Skocz do zawartości

Dzikie zwierzęta,sytuacje z wypraw.


woblery L.E.

Rekomendowane odpowiedzi

A mieliście panowie może jakieś agresywne ekscesy ze strony bobrów? bo czasem sam nie wiem jak się zachować, jednak to dzikie zwierzę a odkąd przekopali im koryta to się rozeszły wszędzie... nawet w centrum na wyspie słodowej wykosiły drzewa.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ich najgorszą cechą jest to, że lubią wyskoczyć z nory wtedy kiedy się tego najmniej spodziewam i śmignąć najlepiej z wielkim łoskotem 20 cm od nogi  - złośliwe są ;)

Czekam (z utęsknieniem) kiedy, któryś mnie staranuje na odczepnego gryząc w łydkę ;)

 

(a tak poważniej to pozamiejskie trudno podejść i cyknąć fotkę - płochliwe są).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te miejskie kompletnie się nie boją wręcz miałem sytuację że łowiąc wyszedł na brzeg w moim kierunku... Albo sytuacja kiedy łowiłem ,przepływał jakieś 10 m ode mnie ale po chwili wynurzył się pod samymi nogami. Sądzę że są nieraz ciekawskie ale czy agresywne tego nie wiem i nie lubię takich sytuacji.To nie wielkie zwierzę ale po paru takich niespodziankach czasami wątpię czy się boją człowieka a wręcz czy nie były by wstanie przyatakować w takiej sytuacji.To chyba terytorialne zwierzę więc myślę że może bronić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bobry to "pikuś" , miłe zwierzątka  ;) , ,Wybrałem się z kolegą  na pstrągi  - w czasie jazdy samochodem    A4   kolega opowiadał jaką miał  przygodę   w jego okolicach w lesie spotkał   wilki nad zagryzioną sarna itd.. maskra brrr     :o  W  okolicach Złotoryji  rozeszliśmy się , kolega w górę  - ja  w dół  teren leśny tory , skały , bajka .... po jakimś czasie wychodząc z miejscówki  patrzę a tam powyżej około 30m, przy brzegu coś w rodzaju i wielkości wilka lub dużego owczarka  ....... decyzja ........nie ryzykuję wchodzę na pochylone drzewo ...  czekam - może ma właściciela ?  puszczony na spacer ?  ale gdzie tam  bezpański  !- po 15 minutach odchodzi w górę rzeki  i znika  ....   Uffff ....  kamień z serca ,schodzę z drzewa  -  cholera czas wracać  muszę iść w tym samym kierunku, postanowiłem  przejdę na drugą stronę  rzeki ,za plecami mam skały -nie zaskoczy mnie z tyłu jak coś , po drugiej stronie szukam jakiegoś drąga... kuźwa,,,,,,wszystko spróchniałe jak na złość  po 50 metrach patrze i oczom nie wierze - ten skur....el   jest na moim  brzegu i się otrzepuje z wody , więc z powrotem na drzewo , teraz dłuższy pobyt około 20 min - aż odejdzie dalej - mam czas zrobić przegląd w pudełkach . Po 20 min stwierdziłem  - rad nie rad trzeba wracać , całe szczęście znalazłem świeżego drąga po bobrach  - porządny  ostry ..1,5 m  już się czuję bezpieczniej ,  już nie mam ochoty na łowienie tylko bezpiecznie wrócić .  Przechodząc przez most kolejowy jakie  moje zdziwienie -  na podkładach kolejowych ślady tej bestii .... niedawno przede mną  przechodził ale już tylko 100 metrów do samochodu  -   doszedłem . cały  :ph34r:

                                        Teraz moje pytanie jak się zabezpieczyć  przed spotkaniem tego typu  , pomijam scyzoryk :D    - jakieś gazy specjalne na psy , zwierzęta dzikie  ?     

