Skocz do zawartości

Swoboda wypowiedzi ... Istnieje czy nie ... ?


SlawekNikt

Rekomendowane odpowiedzi

Google ogranicza dostęp do swoich zasobów tylko dla zarejestrowanych użytkowników (nigdy tego nie doświadczyłem bo zawsze byłem zarejestrowany) Natomiast jeśli już informacje o Tobie są indeksowane przez wyszukiwarkę googla to nie masz szans na "zapomnienie". 

Co do brak możliwości komentowania artykułów wpisów na stronach internetowych popularnych portali to jestem za ograniczeniem a nawet wykluczeniem możliwości dokonywania takowych

Cieszę się że Giertych utarł nosa hejterom opluwającym go na stronach internetowego Faktu, jestem zdania że właściciel strony powinien odpowiadać za treści umieszczone na jego stronie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytując klasyka ,,Wolność zależy od tego jak długi mamy łańcuch''. Niestety coraz częściej internet przypomina wielki bajzel bez jakich reguł rządzonych przez jakieś chore poczucie ,,wolności'' dlatego coraz częściej wracam do klasycznych druków jakoś spokojniej się je czyta.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cieszę się że Giertych utarł nosa hejterom opluwającym go na stronach internetowego Faktu, jestem zdania że właściciel strony powinien odpowiadać za treści umieszczone na jego stronie.

 

Problem zaczyna się wtedy kiedy wszystko niesłusznie wrzucamy do jednego wora zwanym hejtem. Najnowsza metoda walki z wolnością słowa na wszelkiego rodzaju portalach społecznościowych.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem zaczyna się wtedy kiedy wszystko niesłusznie wrzucamy do jednego wora zwanym hejtem. Najnowsza metoda walki z wolnością słowa na wszelkiego rodzaju portalach społecznościowych.

Niestety, ale coś w tym jest. Dostrzegam w necie i debacie publicznej wyraźnie poszerzający się zakres pojęciowy hejtu i tak zwanej mowy nienawiści. Bywa, że stanowi to metodę na negowanie poglądu rozmówcy bez wchodzenia w merytoryczną dyskusję. Bardzo niebezpieczne zjawisko w kontekście wolności słowa, prowadzące wprost do stworzenia zagadnień tabu, o których dyskutować nie wolno w imię takiej czy innej poprawności. To paradoks, ale owa poprawność, gdy wykracza poza granice rozsądku, może prowadzić do ograniczenia swobody wyrażania naszych myśli słowem mówionym i pisanym. Trudno w istocie wytyczyć etyczne granice swodoby dyskusji, niekiedy czyni to prawo, mniej lub bardziej skutecznie. Dla mnie granicą jest, o czym wyżej pisałem, empatia. Nie zgadzasz się z rozmówcą powiedz, że się nie zgadzasz, ale nie mów, że jest głupi, brzydki, źle wyedukowany, taki czy owaki. A poza tym czy zawsze mamy rację ? Jest jeszcze jedno pojęcie, które pomaga szanować bliźniego - pokora,.....ale ta niestety przychodzi z wiekiem.

Edytowane przez robert.bednarczyk
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uzbrojeni w empatie, pokore i szacunek powinnismy miec prawo, a czesto i obowiazek, prowadzic dyskusje na kazdy temat. W tym trudny, niejednoznaczny czy kontrowersyjny. Polityczna poprawnosc i oparta na niej autocenzura wypaczaja oraz ograniczaja wolnosc slowa czy wrecz wolnosc jako taka...

 

Czesto wystarczy zreszta odrobina kultury i dobrego wychowania, nie potrzeba trudnych slow jak empatia ????

