Guzu Opublikowano 24 Maja 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Maja 2018 (edytowane) Brazowawy pstrag 50 plus Edytowane 29 Maja 2018 przez bartsiedlce 27 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wiktor Opublikowano 25 Maja 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Maja 2018 (edytowane) A najlepsze jest to że zbierają chrusta jak uklejki, kilka razy spotkało mnie zdziwienie że podajesz wydaje się małej rybce gdzieś w cieniu gdzie nic nie widać a po zacięciu następuje armagedon Nauczyłem się już nie olewać takich zbiórek, najczęściej są to małe ryby ale czasami trafiają się niespodzianki Zaraz powinna polecieć jętka i będzie druga szansa na smoka Edytowane 29 Maja 2018 przez bartsiedlce 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
etherni Opublikowano 25 Maja 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Maja 2018 Ten pelletu by nie zjadł. Dobrze tresowany, dopiero nimfa "lepszej klasy" go skusiła. #14 skoczek, brązowy body glass, tchawki z puchu pawia układane jak w "raczkach", ogólnie dopieszczona i pracochłonna. Czaiłam na lipienie ale poszła do wody dzis i dała efekt. 17 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pikeft Opublikowano 26 Maja 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Maja 2018 (edytowane) Dzisiaj wybrałem się sam bo Przemek nie mógł i jak by to powiedzieć"cały siurek dla mnie" [emoji6]Dojechałem na miejsce a tu....leje i nie ma zamiaru przestać, poczekałem w aucie z 10minut i stwierdziłem ze przecież z cukru nie jestem a drzewa mnie osłonią od deszczu.Miałem 3 woblerki które ostatnio sobie zrobiłem więc chcialem je przetestować ale jak tu testować przynęty skoro pewniakiem jest wirówka od @chulo[emoji848][emoji848] ??Woblerki pracowały ładnie ale pierwsza rybka padła na... wirówkę wyżej wspomnianą i i to jeszcze tą na które złowiłem do tej pory wszystkie kropki [emoji3][emoji3]Na początek padł dłoniak zapiety za wszystkie groty kotwicy więc spodziewałem się więcej rybek bo najwidoczniej po deszczu mialy ochotę gryźć.W miejscu w którym mialem nadzieję spotkać rybkę ta stała ale dostała prosto w kapelusz i odpłynęła a była już ładnych rozmiarów.Mógłbym tu opisać całą drogę i wszystkie rybki które wychodziły i nie trafiały dobrze ale najważniejsze są te dwie największe a w sumie było 6 rybek w ręku.Pierwsza większa z malutkiego przelewu, już kilkaukrotnie szukałem tam rybki ale trafiła się dopiero teraz.Aaa ta druga to ta sama o ktorej pisałem kilka postów wyżej że dwukrotnie mi sie spięła,miejsce pewniak bo zawsze wychodziła do przynęty i tym razem za pierwszym rzutem trafił taki dwudziestak, po wypięciu rzut już w sam dołek.....i buum siedzi, ależ pięknie walczyła świece,w konary próbowała się wbić ale w końcu wylądowała w podbieraku,i moja mina bezcenna [emoji1][emoji1][emoji1][emoji1][emoji1]Liczyłem na nowe PB bo wydawała mi się cięższa ryba na kiju ale po porównaniu zdjęć jednak jest chyba krótsza.Dodam że specjalnie na wyjazd zakupiłem żyłkę 0.2 Dragon HM80 o ile się nie mylę na szpuli 50m i może to pomogło z tą rybka bo na plecionce dwukrotnie mi się wypięła,a dzisiaj wszzystkie zapięte rybki wylądowały w ręku. NOMINACJA DO KONKURSU "OPIS MIESIĄCA" Edytowane 29 Maja 2018 przez bartsiedlce 35 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. TAURUS1989 Opublikowano 27 Maja 2018 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Maja 2018 (edytowane) Większość wędkarzy w maju ugania się za