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znajomy mi opowiadal, ze kiedys zostal zaatakowany przez bobra nad Odra. Ugryzl go w lydke. Z tym , ze bylo to w maju czyli w okresie kiedy bobry maja z reguly mlode i to bylo glowna przyczyna zapewne. W normalnych warunkach bobry na terenach pozamiejskich bardziej sie boja nas niz my ich.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

                                        Teraz moje pytanie jak się zabezpieczyć  przed spotkaniem tego typu  , pomijam scyzoryk :D    - jakieś gazy specjalne na psy , zwierzęta dzikie  ?     

 

Petardy hukowe, latarka z trybem oślepiania (na warunki nocne) i gwizdek ultradźwiękowy (ale chyba jest nielegalny, tak mi się kiedyś obiło o uszy).

No a poza tym może ten piesek wcale nie miał złych zamiarów... ;)

Edytowane przez karpiu08
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

                                        Teraz moje pytanie jak się zabezpieczyć  przed spotkaniem tego typu  , pomijam scyzoryk :D    - jakieś gazy specjalne na psy , zwierzęta dzikie  ?     

Paralizator strzelajacy ale taka zabawka to koszt kilka tysiecy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Petardy hukowe, latarka z trybem oślepiania (na warunki nocne) i gwizdek ultradźwiękowy (ale chyba jest nielegalny, tak mi się kiedyś obiło o uszy).

No a poza tym może ten piesek wcale nie miał złych zamiarów... ;)

uwierz mi , po porannych rozmowach na temat wilków gacie mi falowały - nie chciałem testować jego zamiarów  , tym bardziej w lesie - raczej ultralajtem bym się nie odgonił  żadnych szans psy mam całe życie  więc nie jestem wrogo nastawiony do zwierząt , ale poczułem respekt   

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@oland, jeden pies to pikuś, zawsze jakoś się da radę. Kiedyś z pół kilometra wycofywałem się z kijem w reku, przed dwoma, zachodzącymi mnie jeden z jednej a drugi z drugiej, owczarkami pilnującymi  jakąś altanę nad rzeką i dałem rade :) ale jak wataha na odkrytym terenie to czarno to widzę a widziałem takie, polujące. Znam sytuacje jak suka z takiej wychowywała młode w norze. Zebrało się kilku chłopa i wykopali wszystkie, do tej pory wspominają jakie to ostre bydlaki z nich wyrosły.

Zawsze myślę aby coś na nie mieć ale zawsze zapominam kupić, pewnie dobry gaz i petardy na draskę najlepszym wyjściem.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Petardy hukowe, latarka z trybem oślepiania (na warunki nocne) i gwizdek ultradźwiękowy (ale chyba jest nielegalny, tak mi się kiedyś obiło o uszy).

No a poza tym może ten piesek wcale nie miał złych zamiarów... ;)

Latarka z trybem 'strobo' może okazać się bardzo pomocna!

 

Widać to na poniższym filmie, od 2min.35sek - do 3min.13sek

Gdzie sam autor  dodaje , że "była to realistyczna sytuacja z nieprzyjemnym psem. Bez inscenizacji"

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopaki budzicie wspomnienia, a już zapomniałem.

Ćwiczyłem się kiedyś (co prawda nie na rybach a na porannej przebieżce wzdłuż zaporówki z domkami letniskowymi) z trzema młodymi owczarkami - przyznam, słabo było.

Najpierw się cofasz, grzecznie udając spokojnego gościa, co przypadkiem wbiegł na "ich" teren, potem stoisz przyparty do wody przez trzy! warczące zwierzaki, każdy próbuje się zbliżyć i dziabnąć a ty wymachujesz znalezionym drągiem. Brr. Młode były, ale już duże - może, dlatego jak jeden w końcu oberwał drągiem to zrezygnowały.

 

Dawno to było i żadnych drągów ze sobą nie noszę.

 

Pamiętam też jak biegałem dookoła własnego roweru zasłaniając się nim przed nieprzyjemnym "pieskiem" - na szczęście znudziło mu się po jakimś czasie. Okolice wiosek bywają niebezpieczne ale psiaki chyba nie mają wielkiego sentymentu do rzeki  rzadko nad nią chodzą.

