśród muszkarzy nie jest za różowo, jak wśród ludzi ogólnie. Prędkość obławiania rzeki i skuteczność też jakby się trochę zmieniła od czasów nimfy żyłkowej, wolframowych główek etc.

Sprawa póki co jest prosta - no kill jest nieegzekwowalny na oesach, szczególnie małe ciurki są narażone na pogrom przez zwiększoną presję a to = jest jak jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uwierz mi Tomi, że gdybyś próbował złowić kabana to bez różnicy było by Ci czy obok Ciebie ktoś nap... blachą czy muchówką. :D Po za tym ja nikogo nie nawracam na spinning, a i do muchy się nie przekonam, i tyle w temacie wyboru metody.

 

Rozumiem istnienie OS na dużych rzekach, nie mogę tylko zrozumieć zakazów na rzekach małych. W dobie prób zmiany w uzbrojeniu przynęt spinningowych ( nota bene przez muszkarzy B))gdyby ten projekt przeszedł, uczciwie byłoby dopuścić łowienie na odcinkach muchowych metodą spinningową np. wyłącznie na jigi z pojedyńczym bezzadziorowym hakiem. Nie wierzę jednak by Ci sami muszkarze co wymyślili przezbrojenie spinningowych przynęt wyszli z takim pomysłem. :D Skoro więc na rybach szlachetnych tak im zależy powinni postulować ponadto zakaz muchowania od września do końca roku ! Dlaczego !? W ramach ochrony pstrągowego tarła. Na marginesie od razu zaznaczę, że nie chcę komentować tekstów w stylu na muchę nie łowi się pstrągów, czy nie łowią jesienią bo to śmieszne. Kolejnym postulatem powinien być całkowity zakaz brodzenia w rzece w okresie ochronnym pstrąga jak i lipienia. Czy to jest zły temat na petycję w dobie kryzysowej na wodach górskich !? :D Można również napisać petycję , która ma na celu podniesienie opłat na wędkowanie. Będzie więcej kasy na lipienie, strażników. Stać na takie postulaty ludzi , którzy wymyślili przezbrojenie spinningowych wabików !? Jeżeli naprawdę zależy im na rzekach i rybach w nich żyjących powinni podchwycić ten pomysł! Z tym , że nie wierzę by do tego doszło ! B) A dlaczego !? Bo lepiej odebrać coś komuś niż sobie. Połamania.

P.S. W sumie podział na mucha/spinning nie powinien istnieć w żadnej formie. Powinniśmy dążyć nie do choćby śladowych podziałów a do zwierania szyków. Przecież chodzi Nam w zasadzie o to samo. By łowiło się lepiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...