bartosz311287 Opublikowano 29 Grudnia 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Grudnia 2018 Przyszedł i na mnie czas....Długo wyczekiwany. 70 cm na kanibala w kolorze clown 7cm. Ten rok był dla mnie wyjątkowy... pozdrawiam wszystkich Wysłane z mojego Redmi 4A przy użyciu Tapatalka 28 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. malinabar Opublikowano 29 Grudnia 2018 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Grudnia 2018 (edytowane) To przedświąteczne ocieplenie zrobiło jednak robotę . Z dnia na dzień z temperatur około zera zrobiło się 7-8 stopni na plusie . Do tego deszcz i silny , zachodni wiatr . Wprawdzie temperatura wody drgnęła na moich płyciznach nieznacznie , to jednak pod wodą ruch jakiś zaczął się robić jednak . Jakby nie patrzeć z 0,3 st.C pokazywanych przez przetwornik zrobiło się prawie dwa . I najistotniejszy chyba czynnik , czyli kompletny brak łódek na wodzie był chyba kluczowy ... W każdym bądź razie nastała niedziela , jeden dzień do Wigilii . Znowu mam bardzo ograniczony czas . Praktycznie trzy godziny , żeby bezpiecznie się zwinąć i zdążyć na niezwykle ważny obiad . Zaczynam standardowo i bez kombinowania , czyli "głęboko" i "grubo". I to w mocnym cudzysłowie . Pierwsze namierzone miejsce kumulacji drobnicy . Kilka pustych rzutów . Na SI mojego koliberka widzę ładny zapis po prawej . Taki zresztą , jakich wiele . Rzucam skosem pod całkiem już silny wiatr .Przynęta stosunkowo lekka i ta sama co dzień wcześniej , więc balon na lince całkiem spory . Branie rozłożone na raty i kilka metrów prowadzenia , co jest ostatnio nieomal regułą ( i to nie tylko u mnie ) . Najpierw mam wrażenie , jakby guma wpadła w koryto , do którego jest przecież jeszcze całkiem sporo . Wydłużony opad z jakimś dziwnym , gumowatym oporem . Po chwili przerwy całkiem mocny , taki kamienisty przejazd ( a kamyczków tam brak zdecydowanie ) . I w końcu łagodny , choć zdecydowany wjazd w przynętę z przesunięciem linki . W krystalicznie czystej wodzie mam niewątpliwą rozkosz podziwiać RYBĘ w trakcie walki , te wszystkie targnięcia łbem , parcie do nieodległego w sumie dna , gwałtowne przyspieszenia w kierunku kotwicy i wygięte jak struna tłuste cielsko z nastroszoną , kolczastą płetwą ... Widoki są absolutnie zjawiskowe . Rybsko jest zapięte po zewnętrznej w twardą część pokrywy skrzelowej od spodu , aż ciężko wyjąć hak . Podebranie szczęśliwie za pierwszym razem , a ryba gruba i w znakomitej , już późnojesiennej kondycji - opasła i masywna . Prawdziwa królowa chyba ostatnich kilku sezonów ( tak mi się wtedy wydawało ) . Później następuje dziwne odpalenie rybiej aktywności i w kolejnych miejscach notuję całkiem sporo brań , niektórych przepięknych i mocnych . Są pocięte gumy i urwane ogonki , są leszcze (łopaty) i karpie (karpiki ) . Szarpnięcia i przyduszenia w różnych ustawieniach i kątach podania przynęty . Udaje mi się dorwać jeszcze wyścigową siedemdziesiątkę , która na pełnym wyrzucie przydusiła i wpięta w krawat pokazała , co znaczy walka . Odjazdy i dynamika znacznie mocniejsze od pierwszej , większej o dobre dziesięć centów ryby . A później wszystko gwałtownie siadło i woda zrobiła się praktycznie martwa ...Sprzętowo standardowo MXS72L , Vaniek C3000 , pomarańczonwy Sunline 10lb i relaxowskie kopyto 3". Wypłynąłem też w Wigilię ( dziękuję Żonce ) . Miałem chrapkę prawdziwą na jakiś hattrick , ale prócz trzech mniej lub bardziej wyraźnych kontaktów nie zaliczyłem nic . Faktem jest , że pogoda tego dnia spłatała psikusa i zrobiło się całkiem zimowo , więc i ryby pozamykały całkiem pyski . Ale też czas poświąteczny obfitował w wydarzenia , ale o tem potem . NOMINACJA DO KONKURSU "OPIS MIESIĄCA" Edytowane 29 Grudnia 2018 przez bartsiedlce 52 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
