Skocz do zawartości

woblery MT


Rekomendowane odpowiedzi

@maicke82

Przejrzałem i przeczytałem wszystkie posty wpisane w Twoim wątku. Mam mieszane uczucia co do opinii, gdyż nie zauważam u Ciebie żadnej staranności w wykonywaniu woblerów. Zawsze jest tak, że na początku coś nie wychodzi. Lecz jest tak, że każdy rękodzielnik stara się, by kolejna praca, prace były lepsze niż te poprzednie. Razi widok niesymetrycznych oczu, niechlujnie wyglądają oczka prowadzące i bardzo niedopracowane stery, wycięte jakby na kolanie. 

Nie potrafię zrozumieć tego o czym piszesz: " stery docinam nad wodą"  A co zrobisz, gdy zakupisz gotowe stery ? Ściskanie oczka prowadzącego szczypcami na płasko !? To znaczy, że często powielasz te same błędy !, w złym pukncie je umieszczasz. Nie starasz się unikać powielania błędów, bo uznajesz, że skorygujesz to szczypcami. Taki wobler po kilkukrotnym użyciu będzie opity wodą jak bąk, nie ma możliwości, by woda nie przedostała się do drewna po tym jakie cuda robisz z oczkiem prowadzącym.

Wszyscy Koledzy, którzy prezentują swoje przynęty na forum starają się, by każde kolejne były jeszcze bardziej estetyczne. Postaraj się także i Ty. Wystarczy troszkę dokładności i cierpliwości a i sam będziesz usatysfakcjonowany ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm, chyba chodzi o to żeby ryby były usatysfakcjonowane, a to całe dopracowanie to psu na budę, chyba że wędkarza trzeba złapać :). Najważniejsze żeby stelaż był przez cały wobler, hehe. Ryby to mają to w płetwie odbytowej ewentualnie tłuszczowej czy wobler jest dopracowany, ważne że zachowuje sie jak coś co warto zeżreć i tyle.

Edytowane przez wujek
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na żywo Maciejowe woblery prezentują się wymienicie.....

A co do łownej uniwersalności bija 90% na głowę... dobrze ze są tak ciężko dostępne.

 

Też posiadam kilka Maćkowych woblerów i podpisuję się obiema rękoma pod tym co napisał Michał. Na te woblery po prostu łowi się ryby !!! Gdyby można było je kupić to uwierzcie mi pogłowie bużański boleni (i nie tylko) spadło by bardzo szybko. Przyczepianie się do wygiętych oczek czy "niedopracowanych" sterów przycinanych nad wodą jest dla mnie śmieszne i dziecinne. Pozdrawiam.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdjęcia dużo to wyolbrzymiają. Są to głównie woblery dość leciwe.Stery zazwyczaj docinam i szlifuje na wodą. Oczko przednie czasem przeginam ,żeby wobler od brzegu odchodził ,zwłaszcza w pływających sandaczówkach, które spławiam na duże odległości. Jeśli oczko przednie jest spłaszczone to wynik ściśnięcia kombinerkami i skorygowania pracy przez przegięcie góra,dół. Ja to robię tak , na szybko nad wodą ,żeby nie uszkodzić przedniej części woblera,zwłaszcza gdy oczko mało wystaje. Na szczęście to są przynęty z moich pudełek a nie do ludzi i bronią się rybami. Pewnie gdyby to był konkurs piękności to proste nogi,czy tam oczka były głównym kluczem przy decyzji jury... Zdziwiłbyś się jak mogą być powyginane oczka w woblerach choćby Janusza Widła i jakoś rybom to nie przeszkadza a ludziom tym bardziej. A ,że jesteś mało skromny to odpowiem tak. Już zawsze będziesz kojarzony z dopieszczonymi wizualnie woblerami,z łuską z siatki i innymi bajerami, ale czy będziesz kojarzony z rybami? Na tą chwilę chyba nie bardzo. 