szczupakiem, boleniem i okoniem a ja postanowiłem że pojadę na kropy W maju ryby zazwyczaj są już wypasione i bardzo silne, w dodatku na odcinku którym łowię występuje całkiem spory szczupak także delikatny kijek zostaje w szafie i biorę coś mocniejszego Dojeżdżam nad rzekę i widzę że nad wodą jestem sam więc i szansa na udany połów wzrasta. Standardowo zakładam gumę mojej produkcji w barwach pstrągowych, schodzę w dół rzeki do miejsca w którym jest głęboki dołek. Pierwsze 2 rzuty wykonuję pod przeciwny brzeg prowadząc gumę wachlarzem pod prąd jednak siła nurtu nie pozwala gumie wystarczająco głęboko zanurkować. Zmieniam taktykę, rzucam tym razem pod prąd, czekam 2-3sekundy i gdy przynęta znajduje się na odpowiedniej głębokości zaczynam nią "grać" 2-3 obroty korbką, opad i lekki twitching, powtarzam i przy podbiciu mam takie pier....ięcie że prawie wyrywa mi kija z ręki. Odruchowo zacinam, kij wygina się po samą rękojeść a kołowrotek zaczyna grać najpiękniejszą melodię dla ucha każdego wędkarza Ryba odjeżdża jakieś 10-15m w dół rzeki, pomyślałem że pewnie mam pajka w dodatku całkiem sporego. Schodzę w dół rzeki za rybą która trzyma się środka rzeki murując do dna. Dokręcam lekko hamulec i próbuję oderwać to coś od dna ale gdy tylko udaje mi się rybę podnieść do max 50cm nad dno to ta z powrotem nurkuje. Mijają 2minuty może więcej zanim udaje mi się podciągnąć rybę do powierzchni na tyle żeby się jej przyjrzeć i stwierdzić że to jednak pstrąg na dodatek moja życiówka Nogi mi się ugięły i serducho zaczęło mocniej walić Pstrągal łapiąc powietrze wpada w szał i zaczyna odjeżdżać znowu w dół rzeki, nie widzę tam żadnych zwalonych drzew itp więc minimalnie luzuję hamulec i pozwalam rybie się wyszaleć Mijają kolejne 2-3minuty walki po czym widzę że pstrąg już jest "gotowy".Podbierak został w aucie dlatego schodzę z rybą parę metrów w dół rzeki w miejsce w którym będzie mi wygodnie i bezpiecznie podebrać rybę. Odkładam wędkę, jedną ręką chwytam pstrąga za ogon, drugą pod brzuch. Ryba odziwo jest spokojna i nie wyrywa się, podnoszę rybsko, wagowo oceniam pstrąga na jakieś 3kg może trochę więcej. Rozwijam miarę po długości ryby i nie mogę uwierzyć... 64cm!!!!!! Robię kilka fotek i szybciutko lecę wypuścić pstrąga do jego domu Rybę cuciłem dosyć długo ale najważniejsze że odpłynęła Mam nadzieję że kiedyś jeszcze się spotkamy Gdy emocje nieco opadły i skończyłem rozmawiać z narzeczoną jakiego to pstrąga udało mi się przechytrzyć poszedłem łowić dalej Następne 2 godziny nie mam kontaktu z rybą i gdy już chciałem kończyć udaje mi się jeszcze złowić 40-taka. Zdjęć nie robię, szybko wypuszczam pstrąga, zwijam sprzęt i jadę szczęśliwy do domu NOMINACJA DO KONKURSU "OPIS MIESIĄCA" Edytowane 29 Maja 2018 przez bartsiedlce 75 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
TAURUS1989 Opublikowano 28 Maja 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Maja 2018 (edytowane) Dziękuje wszystkim! Zdjęcia gumy przed zbrojeniem i już uzbrojonej Na wcześniejszym zdjęciu z rybą widać tylko gumę tak jakby była dołożona ale ona w trakcie holu zsunęła się z dozbrojki która została w paszczy pstrąga Napisałem gdyby ktoś pomyślał że ściemniam Edytowane 28 Maja 2018 przez Mateo1989 12 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
marekn Opublikowano 28 Maja 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Maja 2018 Na strzebelkę własnej produkcji, wieczorową porą: 27 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