 

Kuźwa - ponuro jest ale przyjdzie słońce - nie planują nosić ze sobą drągów ani gazu (i tak mam co nosić). Jakbym kiedyś przestał pojawiać się na forum to szukajcie pomiędzy Brzegiem Dolnym a Kwiatkowicami :).

---

W groźne psy wierzę (w końcu uczą się od ludzi), w groźne dla człowieka wilki nie wierzę (choć zdarzyło się spotkać nadgryziona sarnę), nie wierzę aby bóbr kolesia ugryzł, wierzę że można wiosną zaniepokoić lochę ale i tak najbardziej mnie wk..ą małe kleszcze.

Edytowane przez analityk
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W groźne psy wierzę (w końcu uczą się od ludzi), w groźne dla człowieka wilki nie wierzę (choć zdarzyło się spotkać nadgryziona sarnę), nie wierzę aby bóbr kolesia ugryzł, wierzę że można wiosną zaniepokoić lochę ale i tak najbardziej mnie wk..ą małe kleszcze.

Mam dokladnie tak samo najgorsze jednak są strzyżaki. Te to dopiero potrafią wk...ć czlowieka w lesie.

 

Wilki są zupełnie nie groźne dla człowieka i chcialbym kiedyś spotkać tak odważnego osobnik jak się czasem słyszy, że się człowieka nie boi tylko stoi i obserwuje. Portrecik wilka strasznie mi się marzy, a jak do tej pory wszystko spieprza na sam widok. Dosłownie raz w mocy dłuższą chwilę mogliśmy się sobie przyjrzeć w blasku latarki ale o foto nie było niestety mowy ;( także z wilkami mam jeszcze niewyrównane rachunki.

 

Psy bez wyjatku czy male szczekusie czy duże wolę uważać, bo juz jeden mały szczurek biegnący obok właścicielki jadącej rowerem zamkną zęby na woderach na pięcie. Soczysty odruchowy kop odmienił jego podejscie do zielonego gumoleum. Oby na tym był koniec przygód.

Edytowane przez Milan
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@oland, chyba wiem, o którym odcinku mówisz... :) i wydaje mi się, że ostatnio widziałem tam spore ślady jakiegoś psowatego, odcisnięte w błocie... Hm..

 

Co do przygód że zwierzakami, to miałem kiedyś nad Odrą. Podjechałem w jedno miejsce. Niedaleko ogrodzonego domu. Poszedłem zerknąć nad wodę i wracając oprócz otwartej bramy wjazdowej zauważyłem wychodzącego zza garażu psa. Wielkości młodego grizzly. Zobaczył mnie i momentalnie rzucił się w moim kierunku. Byłem blisko auta i bez wędki, więc w biegu namierzyłem w kieszeni kluczyk, otworzyłem centralny zamek i wskoczyłem do środka. Spojrzałem w kierunku bramy i.... Pies stał na środku otwartej bramy. Szczekał i warczał, ale poza swój teren nie wyszedł...

 

Wysłane z mojego F5121 przy użyciu Tapatalka

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mieliście panowie może jakieś agresywne ekscesy ze strony bobrów? bo czasem sam nie wiem jak się zachować, jednak to dzikie zwierzę a odkąd przekopali im koryta to się rozeszły wszędzie... nawet w centrum na wyspie słodowej wykosiły drzewa.

Zgadza się. Rozeszły się wszędzie i 'wykaszanie' drzew trwa w najlepsze.

