Skocz do zawartości

Sandacze 2018


krzysztof1983

Rekomendowane odpowiedzi

Czasami jest tak że się człowiek naogląda, naczyta, napatrzy, naslucha i nerwowo oczekuje dnia który może spędzić nad wodą żeby poczuć ten magiczny pstryk w ręku który daje największego banana na twarzy. 

 

Bywały dni kiedy sandacze doprowadzały mnie i kolegę na skraj wyczerpania nerwowego, albo brały tak nie chętnie że czuć było że coś tam się kręci przy przynęcie ale nie chce jej zjeść albo skubały i nie dały się zaciąć.

Miałem takie przypadki że przy posłaniu przynęty do wody w pierwszym opadzie tuż nad dnem był pstryk. Zacięcie nic nie dało i w kolejnym opadzie następny pstryk.

Wtedy odprowadził przynętę do samego pontonu i nie chciał dać się złapać. Nerw był straszny.

Zdarzało się kilka takich odprowadzeń których nie dało się zaciąć a jak już się udało to zaraz spadł. 

Człowiek miał ochotę zatopić swoją krypę a z wędek i reszty sprzętu zrobić ognisko i skakać jak ostatni czub wokoło palącego się dobytku.

 

Takich akcji na szczęście było mało, dobrze bo by człowiek zwariował.

Rybki, choć nie zawsze, współpracowały na wcześniej znalezionych miejscach, głębszych, płytszych ale ważne że coś się działo.

 

post-61410-0-75664700-1535364161_thumb.jpg

post-61410-0-04616900-1535364092_thumb.jpg

post-61410-0-60850300-1535364115_thumb.jpg

post-61410-0-18700500-1535364144_thumb.jpg

post-61410-0-51499400-1535364184_thumb.jpg

post-61410-0-47024900-1535364201_thumb.jpg

Były mniejsze które tak zaciekle waliły w przynęty że wrażenie było takie że na końcu zestawu będzie rekord.

 

Zawsze jest ta myśl w głowie że między tymi mniejszymi sandaczami na końcu zestawu w końcu trafi się dobry przeciwnik.

Tak też się stało.

Nie była to medalowa rybka ale jeszcze bardziej dała wiarę w to że jeszcze mogą przytrafić się ładne okazy. 

post-61410-0-66190100-1535364218_thumb.jpg

 

Wierzę w to że w tym roku jeszcze trafi sie okaz ktory nie da mi pospac w nocy, tym bardziej ze dwa wielkie sandacze mi uciekly. Trudno.

 

Nie wolno sie poddawac.

 

 

NOMINACJA DO KONKURSU  "OPIS MIESIĄCA"                :good:

Edytowane przez bartsiedlce
  • Like 29
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Usak, znalazłem woblerka jak wchodziłem odhaczyć swojego. Mojego nie udało się wyciągnąć za to w nurcie lusterkował Twój wobek zaczepiony stalką o kamień, tuż obok pewnego dużego znaku wodnego ;).

Jeżeli chodzi o ten sezon to jest faktycznie bardzo trudny jeżeli chodzi o sandacze, dodatkowo nie sprzyja temu sytuacja, która wydarzyła się jesienią i zimą w pewnym starorzeczu... 

 

Tutaj, największy w tym sezonie 78cm. Był też jeszcze jeden, 2cm krótszy :) .

