Skocz do zawartości

Sandacze 2018


krzysztof1983

Rekomendowane odpowiedzi

W końcu udało się wygospodarować dzień wolny, w codziennym "wyścigu szczurów"  na wyprawę nad "wielką wodę" niektórzy wtajemniczeni wiedzą o jakiej wodzie mowa ;)  pakuję sprzęt do łódki, wypływam i dwadzieścia metrów później sceneria jak u Spielberga. Po chwili staję w miejscu, cisza na wodzie zero wiatru i gęsta mleczna mgła, nie słychać warkotu silników, jakbym był sam, tylko czasami mewa wyłoni się z otchłani a ja usiłuję po głębokości jak i tym co pokazuje echo ustalić gdzie mogę się znajdować. Kotwiczę na głębokości 2,8 normalnie było by koło 4m ale spory upust wody daje się we znaki, otwieram pudełko i stoję przed odwiecznym dylematem co na pierwszy ogień :blink: decyzja pada na perłę z czarnym grzbietem, po dłuższej chwili bez efektywnej pracy zastanawiam się nad zmianą koloru, lecz daję jeszcze jedną szansę perełce ostatni rzut i "woda się otwiera" w prawdzie nie duży bo na oko to do wymiaru jeszcze brakuje, ale jak bardzo dodaje otuchy i nadziei biorąc pod uwagę że jestem sam na łodzi w otaczającej pustce. Do południa jeszcze kilka kontaktów, lecz nic nie wyjeżdża z wody, jedynie optymizmem napawa fakt, że zaczęło lekko powiewać i zasłona ustępuje. Teraz można spokojnie przemieszczać się w poszukiwaniu zanderków, napływam na kolejną dobrze zapowiadającą się miejscówkę, tym razem decyzja padła na "indiańskiego wodza" pierzastego przyjaciela na którego na moim bajorku często lądują sandałki i decyzja okazała się jak najbardziej słuszna, melduje się pierwszy ponad wymiar, nie jest to nie wiadomo jaki okaz, ale za to wariat bo trochę wodę pomieszał :), siada jeszcze kilka króciaków i czas na przemieszczenie. Chwilowy brak kontaktu z rybami mobilizuje do zmiany koloru na bardziej "oczojebny" pod nogami około 2,5m środowisko nie zbyt przyjazne dla pierzastego skoczka z uwagi na czepliwe dno :o ale ryzyko opłaciło się już w pierwszych rzutach w drugim podbiciu nareszcie mocne uderzenie i siedzi od razu czuć i widzę po przygiętej wędce że to nie pistolet, po podprowadzeniu bliżej łodzi odjeżdża jeszcze parę razy a ja chcę przynajmniej zobaczyć co dało tyle emocji, po chwili wykłada się na boki najeżony pan sandacz, lecz nie tak duży jak myślałem po sile jaką pokazał :clappinghands: tego dnia miałem jeszcze kilka krótkich na tego samego kusiciela, tak więc wyprawę uważam za udaną i może uda mi się jeszcze wyskoczyć nad "dużą wodę"

Pozdrawiam

post-64950-0-45603000-1540539718_thumb.jpg

 

 

NOMINACJA DO KONKURSU  "OPIS MIESIĄCA"                       :good:

Edytowane przez bartsiedlce
  • Like 28
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piękna sztuka i fotka, gratuluję.. :)

 

U mnie dziś na dwie tury jedna popołudniowa, okoniowa

 

I wieczorno nocna już w innym miejscu. Sandaczowa..

 

O ile okoń brał jak zły tak na Sandaczach zaliczyłem dwa dobre brania, pierwszy spadł przy pobieraniu,ale przy drugim już pewny chwyt...;)

 

 

post-50800-0-68237700-1540602107_thumb.jpg

 

 

Obydwa brania, typu solidne szarpnięcia okraszone fontanną..:)

  • Like 38
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Damiano, zgadza się, lecz okazało się, że mój wpis jest tutaj niepotrzebny, gdyż taki temat już istnieje .

http://jerkbait.pl/topic/97252-pe%C5%82nia-jakie-macie-do%C5%9Bwiadczenia/?hl=%2Bfazy+%2Bksi%C4%99%C5%BCyca

Proszę o usunięcie lub przeniesienie do właściwego tematu.