 

Poniżej próbka możliwości z placu budowy..

post-61550-0-84261500-1517931126_thumb.jpg

post-61550-0-83824800-1517931168_thumb.jpg

post-61550-0-47850200-1517931219_thumb.jpg

post-61550-0-76741900-1517931570_thumb.jpg

post-61550-0-97385600-1517931634_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bobry są nieprzyjemne ale generalnie ataki są tak rzadkie, że pomijalne. Kilkukrotnie jak łowiłem pstrągi brodząc w małych siurkach przepływały koło mnie pod wodą w odległości metra. Nigdy nic się nie stało. Kiedyś, o ile dobrze pamiętam jednemu mojemu kumplowi przepłynął taki pomiędzy nogami (albo chciał tylko szturchnął go podbierakiem) :)

W wilki atakujące ludzi wierzę tak samo jak w bajkę o Czerwonym Kapturku. Co innego zdziczałe lub pilnujące obejścia psy. Albo lochy z młodymi. Tu nie ma co kozaczyć :D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Teraz moje pytanie jak się zabezpieczyć  przed spotkaniem tego typu  , pomijam scyzoryk  :D    - jakieś gazy specjalne na psy , zwierzęta dzikie  ? "

 

Bez przesady Kolego...

 

To,że widziałeś wilka nie znaczy, że chciał Cię zjeść:)

No co Ty - Czerwony Kapturek jaki???

 

Nie wiem skąd te obawy przed dzikimi zwierzętami. One się boją ludzi. Atakują w bardzo szczególnych przypadkach. Wilk - w watasze... locha z młodymi, bóbr??? chyba jak mu na ogon nadepniesz.

 

Zna ktoś potwierdzone i wiarygodne przypadki takich ataków????

Czy tylko na zasadzie - jedna baba drugiej babie....

 

Pozdrawiam Romek

 

Ps. A gaz pieprzowy - owszem warto mieć ze sobą - ale raczej przeciw dwunożnym drapieżnikom.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

eRKa , a  gdzie tu przesada ?  nie stwierdziłem stanowczo ,że to był to wilk  ! - bardziej bezpański pies wielkości owczarka niemieckiego  , więc myślę że o wiele gorszy jeśli  zdziczały w lesie .

"Zna ktoś potwierdzone i wiarygodne przypadki takich ataków????

Czy tylko na zasadzie - jedna baba drugiej babie....  "

 

 

 Nigdy nie słyszałeś o atakach psów ..... nawet w kilka dni temu  psy zagryzły   jakiegoś gościa (owszem na terenie ogrodzonym)- więc  nie wiem skąd te drwiny  ....ale widocznie nie docierają do ciebie takie informacje - kozak jesteś  ,albo niedowiarek  lub wędkujesz z łodzi ......  bez obrazy  :D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bobry są nieprzyjemne ale generalnie ataki są tak rzadkie, że pomijalne. Kilkukrotnie jak łowiłem pstrągi brodząc w małych siurkach przepływały koło mnie pod wodą w odległości metra. Nigdy nic się nie stało. Kiedyś, o ile dobrze pamiętam jednemu mojemu kumplowi przepłynął taki pomiędzy nogami (albo chciał tylko szturchnął go podbierakiem) :)

W wilki atakujące ludzi wierzę tak samo jak w bajkę o Czerwonym Kapturku. Co innego zdziczałe lub pilnujące obejścia psy. Albo lochy z młodymi. Tu nie ma co kozaczyć :D

Nie wierzysz w Czerwonego Kapturka ? Nie wierzysz w dzikie wilki ?? :o

Fota z dziś, gdzieś nad pstrągowym potokiem !! :)

little-red-riding.jpg

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego - nie irytuj się :)

 

Troszkę nakręciły mnie te bobry - ludojady, a jeszcze Ty o wilku...

 

A o atakach psów oczywiście słyszałem Baaa... nawet jeden przeżyłem, pies miał mniej miło...

 

Oooo...Kapturkowi w to graj jak widać:)

Edytowane przez eRKa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czy ktos wspominal o bobrach ludojadach? Jezeli nie wierzysz, ze bobr potrafi zaatakowac jak mu sie "wpadnie" na glowe a dodatkowo jest z mlodymi to malo wiesz o bobrach. A jezeli pijesz do tego co napisalem to jest to wiarygodna osoba a nie historia zaslyszana od osob trzecich. Z tego co widze to chyba Ty sie nakreciles i zaczales sobie wyobrazac dzikie bobry ganiajace ludzi.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...