Skocz do zawartości

Klenie 2018


tadekb

Rekomendowane odpowiedzi

Kleniowe podsumowanie weekendu - Odra. Klenie wytarte + głodne + woda lekko trącona i podniesiona = dzieje się!

Piątek. 19:00-00:30. Po zmroku zrezygnowałem z typowo kleniowych przynęt 3-4cm, które do tej pory nieźle się spisywały. Przerzuciłem się na smukłe sandaczówki. Sandacza żadnego nie złowiłem (na tej miejscówce w ciągu 3 lat złowiłem ich tam dosłownie 3) ale klenie... a i owszem!

Klenie 50 i 47cm.

post-51450-0-33107500-1526814005_thumb.jpg   post-51450-0-08205200-1526813993_thumb.jpg

post-51450-0-17286700-1526813964_thumb.jpg   post-51450-0-95105900-1526813975_thumb.jpg

 

Sobota, czyli wczoraj 21:00-00:00:

Kilka kleników na smużaki oraz jeden 51cm. Miałem znacznie większego potwora ale niestety wygiął kotwicę przy podbieraniu. Moja wina. Chyba za szybko chciałem go mieć w podbieraku. Woda lekko podniesiona i rybka się ruszyła. 

post-51450-0-40740000-1526814015_thumb.jpg   post-51450-0-16341200-1526814025_thumb.jpg

 

Wędka ta co zwykle dragon moderate 3-14g choć długość 305cm zaczyna mi mocno przeszkadzać. Pletka 0,08 i kilka wobków z których najwięcej brań miałem na Widła i rapalę orginal.

Kilka spostrzeżeń. Klenie zajęły już typowo dla siebie letnie miejscówki. Lepiej reagują na większe, mocno migotliwe woblery ale dalej muszą to być przynęty powierzchniowe. Pokazują się już chrabąszcze majowe i rybka reaguje na "plusk" ale to jeszcze nie jest to ;-)

 

Dzisiaj też bym pojechał ale żona mi coś o rozwodzie wspomina więc chyba odpuszczę ;-)

 

 

NOMINACJA DO KONKURSU  "OPIS MIESIĄCA"            :good:

Edytowane przez bartsiedlce
  • Like 44
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj ,tak na dobre ,rozpocząłem sezon łowienia z powierzchni.Nie było wielkich ryb,widowiskowych brań i emocjonujących holi.

Udało się sprowokować i wyholować kilka średnich ryb mimo niewielkiej ich aktywności.

Pierwszy kontakt z rzeką po rocznej przerwie napawa optymizmem i powinno być tylko lepiej :) .

51ae61d94a3c3d2emed.jpg 0cace76ef1de1332med.jpg f1407087d7ba0becmed.jpg c8b574fea2369dcamed.jpg 8bc105334c439d7amed.jpg 014cbacaaad33741med.jpg

Jedna z miejscówek ,co do której miałem poważne plany, okazała się mocno oblegana :(

Zdegustowany ,nawet nie podchodziłem bliżej ,aby zrobić lepszą fotkę.

Naliczyłem ...53 osobniki,które zamiast siedzieć na jajkach,spaliły miejscówkę.

7c7018ff7a6c4fe7med.jpg

 

Użyłem niewyszukanego ,ale sprawdzonego sprzętu:

Wędka Dragon Expres Specialist 30 -3,90m , Blue Arc 9400 z żyłką P-Line CX Premium 0,20mm i wobler{imitacja owada} własnego wykonania.

 

Pozdrawiam Tomi B)

  • Like 36
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od mojego ostatniego wpisu minęło już kilka dni. Cały swój wolny czas przeznaczałem na penetrowanie maleńkiej rzeczki która jest dopływem mojego głównego łowiska. Ryby dopisywały, co prawda żadna z nich nie przekroczyła 35cm ale jak na siurek który można przesikać to i tak dobrze... Te wyprawy dały mi trochę do myślenia, klenie jakoś bardziej wolały 6 centymetrowe krakuski w malowaniu pstrąga niż smużaki czy też Salmo Tiny.
W dodatku przez ten czas zdążyłem połamać moją wklejeczkę Excellence Finesse [*] poprzez przytrzaśnięcie spigota drzwiami samochodu.

