Skocz do zawartości

Pstrągi 2018


spinnerman

Rekomendowane odpowiedzi

I ja dorzucę swoje trzy grosze. Od tego sezonu zacząłem łowic pstrągi plecionką, w dodatku żółtą. Brań mam tyle samo co na żyłkę, nawet w krystalicznej wodzie. Spadła mi jak dotąd jedna ryba na około 30 wyjętych. Tak jak piszą koledzy, miękka wędka i przypon z fluoro/żyłki raczej obowiązkowy, ułatwia przerzucanie przynęty przewieszonej przez gałąź oraz chroni końcowy odcinek plecionki. Jedyna upierdliwość to wiązanie ów przyponu oraz trykanie węzła po przelotkach, szczególnie przy małych KR-ach. Więcej minusów nie widzę.

 

Czasami pomaga taki patent:

https://studiowedkarskie.pl/daiwa-sokkou-knot-tool-p-14201.html?products_id=14201

Do węzełka FG, jak znalazł...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czasami pomaga taki patent:

https://studiowedkarskie.pl/daiwa-sokkou-knot-tool-p-14201.html?products_id=14201

Do węzełka FG, jak znalazł...

U mnie była ta wiązarka do sprzedania na wyprzedaży "garażowej" ...chyba słabo promowałem b została u mnie. Jak by co to zapraszam na priv ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak ale czy plecionka powoduje większe rany niż żyłka?

Jeśli porównujesz żyłkę z plecionką o tej samej wytrzymałości, to plecionka ma mniejszy przekrój. Moim zdaniem plecionka powoduje większe rany. Ryzyko mozna zmniejszyć przez dowiązanie fluorocarbonu, shock leadera lub nawet żyłki o odpowiedniej wyrzymalosci.

Zresztą, w czasie wiązania fluorocarbonu z plecionka gdy zaciskam węzeł łączący zdarza mi sie przeciąć ręce plecionka, nigdy fluorocarbonem.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem kiedyś przypadek łowiąc na plecionkę (0,03 trchron) że duży pstrąg (55cm) podczas młynkowania zawinął plecionkę wokòł szczęki zobaczyłem to dopiero jak rybka była w podbieraku. Pół biedy że akcja działa się na otwartej wodzie bez zasad i hol przebiegał nie siłowo. Rany zostały, pocięta szczęka, od tamtej pory dowiązuje kawałek grubszego fluorokarbonu ( od 0,25 w górę)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koledzy wędkarze.

Przestańcie być świętsi od papieża. 

Łowiąc ryby męczymy je, a czy żyłka  lub linka mocniej szkodzi, to już 10 rzędny problem.

Może dla niektórych nie ma to znaczenia, ale dla mnie ma bo nie mam doświadczenia z plecionkami a nie chciałbym niepotrzebnie lub nadmiernie kaleczyć ryb jeżeli można to jakoś ograniczyć podczas wędkowania.
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A widzieliście żeby np. szczupak już od 60 cm ciął grążela napiętą żyłką tak jak to robi na napiętej plecionce? Odpowiedź każdy zna...szczególnie jeżeli weźmiemy te odchudzone plecionki...Pomimo, że jestem fanem plecionek to na pstrąga, jazia czy klenia i tak dowiązuję kawałek żyłki lub fluo i nie jest to 5 metrów bo czasem tyle to wynosi rzut na zakrzaczonej i wąskiej Skrwie tylko rozpiętość rąk ... zdecydowanie wystarcza i o 50 % poprawia ilość brań jak dla mnie...uff bo się wygadałem a tu Kleń Bzury niedługo... :lol:

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może dla niektórych nie ma to znaczenia, ale dla mnie ma bo nie mam doświadczenia z plecionkami a nie chciałbym niepotrzebnie lub nadmiernie kaleczyć ryb jeżeli można to jakoś ograniczyć podczas wędkowania.