Nie no ja tak sobie żartowałem troszkę ,chociaż zgodnie z prawdą :-) ,nie myślałem nawet że tak to odbierzesz ,przepraszam ,byłem przekonany że napiszesz coś w stylu:

Fakt brzydkie ,ale to nie ma znaczenia bo................... ,fakt oczka powyginane ,ale to nie ma znaczenia bo........................................ ,stery docinane/dobierane nad wodą bo............ i tyle ,myślałem nawet że jakieś filmy będą z pracą przynęt albo opisy ,no może jeszcze będą :-).

Widzisz ja wiem z czego jestem kojarzony i fajnie że z tego :-) ,nie wiem co natomiast masz na myśli pisząc że nie będę kojarzony z rybami ,chodzi ci o to że nie będę sprzedawał bo nie wstawiam piknych fotek? ,że nie puszę się na zdjęciach z wyciągniętymi łapkami = nie sprzedaję ,że nie wieżę w to że ludzie to imbecyle i że łykają wszystko co im się pokaże? ,a no nie robię tak i nie będę robił takie jest moje założenie :-).

Widzę teraz że tutaj na pewno będzie dużo fotek i na pewno pięknych ,nie denerwuj się na mnie jeszcze raz przepraszam i obiecuję że nie będę już żartował.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@maicke82

Przejrzałem i przeczytałem wszystkie posty wpisane w Twoim wątku. Mam mieszane uczucia co do opinii, gdyż nie zauważam u Ciebie żadnej staranności w wykonywaniu woblerów. Zawsze jest tak, że na początku coś nie wychodzi. Lecz jest tak, że każdy rękodzielnik stara się, by kolejna praca, prace były lepsze niż te poprzednie. Razi widok niesymetrycznych oczu, niechlujnie wyglądają oczka prowadzące i bardzo niedopracowane stery, wycięte jakby na kolanie. 

Nie potrafię zrozumieć tego o czym piszesz: " stery docinam nad wodą"  A co zrobisz, gdy zakupisz gotowe stery ? Ściskanie oczka prowadzącego szczypcami na płasko !? To znaczy, że często powielasz te same błędy !, w złym pukncie je umieszczasz. Nie starasz się unikać powielania błędów, bo uznajesz, że skorygujesz to szczypcami. Taki wobler po kilkukrotnym użyciu będzie opity wodą jak bąk, nie ma możliwości, by woda nie przedostała się do drewna po tym jakie cuda robisz z oczkiem prowadzącym.

Wszyscy Koledzy, którzy prezentują swoje przynęty na forum starają się, by każde kolejne były jeszcze bardziej estetyczne. Postaraj się także i Ty. Wystarczy troszkę dokładności i cierpliwości a i sam będziesz usatysfakcjonowany ;)

Szanuję ,że  chciało się koledze tyle pisać, więc się odwdzięczę i jednocześnie uspokoję, że nie jestem żadną konkurencją. Pokazałem tylko na co łowię ,bo miałem o to dużo pytań. Po prostu wybrałem woblery z pudełek i cyknąłem im fotki. A,że są to głównie woblery leciwe , zwłaszcza maluchy (ostatnich kilka zrobiłem chyba 4 lata temu) , z czasów, że o istnieniu jerkbaita nawet nie wiedziałem to wyglądają jak wyglądają. Co do sterów. Kiedyś nie było dostępnych gotowych. Wszystkie docinałem nad wodą i tak mi zostało. Robiąc woblery w ilościach po kilka sztuk nie potrzebne mi są gotowe. Co do oczek. Jeśli korygowanie pracy woblera, stojąc po pas na przelewie i podgięcie mu oczka do góry by zaczął jeszcze bardziej drobnić, bo taki był mój pomysł na daną chwilę i wodę kolega nazywa powielaniem błędów to zapewniam ,że prędko się z nich nie wyleczę.To są woblery do mojego użytku,na giełdzie ich tu nie wystawiam a o status twórcy tym bardziej nie ubiegam. Po to ściskam i podginam ,żeby nie powstała żadna nieszczelność.I zapewniam wszystkie woblery mają się dobrze co widać po tylu latach na zdjęciach. Mógłbym starć się to zrobić staranniej ,tak żeby oko zachowało symetrię a miejsce newralgiczne później klejem zalać. Tylko po co.Jak w sekundzie robię po swojemu i dalej łowię nie wychodząc nawet z rzeki. Nigdy nie opiły się wody jak bąki, może kolega miał takie niemiłe doświadczenia zanim trafił do elit polskiego rzemiosła. Jeśli kiedykolwiek wypuszczę partię dla ludzi to zadbam o to ,żeby prócz skuteczności miały zachowane wszelkie płaszczyzny, krzywizny i symetrie,żeby nie karmić niedoskonałościami  jerkbaitowego jury. 