woblery z Bielska Opublikowano 29 Grudnia 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Grudnia 2018 (...) Ale też czas poświąteczny obfitował w wydarzenia , ale o tem potem . O, to jeszcze będzie ciąg dalszy?Jupi! 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
patu Opublikowano 29 Grudnia 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Grudnia 2018 Malinowo ????????. Gratuluję skuteczności 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
nitror1 Opublikowano 29 Grudnia 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Grudnia 2018 Poświąteczny[emoji12]. Pogoda nie rozpieszczała, duża wilgotność, gwałtowne ocieplenie nie napawały optymizmem [emoji41]. Jedno branie w ciągu całego dnia, przy podbiciu czuje delikatny opór. Jak się później okazało na końcu zestawu melduje się 89 cm - nowe PB. Ryba w doskonałej kondycji, waleczna o pokaźnych gabarytach. Szybkie zdjęcie i powrót do do wody. Sprzętowo: NFC HM 665, Stella 10’ 4000, Duel X8-1,2 i kajtek 4,5. Pozdrawiam i życzę wszystkiego najlepszego w 2019 roku. Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk 40 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sławomir Opublikowano 29 Grudnia 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Grudnia 2018 (edytowane) Malinabar to co wyprawiasz z tymi sandaczami jest niesamowite , brawo Ty Edytowane 29 Grudnia 2018 przez Sławomir 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
malinabar Opublikowano 29 Grudnia 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Grudnia 2018 Sławek , to nie tak do końca jest jak piszesz - choć chciałbym . Dziesiątki pustych wyjazdów , oglądanie tych wszystkich makabrycznych scenek rodzajowych nad wodą , kiedy to patrzysz na działania wytrzebiająco-eksterminacyjne "kolegów" "wędkarzy" , mających za nic zapisy regulaminu i jakiekolwiek pozory przyzwoitości , frustracja i często wściekłość związana z tym wszystkim ... i nagle bęc - jesteś we właściwym miejscu i we właściwym czasie . I nikogo w zasięgu wzroku . Piękne ... Ale faktem jest , że takiego końca sezonu się nie spodziewałem i nie miałem jeszcze . Rok temu też tak pisałem , więc postęp jest . 8 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sławomir Opublikowano 29 Grudnia 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Grudnia 2018 Właśnie , tak jak napisałeś ,, jesteś we właściwym miejscu i we właściwym czasie " u mnie go brak (czasu) , no i trzeba wstrzelić się w te sandaczowe pięć minutDruga rzecz ,,działania wytrzebiająco - eksterminacyjne kolegów wędkarzy . Jeden z takich moich kolegów złowił pięknego sandacza , dokładnie nie pamiętam czy przekroczył trzy cyferki ale na sto procent miał ponad dziesięć kilogramów . Byłem przekonany ze ją puścił (górny wymiar ) ale niestety , wagę miał sandacz tak dużą bo miał jazia do 1,5 kg w sobie , ryba miała cesarskie cięcie i nie przeżyła zabiegu . Co do przyzwoitości to ten koleś wydawać by się mogło że ją ma , ma ale w dupie 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sebo0707 Opublikowano 30 Grudnia 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 30 Grudnia 2018 Końcówka roku dała fajne rybki. Dwie do foty 69, 80 i kilkanaście stripsów. Przynęty Tumbler i Piglet. 35 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. pepa73 Opublikowano 1 Stycznia 2019 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Stycznia 2019 Listopadowa mamuśka złowiona ponownie w grudniu po świętach i sylwestrowy na zakończenie sezonu. 61 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
