Skocz do zawartości

Polska drugą Szwecją ?


Robert Crocker

Rekomendowane odpowiedzi

Możemy sobie nawet zażądać Inflantów, albo prawa do galaktycznego dyktatu :) Ale nie zmieni to faktu, że jako grupa społeczna, z wyłącznie własnej woli, nie jesteśmy liczącym się podmiotem. Jesteśmy jednym z wielu roszczeniowo nastawionym klientów, niewspółmiernie do prezentowanego poziomu agresywnym i samolubnym. Niczym prócz niezmordowanej eksploatacji nie możemy się pochwalić. Zero inwencji, zero kreatywności, towarzystw, klubów, żywych kół, inicjatyw, projektów, nawet elementarnej zdolności do samoorganizacji czy współpracy z innymi. Tak, zakrzyknijmy wielkim głosem - Siaty won! Siaty precz! Zaraz się lepiej zrobi.. :)  

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sławek w kilku zdaniach podsumował kwintesencję wędkarskiej strony mocy i oczekiwań.
A i tak pewnie będzie powszechny problem ze zrozumieniem tego. :lol:

 

 

Widze , że masz wiedze w temacie. Może coś ciekawego podpowiesz na co zwracać uwage itp. przy stawaniu do przetargu, żeby nie wpaśc w jakaś mine,albo nie zostać wykluczonym. 

Ech, chcąc być użytkownikiem rybackim trzeba znać swój operat, wszak to ów dzierżawca ma decydować o losie wody, ryb i rybołapaczy.
Nie będę się bardziej tu rozpisywać bo znów pociągną przez grzbiet batem z metką: to nie forum rybackie. :P

 

Napisz na pw co Cię trafi, termin kiedy jest konkurs, zobaczymy czy znajdę czas na dłuższe pogadanki.
Teraz usilnie męczę się z artykułem, by część ludków miała co czytać w przyszłości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To tak jak u nas karta wędkarska dla rybaków amatorów. 

 

Sprawy rybaków nie są naszą brochą :), ale przy okazji unaocznia różnicę klasy pomiędzy nami, albowiem ostentacyjne chamstwo wyrastające wprost z plemiennej zachłanności - naczelna cecha wędkarskiego świata - nie występuje po ich  stronie. Profesjonalista to profesjonalista. Ośmieszamy się tym maglem.. :) A chodziło tylko o sprzedawalność.. :)      

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu niestety muszę się zgodzić.  Rybacy profesjonalnie ogałacają nasze wody z ryb.  Nie mniej jednam powstrzymałbym się od nazywania ich profesjonalistami.  Idąc tym samym tokiem rozumowania to samo można powiedzieć o kieszonkowcach, złodziejach samochodowych, producentach narkotyków ....itd. itp

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drugą Szwecją ?

Kilkanaście lat temu byłem na Mazurach. Dałem się namówić ówczesnej drugiej połówce. Kilka znanych miejscowości. Że ryb tam nie ma to wiedziałem jak każdy, więc wędek nie brałem. Z grubsza wiedziałem czego się spodziewać ale i tak byłem zaskoczony. Jeziora to szamba, obok jachtów ciężko było przejść bo wszyscy gówno wylewali wprost do wody. Syf nieziemski wszędzie. Chamstwo przyjezdnych jak i miejscowych jak nigdzie.

Wtedy obiecałem sobie, że nigdy tam nie zagoszczę i udaje mi się to. 

Kwestia drugiej Szwecji to nie tylko kwestia ilości wędkarzy do ilości wód. Raczej mentalności ludzi. Tu i ówdzie pomimo braku rewelacyjnych warunków są wody zadbane i z rybami.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

..miała tylko wzrosnąć sprzedaż kolorówki, a tu całkiem niespodziewanie wyrosła z zaserwowanych bezrozumnie bezrozumnych fake newsów, hipnotyczno-dogmatyczna ideologia dla ciemnego, wędkarskiego ludu, zgodnie z którą nawet wody które są w naszym zarządzie, a które rybaka na oczy nie widziały, do imentu ogryzione, puste i porzucone, mają odłogiem leżeć odłogiem do us...ej śmierci, a my mamy obowiązek i prawo siedzieć bezczynnie.. bo są na świecie rybacy.. :) 

:D  :D  :D .. beka na całego..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W czym tkwi problem ? Mamy teoretycznie wszystko żeby zarabiać grube pieniądze na turystach. Ośmielę się powiedzieć na turystach z całego świata ... I dlaczego nie może być to turystyka wędkarska ?

