Artech Opublikowano 19 Lutego 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Lutego 2018 To jak wytłumaczyć rybność wód tam gdzie ryby są zabierane? Niemcy, Norwegia... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
theslut Opublikowano 19 Lutego 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Lutego 2018 Zadne oplaty / regulacje / zarobki nie dalyby tyle polskim wodom, co ograniczenie populacji tego najbardziej cudownego Kraju do poziomu finskiego. Niestety...A jednak to prawda, że wszystkiemu winni cykliści i wędkarze. Teraz rozumiem skąd te podziały na prawdziwych Polaków i pozostałych. Nie mniej odważny chłop z Ciebie, ja bym się zastanowił. Wiesz teraz jest moda na wizyty smutnych panów o godz. 6:00. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Guzu Opublikowano 19 Lutego 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Lutego 2018 To jak wytłumaczyć rybność wód tam gdzie ryby są zabierane? Niemcy, Norwegia...Nie wiem jaka jest dostępność wod pstrągowych w całych Niemczech.To duży kraj.Ale te wody, o których słyszałem , w regionach, gdzie bywam i mam znajomych, to można o nich wiele powiedzieć...ale nie to, że są dostępne.Wogole.Wiele wogole jest prywatnych i nie ma możliwości uzyskania licencji. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Guzu Opublikowano 19 Lutego 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Lutego 2018 A jednak to prawda, że wszystkiemu winni cykliści i wędkarze. Teraz rozumiem skąd te podziały na prawdziwych Polaków i pozostałych. Nie mniej odważny chłop z Ciebie, ja bym się zastanowił. Wiesz teraz jest moda na wizyty smutnych panów o godz. 6:00.Dziekuje za ostrzeżenie.Będę się miał na baczności Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
silurus Opublikowano 19 Lutego 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Lutego 2018 proponuję zmienić temat główny na jakiś inny, bo "wydzielone z pstrągi 2018" to nie do końca wiadomo o co chodzi. Bardziej pasuje coś w stylu dyskusja o pstrągach lub coś w ten deseń 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Guzu Opublikowano 19 Lutego 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Lutego 2018 proponuję zmienić temat główny na jakiś inny, bo "wydzielone z pstrągi 2018" to nie do końca wiadomo o co chodzi. Bardziej pasuje coś w stylu dyskusja o pstrągach lub coś w ten deseńAlbo " dyskusja o tym dlaczego jest jak jest, skoro nikomu nie jest dobrze, tak jak jest " 4 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wujek Opublikowano 19 Lutego 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Lutego 2018 Albo dyskusja o tym żeby było za darmo, dużo i dla wszystkich i nic nie robić 8 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
SlawekNikt Opublikowano 19 Lutego 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Lutego 2018 Ale te wody, o których słyszałem , w regionach, gdzie bywam i mam znajomych, to można o nich wiele powiedzieć...ale nie to, że są dostępne.Wogole.Wiele wogole jest prywatnych i nie ma możliwości uzyskania licencji. Opowiadaj, chętnie posłucham co i za ile i dlaczego, aż tyle. Przecież to ma cenę według tego co jest pisane w tym wątku ... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
SlawekNikt Opublikowano 19 Lutego 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Lutego 2018 Albo dyskusja o tym żeby było za darmo, dużo i dla wszystkich i nic nie robić Już pisałem 50 ojro i u nas i u Finlandii. To za jakie darmo ? O czym Ty piszesz ? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