PGr1 Opublikowano 1 Stycznia 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Stycznia 2019 (edytowane) Tego sylwestrowego "prawie widziałem" z 2 brzegu zawrócili jak dochodziłem że kończymy...I możliwe że też już go ktoś miał w 2018; z kompanem niektórych Twoich przygód rozmawiałem w kontekście innej ryby, że takie przestrzenie między promieniami jak by od podbieraka...Jeszcze raz szczere GRATULACJE! To ja paszczę drapieżcy se dodam Edytowane 1 Stycznia 2019 przez *Hektor* 26 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pepa73 Opublikowano 1 Stycznia 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Stycznia 2019 Ten w czerwonej kurtce to byłeś ty? Z daleka nie dojrzałem brodziska, przez to się nie odezwałem. Tam gdzie się widzieliśmy niestety bez dotknięcia. Koło ósmej pojechałem kilkaset metrów w górę rzeki na główki i dwadzieścia po już pozował. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
SID Opublikowano 1 Stycznia 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Stycznia 2019 Listopadowa mamuśka złowiona ponownie w grudniu po świętach i sylwestrowy na zakończenie sezonu.Piękne ryby jak na botoksie.Górale mi powiedzieli, że mroźna zima idzie, gdyż sandacze są grube w "krzyżu". 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
PGr1 Opublikowano 1 Stycznia 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Stycznia 2019 Ten w czerwonej kurtce to byłeś ty? Z daleka nie dojrzałem brodziska, przez to się nie odezwałem. Tam gdzie się widzieliśmy niestety bez dotknięcia. Koło ósmej pojechałem kilkaset metrów w górę rzeki na główki i dwadzieścia po już pozował.Też w pierwszej chwili nie poznałem; szedłem pod prąd sprawdzić kilka dołków, jak przejeżdżałeś po aucie dopiero rozpoznałem. Na koniec obławiałem zwaliska na zewnętrznym zakręcie w górze rzeki i po drugiej stronie było widać Twoją postać, jak zamiast łowić "tańcuje" po brzegu to musiało być ten moment. Kumple akurat zadzwonili że jedziemy, a że zbytnio nie miałem przynęt do dziennego łowienia, grzecznie skończyłem łowy 2018 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. malinabar Opublikowano 3 Stycznia 2019 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Stycznia 2019 (edytowane) Miałem kłopoty ze wstawianiem zdjęć , więc milczenie dłuższe nastąpiło , ale już się poprawiam .Kolejny raz wypływam we czwartek . Z urlopem trafiłem idealnie . W prognozach cały czas na plusie , a to w sumie najważniejsze w końcówce sezonu . Ruch na wodzie zrobił się nieznośnie duży . Łowi się paskudnie . Tego dnia mam trzy dobre brania , jednak znacznie lepiej wiedzie się kolegom . U mnie z kolei pojawia się na pokładzie moja największa w wartościach bezwzględnych spinningowa ryba . Szkoda , że z wąsami .Piątek też bez zdjęciowej ryby , choć na kiju znowu mam grubasa ... Sobota , dwa dni do końca sezonu . Udaje mi się pojawić na wodzie jako drugi . Kiedy zaczynam przeszukiwać pierwszy dobry rejon już wypływają następni . Silny zachodni wiatr mocno miesza wodę , której temperatura skoczyła do ponad trzech stopni Celsjusza . Miejscówka praktycznie ta sama , która obdarowała rybą tydzień temu . I sytuacja też całkiem podobna . Znajduję skupiska drobnicy , jakieś torpedy przy dnie też się czają . Na lewej burcie pojawia się U-Boot prawdziwy , który wrzecionowatym zapisem i pięknym cieniem daje nadzieję na sukces . Rzucam w tym kierunku prawie prostopadle do wiatru i zaczynam prowadzić lekko dociążoną gumę na całkiem sporym balonie . Branie jest rozłożone w czasie i przestrzeni . Najpierw kilka "twardziutkich muldek" delikatnie szarpiących gumę , po chwili elastyczne przytrzymanie , które po kolejnym metrze przechodzi w miękki , acz stanowczy wjazd w przynętę i się zaczyna ... Ryba szaleje w sposób zupełnie nieadekwatny do zimnej wody i pory roku . Potężne szarpnięcia łbem i dynamiczne przejścia przez rufę , odjazdy tak mocne i szybkie, że muszę choć trochę zluzować hamulec . Kiedy zobaczyłem smoka już wiedziałem , że jest dobrze a serducho zaczęło lekko dławić w gardle . W krystalicznej wodzie podziwianie takiej ryby w czasie