welpa1809 Opublikowano 12 Lutego 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Lutego 2018 I taka wstawka dla chcących poznać żubry z bliska http://bisonlife13.zubry.org.pl/mapa.html oprócz poligonu większość miejsc przebywania jest osiągalna samochodem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jacekp29 Opublikowano 12 Lutego 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Lutego 2018 (edytowane) A jeszcze opowiem o jednej sytuacji.Co prawda nie z dzikimi zwierzętami ale z dzikimi ludźmi.Było to z 15-20lat temu na wysokościBurakowa nad Wisłą.Przyjechaliśmy prawie po ciemku, po przygotowaniu sprzętu mocna szarówka. Zaczynam łowić przy wysokiej skarpie, po paru rzutach zaczyna świtać , widzę coś stoi w wodzie przy skarpie. Pomyślałem pewnie sarna nie może wejść, ale po minucie bezruchu podchodzę bliżej i patrzę a to duży pies. Schodzę że skarpy cholera głęboko, krzyczę do kolegi bo nawet jak mi się uda wyjąć go z wody to pod pionowa skarpę z psiakiem nie podejdę. Wlazłem ostrożnie do wody sięgam po psiaka a ten z zębami, ale tak jakby nie miał siły. Trudno najwyżej dziabnie. Za trzecim razem udaje mi się go sięgnąć i tylko złapał mnie zębami za rękę ale tak lekko jakby nie chciał mnie ugryźć. Wyjmuje gościa z wody trzymam na rękach i patrzę na skarpę z 10 m a pies wielkości owczarka niemieckiego. No powoli się wspinam, przychodzi kolega jakoś po kilku minutach udaje mi się z pomocą kolegi wyleźć. Kładę psa na ziemi siadam obok sapiąc. Myślę se po coś tam spisku właził. Pies leży ledwo żywy, głaszczę i oglądam. Pies stary na grzbiecie rana. Chyba ktoś na wsi stwierdził że już mu nie potrzebny i zdzielił go łopatą albo siekierą. Przykrywam go kurtką, jak wyjmuje kanapki z plecaka unosi łeb, jest dobrze. Pierwsza zjadł, drugą zjadł, podzieliłem na kawałki dwie ostatnie i poszedłem do samochodu po telefon. Wracając dzwonię do weterynarza i uzgodnimy za ile będziemy. Podchodzę kanapek nie ma ale psa też. Poszedł sobie. Zbieram kurtkę bo to listopad i myślę że wrócił do tego pojebanego właściciela tak zwyczajnie jak wierny psiak[emoji22]. Jak bym spotkał to ręce bym połamał. Skończyliśmy łowienie bo zabrakło natchnienia.Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka Edytowane 12 Lutego 2018 przez jacekp29 19 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Zyga102 Opublikowano 15 Lutego 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Lutego 2018 (edytowane) Jacek...SZACUN..! Edytowane 15 Lutego 2018 przez Zyga102 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Matiz992 Opublikowano 15 Lutego 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Lutego 2018 (edytowane) Ja również miałem sytuację z psem nad wodą z tym, że moja ma happy end. Gdzieś +/- 10-12 lat temu byliśmy z kumplem nad jeziorem. Jeziorko ekstremalne na uboczu, rzadko uczęszczane - niezbyt ciekawe wędkarsko, turystycznie jeszcze gorzej. Łowiliśmy jakieś okonki, chyba nawet szczupak się trafił, później na sam haczyk i skórkę od chleba zaczęliśmy łowić płotki i krasnopiórki. Wiadomo rozpaliło się ognisko, kiełbaski, oranżada i te sprawy W pewnym momencie przybiegł do nas psiak w typie owczarka niemieckiego. Bardzo chudy, brudny, skołtuniony jakby błąkała się po okolicznym lesie od dłuższego czasu. Zwierz był tak głodny, że suchy chleb zażerał jakby było to najwykwintniejsze psie danie a za kiełbasę robił wszystko.Spędził z nami kilka ładnych godzin, ani myślał się oddalać. Przyszła pora się zbierać, spakowaliśmy się i do domu. Pewnie nikogo nie zdziwi, że pies za nami. My do autobusu - pies za nami, wysiadamy - on też.Zwierzaka nie zostawię na ulicy, do schroniska też jakoś głupio... Więc telefon do dziadków, bo kilka tygodni wcześniej musieli uśpić psa - namówieni, wezmą go! I u nich, w domku z ogrodem żyje do dnia dzisiejszego. W chwili gdy się do nas przybłąkał miał około roku, więc teraz jest już psim dziadkiem ale trzyma się zaskakująco dobrze i nadal tryska energią jakby był szczeniakiem Uprzedzę wszystkie zarzuty, że trzeba było poszukać właściciela itp. itd.Były to jeszcze czasy przed facebook'iem w Polsce (wtedy chyba królowała nasza-klasa) i na tamtą chwilę zrobiłem co się dało, aby umożliwić odnalezienie psa przez właściciela - nieskutecznie, również kontaktowałem się ze schroniskiem kilkukrotnie, czy aby ktoś nie zjawił się poszukując takiego psa. Edytowane 15 Lutego 2018 przez Matiz992 14 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