 

Nie no ja tak sobie żartowałem troszkę ,chociaż zgodnie z prawdą :-) ,nie myślałem nawet że tak to odbierzesz ,przepraszam ,byłem przekonany że napiszesz coś w stylu:

Fakt brzydkie ,ale to nie ma znaczenia bo................... ,fakt oczka powyginane ,ale to nie ma znaczenia bo........................................ ,stery docinane/dobierane nad wodą bo............ i tyle ,myślałem nawet że jakieś filmy będą z pracą przynęt albo opisy ,no może jeszcze będą :-).

Widzisz ja wiem z czego jestem kojarzony i fajnie że z tego :-) ,nie wiem co natomiast masz na myśli pisząc że nie będę kojarzony z rybami ,chodzi ci o to że nie będę sprzedawał bo nie wstawiam piknych fotek? ,że nie puszę się na zdjęciach z wyciągniętymi łapkami = nie sprzedaję ,że nie wieżę w to że ludzie to imbecyle i że łykają wszystko co im się pokaże? ,a no nie robię tak i nie będę robił takie jest moje założenie :-).

Widzę teraz że tutaj na pewno będzie dużo fotek i na pewno pięknych ,nie denerwuj się na mnie jeszcze raz przepraszam i obiecuję że nie będę już żartował.

Słysząc "Kielo" mam dwa skojarzenia. Ładne woblery i Pan Mądraliński. Skojarzenia z ładnymi rybami nie mam... Nie musisz przepraszać ,taki masz styl po prostu. Akceptuję go :)

Edytowane przez maicke82
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm, chyba chodzi o to żeby ryby były usatysfakcjonowane, a to całe dopracowanie to psu na budę, chyba że wędkarza trzeba złapać :). Najważniejsze żeby stelaż był przez cały wobler, hehe. Ryby to mają to w płetwie odbytowej ewentualnie tłuszczowej czy wobler jest dopracowany, ważne że zachowuje sie jak coś co warto zeżreć i tyle.

Woblery można porównać do aut wyścigowych. O końcowym sukcesie przeważnie decyduje co mają pod maską ,a nie jaki znaczek na niej. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przycinanie sterów, podginanie oczek...mój kolega robi woblery od 20 lat, ostatnio razem ustawiliśmy woblery ,ja swoje odlewy, on jak zawsze z lipy i wiecie czego on jeszcze używa przy takich testach? ...nożyka do strugania, kiedyś wystawie w swoim wątku jego woblery boleniowe, brzydkie nie są ,ale nie uwierzycie ,że na tego typu przynęty można łowić po 300 boleni w sezonie...