 

Napiszę przewrotnie. Nasze wody mogłyby się stać nie tylko drugą Szwecją, one mogły by być jeszcze lepsze. I nim ktoś napisze - co ty pierd...lisz? niech pomyśli. Mamy lepsze warunki klimatyczne, dłuższa wegetacja, ryby mają lepsze przyrosty itd. Nie wgłębiając się w temat, miód malina normalnie. Jest tylko jedno "ale". Nie możemy przeszkadzać rybom. Niestety na razie jest to awykonalne. Przy inwencji naszych miłośników rybiego białka jeziora musiałyby być chronione niczym żydowskie osiedla na Zachodnim Brzegu Jordanu a i to nie gwarantowałoby sukcesu. Ale mówiąc już całkiem poważnie. Powiedzmy, że kary za kłusownictwo będą na tyle dotkliwe, że nie będzie się opłacało ryzykować, populacja kormorana będzie pod kontrolą a operaty rybackie nie będą patologią. Pozostaje jeszcze nasza mentalność i pytanie czy mamy na tyle cierpliwości aby minimum 10 lat wegetować w oczekiwaniu na zyski. Bo mniej więcej tyle czasu zajęłoby wybranym jeziorom uzyskanie statusu legendarnych łowisk. W tym czasie absolutny zakaz zabieranie jakichkolwiek ryb drapieżnych (okonia też), ograniczenie połowu białorybu do minimum, ograniczenia w ilości wrzucanej w łowisko zanęty. Czy wszystko by zatrybiło w maszynie? A maszyna skomplikowana strasznie.

 

PS. Kiedyś anegdotę odnośnie hodowli strusi opowiedział nam profesor na uczelni. Przy okazji jakichś tam targów czy wystawy zapytał się go jakiś łepek (dziś byśmy powiedzieli "janusz biznesu"). Jaki jest czas w którym ferma strusi zacznie przynosić zyski. Profesor mu odpowiedział - trzy lata. Na co tamten machnął ręką  - nie warto; myślał że w rok. I to jest właśnie przykład na nasze podejście do biznesu.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest prosta ekonomia. Swego czasu czytałem takie zestawienie z rozkładem przychodów dla gospodarstw rybackich i wychodziło, że cały czas większość stanowią te z odłowów, a turystyka/wypoczynek to jakiś tam ułamek. Światełko w tunelu - ten ułamek cały czas rośnie. Pewnie za jak przełamie 50% to ktoś zauważy, co się bardziej opłacać, to i sieci odejdą w niebyt albo mocno się ograniczą. Prawda jest taka, że chcący płacić pieniądze za wędkowanie są w ekonomicznej mniejszości od chcących płacić za tuszki. Póki się ten stan nie zmieni to będzie jak jest z małymi wyjątkami. Zwykłe prawa rynku.

Tylko Paweł te operaty nie biorą najważniejszych przesłanek pod uwagę. Rybak nie zostawi w formie podatków kasy za żarcie, picie, wynajem kwater, wahę , pozwolenia i wiele innych. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przewaga turystyki nad odłowem komercyjnym jest bezdyskusyjna. Zarówno pod względem ekonomicznym jak i społecznym. Problem jest zawsze ten sam. Nie ma konkretnej zachęty dla potencjalnego przedsiębiorcy. Tak jak jest jest dobrze bo jest wygodniej ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie chodzi tylko o przesiębiorcę, ale i lokalne samorządy i społecznośc, która woli postawić siatkę/sznur i sprzedać rybke za flaszkę niż zarobić na kwaterach. Lokalne władze niższego i wyższego szczebla nie chcą zauwazyć tych własnie wpływów z podatków, zakupów w lokalnych sklepach itp. itd...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko się da jak ktoś " wyczuje piniądz " . Walory przyrodnicze to podstawa, oczywiście nie licząc ryb - to oczywiste. Uważam, że przy spełnieniu podstawowych warunków nie brakowało by chętnych turystów z państw ościennych ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Walory przyrodnicze to podstawa, oczywiście nie licząc ryb - to oczywiste. 