J-O-K-E-R Opublikowano 16 Lutego 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Lutego 2018 Jesień, październik. Jechałem na rowerze. W tubie przy ramie - spining. Wracałem znad Raby. Nie brało. Mieszkam w leśniczówce i droga do domu wiedzie przez kilka kilometrów lasu. Była już szarówka, a ja na kiepskiej lampce pędziłem do domu wąskim asfaltem. W pewnym momencie minąłem leżącą na środku czarną wełnianą czapkę. Wyminąłem ją w ostatniej chwili, ale zatrzymałem się zaraz, bo pomyślałem, że na pewno jakiś biegacz czy pracownik leśny zgubił i warto by było ją powiesić na przydrożnym krzaku. Jak tylko stanąłem "czapka" poderwała się i przybiegła do mnie. Miała sterczący ogonek i małe okrągłe uszy. Okazała się kotem. Tylko kolor się zgadzał. Mieścił się na dłoni i miał może ze 3 miesiące. Zupełnie się nie bał, a wręcz wyglądał na zadowolonego. Wszedł mi na but i bez problemu dał się wzięć na ręce. A że "towar macany należy do macanta"... to kocio powędrował za pazuchę i pojechał ze mną do leśniczówki. Gdybym go tam zostawił jestem pewny, że nie przeżyłby do rana. Lisy lubią takie okazje. Z miejsca gdzie go znalazłem do najbliższych zabudowań miałem około 3 kilometrów. Można być pewnym że tak mały kotek sam tam nie przyszedł. Dobrze, że skurczybyk, który go tam wywiózł nie zostawił kota w reklamówce na gałęzi. 7 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
karpiu08 Opublikowano 16 Lutego 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Lutego 2018 Uwaga! Zagrożenie na jeziorze Nyskim ! http://www.nto.pl/strefa-agro/zwierzeta/a/krowa-uciekla-z-transportu-do-rzezni-zyje-na-wyspach-jeziora-nyskiego,12933933/ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zandermafija Opublikowano 17 Lutego 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Lutego 2018 Podpowie może ktoś do kogo należą te ślady? Pies czy wilk? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
welpa1809 Opublikowano 17 Lutego 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Lutego 2018 Coś małe na wilka ma to z 10 cm długości, obstawiam psa. Wyraźne odbite boczne pazury i piętka taka psia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Artek Opublikowano 17 Lutego 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Lutego 2018 Podpowie może ktoś do kogo należą te ślady? Pies czy wilk?To chyba na yeti wygląda. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bober Opublikowano 18 Lutego 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Lutego 2018 99% wilk. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Matiz992 Opublikowano 18 Lutego 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Lutego 2018 100% pies, możesz czuć się bezpiecznie 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Małkociniak Opublikowano 18 Lutego 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Lutego 2018 Trop nie wyraźny, można by obstawiać że wilk.Trzeba zadać pytanie czy w okolicy występują wilki ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zandermafija Opublikowano 18 Lutego 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Lutego 2018 (edytowane) Wilki występują w tym rejonie. Prawdopodobnie są trzy watahy. Ślady znalezione w lesie kilka km od najbliższych miejscowości, około 200 m od drogi. Edytowane 18 Lutego 2018 przez zandermafija Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
skilos Opublikowano 27 Maja 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Maja 2018 Stoje na pontonie, na środku Odry spinninguje, a tu przylatuje ptak i jak by nigdy nic siada sobie na moim kroksie jak by to była gałązka Zdążyłem wyciągnąć telefon i strzelić mu kilka fotek bo siedział chyba z minute taka sytuacja 20 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wojtek14 Opublikowano 27 Maja 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Maja 2018 Zmęczony lotnik Upał daje im się we znaki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
welpa1809 Opublikowano 27 Maja 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Maja 2018 To nie ptak to dachowy obsraniec. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