Pozdrawiam Roger ;)

 

 

 

Proszę  :)

Edytowane przez bartsiedlce
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po wczorajszym owocnym wypadzie, musiałem sprawdzić czy nowa godzina to nie był przypadek, melduję się na łowisku dużo wcześniej jak godzina brania... Miejscówka dość pusta jak na ten odcinek.W oddali siedzi kilku, grunciarzy, widać wędkarze przestraszył się pełni księżyca i postanowili pozostać w domu.. Lub nie koniecznie w nim.. :)

No nic kontrolne obławiam miejsce, do godziny brania jeszcze czas.. rzucam niewielkim woblerkiem myślę chwilę o kleniu na tym odcinku zdarzały się fajne sztuki..

Czas leci powoli.. Mimo to cierpliwość się może zwrócić..w postaci brania, bo tak naprawdę większą ciekawość mam na to czy dostanę samo branie.. Niż żeby coś wyjąć..

Jeszcze godzina, pół.. I chwila przerwy, teraz koniec rzucania trzeba się wyciszyć.. I na chwilę powstrzymać, dać im spokojnie podejść...

Wreszcie ta wyczekiwana godzina.. Napięcie lekko rośnie.. I jest ten piękny moment że w każdej chwili może być solidny strzał..

Myślę chwilę nad obciążeniem, i nieco zmieniam gramaturze na cięższa..

Rzut.. Czuję drobnice.. Jest dobrze.. Muszą podejść..

Kolejny rzut nieco bliżej niż zwykle.. I schodzę nisko nad dno a tam już lekkie bujane nad nim.. Od czasu do czasu puknięcie w dno..

Lubię ten moment kiedy wiem że w pobliżu nie ma zaczepu.. Nerwówka przy uwalnianiu z niego może je wygonić..

Rzut.. Prowadzę tak samo jednak dodaję dwa podbicia z nadgarstka.. Ale takie z wyczuciem.. I opad..

Kolejne dwa podbicia oooopad.. ŁUP..!.. Jest..!Siedzi..

Hol siłowy.. Tylko się pokaż myślę.. wyjeżdża widzę.go. Nooo.. fajny nie duży ale jest.. :) pewny hol i lądowanie..

Nie mierze.. Piękne stroszy płetwy.. Zrobię Ci zdjęcie.. W nagrodę myślę.. :) i do wody..






post-50800-0-30896200-1540683271_thumb.jpg



Patrzę na zegarek i godzina mniej więcej się zgadza jak po wczorajszym spotkaniu.. :)

Było trochę głośno, na chwilę się wyniosą, ale próbuję dalej czy wrócą na tą samą stołówkę.. ;)

Mija około godziny.. Już mam dość, wystarczy myślę... i w tym samym momencie.. Pstryk..! I siedzi, ale ten już mniejszy..od poprzednika.. Od razu wypuszczam..

Jednak nie odpuściły.. :)


Zostaję jeszcze chwilę ale już bez kontaktu..więc zwijam szabelkę.. Do zaś.. :)

 

 

NOMINACJA DO KONKURSU  "OPIS MIESIĄCA"                       :good:

Edytowane przez bartsiedlce
  • Like 43
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy mi się wydaje, ale widząc wysyp sandaczy w tych dniach, sądzę, że brania nasiliły się w okolicach pełni.

Co o tym myślicie?

Raczej bym stawiał, że w końcu zrobiło sie chłodno i ryby czują zimę, szczególnie te większe. Ja przedwczoraj trafiłem okonia 46cm a dzisiaj taki jegomość sie trafił. Obie ryby na gumę westina 12cm.

post-59390-0-14811200-1540729461_thumb.jpg

post-59390-0-16710200-1540730113_thumb.jpg

Edytowane przez krisspin
  • Like 30
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie wszystkie duże sandacze, moje i kolegów, są łowione właśnie podczas pełni. Sprawdzone przez ostatnie kilka lat... nie ważne czy to lipiec, czy grudzień. A też za młodu wpajano mi że podczas pełni ryby nie biorą ????

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie też wreszcie coś się działo na tej naszej stosunkowo ubogiej małopolskiej Wiśle.

Tydzień temu 2 wieczory- 2 spady pechowe sandacza, 3-ci wieczór poprawiłem zacięcie i prawdopodobnie tego samego ;)  złowiłem wreszcie szczęśliwie :) post-49044-0-83350400-1540754620_thumb.jpgpost-49044-0-60466200-1540754635_thumb.jpgpost-49044-0-70199600-1540754694_thumb.jpgok.78cm

Zameldował się o tej samej godzinie , prawie co do minuty i w tym samym miejscu, przynęta głęboki Ołówek Widły Janusza.