TAURUS1989 Opublikowano 28 Maja 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Maja 2018 (edytowane) 10g i prawie 10cm długości zrobiłem już ciut mniejszy model o długości niecałych 9cm pod ten sam rozmiar dozbrojki mam nadzieję że częściej też mniejsze rybki będą w nie uderzać 'mat gdybym przewidział spotkanie z takim kropem to wzialbym jakiś statyw chodząc po zakrzaczonych rzekach przy takiej temperaturze myślałem tylko o tym żeby zabrać 2l wody Edytowane 28 Maja 2018 przez Mateo1989 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
marekn Opublikowano 30 Maja 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 30 Maja 2018 (edytowane) Po ostatnich burzach znalazłem rzekę, na której jeszcze dało się łowić i mimo dość brudnej wody, skusiłem na strzebelkę przyzwoitego pstrąga: Edytowane 31 Maja 2018 przez bartsiedlce 26 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pikeft Opublikowano 31 Maja 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Maja 2018 Dzisiaj znów udało się coś skusić radość podwójna bo na swoje wobki. Wysłane z mojego HUAWEI VNS-L21 przy użyciu Tapatalka 18 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bolen30 Opublikowano 4 Czerwca 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Czerwca 2018 Oto moja skromna rybka jak na pstragi tu pokazywane.Ale cieszy ogromnie bo to moja najwieksza jak dotad.Samiczka z głebokiej rynny usłanej głazami.Łowione z pradem na wolnego z małymi i krótkimi zwolnieniami .Dalej pływa w pełni sił chociaz musiała około 2 minut odpoczac przy dnie zanim ruszyła w strone domu.☺ 23 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
marekn Opublikowano 4 Czerwca 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Czerwca 2018 Z szybkiej wody, na pływającego głowacza własnej produkcji: 24 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Delbanka Opublikowano 5 Czerwca 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Czerwca 2018 comet 2 własnej produkcji 16 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
DominikSy. Opublikowano 7 Czerwca 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 7 Czerwca 2018 (edytowane) Tak jest najpewniej Edytowane 11 Czerwca 2018 przez bartsiedlce 7 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Alexspin Opublikowano 7 Czerwca 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 7 Czerwca 2018 Dokładnie. Tak powinno postępować się w przypadku złowienia każdej ryby, nie tylko pstrąga. Tyle że w tych warunkach nie ma możliwości zmierzenia ryby, dla tego ja swoich nie mierzę i nie fotografuję. Dopiero gdy złowię rekordowy okaz to się nim pochwalę, a nie sądzę żeby się to przydarzyło łowiąc w wodach pozostających pod "opieką" władz PZW (Pstkomunistycznego Związku Wydrwigroszy). 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
DominikSy. Opublikowano 7 Czerwca 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 7 Czerwca 2018 Dokładnie. Tak powinno postępować się w przypadku złowienia każdej ryby, nie tylko pstrąga. Tyle że w tych warunkach nie ma możliwości zmierzenia ryby, dla tego ja swoich nie mierzę i nie fotografuję. Dopiero gdy złowię rekordowy okaz to się nim pochwalę, a nie sądzę żeby się to przydarzyło łowiąc w wodach pozostających pod "opieką" władz PZW (Pstkomunistycznego Związku Wydrwigroszy). Z racji fotograficznej pasji ,lubię czasami zrobić zdjęcie złapanej rybie,przyznaje się ,że czasami są to niewymiarowe ryby ,ale np wyjątkowo wybarwione ,grube,nietypowe.Normalnych rozmiarów praktycznie wogole nie focę, a dodam od siebie ,że super sprawdza mi się w życiu "codziennym " nad wodą rozmiarówka z jerka. " Bo focić trza mieć co " 9 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