Problem w tym, że my sami nie umiemy docenić tego co mamy, a ze świadomością przyrodniczą, czystością w miejscach przebywania itd. Polacy są na bakier. My umiemy się zachwycać tylko będąc zagranicą.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Tak wtrącając się w temat, PZW to Polski Związek Wędkarski należy podkreślić Wędkarski. Nazwa wskazuje że powinien mieć najwięcej wspólnego z wędkarstwem czyli wędkarzami itp. Więc jak może wspierać rybaków pozwalając na odłowy sieciowe na wielu akwenach. Może czas oddzielić z tego wydawało by se związku dla wędkarzy i stworzyć twór o nazwie Polski Związek Rybacki i wygonić tych co jedynie po mięso jeżdżą . 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może by tak zorganizować i wypromować ogólnopolską akcję 2019 rokiem bez PZW?

 

 #2019bezpzw 

 

Na znak protestu przeciwko obecnej polityce zarządu, nie kupujemy zezwoleń w przyszłym roku. Cel - zwrócenie uwagi na problem, którego całe Pzw nie dostrzega i już nigdy nie dostrzeże - brak ryb w wodzie. Oraz przedstawienie rozwiązania - więcej łowisk No Kill.

Jeżeli okaże się, że w Nas, wędkarzach którzy nie łowią dla mięsa, jest siła, to straty wywołane brakiem opłacanych składek zmuszą ich do refleksji? Jak myślicie? Czy  stać nas na takie poświęcenie? Pomysł trochę nierealny, ale jak wrócicie znad wody o kiju po raz enty to pomyślcie czy nie warto by było spróbować.

 

 

28ec7af55796.jpg

Edytowane przez MarcinW
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze wiesz, że najlepszą/szybką/skuteczną nauczką jest ból, w tym przypadku finansowy.

A moją motywacją jest tylko racjonalność- mam na szczęście możliwość wyboru "stowarzyszenia": nawet jeśli nie miało by być "rybniej"- to przynajmniej lokalny biznes wspomogę.

Edit

U mnie w bliskiej okolicy wody pzw to chyba około 40% całości.

Edytowane przez ObraFM
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od dawna powtarzam , że gdybym miał jakąś alternatywę w moim rejonie poza PZW , to by nie dostali ode mnie nawet grosza.

Niestety jest to MONOPOL na obecne czasy w moim regionie. Zazdroszczę tym z nad bliźniaczej dolnej rzeki ODRY, bo tam mają wybór  :( .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopaki , ze też wcześnie na ten prosty koncept nie wpadliście! Genialne!! Każde stowarzyszenie z miejsca staje się lepsze bez takich członków - geniuszy.. :)

C Każde stowarzyszenie z miejsca staje się lepsze bez takich członków - geniuszy.. :)

 

Pzw jest tak wspaniałe że członkowie sami dla siebie nie mają szacunku, dla wód i ryb także. Od lat osiemdziesiątych ryby w naszych wodach ubywa. A w ostatnich latach to już koszmar. Dla przykładu : za moich czasów gdy zaczynałem limit dobowy szczupaka sandacza i bolenia to 4 szt. W chwili obecnej 2szt ale realnie o komplecie nie ma co marzyć. A są ludzie którzy pamiętają czasy w których 10szt łącznie można było zabrać. O czymś to świadczy. Niestety. Edytowane przez MarcinW
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...