Dla mnie najlepszym sposobem na ograniczenie kaleczenia ryb to - możliwie najmocniejszy zestaw jaki da się zastosować do danej wielkości ryb,ale z zachowaniem jak największej amortyzacji.W rwącej górskiej rzece spokojnie można zastosować przypon o średnicy 0,25-0.30. Najlepiej FC.Takie średnice stosuję do streamera z wędką w #7 . Mokra mucha 0,18-0,23. Nie widzę dużej różnicy w ilości brań przy zejściu do średnic odpowiednio-  dla 0,20 dla streama i 0,15 do mokrej. Przy rybach do ok 1,5- 2kg masy  można sobie pozwolić na pewne przytrzymanie ryby przed przelewem,korzeniem , skałką itp. no i bonus  - takie średnice dłużej się zużywają na ostrych kamieniach (jak już wspomniano wcześniej)  . 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie najlepszym sposobem na ograniczenie kaleczenia ryb to - możliwie najmocniejszy zestaw jaki da się zastosować do danej wielkości ryb,ale z zachowaniem jak największej amortyzacji.W rwącej górskiej rzece spokojnie można zastosować przypon o średnicy 0,25-0.30. Najlepiej FC.Takie średnice stosuję do streamera z wędką w #7 . Mokra mucha 0,18-0,23. Nie widzę dużej różnicy w ilości brań przy zejściu do średnic odpowiednio- dla 0,20 dla streama i 0,15 do mokrej. Przy rybach do ok 1,5- 2kg masy można sobie pozwolić na pewne przytrzymanie ryby przed przelewem,korzeniem , skałką itp. no i bonus - takie średnice dłużej się zużywają na ostrych kamieniach (jak już wspomniano wcześniej) .

Przy streamerzy prowadzonym z prostą linką nie masz amortyzacji wędziska przy braniu więc ma to zastosowanie, przy spinie 30tka nie jest potrzebna bo nie ma ryzyka, że ryba zerwie żylkę przy braniu jeśli wiesz do czego służy hamulec kołowrotka.

 

Nie ma też co demonizować. Ryby 50+ czy 60+ żadko wybierają więcrj niż kilka metrów żyłki po braniu chyba że zatniesz ją na szybkim płytkim nurcie powyżej miejscówki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

pytanko o łączenie   plecionki  z   FC  czy  błędem    jest  danie  na  łączeniu   małego  krętlika   ?   .   FC   długi na  ca  50-70 cm   nie  udało  mi  się   nad  wodą   wczoraj  bezproblemowo  zawiązać  zderzakowego

 

( wiatr  , zmarznięte  ręce )   i opcja   z  krętlikiem  w tym  przypadku  była  zdecydowanie  prostsza  ..... tylko  czy  to  nie  odstrasza   pstrąga ...?

 

pzdr

 

Maciej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

pytanko o łączenie   plecionki  z   FC  czy  błędem    jest  danie  na  łączeniu   małego  krętlika   ?   .   FC   długi na  ca  50-70 cm   nie  udało  mi  się   nad  wodą   wczoraj  bezproblemowo  zawiązać  zderzakowego

 

( wiatr  , zmarznięte  ręce )   i opcja   z  krętlikiem  w tym  przypadku  była  zdecydowanie  prostsza  ..... tylko  czy  to  nie  odstrasza   pstrąga ...?

 

pzdr

 

Maciej

 

Moim skromnym zdaniem nadmierne komplikowanie calosci.

Nie wiem czy ploszy, czy nie. Ale wiem ze z wygoda i optymalizacja to ma niewiele wspolnego.

Zapewne, jak jest taka koniecznosc, to mozna i tak lowic i zlowic. 

Pytanie czy nie da sie lepiej ? Da sie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak  też   się  domyślam  ,     że  lepiej   się  da   i  prościej  tak jak  w poprzednich  postach  wypada  mi  kupić   maszynkę :D  też  jestem  zwolennikiem  prostych     rozwiązań   ,   trochę   to  wczorajsze  połączenie  

 

nie  było  po  mojej  myśli  , ale  po kilku  próbach   łączenia  zderzakowym  - nieudanych    pomyślałem  :       ja  tu   wiążę  ,     a  ryby  może   mają  swoje 10   minut  żerowania    ...?  no i poszedłem  na  tak zwane  skróty ......

 

ale  miałem  świadomość  /  myśl    że  można  lepiej.......

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiele zalezy od miejsca / stanu wody i stworzenia, ktore zaatakuje nasz wabik.

Na takiej jednej wyraznej rynnie - waskiej i pchajacej duzo wody skosnie od jednego brzegu rzeki do drugiego, jest obok dziura - czatownia.

Odwiedzam to miejsce kilka razy w sezonie. Dwoch czy trzech uzytkownikow tej dziury juz udalo mi sie sprowokowac do brania na przestrzeni ostatnich lat.

Specyfika miejsca sprawia, ze wykonac tam mozna dwa rzuty i wszystko jest jasne. Ale to musza byc TE DWA RZUTY.