randomrodmaker Opublikowano 8 Czerwca 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Czerwca 2018 (edytowane) Ruszam w górę rzeki z plecakiem i całym sprzętem, po 2 km marszu docieram do dzikiego miejsca, gdzie widzę kilka oczek, właściwie mlaśnięcia. Nie mam pojęcia co założyć, szybki skok w wodery i stoję po klatę w wodzie. Ocienione nawisami gałęzi umocnienia brzegu są w zasięgu rzutu ale co założyć? Wybór pada na emergerka z quilla, może się skusi na podpowierzchniowo prowadzoną, bo rójki nie widać. Widzę kolejne zbiórki, szybko zawiązuję jętunię na bezzadziorowym haku 14, i rzucam. 1, 2, 3 sekundy i jest! Przywalił w pierwszym rzucie. Konkretny klocek robi odjazd i wyciąga mi kilka metrów linki z kręcioła, i tak w kółko, co zwinę amator jęteczek wyciąga. Liczę kolejne świece - 1, 2, 3, 4, będzie w okolicach pięćdziesiątki, o wytrzymałość żyłki jestem spokojny, ale wagowo od razu wyczuwam zawodnika - tęczak. Sprowadzam go na płyciznę, by nie odjechał na pełnym gazie w powalone drzewa. Szczęście, że mam podbierak. Jak byk na corridzie trafia z furią w siatkę. Szybkie foty i powrót do słońca... Do zobaczenia przyjacielu. Edytowane 8 Czerwca 2018 przez randomrodmaker 26 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
randomrodmaker Opublikowano 8 Czerwca 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Czerwca 2018 (edytowane) Kilka przyzwoitych tęczaków z opisanego wypadu, tym razem streamerowo,Gdy przestały oczkować, szybko przezbroiłem kijaszek.Dały popalić, świece, odjazdy, ręka boli od holi, jednak duet Wini&Lami + SeaguarGM 0,22 szybko i chwilowo gasił ich aspiracje wolnościowe -dla mnie widok odpływającego wojownika jest bezcenny. Edytowane 8 Czerwca 2018 przez randomrodmaker 29 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
TAURUS1989 Opublikowano 10 Czerwca 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 10 Czerwca 2018 Moje dzisiejsze Rybki Pierwszy pstrążek 42cm, druga ryba 55cm Odwiedziłem też odcinek leśny na którym nurt jest zdecydowanie szybszy i między dwoma głazami przywalił mi pstrąg ponad 6dyszek. Zauważyłem tylko potężny ogon ryby i po kilku metrowym odjeździe pstrąg niestety mi spadł W następny weekend mu się zrewanżuję Podbierak użyczył mi przechodzący obok muszkarz bo oczywiście swojego nie wziąłem Zdjęcie z większą rybą celowo przycięte chociaż i tak za dużo na nim widać. Mam nadzieję że ryby złowione przezemnie nie padną ofiarą skurw...nów którzy zostawiają po sobie puste pudełka po dendrobenie :/ 37 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dawid Sokołowski Opublikowano 11 Czerwca 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Czerwca 2018 (edytowane) Trafiłem ostatnio na fajny dzień żerowania warmińskich pstrągów. Pięć sztuk wyjętych. Ile wyjść do woblerów, spadów ryb i nie zaciętych brań było, tego nie zliczę. Edytowane 11 Czerwca 2018 przez Dawid Sokołowski 11 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Żbiku Opublikowano 11 Czerwca 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Czerwca 2018 Ja wczoraj miałem tez ciekawy dzień. Woda bardzo trudna z racji mega zarośniętej rzeki. Ciężko było poprowadzić przynętę przez kilka metrów nie łapiąc zielska na haczyk. Na Meppsa 2 