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest to miejsce takie samo jak każde inne gdyż tworzą i dzielą je ludzie będący losową częścią społeczeństwa. Pracując codziennie z dużą ilością ludzi zauważyłem, że termin "normalność" jest czysto wirtualny, dlatego właśnie nikt nie może być pewny co on tak naprawdę oznacza ani komu można lub należy go przypisać. Sama chęć, próba czy nawet potrzeba udowadniania swego stanowiska zdaje się być postrzegana w wielu innych oczach jako zachowanie "nienormalne". Teoretycznie normalne winno być przestrzeganie prawa ale obserwując w jakim tempie się ono zmienia, ugina i kto je modyfikuje, teoria zaczyna również obowiązywać jakby mniej, prawda przybiera różne oblicza w zależności od tego kto mówi na jej temat. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest to miejsce takie samo jak każde inne gdyż tworzą i dzielą je ludzie będący losową częścią społeczeństwa. Pracując codziennie z dużą ilością ludzi zauważyłem, że termin "normalność" jest czysto wirtualny, dlatego właśnie nikt nie może być pewny co on tak naprawdę oznacza ani komu można lub należy go przypisać. Sama chęć, próba czy nawet potrzeba udowadniania swego stanowiska zdaje się być postrzegana w wielu innych oczach jako zachowanie "nienormalne". Teoretycznie normalne winno być przestrzeganie prawa ale obserwując w jakim tempie się ono zmienia, ugina i kto je modyfikuje, teoria zaczyna również obowiązywać jakby mniej, prawda przybiera różne oblicza w zależności od tego kto mówi na jej temat.

 

Ja mam mniej naukowe podejście bo prosty chłop jestem i tęsknię za "dawnym" wedkarstwem...Liczyło się tylko to aby jak najwięcej czasu spędzić nad wodą a kto tam myślał na jaki sprzęt łowi i jakie ma bogate pudełko z przynetami. Miałeś blachę byłeś gość! Problemem jak dla mnie był dojazd nad rzekę w jedną stronę bo o drogę powrotną martwilem się jak zaczynałem być głodny haha Dziś wędkarstwo się zmieniło i ja sam się zmieniłem...Lubię mieć dobra wędkę i dobry kołowrotek bo inaczej człowiek się dziwnie czuje ...To wina swego rodzaju presji między nami wedkarzami a ja tylko tęsknię za beztroską, zapałem i tymi spontanicznymi wyprawami -ISTNY SURVIWAL ! ale masz rację świat się zmienia i my się zmieniamy, A każde uchylenie od ''Naszej normy" czy standardu ogolu jest postrzegane jak coś złego. Technika idzie do przodu i każdy chce mieć to co nowe bo jakby było inaczej to mieszkalibysmy w lepiankach. Niestety taki próżny jest człowiek...A ja nadal tęsknię za "dawnym wedkarstwem" i mam zamiar martwić się tym żeby mieć czas na ryby a nie czy mam na co łowić-patyk zawsze się znajdzie ! Edytowane przez bencur
  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

. Jeśli korygowanie pracy woblera, stojąc po pas na przelewie i podgięcie mu oczka do góry by zaczął jeszcze bardziej drobnić, bo taki był mój pomysł na daną chwilę i wodę kolega nazywa powielaniem błędów to zapewniam ,że prędko się z nich nie wyleczę.To są woblery do mojego użytku,na giełdzie ich tu nie wystawiam a o status twórcy tym bardziej nie ubiegam. Po to ściskam i podginam ,żeby nie powstała żadna nieszczelność.I zapewniam wszystkie woblery mają się dobrze co widać po tylu latach na zdjęciach. Mógłbym starć się to zrobić staranniej ,tak żeby oko zachowało symetrię a miejsce newralgiczne później klejem zalać. Tylko po co.Jak w sekundzie robię po swojemu i dalej łowię nie wychodząc nawet z rzeki. Nigdy nie opiły się wody jak bąki, może kolega miał takie niemiłe doświadczenia zanim trafił do elit polskiego rzemiosła. Jeśli kiedykolwiek wypuszczę partię dla ludzi to zadbam o to ,żeby prócz skuteczności miały zachowane wszelkie płaszczyzny, krzywizny i symetrie,żeby nie karmić niedoskonałościami  jerkbaitowego jury. 