post-60936-0-63570900-1536603027_thumb.jpg

  • Like 16
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsze poważne załamanie pogody w końcówce sierpnia . W przeddzień wróciłem z krótkiego wypadu do uzdrowisk podgórskich  ;) , gdzie temperatura oscylowała wokół przyjemnych 30 st.C . Powrót na niziny zatrzymał wskazania termometru na 37 st.C . Obłęd ... Po dziewięciu dniach postu pędzę nad moją małą wodę stęskniony jak diabli , meldując się na łódce z samego rana , gdzieś tak około 14.00  :rolleyes: . Jakby nie patrzeć , po urlopie trzeba odpocząć jednak  ;) . Inna sprawa , że na popołudnie zapowiadają mały pogodowy armagedon i w tym właśnie upatruję mojej szansy na sukces , bo na tej właśnie wodzie wszelkie załamania pogody są wskazane bardzo , a przy takiej aurze to i w dwójnasób . Pierwsze wrażenia niezwykle smutne . W krótkim czasie ubyło jakieś 60 cm wody , co przekłada się na poziom 1,2 - 1,4 m w głębokiej , "sandaczowej"( i to w dużym cudzysłowie ) części zbiornika . W ciągu pierwszych dwóch godzin nic nie zapowiada zmiany pogody , jedynie nasilający się gwałtownie wiatr zwabił całkiem pokaźne stadko surferów , skutecznie blokujących możliwość normalnego obławiania miejscówek tym bardziej , że większość z nich znalazła się w "polu wiatrowym" , jak wytłumaczył mi jeden z bardziej cywilizowanych osobników widząc , że poziom adrenaliny z mojej strony sięga zenitu  :ph34r: . Chcąc nie chcąc przenoszę się w płytsze , okoniowe rejony , które teraz są tak płytkie , że mam małe obawy przed płynięciem po wodzie 0,9-0,8 m nie wiedząc , czy przypadkiem coś lekko ponad dno nie wystaje . Na szczęście pasiaczki dopisują i choć niewielkie , zapewniają sporo wrażeń do momentu , kiedy zapowiadany front jednak nadchodzi ...

1537043027dsc05375.jpg
Gnam zatem na złamanie karku w stronę tej części , z której całkiem niedawno mnie przegoniono  a która teraz , tuż przed nawałnicą , zrobiła się całkiem pusta . Piekiełko rozpętuje się po drodze . Jest huraganowy wiatr , tumany kurzu i piachu z pobliskich pól , pieruny okrutne i deszcz . Nareszcie deszcz  :) . Dobijam do brzegu po drodze i znajduję całkiem fajne przytulisko zorganizowane przez brzegowych wędkarzy pod gęstym , karłowatym drzewkiem przyciętym przez kogoś do formy naturalnego namiociku . Bomba ! Nawałnica tym czasem przechodzi nieco w bok i po pół godzinie pozostał tylko intensywny dosyć deszcz i rozbłyski nieba dookoła , jednak w bezpiecznej odległości . Decyduję się na zrobienie jednej , najbardziej obiecującej miejscówki . W pierwszym rzucie dziwne coś . W drugim atomowy strzał w 4" tłustego robala na czeburaszce . Nie wiem , dlaczego się nie zapiął . Przynęta ściągnięta z haka i poskręcana wokół w ten cudowny sposób , dany tylko mętnookim . W trzecim czy czwartym rzucie zapinam dużą rybę i ją szybko tracę ... Obłęd ! Mówimy tu o wodzie , którą określić jako sandaczową można by chyba na samym końcu prób opisu . Zakładam dużą , ostrą w kolorze 5-cio calówkę , która na siedmiu gramach robi sporo zamieszania a jednocześnie da się ładnie zaprezentować w krótkim opadzie . Strzał , cięcie , walka ostra i dynamiczna i wreszcie jest  :) .
1537043977dsc05378.jpg
Deszcz ciągle leje , aparat cały mokry , ja szczęśliwy i uskrzydlony tym bardziej , że po wypuszczeniu delikwenta znowu mam kontakt . Po jakimś kwadransie miękki i zdecydowany wjazd . Zaczyna się hol grubej ryby , która okazała się może ciut większym od pierwszego sandałkiem przestrzelonym w braniu i wpiętym poza pyskiem , dając tym samym wrażenia znacznie większe , niż wskazywałyby gabaryty  :D . Przynęta nadal ta sama ...
1537044304dsc05380.jpg
 
Po kolejnym kwadransie i kolejnym pustym braniu , praktycznie już zupełnie po omacku , na bardzo żarówiastą  4" klasykę gatunku trafiam trzecią , największą rybę . Która wyszła najsłabiej na fotce w sumie ... Ale i tak jestem pełen podziwu , że aparat wytrzymał te ekspozycje na ulewny deszcz i działał jak należy .
 
