Skocz do zawartości

Pstrągi 2018


spinnerman

Rekomendowane odpowiedzi

Dobrze, że to napisałeś Daniel i przekazałeś pałeczkę dalej, mimo całej serii zastrzeżeń ;) .

Niektórym na pewno otworzy to oczy!

I bynajmniej nie chodzi o upór i walkę do końca, mimo przeciwności...

Wielu z nas odważy się łowić w na pozór beznadziejnej wodzie pomiędzy drzewami  gdzie nawet przy podniesionej wodzie się spaceruje sucha nogą.

Nie tylko ma to sens na pstrągowych wodach ;)

Mnie otworzył oczy na takie łowienie Maniek Firlej jeszcze w ubiegłym stuleciu i od tego czasu nawet gdy korytem płynie błoto wiem, że wato pójść na pobliska łąkę przykrytą wodą albo pomiędzy zalane drzewa na wewnętrznym zakręcie, tam będą ryby które znalazły się nagle w nowym miejscu i czasami nawet łatwiej właśnie tam je złowić  :)

 

Oczywiście gratuluję pięknej samiczki ;)

Edytowane przez Rheinangler
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie powiem, ze tak sie da lowic. Ze to ma sens. Ze takie przynety.

Ale jak sie ma taki wewnetrzny glos, jaki mialem w ten weekend. To sie pytan nie zadaje, tylko sie lowi :)

 

I to jest najpiękniejsze - wbrew wszystkiemu, po swojemu, "kupa frajdy" i jakie efekty ;)

 

Gratki 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mucha jak Obcy  ;) 

Ja osobiście nie łowię w takich warunkach . Nie chce mi się , nie lubię , chociażbym miał szansę na rybę . Wolę niżówki na których guzik się dzieje w zasadzie , ale fajnie widać wszystko pod wodą , że tak powiem  B)   Gratki Guzu !

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mucha jak Obcy ;)

Ja osobiście nie łowię w takich warunkach . Nie chce mi się , nie lubię , chociażbym miał szansę na rybę . Wolę niżówki na których guzik się dzieje w zasadzie , ale fajnie widać wszystko pod wodą , że tak powiem B) Gratki Guzu !

Ja też nie łowię. Zamiast kilkudziesięciu kilometrów rzeki miałem do dyspozycji kilka wejść w krzaki na różnych odcinkach i więcej jazdy samochodem niż czasu na zarzucanie przynęty. Serio.

 

W piątek jak to zobaczyłem to zgłosiłem odwrót i eksploracje nowych rewirów.

Ale ten wewnętrzny głos mi kazał... :o

 

Brzmi to kompletnie głupio, ale naprawdę nie potrafię tego wyjaśnić.

Obym za często nie miał takich faz.

 

 

Odnośnie muchy się nie wypowiadam

Wrzucona do normalnej wody raczej do niczego by się nie nadawała, taka ciężka.

 

Kiedy i po co ja zrobiłem... HGW :o

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze, że to napisałeś Daniel i przekazałeś pałeczkę dalej, mimo całej serii zastrzeżeń ;) .

Niektórym na pewno otworzy to oczy!

I bynajmniej nie chodzi o upór i walkę do końca, mimo przeciwności...

Wielu z nas odważy się łowić w na pozór beznadziejnej wodzie pomiędzy drzewami gdzie nawet przy podniesionej wodzie się spaceruje sucha nogą.

Nie tylko ma to sens na pstrągowych wodach ;)

Mnie otworzył oczy na takie łowienie Maniek Firlej jeszcze w ubiegłym stuleciu i od tego czasu nawet gdy korytem płynie błoto wiem, że wato pójść na pobliska łąkę przykrytą wodą albo pomiędzy zalane drzewa na wewnętrznym zakręcie, tam będą ryby które znalazły się nagle w nowym miejscu i czasami nawet łatwiej właśnie tam je złowić :)

 

Oczywiście gratuluję pięknej samiczki ;)

Zdecydowanie nie mam pojęcia o takim łowieniu. Zresztą liczba brań to potwierdza :)

 

Dziękuję za gratulacje. Nie wiem czy to ze starości ma taką głowę, czy jakas mutacja, czy po urazie jakimś...

 

Ale dziwne zwierzątko

Edytowane przez Guzu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Największy z ostatniego wypadu, biedak stracił kawałek płetwy ogonowej, być może w walce z wydrą. Ale w niczym mu to nie przeszkadza, uderzył bardzo silnie i walczył niczym lew ;P Co tylko pokazuje że ryby w tej rzece są w doskonałej kondycji :)

post-46206-0-62455700-1524464293_thumb.jpg

post-46206-0-85410200-1524464301_thumb.jpg

  • Like 27
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdecydowanie nie mam pojęcia o takim łowieniu. Zresztą liczba brań to potwierdza :)

 

 

Nie mogę powiedzieć, że przeżyłem takich sytuacji mnóstwo, może kilkanaście? Po kilku pierwszych razach wymyśliłem sobie, zapewne ułomną, ale jednak działającą prawidłowość....