Wczoraj wracałem z nauczycielem do domu, całą drogę ze szkoły przegadaliśmy o spiningu, bo okazało się że on też łowi na mojej rzece tylko kilka kilometrów wyżej. Wspomniał mi coś o pstrągach i że w tym roku klenie stoją w dość nietypowych miejscówkach, strice pstrągowych.

Dzisiaj tj. 22.05.2018 miałem dzień wolny od jakichkolwiek zbędnych zajęć, około godziny 10 postanowiłem iż pora w końcu zajrzeć na moją główną rzekę.
Zaraz po przybyciu na miejsce skierowałem swoje kroki na odcinek nizinny, gdzie ujście ma mój ciurek. Woda była dość zimna i czysta. Jak się okazało jesienne pogłębianie koryta nie wpłynęło dobrze na ryby, tamten odcinek wygląda na martwy. Po godzinie łowienia padła szybka decyzja, pora przenieść się w górę rzeki, na odcinek już górski. Pierwsze dwie godziny i przebyte półtorej kilometra mówiły mi, że dzisiaj wrócę o kiju. Zmieniłem więc taktykę, założyłem 6cm krakuska, i przeszedłem jeszcze jakiś kilometr do góry, pierwsze dwa rzuty i zaliczyłem atak pstrąga.... pierwszy w życiu i to jeszcze na spining. Coś mi podpowiadało iż jest to dopiero początek. Przeszedłem na swoje starorzecze które mogliście zobaczyć w poprzednim wpisie, złowiłem ponad 10 kleni, żaden z nich nie miał nawet 32 centymetrów, aczkolwiek brały one na wszystko od smużaków przez woblery kleniowe aż po chińskie wynalazki.
Miejscówki kabanów zajmowały dziś piękne patelnie, duże karpie i dwa amury. Była już godzina 15, zastanawiałem się nad zwinięciem się do domu, spojrzałem jednak w kierunku góry rzeki i pomyślałem "ej... halo... przecież nigdy mnie tam jeszcze nie było ...."
Zanim udało mi się znaleźć miejsce w którym było na tyle głęboko że mógłbym poprowadzić woblera przeszedłem ponad kilometr. Trafiłem na miejsce gdzie na lekkim zakręcie rzeki leżało powalone drzewo, stanąłem w wodzie kilka metrów od niego, wody było akurat po kolana więc nie myślałem nad wynikami, rzucałem po prostu dla zasady, łowiłem z prądem. Uciąg w tym miejscu był tak duży że nie nadążałem kręcić korbką aby zwijać woblera w nurcie. W pewnym momencie zobaczyłem pod brzegiem dość fajnego klenia, rzuciłem mu pod pysk Salmo Tiny ale ten go odprowadził dokładnie pod moje nogi... reszty się możecie sami domyśleć. Zrezygnowany założyłem tego samego krakuska co kilka godzin wcześniej, wykonałem dwa rzuty pod drzewo bez żadnego rezultatu i od niechcenia posłałem wobler w środek nurtu, dwa zwinięcia i coś szarpnęło... hmm... pewnie zahaczyłem o jakiś kamień.... i nagle z rozmyśleń wyrwało mnie konkretne pie****e w blank, myślałem że udało mi się zapiąć wyżej wspomnianego klenia ... tsaaa ... złowiłem pierwszego w życiu pstrąga! i to jeszcze potokowca :D Głupi to zawsze ma szczęście. Okazało się że nie do końca bo dwa rzuty później zostawiłem na drzewie wobler...