uwiesily się 4 krótkie pstrążki. Za to wyjść do przynęt ryb 45-55cm miałem ok 10. Ryby wychodziły z w miarę pewnych bankowych miejscówek, gdzie się ich spodziewałem ale żadna nie zdecydowała się na atak przynęty, a próbowałem przeróżnych rzeczy (woblery, obrotówki, gumy, jigi z piór itp)W pewnym momencie łowiąc z wyższej skarpy, „przyklejony” do drzewa, zauważyłem pod nogami 2 piękne lorbasy 50+, sunące majestatycznie wzdłuż brzegu wolno pod prąd. Jeden z nich zatrzymał się na chwile, przyjrzał się mojej obrotowce przepływającej z nurtem obok, po czym bez gwałtowniejszego ruchu odwrócił się i popłynął wolno za kompanem... Widok piękny ale gul człowiekowi rośnie... 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Piotr Gołąb Opublikowano 14 Czerwca 2018 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Zgłoś Udostępnij Opublikowano 14 Czerwca 2018 (edytowane) W końcu nastał czas, kiedy nad pstrągowymi rzeczkami można zaznać trochę samotności. Tego stanu, kiedy odcinasz inne myśli i skupiasz się na łowieniu i wchłanianiu rozlanej dookoła zieleni.Dzisiaj zerwałem się jak poparzony, zły na siebie bo miałem być nad wodą jeszcze o szarówce a budzik choć budził, to coś nieskutecznie. Zaciągnięte szarymi chmurami niebo dawało jednak nadzieję na dłuższe żerowanie potoków.Droga szybko mija, zamiast śpiochów wodery, kij do ręki i .... w ścianę pokrzyw i barszczu sosnowskiego. Noo ostatnio było tu dużo bardziej medialnie Jak się człowiek w miarę szybko przełamie, można takie niedogodności przełknąć, tym bardziej, że w przyjemnie chłodnej rzece czekają "one".Żeby dojść do miejsca, w którym kilka tygodni wstecz straciłem ładną rybę musiałem się zdrowo namordować z nadbrzeżnym zielskiem, tocząc jednocześnie bój z rojem komarów.Wachlarzykiem , metr po metrze "macam" szukając ryby w dość długiej rynnie, niestety bez rezultatu. Schodząc w dół jakiś zupełnie przypadkowy rzut pod drugi brzeg i gdy jig mija pas traw na środku rzeki, złota smuga uderza w niego i zaczyna szalony taniec. Kij pięknie wygięty, odpuszczam nieco hamulec i d..pa , solidny pstrąg czmycha do domu. Krótka analiza co poszło nie tak, niecenzuralne wyrazy; a tak właściwie po co? uczę się przechodzić w takich sytuacjach w stan obojętności, z coraz lepszym skutkiem ,ryby czasem spadają i już.Kolejnych kilka sytuacji już tą obojętność mocno nadwyrężyło. W szybkim nurcie zapiąłem pstrąga, który nie bardzo dawał się podnieść i po kilku szarpnięciach łbem również się spiął. W pięknym wlewie przegrodzonym powalonym drzewem kolejny potokowiec dwa razy obwąchiwał moją przynętę defilując dwa metry od szczytówki by ostatecznie zrezygnować. Jestem spokojny , kilka wdechów na wyrównanie ciśnienia i dalej w badyle.W końcu w podbieraku lądują ryby, kilka z nich już całkiem przyzwoitych. Są tak silne, że każda wydaje się dużo większa niż jest w rzeczywistości.Zostaje mi niewiele czasu i na koniec przemieszczam się kilka kilometrów w górę rzeki.W przegłębieniu zakrętu porośniętego łanami seledynowych traw tępe zatrzymanie. Kij do góry i żyłka tnie wodę. Duży samczur przewala się wściekle by znów zanurkować do dna. Chwila przeciągania "liny" i potok parkuje w podbieraku. Jest piękny, długa szczęka a w nożyczkach pewnie tkwi przynęta. Odczepiam go delikatnie trzymając w podbieraku, kilka zdjęć i ryba powoli chowa się pod wstęgą traw by odpocząć, po chwili odpływa... .Koniec NOMINACJA DO KONKURSU "OPIS MIESIĄCA" Edytowane 15 Czerwca 2018 przez bartsiedlce 58 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pikeft Opublikowano 16 Czerwca 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Czerwca 2018 (edytowane) Dzisiaj PB poprawione o 2 cm i w podbieraku wylądowało 39cm, już tylko jeden do magicznej 40stki. Mogło być poprawione kilkadziesiąt metrów dalej ale większa ryba wypieła mi się, później padły jeszcze 30stki. [emoji4][emoji38] Wysłane z mojego HUAWEI VNS-L21 przy użyciu Tapatalka Edytowane 16 Czerwca 2018 przez pikeft 16 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Przemek P Opublikowano 16 Czerwca 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Czerwca 2018 Przecież ja też coś złapałem 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pulsar Opublikowano 17 Czerwca 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Czerwca 2018 Pojawił się u mnie ogromny głód pisania, a więc łapcie Panowie opis moich dwóch ostatnich wypraw. Będzie dużo i konkretnie, myślę iż oprawa zdjęciowa również przypadnie Wam do gustu. Co prawda rybkom do forumowego minimum brakuje +/- 5cm, proszę więc, potraktujcie ich zdjęcia jako idealne do zlustrowania opowieści. Piątek 15.06.2018Miałem ostatnio urwanie głowy, ponad tydzień nie mogłem wyskoczyć nad wodę. Cały czas w głowie gdzieś nachodzi mnie plan aby spróbować zająć się tymi paskudnymi kleniami, które ostatnimi czasami jakby wymarły w mojej rzece. W piątek udało mi się wygospodarować trochę czasu. O godzinie 9 rano zameldowałem się na łowisku, plan był prosty : KLENIE, niestety woda zweryfikowała moje marzenia o grubej, 50cm klusce.Po godzinie łowienia stwierdziłem iż pstrągom też należy się chwila uwagi. Testowałem nowe, rękodzielnicze woblery, po dość długim obławianiu odcinka, oraz wachlowaniu każdymi przynętami, miałem tylko jedno wyjście kropkowańca. Zrezygnowany postanowiłem wrzucić do wody przynętę Tomka Kolejorza, jest to imitacja jelca, dość długa, smukła oraz płyciutko schodząca, na pierwszą myśl kojarzy mi się bardziej z połowami boleni. Przeszedłem ciut wyżej, nad miejscówkę z której wyszedł pstrąg, zrobiłem dwa rzuty i zrezygnowany miałem już chować przynętę do pudełka, z głupoty zarzuciłem jeszcze raz i zacząłem twitchingować przynętą.... to był strzał w dziesiątkę! Niestety rybka spadła, przemaszerowałem kilkanaście metrów wyżej, rzut, twitch iiii siedzi!!! do czasu .... znów spadła. Taktycznie zmieniłem kotwice na solidniejsze, pomaszerowałem na kolejną miejscówkę i tutaj, na brzeg wyjechał 33cm potok. Rzeka w tym miejscu już wypłycała swój bieg, mniej więcej na 10-20cm głębokości. Nie było więc sensu obławiać tego odcinka. Wsiadłem na rower i pojechałem kilometr wyżej, na moje bankowe miejscówki. Tam udało mi się ustrzelić dwa nowe PB: 36 oraz 38 cm, niestety zdjęć nie wrzucam ponieważ nie wiem kto był bardziej zmęczony po holu, ja czy te ryby? Strzeliłem po jednej, mało estetycznej fotce i odesłałem je po dziadków. Na koniec dołowiłem jeszcze jednego malca, którego nawet nie mierzyłem. Na miejscówce gdzie stał ten 38cm kaban, miałem uderzenia co najmniej 3 różnych ryb!! Było to dla mnie dziwne ponieważ zawsze słyszałem iż pstrągi stoją pojedynczo. Całe opowiadanie mogłoby się tutaj zakończyć ale ... wczoraj, zachęcony wynikami dnia poprzedniego postanowiłem sprawdzić czy ten jelec Kolejorza to rzeczywiście killer na moje ryby!Zdjęć z piątku nie mam, chciałem się zrelaksować, a nie cały czas sięgać po telefon. Sobota 16.06.2018Z samego rana musiałem podkleić ster w w.w woblerze, po