walki to absolutny bonus od Wody . Koniec końców sandacz ląduje szczęśliwie w podbieraku . Jest zapięty od zewnątrz ( znowu ) i bardzo delikatnie . Moja absolutnie największa i najpiękniejsza kolczasta ryba . Osiem dyszek w dobrym plusie z absolutnie cudownym ubarwieniem i budową atlety . Te geny przekazane następnemu pokoleniu dają nadzieję na przyszłość dla tej małej sandaczowej populacji i wszystkich wędkarzy ... Niedziela , dzień do zakończenia sezonu . Kompani na wodzie przede mną . Okazuje się , że w pierwszych dwóch godzinach zarówno oni , jak i ja mamy dobre kontakty . Wprawdzie ochłodziło się znacznie i do porywistego wiatru doszedł ciągły , momentami intensywny deszcz , ale jednak dzieje się . Pierwsze branie to bezdotykowe i bezkontaktowe ścięcie ogonka . Rzucam prosto pod wiatr i nagle guma przestaje dawać opór . Poprawiam i mam piękne sieknięcie tuż nad dnem . Zacinam w tempo i przez krótką chwilę czuję betonowy opór . Guma skręcona w chińskie osiem . Uderzył od przodu , o czym świadczą ślady na główce . Druga ryba melduje się po dalekim wyrzucie z wiatrem . Na maksymalnym zasięgu ryba miękko wjeżdża w przynętę , zacinam , zaczyna targać łbem , pierwsze pompowanie . Po kilku chwilach spada . Żal ... Później nie dzieje się już nic , więc maksymalnie zziębnięty i powoli przemakający ciągnę szybko w stronę okoniowych rewirów . O dziwo łowię i to bardzo fajnie , biorąc pod uwagę warunki , jednak nie zdjęciowo . Poniedziałek ,Sylwester , koniec sezonu . Mam dwie godziny . Czyli cztery . Temperatura spadła do około zera a mokre rzeczy po wczorajszym dniu prawie wyschły . Nie dzieje się kompletnie nic przez dłuższy czas , jednak prawie w końcówce notuję piękne i twarde branie , choć z tych nie do zacięcia . Guma ścięta i zsunięta na łuk kolankowy haka . Bardzo ucieszył mnie ten kontakt , głupio byłoby spływać bez niego ...Kończę łowienie , pakuję się i dziękuję Wodzie za to wszystko , czego mogłem doświadczyć w tym roku . To był dziwny sezon ale z tych , które dają mnóstwo tematów do rozmów na najbliższe pięć miesięcy i niezapomnianych wspomnień . NOMINACJA DO KONKURSU "OPIS MIESIĄCA" Edytowane 3 Stycznia 2019 przez bartsiedlce 69 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
patu Opublikowano 3 Stycznia 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Stycznia 2019 Świetnie się czyta, świetnie ogląda...czuć tą fascynację spinnigiem i kolczastymi????????. Brawo za kropkę nad i na zakończenie sezonu 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wujek Opublikowano 3 Stycznia 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Stycznia 2019 Brawo, widać mega postęp w Twoim łowieniu. Jesteś regularnie na wodzie i wiesz co możesz z niej wydusić. Gratuluję udanego sezonu 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Piotr Gołąb Opublikowano 3 Stycznia 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Stycznia 2019 Bartku, tak wędką jak i piórem potrafisz nieźle namieszać . Twoje opisy "połyka" się jednym tchem, piękne zakończenie wędkarskiego roku ! 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Damiano Opublikowano 3 Stycznia 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Stycznia 2019 Bartku czapki z głów, i po raz kolejny zabrałeś mnie ze sobą na swoją łódkę, gdyż czytając twoje przeżycia czuję się jak bym tam z tobą był kto wie może się kiedyś spotkamy na "wielkiej wodzie"Wszystkiego dobrego w A.D 2019 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