theslut Opublikowano 19 Lutego 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Lutego 2018 Albo dyskusja o tym żeby było za darmo, dużo i dla wszystkich i nic nie robić Chcesz za darmo i dużo, mówisz, masz. Co prawda rzecz dotyczy ogółu ryb wg rejestrów połowów w 2015 okręg PZW Katowice luknij na sześć a nawet 7 ostatnich wierszy. Tak to tylko w PZW mają ponad 200 kg ryby rocznie na łeb za jedyne 200 PLN pewnie nawet nie, ale niech stracę. Gdzie tak będą mieli? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Darek Płochocki Opublikowano 19 Lutego 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Lutego 2018 Moim zdaniem stawki za łowienie w wodach górskich powinny być wyższe z możliwością zamiany na pracę na rzecz łowisk.Zawsze jest coś do zrobienia czy do pilnowania.Wydaje się że takie rozwiązanie załatwiłoby problem presji,nie zabrakło by ludzi do budowy tarlisk,sadzenia drzew czy zarybień. 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rd1_68 Opublikowano 19 Lutego 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Lutego 2018 Ta tabelka pokazuje dobitnie , ile ryb znika z tej tylko wody . Jest się nad czym pochylić Ilu to wędkarzy w tym okręgu odrabia kartę i żywi rodzinę .Ciekawe czy 500 plus obecnie trochę ich wyhamuje ? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wujek Opublikowano 19 Lutego 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Lutego 2018 (edytowane) Już pisałem 50 ojro i u nas i u Finlandii. To za jakie darmo ? O czym Ty piszesz ?Przepraszam ale 50E to jest za darmo biorąc pod uwagę fakt że możesz walić w łeb 2-3 ryby dziennie przez 240dni w roku. Policz ile płacisz za kg tęczaka w sklepie i zadaj sobie pytanie czy opłaty są duże biorac pod uwagę fakt że płacisz, wymagasz i nic cie nie obchodzi. Edytowane 19 Lutego 2018 przez wujek 2 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
chub norris Opublikowano 19 Lutego 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Lutego 2018 (edytowane) Rozmowa miała być o pstrągowych łowiskach, dlatego właśnie przytoczyłem przykład Finlandii – moim zdaniem trafny. Wędkowanie tu kosztuje mniej, niż w Polsce, bo w ramach rocznej składki na zagospodarowanie łowisk można spinningować w kilkudziesięciu tysiącach jezior w całym niemal kraju, a łowienie na bata i spod lodu to nawet całkiem gratis. Jednak na łowiskach z wodą płynącą, gdzie występują ryby łososiowate, ze szczególnym uwzględnieniem gatunków anadromicznych, obowiązują osobne, znacznie wyższe opłaty, których głównym celem jest ograniczenie presji – choć kraj zdecydowanie mniej ludny. Wolą tu jednak dmuchać na zimne, niż płakać nad rozlanym mlekiem. Także i tutaj bowiem przydomek "szlachetne" nie odnosi się do cech charakteru tych ryb, ale do faktu, że smakują wybornie nawet na surowo. Na koniec chciałbym jeszcze podkreślić z całą mocą, że los polskich łowisk jest w rękach polskich wędkarzy. Dlatego sprzedałem mieszkanie i cały dobytek by zwiać do kraju, gdzie widzę dla mojej życiowej pasji, wędkarstwa, jakąkolwiek przyszłość... Edytowane 19 Lutego 2018 przez chub norris 5 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Matiz992 Opublikowano 19 Lutego 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Lutego 2018 To jak wytłumaczyć rybność wód tam gdzie ryby są zabierane? Niemcy, Norwegia... Norwegia to trochę słaby przykład często na daną rzekę są limity sprzedaży zezwoleń na dany rok, niektóre odcinki rzek zamknięte nawet przez 10 miesięcy w roku, dodatkowe ograniczenia np. zakaz wędkowania w weekendy, zupełnie inny przelicznik ilość wędkarzy/ilość dostępnych łowisk. Pomijając sam fakt, że większość i tak woli łowić w morzu niż na śródlądziu. 2 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wujek Opublikowano 19 Lutego 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Lutego 2018 (edytowane) Chcesz za darmo i dużo, mówisz, masz. Co prawda rzecz dotyczy ogółu ryb wg rejestrów połowów w 2015 okręg PZW Katowice 2018-02-19 12.55.25.jpg luknij na sześć a nawet 7 ostatnich wierszy. Tak to tylko w PZW mają ponad 200 kg ryby rocznie na łeb za jedyne 200 PLN pewnie nawet nie, ale niech stracę. Gdzie tak będą mieli?Dla tego nic się nie zmieni bo jest za darmo i ile się chce. W sumie to mało mnie to już chyba interesuje, życie jest za krótkie żeby czekać na zmiany które i tak nie nadejdą. Po prostu złowię sobie jakiegoś pstrąga w tym roku tyle że nie u nas. Edytowane 19 Lutego 2018 przez wujek 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