Wczoraj pojechałem ok. godz. 16.30 byłem nad wodą. Dopiero , gdy zaczęła się prawdziwa ulewa i gdy myślałem już o powrocie do domu zaczęły żerować i złowiłem 3 sandacze w 40-50 minut

+1 malutki i 1 ładny spadł. Brały wszystkie na gumę w dość ciemnym, ale naturalnym kolorze, technika opad- 5-10 sekund.

1 pod 65 cm ucieszył mnie ciekawą kolorystyką - taki ciemno-złocistypost-49044-0-78739700-1540755235_thumb.jpg

1 spadł i przestały zerować, ale przeszedłem 50m opaską w dół i złowiłem sandacza ok.82cm, ale bardzo grubego jak dla mnie super! :)

Ten największy -branie było typowe kopnięcio-pstryknięcie, początkowo powolny masywny ruch ryby, dociąłem i nastąpiła dziwna rzecz luz na plecionce, pomyślałem, albo spadł, albo.. i szybko zacząłem zwijać plećkę i dalej nic! luz!

Dopiero, gdy zwinąłem aż blisko siebie poczułem przymurowaną rybę do dna, która po chwili zaczęła powtórny rajd jak torpeda! dosłownie! pod prąd, pomyślałem co to? sum, czy jakiś łosoś?poluzowałem jeszcze hamulec, po chwili ryba stanęła i tak było jeszcze kilka razy potem coraz słabszych i już typowy hol sandacza. Jeszcze nigdy nie złowiłem takiego sumołososiosandacza! ;). Kilka lat temu mój PB sandacza 90 cm tak nie walczył, ale to był koniec listopada...

Mało tego przy podbieraniu pękła gumowa siatka podbieraka (była mała dziura ,którą zlekceważyłem, a ona teraz trach :D) i sandacz znalazł się we wodzie , a ja holowałem, już całe szczęście słabego sandacza przez dziurę w podbieraku, chwyt pod pokrywę skrzelową i za 3 razem się udało, ale zawał był blisko... ;)

post-49044-0-65343600-1540756153_thumb.jpg

I oczywiscie zapomniałem mini statywu więc jeszcze 1 fajne zdjęcie :) post-49044-0-42955500-1540756254_thumb.jpg

 

 

NOMINACJA DO KONKURSU  "OPIS MIESIĄCA"                       :good:

Edytowane przez bartsiedlce
  • Like 45
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 g 7-8cm, głębokość różna od 2,5 do 1m, na dnie najczęściej kamienie, miejscami większe patyki jakieś gałęzie, zaczepy.

Ale dobór cięzaru główki, aby był powolny opad zalezy jak pewnie wiesz od szeregu innych czynników ( min.prąd wody, grubość linki,sposób ułożeni wędziska nad wodą)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra dosyć tego "slodzenia" bo @pepe popadnie w kompleksy.. :)

 

Moj już nie taki, ale dla podtrzymania formy,kolejny punkt, cieszy..;)

 

Obławiałem na dwa kije, i kolejno kiedy wracałem wachlarz wybrał Shad Rapa..

 

 

Branie typu.. "nie wyrywało z butów.."

post-50800-0-92996600-1541041013_thumb.jpg

Edytowane przez Greg #2
  • Like 19
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczorajszy (oczywiście sandacz :P ) na szybkim wypadzie w godzinach mocno popołudniowych, na przedłużonym opadzie prawie że pod nogami, na "indiańskiego wodza" zameldował się taki oto, on :good: rozmiarowo nie powala, ale nie oto chodzi, tym bardziej że wodę pomieszał mimo że z pod nóg.

 

post-64950-0-02430600-1541331078_thumb.jpg

  • Like 16
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wpis motywacyjny: 

Kilka lat temu założyłem tutaj wątek z pytaniem: jak łowić sandacze w nocy? Wątek się rozwinął, dostałem wiele rzeczowych odpowiedzi niestety wszystkie zastosowane rady nie przyniosły żadnych efektów. Taki ze mnie sandaczowiec, że przez ostatnie 5 lat złowiłem dwa sandacze na żywca (89 i 55cm) i nic więcej! Wiele godzin na mojej górnej Odrze, z rapalą, z gumkami, z jigami i nic! Nawet brania. Żadnego nawet przyłowu! Bolki owszem, klenie - piękne, sumy - wiadomo, nawet brzany... Ale nie sztandarowa nocna ryba - sandacz! Jak to jest możliwe - pytałem. Nawet kilka dni temu konsultowałęm z  Pepe jak to chłop robi, że takie zandery łowi - niby robię tak samo ale efektów brak. Beznadzieja i zwątpienie. 