Edytowane przez coloumb
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I jeszcze można dodać jedno. Zdolność do samodzielnego myślenia, coraz bardziej marginalizowana na rzecz mechanicznego powtarzania prawd objawionych podsuwanych przez autorytety moralne. Została ona zastąpiona bezkrytycznym odtwarzaniem nagłówków artykułów, urywków newsów, zniekształconego przekazu. Im dalej ludzie brną w takim działaniu, tym większe dają przeświadczenie decydentom o ich sile i skuteczności takiego działania. Tym większa robi się przepaść oddzielająca elity od zarządzanej przez nie społeczności. Mają one pewność, że to co wcisną zostanie łyknięte bez mrugnięcia oka. Jakie skutki to rodzi można się domyślić. Domyślić albo okrzyknąć to co napisałem kolejną teorią spiskową sfrustrowanego gościa programowo niezadowolonego ze wszystkiego. Gratuluję dobrego samopoczucia i polecam czytać więcej książek, a mniej internetowych periodyków. A w TV więcej Davida Attenborough, a mniej pasków z ostatniej chwili.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dzisiejszych czasach,pozwalając na całkowitą " wolność wypowiedzi" po kilku dniach mieli byśmy trzecią wojnę światową....

Nawet na naszym forum WĘDKARSKIM są osoby,które zabierają głos tylko w takich tematach,w których z niczego można zrobić "gówno burzę", w których do woli mogą prowokować i ewentualnie w bardziej, lub mniej kulturalny sposób obrażać innych...i czasem zastanawiam się po co tu są?

A przecież założeniem forum jest ŁĄCZENIE ludzi z PASJĄ , pasją ,która dla niektórych jest całym życiem!

Czyżbyś miał na myśli wypowiedź kolegi eRKa w temacie "Dostęp do broni", cyt.

 

"W Czechach nikt się nie morduje, w Polsce są tacy, którzy z pogardą mówią o Polakach, że jak Polacy będą mieli broń, będą się masowo mordować.

 

Ciekawe kim są ci ludzie? Czy mają coś wspólnego, czy może są po przeszkoleniu w Olegino? Lub przez ludzi stamtąd?"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem co to jest "lewak","prawak" czy "środkowiec". Nie interesuje mnie poprawność polityczno-religijna. Jestem sobą i taki pozostanę  :) . Co do cenzury i pisania w internecie,wolności słowa itp. wydaje mi się że trzeba tylko odpowiednio dobierać słowa i nie ma problemu. " Obrażać " też można elegancko i z klasą tylko nasze słownictwo bardzo zubożało . Afroamerykanin, murzyn ,czarnuch to to samo ale inaczej brzmi  :) .

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyżbyś miał na myśli wypowiedź kolegi eRKa w temacie "Dostęp do broni", cyt.

 

"W Czechach nikt się nie morduje, w Polsce są tacy, którzy z pogardą mówią o Polakach, że jak Polacy będą mieli broń, będą się masowo mordować.

 

Ciekawe kim są ci ludzie? Czy mają coś wspólnego, czy może są po przeszkoleniu w Olegino? Lub przez ludzi stamtąd?"

Kolego nawet nie czytałem tamtego tematu....

Chodzi mi o to ,że masa ludzi uważa iż siedząc przed monitorem wszystko im wolno,są bezkarni i mogą do woli pisać co im ślina na język przyniesie...i nie myślą o odpowiedzialności za swoje słowa.

Wyobraż sobie teraz brak moderacji na tym forum...Po trzech dniach można by je było zamknąć.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyobraż sobie teraz brak moderacji na tym forum...Po trzech dniach można by je było zamknąć.

 

Na pewno nie, ale na garage to dopiero by się działo :lol:

 

I jeszcze można dodać jedno. Zdolność do samodzielnego myślenia, coraz bardziej marginalizowana na rzecz mechanicznego powtarzania prawd objawionych podsuwanych przez autorytety moralne. Została ona zastąpiona bezkrytycznym odtwarzaniem nagłówków artykułów, urywków newsów, zniekształconego przekazu. Im dalej ludzie brną w takim działaniu, tym większe dają przeświadczenie decydentom o ich sile i skuteczności takiego działania. Tym większa robi się przepaść oddzielająca elity od zarządzanej przez nie społeczności. Mają one pewność, że to co wcisną zostanie łyknięte bez mrugnięcia oka. Jakie skutki to rodzi można się domyślić. Domyślić albo okrzyknąć to co napisałem kolejną teorią spiskową sfrustrowanego gościa programowo niezadowolonego ze wszystkiego. Gratuluję dobrego samopoczucia i polecam czytać więcej książek, a mniej internetowych periodyków. A w TV więcej Davida Attenborough, a mniej pasków z ostatniej chwili.