DominikSy. Opublikowano 19 Lutego 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Lutego 2018 Ta tabelka pokazuje dobitnie , ile ryb znika z tej tylko wody . Jest się nad czym pochylić Ilu to wędkarzy w tym okręgu odrabia kartę i żywi rodzinę .Ciekawe czy 500 plus obecnie trochę ich wyhamuje ?A to niby czemu ? 500+ powoduje ,że dzieci rodzą się głównie w rodzinach 2+2 . Kolejna morda do wykarmienia, nie widzę tu związku z możliwością "wyhamowania" ich zapędów.Tabelka natomiast pięknie pokazuje inna kwestię, poruszoną nie dawno w temacie śląskich wód. Zobaczcie jakie to są ilości (nie do przejedzenia przez 5 os rodzinę) rybiego mięsa, złowionego i zabranego ZGODNIE z RAPR. za dwie stówki... Problemem nie jest kłusoł z obrotówką na odcinku muchowym, nawet robaczkarz ,który raz na jakiś czas upoluje pstrąga. Problemem jest ilość ryb ,którą można zabrać w ciągu roku . Pewnie większość z nas ma taką wodę , na której się jest po prostu efektywnym wędkarzem i można by ją wyeksploatować w parę tygodni do zera.W Polsce musi byc chyba jeszcze gorzej niż teraz jest,żeby coś się zmieniło- tacy jesteśmy,potrafimy się zorganizować zazwyczaj tylko w sytuacjach kryzysowych. Moim zdaniem polskie wędkarstwo przechodzi teraz okres transformacji,z jednej strony powstają prywatne łowiska i cała ich otoczka za miliony złotych ,a z drugiej strony wody PZW są coraz bardziej przetrzebione. za 5 -10 lat wszystko zbliży się do poziomu zachodnich łowisk.Cieszmy się z dzikich ryb , póki są Tylko pozostaje pytanie, jak w tej nowej rzeczywistości odnajdzie się PZW . 2 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Guzu Opublikowano 19 Lutego 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Lutego 2018 (edytowane) Moim zdaniem polskie wędkarstwo przechodzi teraz okres transformacji,z jednej strony powstają prywatne łowiska i cała ich otoczka za miliony złotych ,a z drugiej strony wody PZW są coraz bardziej przetrzebione. za 5 -10 lat wszystko zbliży się do poziomu zachodnich łowisk.Cieszmy się z dzikich ryb , póki są Tylko pozostaje pytanie, jak w tej nowej rzeczywistości odnajdzie się PZW . Bardzo optymistyczna wizja.Chcialbym, zeby tak bylo... Problemem nie jest PZW, tylko ludzie (wedkarze). To nie PZW wyzera ryby z lowisk... Zeby bylo jasne. Nikomu sie nie bedzie podobal ograniczony i kontrolowany dostep do lowisk. Bo to dotknie kazdego, ale to jedyne rozwiazanie. Jesli atrakcyjne lowiska z dzikimi rybami sie chce miec w kraju o takiej liczbie wedkajacych ludzi... Zalozmy, ze dana rzeka pstragowa podzielona zostanie na odcinki.A dostep do 3 kilometrow rzeki bedzie objety oddzielnym, dziennym pozwoleniem...i kazdy wedkarz bedzie mogl wykupic takich licencji maximum 20 w sezonie na dany odcinek. A potem dopiero za rok.Dodatkowo kontrole beda nieuniknione, a sankcje odczuwalne...To jasno wiemy wszyscy, ze takie zarzadzanie lowiskami jest wogole nierealne w PL na chwile obecna...ale konieczne.Wtedy lowiska maja szanse na to by populacja 5-6 letnich pstragow podchodzacych z dzikiego tarla byla stala i sie utrzymywala. Taki paradoks Cena za taki ticket bedzie wtedy wynikala z kosztow utrzymania lowiska i liczby osob chetnych do zakupu licencji, tak by ten system mogl funkcjonowac i mogl sie utrzymywac (koszty zarzadzania, koszty straznikow itd). .......................... A potem sie slyszy utyskiwania wedkarzy, ze nie ma jakis tam porozmumien miedzy okregami. Nie wspominajac o ulubionej "oplacie krajowej". Edytowane 19 Lutego 2018 przez Guzu 5 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hi tower Opublikowano 19 Lutego 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Lutego 2018 Przepraszam ale 50E to jest za darmo biorąc pod uwagę fakt że możesz walić w łeb 2-3 ryby dziennie przez 240dni w roku. Policz ile płacisz za kg tęczaka w sklepie i zadaj sobie pytanie czy opłaty są duże biorac pod uwagę fakt że płacisz, wymagasz i nic cie nie obchodzi.To chyba są dwa różne, nieporównywalne