 

Wczoraj wybrałem się z rodziną do kuzynki w gości. A, że w centrum jej miasta jest woda PZW (z deptakiem, wykoszonymi brzegami, latarniami...) to postanowiłem wieczorem za szczupakiem dwie godzinki wychodzić. Bez efektu. Gdy zrobiło się ciemno założyłem gumkę na 6g w nadziei na spotkanie mętnookiego. W drugim rzucie miałem lekkie puknięcie w gumę. Nie mogłem w to uwierzyć. Powtórzyłem rzut i ... siedzi! Sandacz wiadomo - poddał się bez walki. Miał 59 cm. Rozochocony obłowiłem rejon - niestety po godzinie byłem bez efektu. Już chciałem udać się do domu ale postanowiłem sprawdzić jeszcze rapalę oryginal11. W drugim rzucie lekkie puknięcie i siedzi. Sandacz 65cm. Po kilkunastu minutach kolejny taki sam. Przez następne 40 minut nie wydarzyło się nic i postanowiłem wrócić w gości. Ten wieczór wybitnie poprawił moje sandaczowe statystyki. 

Po przeanalizowaniu wieczornych wydarzeń doszedłem do wniosku, że warto sprawdzić to miejsce o świcie. O 4 rano zameldowałem się uzbrojony w rapalę na miejscówce. Nie brnąc w szczegóły w dwie godziny złowiłem dwa sandacze po 60 cm i jednego 70! I póki co moje sandaczowe wyczyny na tym się zatrzymały. Ale ja tam jeszcze będę wracał wiele razy  :D

Wniosków kilka się nasuwa ale przede wszystkim:

1. sandacze należy łowić w miejscach gdzie występują

2. Rapala oryginal 11 z wolframem z pewnością jest skuteczna

3. Dalej żaden ze mnie sandaczowiec - ale przynajmniej raz ślepej kurze ziornko się trafiło 

Pochłonęła mnie niedzielna noc więc wybaczcie lapsusy, dalej jestem w emocjach

  • Like 27
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję wszystkim za gratulacje, ale nie przesadzajcie. No może nie było tak, ze "ślepej kurze trafiło się ziarnko" ;), ale  trochę szczęścia  miałem , bo po pierwsze trafiła się ładna , a po drugie gdy ryba z powrotem wpadła do wody i stała tak spokojnie że się udało mi ją wyciągnąć...

A spady sandacza to pewnie nie pech tylko normalka, choćby nie wiem jak ostre kotwice i mocne zacięcia.

I tak w/g mnie z sandaczem na moim odcinku jest kiepsko, a tylko moje tułacze wędrówki kilkanaście lat brzegiem Wisły dały mi trochę poznanie miejscówek, a na sandacza to znam tylko dwie-trzy, a ostatnio prawie jedną...dawniej było więcej, Może są tam teraz też , ale mi nawet przypadkowo w ciągu roku się nie zdarzają...

Kilka lat temu z tej miejscówki łowiłem sandacze do 60 cm, potem 70 , od 2 lat zdarzają się większe, ale pojedyncze , ostatnie tygodnie w tym roku jedynie mnie tak zachwyciły, obdarowały..  A może to te same ryby z przed kilku lat , które puszczałem teraz urosły...

Jak przechodzą inni obcy to mówię ze nic nie ma..Nie chcę najazdu wędkarzy, bo zaraz trafią się mięsiarze...

Masz rację Bartek , ciesz się z łowienia, a jeszcze większe same przyjdą jak wielka niespodzianka.

W/g mnie najważniejsze jest miejsce , jego dokładna znajomość,  wreszcie nocno-wieczorne łowienie w ciszy , chodzenie czasami kocie , wsłuchiwanie się , wpatrywanie i czucie na wędce, prowadzenie przynęty, czyli żadne wielkie umiejętności , od podstawy wędkarstwa... ;)Czasami może jeszcze ponad podstawowa cierpliwość i upór... ;)

O wiele trudniejsze wydaje mi się złowienie np. grubego klenia.

Edytowane przez jerzy6
  • Like 12
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...