Ubiegłeś mnie Maciek, gratuluję i zgadzam się z powyższym w 100 %. Dodałbym tylko sięgnięcie do historii i to tej daleko wstecz.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kultura dyskusji, choć coraz częstsze prostackie skakanie sobie do gardeł trudno dyskusją nazwać, obniża się w tempie zastraszającym. Rozejrzyjmy się wokół i zwróćmy uwagę jakim językiem mówią ludzie, jakimi się posługują argumentami (jeśli się posługują) jak wygląda postępująca dezintegracja i rozdrobnienie. Nawet w pierwotnych wspólnotach rodzinnych da się dostrzec konflikty i spory, które średnio rozumnego człowieka przyprawiają o wzruszenie ramion. To co się dzieje we wspólnotach wyobrażonych i ich "dyskusji" z innymi, konkurencyjnymi gdzie poszczególni uczestnicy dialogu nie znają się osobiście, przechodzi ludzkie pojęcie. A bezpośredni pomysłodawcy tych wspólnot lub ich następcy zacierają ręce i stukają się kieliszkami. Albowiem w dezintegracji , rozdrobnieniu i konflikcie mas rodzi się ich sukces. Stąd ich ulubionym hasłem jest wolność jednostki, a nie siła wspólnoty. Pod jednym, oczywistym warunkiem: wolności pozostającej pod ich pełną, ojcowską kontrolą. A co do historii, to ona jest najlepszym nauczycielem i pożywką do logicznego wyciągania wniosków. Dlatego stała się tak niechciana i próbuje być zastąpiona jakże postępowym, optymistycznym patrzeniem w przyszłość. Tylko jakie wnioski można wyciągnąć z przyszłości?

Edytowane przez Maciej W.
  • Like 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kultura dyskusji, choć coraz częstsze prostackie skakanie sobie do gardeł trudno dyskusją nazwać, obniża się w tempie zastraszającym. Rozejrzyjmy się wokół i zwróćmy uwagę jakim językiem mówią ludzie, jakimi się posługują argumentami (jeśli się posługują) jak wygląda postępująca dezintegracja i rozdrobnienie. Nawet w pierwotnych wspólnotach rodzinnych da się dostrzec konflikty i spory, które średnio rozumnego człowieka przyprawiają o wzruszenie ramion. To co się dzieje we wspólnotach wyobrażonych i ich "dyskusji" z innymi, konkurencyjnymi gdzie poszczególni uczestnicy dialogu nie znają się osobiście, przechodzi ludzkie pojęcie. A bezpośredni pomysłodawcy tych wspólnot lub ich następcy zacierają ręce i stukają się kieliszkami. Albowiem w dezintegracji , rozdrobnieniu i konflikcie mas rodzi się ich sukces. Stąd ich ulubionym hasłem jest wolność jednostki, a nie siła wspólnoty. Pod jednym, oczywistym warunkiem: wolności pozostającej pod ich pełną, ojcowską kontrolą. A co do historii, to ona jest najlepszym nauczycielem i pożywką do logicznego wyciągania wniosków. Dlatego stała się tak niechciana i próbuje być zastąpiona jakże postępowym, optymistycznym patrzeniem w przyszłość. Tylko jakie wnioski można wyciągnąć z przyszłości?