Nie mozna sie spieszyc z podaniem przynety przechodzac przez koniec tej rynny. Nie mozna tez zwlekac, bo potem sa galezie i nawis, gdy stanie sie juz na spokojnej wodzie po drugiej stronie wodnej autostrady. Nie mozna rzucic za krotko, bo wtedy przyneta spadnie za ogonem ryby. Jesli ta ryba tam stoi, gdzie czasami sie ustawiaja uzytkownicy tej dziury. Natomiast jak sie rzuci, tak  akuratnio, to rzadko trzeba poprawiac. Ale dla przyzwoitosci poprawiam. Dlatego pisze o dwoch rzutach.

Kilku ich juz tam spotkalem ,ale zaden nie byl tak godnym rywalem jak ten. Zaden nie dal tak popalic.

TEN przyszedl z wysoka woda jakos pewnie w trakcie kalendarzowej zimy. A moze mieszka tam od lat i tylko sie sprytnie ukrywal dotychczas ? Nie dowiem sie tego...

 

Staje wiec w srodku rynny, gdzie sie konczy, wyplyca i naplywa na lezace nizej szypoty. Nie jest gleboko. Tak ciut ponizej kolan. Ale i tak sila naporu wody taka, ze lekko buja nogami. Podanie wabika. Muszysko spada, zanim dotknie wody zamykam kablak reka, wedka w gore. Szybki obrot korbka. W trakcie drugiego jest bezbledne JEB :)

 

Jak odpalil w rynnie w przynete to za chwile mnie minal i juz byl na szypotach ponizej.

Fart chcial, ze hak muszyska utknal w nozyczkach paszczy. Inaczej nie byloby tych zdjec.

Na szypotach dal popalic :)

 

attachicon.gif 64_01.JPG

 

attachicon.gif 64_02.JPG

 

Takze z tym wybieraniem linki, to tez roznie bywa ;)

 

 

...i teraz wyobrażmy sobie jakiś lekki zestawik z cienką plecionką czy żyłeczką.

jak dłubiemy sobie pstrążki i siada taki kaban.

 

miałem taki przypadek jak łowiłem w pewnej rzeczce 

siadały pstrągi takie od 30 do 40 cm.

mój dotychczasowy zestaw wystarczył do holowania dosyć siłowego.

aż pewnego czasu jak natrafiłem na fajną głęboką dziurę jak odkrywałem nową rzeczkę...

mówię tu będzie kaban...

i był

przyfasolił w pierwszym podaniu przynęty.

chwilę poszalał w tejże dziurze i zaczął się pszemieszczac dosyć szybko w dół rzeczki.

w tym momencie przy próbie przytrzymania na hamulcu kij wygiął się po kołowrotek i niestety musiałem odpuścić hamulec

nagle luz i to był koniec wojaży.

wędkowanie zakończyłem z kocią mordą i pojechałem do domu szukać mocniejszy zestaw.

 

od tamtej pory nie pojechałem na pstrągi z lekkim zestawem.

  • Like 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Guzu po raz kolejny zdrowo zazdroszczę, niesamowite rybsko ;)

Dzisiaj po dość długiej przerwie na krótko odwiedziłem rzekę.  Topniejący śnieg powoduje, że kropki są dość niemrawe i niezbyt skore do współpracy. Przez dwie godziny trafia się niewielki tęczak i spory potokowiec. Ten ostatni tuż pod nogami zebrał  prowadzoną w środku zwaliska imitację larwy ważki, po kilku młynkach grzecznie wpłynął do podbieraka.

Tak poczytałem powyższe wpisy i od siebie dodam, że od kilkunastu lat używam żyłek w przedziale 0,18 - 0,22, na końcu zestawu najczęściej jig na bezzadziorowym haku i wszystkie ryby odpływają bez większego uszczerbku na zdrowiu. Święci w tej naszej pasji nie jesteśmy i nie będziemy ale stosując odpowiednio dobrane do łowisk zestawy możemy pstrągom zaoszczędzić niepotrzebnych, dodatkowych cierpień. Kiedy widzę speców łowiących na spina w rzece pełnej krzaków i zwalisk na 0,14 a czasem i delikatniej, nie wiem które odczucie jest mocniejsze, politowanie czy złość.

post-51351-0-61638300-1522070774_thumb.jpg

post-51351-0-67039700-1522070801_thumb.jpg 

Edytowane przez Piotr Gołąb
  • Like 44
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję :)

 

rav_id pięknie, gratulacje. Fajne zdjęcia i wypasiony kropek. Ach.... te jigi :D

Mogę Maćku napisać, że po części jesteś "ojcem" tego sukcesu :D To między innymi Twoje fotorelacje z wypraw pstrągowych z jigami przekonały mnie do dania tym przynętom szansy w tym sezonie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...