systemy dystrybucji dostępu do możliwości wędkowania. W naszym kraju generalnie możliwość łowienia na wędkę to jednorazowa opłata za Kartę Wędkarska (dożywotnią). W ramach tej "Karty" możemy wędkować np. na podstawie bezpłatnych zezwoleń wydawanych przez RZGW na obwody rybackie nie oddane w użytkowanie. Na wodach prywatnych i publicznych oddanych w użytkowanie rybackie należy dodatkowo uzyskać zezwolenia właściciela/użytkownika rybackiego. A Ci ustalają sobie stawki po swojemu. Dlatego uważam za niegospodarne udostępniania na tej samej zasadzie wszystkich "wód P&L" będących w użytkowaniu jednego Okręgu PZW, mimo znaczących różnic w atrakcyjności. Bo generuje to nadmierna presje na określone rzeki/odcinki. Przyczyną jest to że ludzie myślą podobnie i statystycznie dokonują podobnych wyborów na podstawie tych samych uwarunkowań. Dlatego w celu rozłożenia presji lub ograniczenia jej na konkretne, najbardziej atrakcyjne odcinki należy dywersyfikować zasady dostępu do łowisk. Możecie mnie nazywać egoista, mi to nie przeszkadza, ale jestem po prostu w stanie zapłacić więcej za łowienie blisko domu, w dostępnym terenie (łowie tylko na muchę!), na odcinku z dobrym dojazdem i miejscem gdzie można zostawić samochód, byle miałbym komfort że nie będę się ścigał do miejscówki. Łowienie pstrągów w tłoku jak na "trociowym otwarciu" nie interesuje mnie nawet za darmo. 5 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
theslut Opublikowano 19 Lutego 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Lutego 2018 ...To jasno wiemy wszyscy, ze takie zarzadzanie lowiskami jest wogole nierealne w PL na chwile obecna...ale konieczne. To się może zmienić szybciej niż nam się wydaje. Niech tylko Wody Polskie się zorientują, gdzie jeszcze pozostały "komunistyczne złogi". A znając nasze realia, po nowym rozdaniu wielu wędkarzy być może będzie wspominać jak często kiedyś można było pochodzić za pstrągiem. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
DominikSy. Opublikowano 19 Lutego 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Lutego 2018 Bardzo optymistyczna wizja.Chcialbym, zeby tak bylo... Problemem nie jest PZW, tylko ludzie (wedkarze). To nie PZW wyzera ryby z lowisk...I w tym miejscu należy wrócić do Twojej wypowiedzi o populacji w naszym kraju... bo to nawet nie kwestia wymarcia pewnego pokolenia.Są już ich następcy,wyedukowani w fachu pozyskiwania białka. Czy pozostaje tylko karać ? Wolę zapobiegać , edukować, niż karać i egzekwować. Praca musiałaby zacząć się u podstaw, w podstawówce na lekcji biologii. efekty za 20 lat. 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wujek Opublikowano 19 Lutego 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Lutego 2018 Proste, za dobry i atrakcyjny towar powinny być większe ceny za mniej atrakcyjny mniejsze. Wędkarz sam powinien decydować gdzie chce łowić i za ile, a właściciele łowisk powinni konkurować między sobą o klijenta czyli wędkarza. Wędkarstwo powinno być traktowane jak każdy inny biznes. Wielu może to się nie spodobać ale takie są czasy i takie realia. W sumie ten mechanizm zaczyna być dostrzegalny, przykład Dadaj, Żarnowiec, Powidz. Myślę że takich łowisk będzie coraz więcej czy to się komuś podoba czy nie.Za 200 to nie ma co narzekać tylko cieszyć się z 30-staków. 5 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
theslut Opublikowano 19 Lutego 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Lutego 2018 To chyba są dwa różne, nieporównywalne systemy dystrybucji dostępu do możliwości wędkowania. W naszym kraju generalnie możliwość łowienia na wędkę to jednorazowa opłata za Kartę Wędkarska (dożywotnią). W ramach tej "Karty" możemy wędkować np. na podstawie bezpłatnych zezwoleń wydawanych przez RZGW na obwody rybackie nie oddane w użytkowanie. Na wodach prywatnych i publicznych oddanych w użytkowanie rybackie należy dodatkowo uzyskać zezwolenia właściciela/użytkownika rybackiego. A Ci ustalają sobie stawki po swojemu. Dlatego uważam za