francisco scaramanga Opublikowano 28 Maja 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Maja 2018 Wędka została namaszczona, teraz to ryby same będą wskakiwały do łodzi czy pontonu. 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pisarz Opublikowano 28 Maja 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Maja 2018 (edytowane) To nie ptak to dachowy obsraniec.Taki obsraniec może być sporo wart . Parę stelli by kupił .Może go Chińczyk źle karmił i mu uciekł.Nawet trochę podobny do tego z zdjęcia? https://www.pipa.be/pl/newsandarticles/news/kaier-chinski-kolekcjoner-golebi-zaplacil-400000-euro-za-najdrozsza-samice#.WcJ0lZYFhgo.facebook Edytowane 28 Maja 2018 przez Pisarz.......ewski Piotr 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
coma Opublikowano 28 Maja 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Maja 2018 Miał za zadanie przynieść gałązkę oliwną, ciesz się, że Ci ze szczytówką nie odleciał 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Woytec Opublikowano 28 Maja 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Maja 2018 Jakiś czas temu przeżyłem dziwną historię z "dzikim zwierzęciem" w tle. Późnym, letnim popołudniem łowiłem z brodzenia na nieregulowanej rzece w gęsto zaludnionej okolicy, klenie chętnie wspólpracowały żerując w rynnie i na wypłyceniach przy brzegu gęsto zarośniętym trawskiem i krzaczorami. Obławiałem miejscówki z odległości idąc z nurtem, kiedy przy kolejnym rzucie pływającym woblerkiem, który plusnął do wody tuż przy trwawach, zauważyłem w nich dziwny ruch i jakiś szarobury długi i nienaturalnie gruby kształt zsunął się do wody i wężowym ruchem skierował się w stronę środka rzeki tworząc małą falę ... błyskawicznie zwinąłem przynętę i wyszedłem na brzeg. To były lata kiedy pojawiały się pierwsze doniesienia o egzotycznych zwierzętach wypuszczanych przez nieodpowiedzialnych hodowców do środowiska i być może pod wpływem słońca poniosła mne fantazja na widok zwykłej nutrii albo innego bobra, ale długo nie mogłem się pozbyć dyskomfortu łowienia w tej okolicy na myśl na rzecznych potworach rodem z amazonki 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tresor Opublikowano 30 Maja 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 30 Maja 2018 Ostatnio jadąc na ryby na drodze stał borsuk. Wyglądał jak by piorun w niego strzelił. Zatrzymałem się on na mnie ja na niego i kukamy na siebie. Zaczęłem odblokowywac tel wtedy odszedł w krzaki. Nie chciał zostać gwiazdą YT... Był rozczochrany i mokry. Za młodego pamiętam jak jechałem polonezem, wyskoczył taki z krzaków z charchotem gulgotem i złapał zębami za oponę.... Nie chciał bym wtedy jechać rowerem.Znajomy myśliwy pojechał na wieczorną zasiadkę. Nic się nie działo wiec chciał wracać. A tam borsuk z młodymi. Co on na drabinę to ten dostaje szału i gryzie deski. Strzelał w powietrze i obok niego (pod ochroną) to ten dostawał jeszcze większego szału. Odszedł jak zaczęło świtać ok 4 rano.Dobrze ze nie zapuszczają się nad Odrę. Mam ich dwa gniazda 1 i 2km od domu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Woytec Opublikowano 8 Lipca 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Lipca 2018 Koledzy uwaga nad Wisłą w gminie Konstancin-Jeziorna, trwają poszukiwania ok. 5-metrowego pytona tygrysiego Poniżej link ... W sobotę Służba Ochrony i Ratownictwa Zwierząt Animal Rescue Poland otrzymała zgłoszenie o znalezieniu wylinki węża w gminie Konstancin-Jeziorna. Miała mieć dwa metry, okazało się, że ma ponad pięć. Trwają poszukiwania Pytona Tygrysiego. Może być agresywny. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
SPIDERLING84 Opublikowano 8 Lipca 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Lipca 2018 https://warszawa.onet.pl/konstancin-jeziorna-nad-wisla-moze-przebywac-niebezpieczny-waz/vf43fby?utm_source=detal_viasg&utm_medium=synergy&utm_campaign=allonet_detal_popularne&srcc=ucs&utm_v=2 Na tarnowskiej Wiśle w przyszłym tygodniu robię spływ belly i mam nadzieję, że to zwierze zbyt szybko się nie przemieszcza pod prąd Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Fossegrim Opublikowano 8 Lipca 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Lipca 2018 Ciekawe swoją drogą kto by uwierzył w taką opowieść znad wody...? Byłem na rybach i zaatakował mnie sześciometrowy wąż... 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bongo Opublikowano 9 Lipca 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Lipca 2018 Zastanawiam się na ile to prawdziwe info. Są zdjęcia wylinki,http://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2018-07-08/animal-rescue-polska-nad-wisla-moze-przebywac-niebezpieczny-waz/ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.