Skocz do zawartości

Sandacze 2018


krzysztof1983

Rekomendowane odpowiedzi

Moje wnioski są jednoznaczne...Duże sandały biorą bardzo delikatnie i ostrożnie...Niekiedy poznać tylko po plecionce...Skurczybyki.. ;)

 

Bartuś,gratki i tak trzymaj.Życzę metróweczki.Chciałbym wówczas zobaczyć Twój wyraz twarzy...Uśmiech znaczy się... :D :D :D

No i opis oczywiście przeczytać... ;)

Żerujący sandacz bierze mocno i pewnie jak każdy żerujący drapieżnik.

 

 

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I jedni mają rację i drudzy :)

 

Jak żerują i pierdykną  to zobaczy każdy łowca. Te delikatne tracenia, dotknięcia, opłynięcia może zobaczyć tylko ten kto łowi pieski na delikatną wklejkę. Czasami centymetrowe drgnięcie wklejki daje grubego kolczastego zbója. I wtedy też żerują!

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakoś nie wyobrażam sobie holu ryby 80, 90plus na wklejce. Pewnie się nie znam i można ale nigdy nie zdecyduje się. W tym jesiennym sezonie wszystkie lepsze sandacze brały bardzo anemicznie. Gdybym nie obserwowal linki podczas opadu i nie kontrolował momentu "podnoszenia" gumy zapewne nie zanotowałbym połowy brań. Łowię ciętym 17-20funtowym kijem i nie narzekam na czułość i brak kontroli na tipie gdy nie patrzę na linkę.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie jest tak że jak opad jest dość długi czuć ten pstryk dopiero przy brzegu okazuje się czy kaban czy nie bo ryba ciągnie przy dnie zawsze..

 

Miałem też mnóstwo brań w minionym roku że nie było pstryk tylko jak bym zahaczyl chwasty dopiero po sekundzie dwóch okazało się że to ryba i trzeba dociąć

 

Absolutnym zaskoczeniem było dla mnie branie bardzo dużego sandacza na krótkim dyszlu.. Nie było pstryku tylko porządne szarpniecie przypominające branie suma..

Edytowane przez Greg #2
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakoś nie wyobrażam sobie holu ryby 80, 90plus na wklejce. (...)

:rolleyes:

Jeśli zestaw jest prawidłowo skonstruowany, czyli moc zestawu (hak, linka, agrafka etc.) jest dopasowana do mocy kija, to w czasie holu kij w zależności od budowy ostatnie 50-70% jest już prosty. Mówiąc bardziej precyzyjnie, cieńsza cześć wędki wskazuje rybę, a hol to kwestia siły dolnika. Więc nie ma to najmniejszego znaczenia, czy jest to wklejka, czy też kij, gdyż omawiany fragment wędziska w żaden sposób nie bierze w holu udziału. Mówię to po udanym wyholowaniu kilkunastu ryb 90+, chyba wszystkie złowione były na wklejki :)

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jednak nie moja bajka,nie mówię już tu o podaniu 30gr przynęty. Ale każdy orze jak może

Kiedyś zrobiłem sobie wklejkę z kija 30-70 gramów i łowiłem nim przez wiele lat sandacze i szczupaki. Znajomi ochrzcili go "Wykałaczka" i ta nazwa do niego przylgnęła ;) Bywało, że zakładałem główkę 50 gramów i spory kawał gumy. Kiedyś nawet tutaj (na jerku) ten kij opisywałem, jak łamałem go po kilka centymetrów i jak bardzo zmieniała się jego charakterystyka. I choć od jego śmierci (plecionka w śrubie silnika) minęło sporo czasu, to do dziś nie miałem równie fantastycznego wędziska. Tak że ten tego, czasem ta orka jest bardzo przyjemna, o czym może przekonać się wyłącznie ten, kto spróbuje ;)  :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:rolleyes:

Jeśli zestaw jest prawidłowo skonstruowany, czyli moc zestawu (hak, linka, agrafka etc.) jest dopasowana do mocy kija, to w czasie holu kij w zależności od budowy ostatnie 50-70% jest już prosty. Mówiąc bardziej precyzyjnie, cieńsza cześć wędki wskazuje rybę, a hol to kwestia siły dolnika. Więc nie ma to najmniejszego znaczenia, czy jest to wklejka, czy też kij, gdyż omawiany fragment wędziska w żaden sposób nie bierze w holu udziału. Mówię to po udanym wyholowaniu kilkunastu ryb 90+, chyba wszystkie złowione były na wklejki :)

Mam starego Kongera Word Champion Zander do 28gr 255cm . Grubych sandaczy może nie zaliczył ale szczupaków kilka 90-110 bez problemu. Piękna sygnalizacja brania (ryba spokojnie zasysa przynętę) i mocny, szybki hol na mocnym dolniku ;)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obserwujecie kije by zobaczyć branie?

To ja nie umiem łowić sandaczy w ten sposób. Jeśli dobrze żerują (choć rzadko się to zdarza), to brania czuję po prostu w ręku, raz mocniej, raz słabiej. Jeśli natomiast skubią, wąchają,chimerzą, to brania widzę na plecionce, albo wcale. Największym wrogiem przy łowieniu sandaczy jest namolny wiatr, zazwyczaj właśnie wieje gdy jestem nad wodą. W takich warunkach, czuła szczytówka nie przydawała mi się na nic, po prostu wiatr szarpał linką i delikatną szczytówką, kij bujał się ciągle. Dlatego zrezygnowałem z delikatnych szpiców i łowię kołkiem-albo czuję w dłoni, albo patrzę (gdy nie ma innego wyjścia) na linkę. Poza tym, gro mojego łowienia sandaczy to rzeka Odra, tam używam główek 20-40gr, czuły szpic nie zdaje się tam na nic.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, obserwuję szczytówkę. Mam już od dawna problemy z obserwacja plecionki. Szarpanie szczytówki przez wiatr od brania rozróżniam tak samo jak kiedyś kiedy łowiłem na spławik i widziałem różnicę w bujaniu spławikiem przez każdą falę i braniem ryby.

 Używam również sztywnych kijów, ale to zupełnie inna technika w prowadzeniu przynęty od tej na wklejce. Wybieram kij i technikę w zależności od aktywności ryb i warunków na łowisku. Kiedyś mówiło się na te techniki: "szkoła śląska" i "szkoła warszawska" ;)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, obserwuję szczytówkę. Mam już od dawna problemy z obserwacja plecionki. Szarpanie szczytówki przez wiatr od brania rozróżniam tak samo jak kiedyś kiedy łowiłem na spławik i widziałem różnicę w bujaniu spławikiem przez każdą falę i braniem ryby.

 Używam również sztywnych kijów, ale to zupełnie inna technika w prowadzeniu przynęty od tej na wklejce. Wybieram kij i technikę w zależności od aktywności ryb i warunków na łowisku. Kiedyś mówiło się na te techniki: "szkoła śląska" i "szkoła warszawska" ;)

Robercik, nadal się tak mówi.Preferuję "warszawską". Nigdy nie potrafiłem łowić agresywnie, po "śląsku". Wolałem wleczenie. No,ale wytrawnym łowcą sandaczy raczej nie jestem. W sumie to łowię sposobem takim, który łączy obydwie metody.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...