W pierwszej fazie gwałtownego bardzo dużego przyboru wypędzone z "domów" kryją się nerwowo tam gdzie woda daje przeżyć, są wtedy trudne do złowienia  jednak rośnie w nich agresja , nie pokarmowa ale terytorialna, potem adoptują się i żerują tym bardziej, że w takiej wodzie jest co zeżreć i często jest to kąsek który przy normalnej wodzie nie trafia się często, jak dżdżownice, myszki itd...

Edytowane przez Rheinangler
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mogę powiedzieć, że przeżyłem takich sytuacji mnóstwo, może kilkanaście? Po kilku pierwszych razach wymyśliłem sobie, zapewne ułomną, ale jednak działającą prawidłowość....

W pierwszej fazie gwałtownego bardzo dużego przyboru wypędzone z "domów" kryją się nerwowo tam gdzie woda daje przeżyć, są wtedy trudne do złowienia  jednak rośnie w nich agresja , nie pokarmowa ale terytorialna, potem adoptują się i żerują tym bardziej, że w takiej wodzie jest co zeżreć i często jest to kąsek który przy normalnej wodzie nie trafia się często, jak dżdżownice, myszki itd...

 

Czyli nie poczatek przyboru, ale utrzymujaca sie wysoka woda.

Szczegolnie ze poczatek to woda brudna, niosaca wszystko, lacznie z galeziami. A potem jest coraz czysciej ...i pewnie mniej zarcia.

Na moich rzekach sytuacja jest cykliczna i wiosenna . Najczesciej miedzy kwietniem a czerwcem. W tym podjalem wyzwanie i jakis skutek byl.

 

Zobaczymy nastepnym razem, jak mi pojdzie, gdy trafie takie wsciekle warunki...

 

Pozdrawiam i dzieki za cenne wskazowki

Edytowane przez Guzu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przybór - przyborowi nierówny, dlatego trudno dokładnie porównać.

Ryby,- szczególnie terytorialiści jak: pstrąg, brzana, sum, pozostają najdłużej w swoich "domach" ale dla każdej z nich jest jakiś punkt graniczny po którym opuszcza swój 'dom" by przeżyć,- jaki dokladnie? nie wiem  :rolleyes: nie jestem rybą ;) ale to można sprawdzić wędką :)

W Twoim przypadku Daniel wydaje mi się tak z grubsza, że to punkt w którym przestaną płynąć gałęzie, przejrzystość wody ma mocno drugoplanowe znaczenie.

Wielokrotnie łowiłem ładne pstrągi na nimfę i woblery w wodzie o odcieniu rozcieńczonej kawy z mlekiem i mam wrażenie, że i tu jest jakaś wartość graniczna zależna od ilości zawiesin i wszelkiego mułu w wodzie, ale analizując Twoje zdjęcia i sadząc po kolorze wody ten aspekt nie powinien mieć większego wpływu  ;) na Twojej rzece :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wcześniej gratulowałem łowcy, ale teraz dyskusja zeszła na temat połowów w wysokiej wodzie. Osobiście w takich warunkach nie lubię łowić. I jakoś szczęście nigdy mi nie dopisywało w takiej wodzie. Następna sprawa to niebezpieczeństwo związane z możliwością porwania przez wodę. Jeszcze raz ryba piękna, ale połów w takich warunkach to nie moja bajka.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnie wieści z frontu !!!!!

Po zakończeniu "kółka" szybki decyzjon i jazda na rewiry.

 

 

attachicon.gif PhotoPictureResizer_180424_111217663-1836x2448.jpg

 

Walczę dalej !!!!! ????

 

cdn. ....

... no i po machaniu ????.

Źle nie było, ...naście ryb wyjętych, parę fotek jest, przedział to tak 40 cm. i w dół.

 

post-48428-0-27348800-1524580707_thumb.jpg

post-48428-0-20609000-1524580724_thumb.jpg

  • Like 19
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wcześniej gratulowałem łowcy, ale teraz dyskusja zeszła na temat połowów w wysokiej wodzie. Osobiście w takich warunkach nie lubię łowić. I jakoś szczęście nigdy mi nie dopisywało w takiej wodzie. Następna sprawa to niebezpieczeństwo związane z możliwością porwania przez wodę. Jeszcze raz ryba piękna, ale połów w takich warunkach to nie moja bajka.

Jasne, że wolę łowić na normalnej wodzie.

W tym akurat momencie - weekendzie, chodziło by jakoś tam dać radę i iść za głosem :)

 

Moje preferencje są jasne określone :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Górski odcinek, ale woda nizinna. ;-) taki paradoks lekki :-) Z okularami to było tak, że po tym największym kropku słabo już widziałem w okularach, więc je zdjalem i włożyłem w kieszeń. Gdzieś wyleciały hehe.. ;)

Edytowane przez beton007
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...