niegospodarne udostępniania na tej samej zasadzie wszystkich "wód P&L" będących w użytkowaniu jednego Okręgu PZW, mimo znaczących różnic w atrakcyjności. Bo generuje to nadmierna presje na określone rzeki/odcinki. Przyczyną jest to że ludzie myślą podobnie i statystycznie dokonują podobnych wyborów na podstawie tych samych uwarunkowań. Dlatego w celu rozłożenia presji lub ograniczenia jej na konkretne, najbardziej atrakcyjne odcinki należy dywersyfikować zasady dostępu do łowisk. Możecie mnie nazywać egoista, mi to nie przeszkadza, ale jestem po prostu w stanie zapłacić więcej za łowienie blisko domu, w dostępnym terenie (łowie tylko na muchę!), na odcinku z dobrym dojazdem i miejscem gdzie można zostawić samochód, byle miałbym komfort że nie będę się ścigał do miejscówki. Łowienie pstrągów w tłoku jak na "trociowym otwarciu" nie interesuje mnie nawet za darmo.To by miało sens, gdyby te większe pieniądze trafiły do konkretnej wody. Ba można by się nawet licytować, kto jest w stanie zapłacić więcej za możliwość łowienia w danej wodzie. Wszak wszystko ma taką wartość, jaką ktoś jest chętny za nią zapłacić. Można by też zdać na łaskę losu i robić losowanie pośród chętnych do łowienia w danej wodzie. Jak masz pecha to miałbyś rok przerwy w łowieniu. Ale chyba by nie było czego żałować, bo mając pecha pewnie niczego by się nie złowiło Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wojciiech Opublikowano 19 Lutego 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Lutego 2018 Albo dyskusja o tym żeby było za darmo, dużo i dla wszystkich i nic nie robić Wujek, zapomniałeś jeszcze o "je*** bogatych" Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Banjo Opublikowano 19 Lutego 2018 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Lutego 2018 To chyba są dwa różne, nieporównywalne systemy dystrybucji dostępu do możliwości wędkowania. W naszym kraju generalnie możliwość łowienia na wędkę to jednorazowa opłata za Kartę Wędkarska (dożywotnią). W ramach tej "Karty" możemy wędkować np. na podstawie bezpłatnych zezwoleń wydawanych przez RZGW na obwody rybackie nie oddane w użytkowanie. Na wodach prywatnych i publicznych oddanych w użytkowanie rybackie należy dodatkowo uzyskać zezwolenia właściciela/użytkownika rybackiego. A Ci ustalają sobie stawki po swojemu. Dlatego uważam za niegospodarne udostępniania na tej samej zasadzie wszystkich "wód P&L" będących w użytkowaniu jednego Okręgu PZW, mimo znaczących różnic w atrakcyjności. Bo generuje to nadmierna presje na określone rzeki/odcinki. Przyczyną jest to że ludzie myślą podobnie i statystycznie dokonują podobnych wyborów na podstawie tych samych uwarunkowań. Dlatego w celu rozłożenia presji lub ograniczenia jej na konkretne, najbardziej atrakcyjne odcinki należy dywersyfikować zasady dostępu do łowisk. Możecie mnie nazywać egoista, mi to nie przeszkadza, ale jestem po prostu w stanie zapłacić więcej za łowienie blisko domu, w dostępnym terenie (łowie tylko na muchę!), na odcinku z dobrym dojazdem i miejscem gdzie można zostawić samochód, byle miałbym komfort że nie będę się ścigał do miejscówki. Łowienie pstrągów w tłoku jak na "trociowym otwarciu" nie interesuje mnie nawet za darmo. A co zrobisz, gdy stawki dzienne będą tak wysokie, że nie będzie Ciebie stać na łowienie? Po której stronie opowiesz się?Każdy z nas ma tyle samo dni, aby spróbować połowić pstrągi w spokoju. Im bliżej maja tym bardziej szanse wzrastają. Jest jeszcze jedna opcja. Można założyć stowarzyszenie, towarzystwo i stanąć w konkury. Wygrać dany odcinek rzeki, a potem to już tylko zarybiać i łowić do woli, ustalać limity wejściówek itp. Rozumiem Ciebie i twoją frustrację. Sam nieraz byłem w takiej sytuacji jak Ty. Zmieniałem łowisko, często na gorsze, ale nigdy nie myślałem, żeby zmniejszyć konkurencję poprzez ograniczenie im dostępności do łowiska. Nie tylko ryby są najważniejsze. Raczej zakładałem, że przyjadę wcześniej lub spróbuję innego dnia. 4 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi