Skocz do zawartości
  • 0

Współczesne pstrągowe techniki prowadzenia przynęty


Adrian Tałocha

Pytanie

Świat wędkarski poszedł do przodu w pstrągowaniu również. Łowimy często różnymi przynętami w różnych rzekach.

Odkryliśmy na pstrągach nowe przynęty i nowe sposoby prowadzenia starych.

 

Są wśrod nas z pewnością specjaliści od pewnych rodzajów przynęt.

Być może zechcą się podzielić, stylami prowadzenia danej przynęty, być może taka wiedza pomoże komuś z nas zmierzyć się z pstrągiem życia którego nie potrafiliśmy skłonić do brania.

 

Zapraszam do dyskusji

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0

Jest jeszcze przynęta nie wymieniona ! Może nie współczesna,ale jak najbardziej na łososiowate. Na pstrągi,a jakże,sam złowiłem. Raz,czy dwa,ale ta przynęta nie trafiła na stałe do mojego pudełka. Popularna jest w kraju gdzie niemal wybili bizony,dowieszają to do innych przynęt jako dodatkowy wabik,nad przynętą pod przynętą,nawet zakładają ikrę na kotwicę. To to się kręci i błyszczy. Chodzi o „spin n glow”

 

https://www.google.pl/search?biw=1366&bih=637&tbm=isch&sa=1&ei=5pWhWp_zLYmesAHjio3YCw&q=spin+n+glow&oq=spin+n+glow&gs_l=psy-ab.3..0i19k1l2.970448.970448.0.972454.1.1.0.0.0.0.183.183.0j1.1.0....0...1c.1.64.psy-ab..0.1.182....0.8OBmMH2lJHU

Wiruje to szybko i mocno,trzeba mocno dociążyć by nie wyszło na powierzchnię. Na te „durne” a przede wszystkim liczne wchodzące pacyficzne łososie to może i działa,ale u nas to nieporozumienie. Te pstrągi co złowiłem,to były desperackie,w ciurku gdzie nie znały sztucznych przynęt,nie znały też konkretnego żarcia. Dorastały do max 35cm,czasem udało się coś złowić większego zimą co nie zeszło z tarła.
Może ktoś rozwinie temat tej przynęty,kiedyś mocno promowanej przez p. Paruzela dostępnej w firmie Mister Fish. Kto pamięta,kto łowił,kto ma doświadczenia ? Ja mam słabe i ich nie zamierzam rozwijać,ale ja mam specyficzne podejście do wędkarstwa :-)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Taps widziałem tę przynętę w artykule bodajże Mariana Paruzela z lat chyba 90tych, próbowałem samodzielnie wykonanej przynęty na pstrągi i trocie jednak bez efektów.

 

Podobną przynętą są dewony, pamiętam pod koniec lat 90tych pstrągi wyskakiwały za tą przynętą nad powierzchnię wody na zwaliskach na Bełcznej na Redze.

Mój tata z kolegą łowili na srebrnego metalowego dewona okolo 1,5cm długości z koralikiem. Była to wtedy zabójczo skuteczna przynęta, niestety przez te lata nigdy nie trafiłem na tę przynętę w sklepach wędkarskich. Obserwacje z pełni sezonu. Stosowali ją tam gdzie nie trzeba daleko rzucać i prowadzili w poprzek lub pod prąd rzeki. Strasznie skręcała żyłkę.

 

Czy ktoś łowi jeszcze na te przynęty? Ewentualnie spotkał się z jej małymi egzemplarzami do kupienia.

Edytowane przez Adrian Tałocha
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

"Woblomucha" ja znam tę przynętę i sposób jej łowienia znad Regi, pomysł zastosowania w spiningu pochodził od Grześka J. Chociaż podobne konstrukcje much również pojawiały się w świecie muchowym, czy to w muchach na morskie trocie czy pstrągowe streamery, nie jestem jednak pewien które widziałem wcześniej. Faktem jest, że u "Bena" widziałem je pierwszy raz w użyciu w spiningu.

Mocno dociążona imitacja kiełża ze sterem z gumy ściętym w trójkąt. Prowadzona wachlarzem i pod prąd. Miał na nią świetne efekty latem na górnej Redze.

 

Tutaj już trochę w mikrojigi, przez 2 lata przynętą numer 1 na letnie duże pstrągi nad pewną zmeliorowaną rzeką była nimfa chruścika (ucho zająca, oliwkowy kołnierz na złotej główce 4mm, na haku #8) zakoszona z mojego pudełka muchowego). Przynęta prowadzona jak pupa chruścika w poprzek nurtu. Brania delikatne i widoczne na zwisie żyłki. To co pewna osoba wyprawiała z nią przechodzi wyobrażenia każdego kto nie łowi na oesach.

Ten sposób usprawniłbym o założenie kolorowej żyłki (do ułatwienia obserwacji brań) z przyponem z fluoro lub żyłki bezbarwnej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Mam gdzieś w pracowni troszkę takich śmigiełek do własnoręcznego uzbrojenia.

Taps widziałem tę przynętę w artykule bodajże Mariana Paruzela z lat chyba 90tych, próbowałem samodzielnie wykonanej przynęty na pstrągi i trocie jednak bez efektów.

Podobną przynętą są dewony, pamiętam pod koniec lat 90tych pstrągi wyskakiwały za tą przynętą nad powierzchnię wody na zwaliskach na Bełcznej na Redze.
Mój tata z kolegą łowili na srebrnego metalowego dewona okolo 1,5cm długości z koralikiem. Była to wtedy zabójczo skuteczna przynęta, niestety przez te lata nigdy nie trafiłem na tę przynętę w sklepach wędkarskich. Obserwacje z pełni sezonu. Stosowali ją tam gdzie nie trzeba daleko rzucać i prowadzili w poprzek lub pod prąd rzeki. Strasznie skręcała żyłkę.

Czy ktoś łowi jeszcze na te przynęty? Ewentualnie spotkał się z jej małymi egzemplarzami do kupienia.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Podobną przynętą są dewony, pamiętam pod koniec lat 90tych pstrągi wyskakiwały za tą przynętą nad powierzchnię wody na zwaliskach na Bełcznej na Redze.

Mój tata z kolegą łowili na srebrnego metalowego dewona okolo 1,5cm długości z koralikiem. Była to wtedy zabójczo skuteczna przynęta, niestety przez te lata nigdy nie trafiłem na tę przynętę w sklepach wędkarskich. Obserwacje z pełni sezonu. Stosowali ją tam gdzie nie trzeba daleko rzucać i prowadzili w poprzek lub pod prąd rzeki. Strasznie skręcała żyłkę.

 

Czy ktoś łowi jeszcze na te przynęty? Ewentualnie spotkał się z jej małymi egzemplarzami do kupienia.

 

W swoim czasie,dewony były jedną z najlepszych pstrągowych przynęt.

Praktycznie z głębokiego dołka,(nad którym pędził nurt) tylko dewonem

można było "sięgnąć" pstrąga.

 

Dewon pomimo,że jest bardzo dobrą przynętą ma jedną wadę - jest okrutnie czepliwy.

Osobiście stosowałem egzemplarze wykonane z mosiądzu. Korpus długości 35 mm.

 

Zazwyczaj dewony były wykonywane przez rzemieślników. Stanowiły skuteczną rodzimą

konkurencję dla najmniejszych blaszek - ABU Toby i najmniejszego - Syclopsa Meppsa .

Wszystko oczywiście w kolorze starego mosiądzu,lub miedzi.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Nie spełnia tej funcji, mucha płynie po powierzchni.

Ułatwia tylko wysnuwanie żyłki.

 

Jeżeli tak to interpretować, to prościej i bardziej elegancko będzie zastosować

kulę wodną.

A tak na marginesie - tzw kula wodna wywoływała w środowiskach "muszkarzy"

takie zniesmaczenie,że jej stosowania zakazano. (Bo jak można było tolerować

neofitę,który przy pomocy prymitywnego narzędzia deklasował mistrzów muchy). 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Wygodniej zrobić to z muchówki, natomiast jest to technika dla nie łowiących tą metodą.

Kula wodna wg mojej wiedzy powodowała samozaciecie. Nigdy nie łowiłem tą metoda ani nie widziałem nikogo nią łowiącą, ale wychowałem się w zachoniopomorskim.

 

Tą samą techniką wpuszczano blachy pod nawisy, gdy nie było woblerów pływających.

Edytowane przez Adrian Tałocha
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

W tym wątku chciałem zebrać sposoby i tricki na przechytrzenie pstrąga z którymi ja się spotkałem podczas 20 lat ganiania za tą rybą i poznać nowe, których nie stosowałem ze względu na rzeki na ktorych łowiłem a które w innych miejscach się sprawdzały.

 

Rójka jętki jest trudnym okresem dla spiningisty i wielu spiningistów nie radzi sobie w tym okresie. Ja w tym okresie łowię na muchę, ale nie każdy łowi i na spining i na muchę.

 

Ale jest kilka sposobów które pozwolają na jakiekolwiek wyniki (zazwyczaj gorsze niż przy łowieniu na muchę).

 

Wspomniane spławianie suchej muchy.

W okresie gdy widać jętki majowe, ale zbiórki nie są bardzo regularne, lekkie małe białe koguty lub białe korpusy od twisterów prowadzone w poprzek nurtu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Odnośnie wirujących ogonków właśnie wróciłem z Patagonii i przed wyjazdem liczyłem na nie ale oprócz jednego wyjścia i jednego nietrafionego ataku nic sie nie działo, więc spostrzeżenie jest takie że są lepsze przynęty na pstrągi, przynajmniej patagońskie.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Co Ci się sprawdzało na tamtych wodach?

Wahadła, twistery, woblery twitchingowe i obrotówka tyle ze nr4 :). Generalnie żelazo wystarczy, typowe woblery można było sobie wsadzić. Musiało szybko uciekać i robić zamieszanie. Tyle że 90% naszego łowienia to były jeziora. Na rzekach wystarczyła duża obrotówka, ewentualnie wahadło.

Potwierdzam co pisał Paweł, ryba 52-57 i tekst:"mały" :), choć jednego 52 sfociłem tyle że z małej rzeczki a z małej ryba wydaje sie większa.

Taka rybka złowiona w rzeczce 5m szerokości i głebokości do metra na obrotke z pradem, klasyka w czystej postaci.

post-45715-0-79633000-1522779729_thumb.jpg

Edytowane przez wujek
  • Like 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

"Po tym wyjeździe zobaczyłem że wszelkie zmiany w prowadzeniu fajnie prowokują pstrąga. Sporo ryb złowiłem po zatrzymaniu woblera i starcie, brały chwilę po ruszeniu. Widać musiały się nim interesować, ale brakowało bodźca do brania".

Dlatego tonące biją na głowę pływające tam gdzie możliwe jest ich zastosowanie.

Tonący nie dość że nie wypływa jak spławik to po zatrzymaniu "sam wpływa do pyska". Pstrąg zdziwiony i .. nagle żarcie ucieka (po szybkim szarpnięciu szczytowką). Po nim znowu "osłabiona rybka staje" i opadając "dogorywa".

Przy takiej prezentacji nie na "opornika" który by wytrzymał. Czasami pstrąg gdy nie zeruje lub jest najedzony wyskoczy jedynie z kryjówki aby "odgonić to co mu przed domem staje" kąsając (trącając) jednym uderzeniem. Po chwili natychmiast wraca do swojej "nory". Rzadko po takim czymś da się złowić. Praktycznie nie wychodzi już ze swej kryjówki. Czasami nimfa lub jig może go jedynie skusić. Czasami. :)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Ostatnio podobnie bardzo fajnie łowi mi się salmo fanaticiem. Chociaż mógłby być tonący(trochę za płytko chodzi ale ryby się do niego podnoszą nawet w lutym) Sprowadzając luzuję energicznie żyłkę opuszczając kij i podbijam/podszarpuję kijem, wobler robi ruch pokazując brzuch i przy pauzie po tym ruchu najczęściej mam branie. Przy innych wobkach też to działa ale przy łamańcu szczególnie mi się podoba, może dlatego, że płytko chodzi i brania są doskonale widoczne.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Ryba "trącona" zazwyczaj płynie "wierzchem" więc to jest jak najbardziej ok. Gdyby chodził głębiej to byłby normalną zdrową rybką która może uciec zanim pstrąg ją dopadnie. 

Dlatego łowię ostatnimi laty wyłącznie na bezsterowce tonące. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...