prostu sobie skubaniec pękł, nawet nie wiem kiedy. Nad rzeką zameldowałem się standardowo, około godziny 9. Pierwsze rzuty do wody wskazywały na totalne fiastko tego dnia. Po 10 minutach, przesunąłem się w miejsce dość ważne dla mnie. To stamtąd wyszedł mi pierwszy w życiu pstrążek i uświadomił, że nad tą rzeką warto wrzucić coś pstrągowego do wody. Z tą rybą miałem już kilka razy kontakt, jednak cwaniaczek zawsze wygrywał ze mną, do czasu... Ustawiłem się na przeciwległym brzegu do miejscówki, ciut wyżej nad nią, szybki rzut pod stromą burtę drugiego brzegu i zaczynamy pokaz tańca "strzelonego" jelczyka, dwa obroty korbką, dwa podbicia, dwa obroty, dwa podbicia i strzał, naprawdę konkretne pieprznięcie w przynętę. Ryba dość długo szalała w wodzie, hol był wyjątkowo długi, na brzegu okazało się, iż jest to moja dotychczas najgrubsza sztuka. Miarka pokazała równiutkie 35 centymetrów. Wariat po małej reanimacji popłynął do swojego domku, ta ryba ma u mnie ogromny szacunek ze względu na to że jako pierwsza pokazała mi się w tej trudnej rzece. Tutaj bohater całego zamieszania (GDYBY KTOŚ MIAŁ TAKI NA SPRZEDAŻ TO CHĘTNIE KUPIĘ): Przemarsz przez miejscówki nie dawał kolejnych kontaktów, kiedy doszedłem do miejsca gdzie dzień wcześniej spadł mi pierwszy kropek, nad moją głową rozegrał się niezwykły spektakl. Miałem okazję obserwować przelot czterech samolotów wojskowych z okresu II W.Ś, naprawdę widok zapierał dech w piersiach. Kiedy samoloty zniknęły z pola mojego wzroku, po dwóch rzutach zaciąłem rybkę która dzień wcześniej w tym miejscu mi spadła z felernych kotwic. Wypiąłem ją w wodzie i popędziłem dalej. Przebyłem prawie kilometr w dół rzeki, bez żadnego kontaktu. Gdzieś koło godziny 11 wróciłem do miejsca gdzie zawsze zaczynam. Na koniec żyłki założyłem obrotówkę D.A.M'a w rozmiarze 1, paletka imitowała kolor pstrąga. Zupełnie bez wiary rzuciłem przynętę daleko przed siebie, gdzie woda sięga co najwyżej do pasa. Gdzieś w połowie drogi czuję przytrzymanie, już myślę jak wejść do wody aby odczepić przynętę, gdy nagle zaczep odżywa. Ryba strasznie szalała mimo swoich rozmiarów( 34cm). Mam bardzo poważne przypuszczenia, że złowiłem go dzień wcześniej, rozmiar, miejscówka a nawet zdjęcia się zgadzają. Kilka kilometrów wyżej, prawie godzinę później byłem w miejscu którego jeszcze dokładnie nie zwiedziłem, rzeka w tym miejscu zakręca o 90*. Zakręt jest bardzo płytki, wody nie ma nawet po kostki. Początek i koniec zakrętu dopiero mają jakąś sensowną głębokość a nawet ryby, ale to temat na inną historię bo nie miałem wystarczająco dużo czasu na obłowienie tych miejscówek. Miałem tam na kiju przez chwilę niewielkiego kropka, niestety skubaniec spadł. Mój czas na wędkowanie się powoli kończył. Postanowiłem powoli wracać i cyknąć kilka fotek tego malowniczego miejsca. Te dwa dni wędkowania pozwoliły mi się naprawdę zrelaksować i oderwać od pędzącej rzeczywistości. Ta malownicza rzeka ma przede mną jeszcze wiele tajemnic, które chciałbym odkryć. Cieszy mnie ogromna populacja pstrągów na tym odcinku, nie spotykam też dużo wędkarzy którzy mogliby wybić tą rybę. Martwię się jednak, że te pstrągi jest złowić łatwiej niż okonia czy klenia...nie wróży to nic dobrego na przyszłość. Postaram się w najbliższym czasie poświęcić dużo swojej uwagi tej wodzie i jej mieszkańcom, liczę na ryby z 5 na przodzie. Trzymajcie kciuki! NOMINACJA DO KONKURSU "OPIS MIESIĄCA" 33 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.