Drogi Macku historia niczego nas nie uczy i poco sięgać do odległej.  Nowsza przez część tu obecnych pamiętana, pięćdziesiąt lat komunizmu i zero nauki. Jakże chętnie i łatwo na własne życzenie angażujemy się w socjalistyczne formy kontroli typu  facebook. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje się, że dwa słowa kierujące naszym postępowaniem są kluczem do rozwiązania zagadki. Pierwsze to świadomość. Generalnie uciekamy od uświadomienia, czujemy podskórny lęk przed zastaną rzeczywistością. Budujemy przed innymi i sobą samym obraz osoby, która wie lepiej i angażuje się w społeczne projekty, albo ma na wszystko wywalone i żyje po swojemu. Ta pierwsza postawa jest nieodłącznie związana z drugim słowem. To zaufanie. Pokładamy zaufanie do mitów i ich twórców, przyjmując z gruntu fałszywie, że są owe mity pokłosiem naszych doświadczeń. Logicznie rzecz ujmując, jak można pokładać zaufanie do całkowicie obcej osoby, nie mówiąc już o wniknięciu do jej głowy celem weryfikacji tego co mówi z tym co myśli czy zamierza? Oczywiście pierwszym skojarzeniem są programy wyborcze jaśnie nam panujących. Ponieważ o polityce cicho sza, posłużę się innym przykładem: sympatyczny pan z banku skłania nas (ostatnio nawet telefonicznie!) do powierzenia naszych aktywów jego firmie. I tu się kłania owa mitologia. Lokujemy oszczędności na lokacie w banku posiadającym gwarancje Skarbu Państwa. Albo innymi słowy: powierzamy swoje pieniądze obcej osobie, która tym się różni od przypadkowego przechodnia, że zarejestrowała działalność gospodarczą, a gwarancje bezpieczeństwa są złudą, ponieważ wkłady zabezpieczone są przez fundusz gwarancyjny w ok 10%. I tak naprawdę nic w tym dziwnego. Od stuleci rozwój ludzkości opierał się na mitach. Najlepszym przykładem są kredyty. Rzecz w tym czy chcemy być tych mitów świadomi i w jakim stopniu zainwestujemy nasze zaufanie. Na przykład oglądając jutrzejsze wiadomości. A co do tych co chlubią się wywaleniem na wszystko, to zawsze będą w doskonałej mniejszości. A mniejszość nie decyduje.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

(...) ponieważ wkłady zabezpieczone są przez fundusz gwarancyjny w ok 10%. I tak naprawdę nic w tym dziwnego. (...)

:)

Mikołaju, teoretycznie fundusz gwarantuje w opisanych przypadkach zwrot depozytów. Nie jest problemem upadek banku, czy skoku. Na to pieniądze są. Problem w tym, że w momencie naprawdę dużego krachu na rynku finansowym, depozytów się nie odzyska, ponieważ są zabezpieczone w wysokości około 10%. Tyle wystarcza "na co dzień", w przypadku grubego krachu po prostu kasy braknie. A z tego wielu, naprawdę wielu ludzi nie zdaje sobie sprawy...

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mikołaju, odniosłeś się powyższym linkiem jak rozumiem do moich 10%. Podałem przybliżoną wartość nie w odniesieniu do jednostkowej lokaty, ale do wywrotki jednego, dwóch banków i efektu domina, który by taka wywrotka wywołała. Od szczerego do bólu pana z banku dowiedziałem się, że BFG ma na stanie środki równe aktywom 2 średniej wielkości banków w naszym kraju. Stąd mój wniosek, że obietnica gwarancji wszystkich lokat bankowych jest mitem. Podobnie zresztą jak pokrycie wszystkich na świecie lokat w szeleszczących czy brzęczących walorach. Wynosi 10%. Wiara ludzi w przyszłość jest jedynym zabezpieczeniem większości pieniędzy na świecie. Można do tego dodać ślepe zaufanie spychające w niebyt świadomość. Bo kto chciałby uświadomić sobie, że zgłosi się po oszczędności swojego życia dostając figę z makiem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarówno tym z lewa i z prawa oraz tym, którzy mają wywalone. Spinningistom, gruntowcom, muszkarzom, spławikowcom. Zabierającym i wypuszczającym. Chłopom i kobitom. Wszystkim ciekawym skąd się wzięliśmy, dlaczego jesteśmy tacy jacy jesteśmy. Ciekawym jaki jest świat i gdzie zmierza człowiek. Czytającym i analfabetom (niech znajdą kogoś kto im przeczyta). Polecam gorąco książkę: Sapiens. Od zwierząt do bogów. Autor: Yuval Noah Harari. Wyd. PWN 2014. Naukowa, a napisana pięknym prostym językiem. Czyta się lepiej od kryminału. Przekonałem się, jak mało wiedziałem. Lektura obowiązkowa, idealna teraz, gdy rzeki i jeziora skute lodem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sieci aż kipi od wolności wypowiedzi. Profilowanej. Przytłaczająca większość zabierających głos w sieci to przeważnie ludzie młodzi, dzieci technologicznej rewolucji,wyprodukowani w stworzonych dla nich bańkach informacyjnych, dla których każdy odmienny pogląd jest tzw gównoburzą, albowiem wychowani są na lansowanych właśnie, obiegowych narracjach, na  potocznych opiniach - a nie na wiedzy.. 