1537044582dsc05382.jpg
 
Taki połów na innych , bardziej sandaczowych łowiskach nie byłby może czymś nadzwyczajnym , jednak u mnie , gdzie każdy kontakt , branie i ryba są wypadkową wielu wyjazdów, często zupełnie jałowych i funkcją bycia nad wodą mimo wszystko - taka obfitość wrażeń jest czymś niebywałym i cieszę się , i wdzięczny jestem Wodzie , że było mi to dane  :) .
Sprzętowo standardowo MXS72L made by Dąbek , Vaniek 16' C3000 , Sunline Super PE 8 Braid 10lb , gumy 4" i 5" na 7 gramach z wolframem
 

NOMINACJA DO KONKURSU  "OPIS MIESIĄCA"                :good:

 
.
Edytowane przez bartsiedlce
  • Like 47
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj wieczorkiem skradam się na tajną metę a tu zoooonk ktoś mi tam siedzi :(  już nie jest tajna......przejeżdżam na nie tajną miejscówkę bo w ciągu dnia łowi i łazi tam kilkudziesięciu wędkarzy ale co mi tam Oni i tak nie umieją łowić :) i to był strzał w dziesiątkę dwa sandaczyki i sumek w 1,5 godzinki :)

post-51847-0-72220200-1537092459_thumb.jpg

post-51847-0-47518200-1537092508_thumb.jpg

  • Like 28
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z wczoraj taki fajny wreszcie usiadł 76cm..także dzień zapowiadał się wyśmienicie po pół godz usiadł pieknie .łowiłem na Odrze w okolicach Widuchowej..pogoda piękna słonecznie aż starsznie gorąco jak na tą porę roku...walczyłem do wieczora i lipa starszna..łowiłem kijem st.croix 2.75m 10-28gr kołowrotkiem daiwa exist 1030 i plecionka daiwa morethan 0,16mm...

post-59453-0-44960000-1537282905_thumb.jpg

  • Like 37
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po „wyłowieniu” sie na Czorsztynie troszkę zniesmaczony wróciłem nad swoją Wisełkę. Po zachodzie notuje jedno branie ale rybka spada. Zmieniam swoje wobki jeden za drugim i bez efektu do 21. Koło 21:30 założyłem woblera który na czorsztynie dał mi sporo rybek. Wykonałem może 5 rzut i 220v udrzerzyło mi w łokieć ;-). Szybkie mierzenie 74cm co dało mi dużo radości z holu. Parę fotek i łowie dalej. Drugi rzut po wyjęciu rybki sytuacja się powtarza ;-P tylko, że po zapaleniu lampki nagle ryba którą chciałem zobaczyć przy powierzchni zmieniła zamiary i odbiła z impetem w rynnę i ciężko mi ją było oderwać od dna dlatego, że wobler miał kotwiczki w rozmiarze 8 i bałem się mocniej pompować ją ku górze.Zeszło koło 8-10minut więc dłużej niż poprzednia rybka przez co zacząłem podejrzewać że jest nieco lepszych gabarytów. Podbierając oczywiście zaczepilem kotwiczkę a ryba była poza podbierakiem lecz była na tyle blisko brzegu ze jakoś udało mi się ją bezpiecznie i szybko wydostać z wody 78!;) i doznałem następnego szoku bo jeszcze nie ochłonąłem po wcześniejszym holu. ;-). Taka sytuacja nad Wisełką mi się jeszcze nie zdarzyła i życzę podobnych każdemu. 2a9c67e5363b.jpg f3c5c39dfd27.jpg

Edytowane przez Zenitch
  • Like 47
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Próbowałem na różnej wielkości i woblerki też.. Jestem też zaskoczony że mimo ze juz powinny pomału jeść konkretne mięsko.. To jeszcze jak widać nie pogardzil.. Takim kajktkiem na lekkiej główce.. Blisko powierzchni wody i mini opad ale krótki poczym zaś pod powierzchnię..

Ten rzut co przyniósł branie przyznam był nie przemyślany.. Ot przed siebie na 15-20 m.. Normalnie rzeźbiłem dno dalej... Na jakichs 30 m

Edytowane przez bartsiedlce
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łowiłem w miejscu , gdzie czasami na jesieni stały i brały sandacze razem z boleniami prawie koło siebie, a wobek głównie z myślą  bardziej o boleniu, ale o sandaczu też, dlatego czasami szybciej prowadziłem, a czasami wolniej i z opadem. :)

Edytowane przez bartsiedlce
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdzie kupiłeś te główki.

Wrzuć linka.

Niestety nie do kupienia w Polsce, a i na świecie ciężko :). Myślę, że raczej u nas w sklepach się nie pojawią bo cena z sztukę zabija ;).

Ja sprowadziłem sobie kilkanaście sztuk do spróbowania.

Edytowane przez yffea
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...