lukasz1982 Opublikowano 3 Stycznia 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Stycznia 2019 Witam , mam pytanie do bardziej doświadczonych , jako że była to moja pierwsza jesień oraz zima spędzona na "chodzeniem za sandaczem" , dzień przed końcem sezonu miałem dziwną sytuację , łowie w małej rzece w której populacja sandacza jest spora , małego sandacza takiego do 25 cm jest mega dużo łowiony był na wszystko w lecie , musi być tam także duży , chociaż o 90+ nie słyszałem , sam złowiłem kilka lat temu +/- 80 jako przyłów. Obławiałem kilka h około 2m rynne pośrodku małego rozlewiska z wolnym uciągiem , po setkach rzutów 7 cm rekaxami i mansami założyłem mega jaskrawą gumę 10cm bardzo smukła z celownikiem na kopycie (nie znam nazwy ani modelu) w pierwszym rzucie był mega silny strzał i sciągnięta guma do łuku na haku.... więcej nie powtórzył , branie zupełnie inne od wszystkich jakie miałem w grudniu , dodam że ryby które udało się wyciągnąc były do 55 cm i brania były inne , czy mógł to być kaban ? Czy równie dobrze mógł to być junior tylko tak agresywnie uderzył ?? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
cinn Opublikowano 4 Stycznia 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Stycznia 2019 (edytowane) I kaban i junior.Miałem kiedyś takie pier.. w przynętę że myślałem że będzie ładna ryba ale okazała się 35 cm sandaczykiem.Złowiłem wtedy ich kilka i niektóre właśnie tak waliły.Najczęściej takie agresywne brania miałem przeważnie późną jesienią. malinabar Pięknie zakończony sezon.Im bliżej końca tym wieksze kabany. Mi nie było dane zakończyć porządnie sezon łudkowy, nie miałem zbytnio czasu na jesienne wypady. Edytowane 4 Stycznia 2019 przez cinn 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wilczybilet Opublikowano 4 Stycznia 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Stycznia 2019 I kaban i junior.Miałem kiedyś takie pier.. w przynętę że myślałem że będzie ładna ryba ale okazała się 35 cm sandaczykiem.Złowiłem wtedy ich kilka i niektóre właśnie tak waliły.Najczęściej takie agresywne brania miałem przeważnie późną jesienią. To samo tyczy się pozostałych drapieżników. Kilka razy tak miałem, że mały lub średni szczupak uderzył z takim impetem, że kij z ręki wyrywał, szczególnie jak był duży kąt między plecionką, a kijem (plecionka prostopadle względem wędziska np. rzuty z kładki w bok wzdłuż trzcin). A metrówka potrafi łyknąć przynętę z delikatnym przytrzymaniem . Bardzo dużo zależy od tego, czy drapieżnik uderza od przodu, czy tyłu przynęty. Jak z impetem walnie od tyłu "przesunie" się z przynętą w naszą stronę i branie będzie delikatniejsze, a jak walnie od przodu przynęty, wtedy jest potężne uderzenie (dodatkowe napięcie linki) i czujemy wielkie bum . 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
chlodnica Opublikowano 4 Stycznia 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Stycznia 2019 (edytowane) A metrówka potrafi łyknąć przynętę z delikatnym przytrzymaniem .Moje wnioski są jednoznaczne...Duże sandały biorą bardzo delikatnie i ostrożnie...Niekiedy poznać tylko po plecionce...Skurczybyki.. Bartuś,gratki i tak trzymaj.Życzę metróweczki.Chciałbym wówczas zobaczyć Twój wyraz twarzy...Uśmiech znaczy się... :D No i opis oczywiście przeczytać... Edytowane 4 Stycznia 2019 przez chlodnica 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krzysiek Opublikowano 4 Stycznia 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Stycznia 2019 Moje wnioski są takie, że jak duże (i nie tylko duże) sandały żerują (np. w nocy, w brzegu) to walą w 15cm gumy tak, że kij wyrywa z ręki, a główka gumy nawet nie wystaje z pyska... Jak nie żerują, to stukają, skubią, wąchają, cudują i trzeba mieć sporo szczęścia i umiejętności, żeby drania wciąć. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hlehle Opublikowano 4 Stycznia 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Stycznia 2019 Moje wnioski są jednoznaczne...Duże sandały biorą bardzo delikatnie i ostrożnie...Niekiedy poznać tylko po plecionce...Skurczybyki.. To ja mam zupelnie odwrotne obserwacje 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.