Przeszedłem na drugi brzeg, wody akurat było po jajka, ale nie polecam brodzenia w tak zimnej wodzie bez żadnych spodniobutów czy kaloszy. Ustawiłem się kilka metrów przed drzewem(zdjęcia wyżej są właśnie z tego miejsca), uwiązałem drugiego ale tym razem lekko drobniejszego krakuska. Rzut w nurt, wędkę chce mi wyrwać z ręki, kołowrotek jęczy z wysiłku, mam wrażenie że przynęta zaraz odleci jak helikopter bo dostała takich wibracji od tego nurtu. Drugi rzut pod gałęzie, zaczynam sprowadzać przynętę w nurt i nagle na granicy pierdut.... kolejny strzał ale jakiś taki pięć razy mocniejszy. Ryba przywarła do dna na samym środku nurtu... no zajebioza, lepiej chyba być nie mogło, nie mogę jej ani trochę ruszyć. Naszła mnie myśl czy ja przypadkiem brzany nie zapiąłem, pięć minut później udało mi się podnieść kłodę z dna i kolejne pięć minut minęło zanim wydarłem go na spokojną wodę. Okazało się że to było moje PB klenia! (tak... tak... wiem... zacząłem spining w tym roku). Miarka pokazała 43 centymetry, był znacznie grubszy niż mój dotychczasowy rekord.
crljcQ8.jpg
gNbuu9C.jpg
XaZGNPD.jpg
Koleżka jak każda inna ryba którą złowię popłynął zawiadomić tatusia o porachunkach do wyjaśnienia :D
TSBVJtn.jpgNiecałe 100 metrów wyżej były jeszcze dwie praktycznie identyczne miejscówki.

W tym miejscu miałem konkretny strzał zaraz na granicy nurtu i spokojnej wody, poczułem pulsacje, zobaczyłem duży błysk we wodzie i niestety rybka spadła z kotwicy.
Tam wyżej przy drzewie które leży w wodzie ta sama sytuacja, w tym wypadku rybka była dłużej na kiju.

O godzinie 17:50 zaczęło padać, byłem już przemarznięty i przemoczony, stwierdziłem że na dziś odpuszczam.
Zastanawia mnie czy dwa ostanie brania to pstrągi czy wspomniane przez nauczyciela klenie które trenują w ostrym nurcie... no cóż w sobotę wybieram się zweryfikować te wątpliwości.

#Edit 

Czegoś zapomniałem  :D

Sprzęt:

-Mikado Excellence Finesse 2,4m 2-10g - po przejściach 

-Robinson Dakota FD406

-Mikado Nihonto Octa Braid żółty fluo 0,10mm

-Dwa krakuski w pstrągowych barwach

 

 

NOMINACJA DO KONKURSU  "OPIS MIESIĄCA"            :good:

  • Like 46
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świetna przygoda super opis, Kurczę mam całe pudełko woblerów Krakusek, używałem je głównie za pstrągami, i się świetnie spisywały mam swoje ulubione modele poza tym nie próbowałem nimi łowić za kleniami, widocznie warto bo ich praca jest świetna jedyna wada jest że sa lekkie i cieżko jest posłać daleko w rzekę, jedynie żeby spłynął. Sam się ciągle zastanawiam czy zastosować przypon do plecionki?, Pozdrawiam 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klucha jak najbardziej miała oboje oczu. Czasami zdarza się, że używam przyponu z żyłki 0.16. Jednak preferuje samą plecionkę, po prostu nie stać mnie aby w każdym dołku zostawiać przynętę.Moim rybom to jakoś specjalnie nie przeszkadza. Krakuski a szczególnie te większe mają niezły potencjał, ale również się zgodzę że ich lotność nie powala.

Dziękuję za miłe słowa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczorajszy wieczorny,spontaniczny wypad nad niewielką rzeczkę z Wojtkiem@WOBI.

Akcja była szybka.Podanie woblera na napływ wlewu,widowiskowe branie,szybki hol w silnym uciągu,podbierak,szczypce, wypuszczenie i ...gęba uśmiechnięta :)

Dorodny samiec pozował do fotek.

.f551001160bba0bfmed.jpg 5310f13d8a075a88med.jpg 9d9ac80aad1cd5a5med.jpg 82e859a4fe3b869dmed.jpg bd3ff3e8483307a5med.jpg

Dragon Express 3,90 ,Blue Arc 9400 ,P-Line CX Premium 0,20 ,Mrówka 35mm.

 

Pozdrawiam Tomi B)

  • Like 20
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...