Zauważcie jakie umysłowe i mentalne ghetto zbudował sam sobie wędkarski świat.. :) 

  • Like 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje się, że dwa słowa kierujące naszym postępowaniem są kluczem do rozwiązania zagadki. Pierwsze to świadomość. Generalnie uciekamy od uświadomienia, czujemy podskórny lęk przed zastaną rzeczywistością. Budujemy przed innymi i sobą samym obraz osoby, która wie lepiej i angażuje się w społeczne projekty, albo ma na wszystko wywalone i żyje po swojemu. Ta pierwsza postawa jest nieodłącznie związana z drugim słowem. To zaufanie. Pokładamy zaufanie do mitów i ich twórców, przyjmując z gruntu fałszywie, że są owe mity pokłosiem naszych doświadczeń. Logicznie rzecz ujmując, jak można pokładać zaufanie do całkowicie obcej osoby, nie mówiąc już o wniknięciu do jej głowy celem weryfikacji tego co mówi z tym co myśli czy zamierza? Oczywiście pierwszym skojarzeniem są programy wyborcze jaśnie nam panujących. Ponieważ o polityce cicho sza, posłużę się innym przykładem: sympatyczny pan z banku skłania nas (ostatnio nawet telefonicznie!) do powierzenia naszych aktywów jego firmie. I tu się kłania owa mitologia. Lokujemy oszczędności na lokacie w banku posiadającym gwarancje Skarbu Państwa. Albo innymi słowy: powierzamy swoje pieniądze obcej osobie, która tym się różni od przypadkowego przechodnia, że zarejestrowała działalność gospodarczą, a gwarancje bezpieczeństwa są złudą, ponieważ wkłady zabezpieczone są przez fundusz gwarancyjny w ok 10%. I tak naprawdę nic w tym dziwnego. Od stuleci rozwój ludzkości opierał się na mitach. Najlepszym przykładem są kredyty. Rzecz w tym czy chcemy być tych mitów świadomi i w jakim stopniu zainwestujemy nasze zaufanie. Na przykład oglądając jutrzejsze wiadomości. A co do tych co chlubią się wywaleniem na wszystko, to zawsze będą w doskonałej mniejszości. A mniejszość nie decyduje.

A o jakiej zagadce jest mowa? Zaimek "my" dotyczy tylko tych poklepujących się po plecach, czy ma większy zasięg? Jak Ty to robisz, że wiesz co inni myślą lub odczuwają? Co do pierwszych skojarzeń ja mam nieco inne. O ile politycy składają obietnice w interwałach czasowych, to nie polityka jest opium stale serwowanym masom. Mit rulez, a zasadniczo rządzi ten, który swój mit potrafi bardziej uwiarygodnić. I właśnie działania uwiarygadnianiem swoich mitów możemy zaobserwować także na tym portalu, co nie jest moją odkrywczą myślą. :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...