 

Słysząc "Kielo" mam dwa skojarzenia. Ładne woblery i Pan Mądraliński. Skojarzenia z ładnymi rybami nie mam... Nie musisz przepraszać ,taki masz styl po prostu. Akceptuję go :)

No i nastąpiło nieporozumienie :D. Kolega Harjer łapie wędkarzy na swoje przynęty a Ty ryby i to niezbyt mądre sądząc po tym że nie przykładają uwagi do powyginanych oczek i niesymetrycznych oczu :P. Dawno temu spotkałem nad wodą chłopaków z akademickiego klubu wędkarskiego Bzdykfus , którzy pokazali mi swój tajny wobler na pstrągi.Był to kawałek kory wystrugany w naturalnym kolorze niczym nie zabezpieczony od chłonięcia wody i zupełnie bez oczu.Czy oczka były proste już nie pamiętam bo było to dobre trzydzieści lat temu. Kiedyś to były dopiero głupie ryby :D. A Kielo według mnie naprawdę usiłował zażartować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaraz się okaże, że wizualnie dopracowane woblery nie łowią wcale, a łowią tylko te z krzywymi oczkami, pomalowane byle jak itd.  :ph34r: Ze skrajności w skrajność. Każdy robi i łowi na to w co wierzy. Nie widzę sensu przekonywania kogoś na siłę do swojego poglądu. 

A co do @Kiela to darowałbym sobie określenia "Pan Mądraliński" bo widzą na temat tworzenia woblerów mógłby zjeść większośc forumowych Twórców. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zupełnie zeszliście w jakieś dziwne rejony, bo łowią przede wszystkim dobrze pracujące przynęty i tyle. Mogą być i dopieszczone na maksa i takie zrobione na kolanie ale cel jest zawsze ten sam "mają prowokować ryby" i tyle. Jeśli każdy się tego trzyma to nie ważne jaką drogę wybierze...Co do "Pana Mądralińskiego" to po prostu nie chowam głowy w piasek i potrafię odbić piłeczkę tym bardziej mając argumenty. A skoro twierdzi kolega ,że mógłby on zjeść większość tutejszych twórców to pewnie prawda, bo większość skupia się tylko na dizajnie. Pokażę przykładową pracę mojego woblera na wieczorno-nocne podchody. Nie opiszę jej 6 literami alfabetu tylko jedną S- skuteczna. Nie mam możliwości ani sprzętu,żeby to był materiał  dobrej jakości ale moze coś widać:

 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też wyznaję zasadę że o skuteczności przynęty decydują ryby, więc jak ktoś je łowi to znaczy że działają. Na zdjęciach i filmikach trudno ocenić czy wobler będzie łowny. Owszem można podejrzewać że będzie ok, ale o skuteczności czasem decydują takie niuanse, że nawet filmik tego nie pokaże. Sam ileś tam lat robię woblery i czasem stworzę takiego potwora, że strach go do wody wrzucać, ale to weryfikują tylko i wyłącznie ryby.

Trochę się zgodzę że z Maćkiem że nasi twórcy często nie mają zbyt dużego doświadczenia w regularnym łowieniu ryb, za to duże w robieniu woblerów. Wątki dobitnie to ukazują, dużo przynęt, mało łowionych na nie ryb. Pewnie się narażę wielu osobom, ale kupowałem przynęty naszych kolegów i szału nie było. Kupne, często okazywały się lepsze. Owszem jest kilku kolegów których przynęty łowią, ale mógłbym ich policzyć na palcach jednej ręki.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Janku w pełni się z Tobą zgadzam.Kiedyś  kupowałem na potęgę przynęty. Mając skuteczne swoje szukałem cuda wianków. Na szczęście kupowanie oczami już dawno za mną :) ... Bardzo lubiłem woblery w tej szacie, ryby również nimi nie gardziły:

 

post-49311-0-55345000-1521311876_thumb.jpg post-49311-0-42429400-1521311898_thumb.jpg post-49311-0-04232700-1521312021_thumb.jpg post-49311-0-48170900-1521312050_thumb.jpg post-49311-0-65567300-1521312074_thumb.jpg post-49311-0-57286600-1521312179_thumb.jpg 

 

Coś tam próbowałem nagrać ale zamiast lepiej to gorzej wyszło. Jakie woblery takie filmy : 

 

 

 

Edytowane przez maicke82
  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakiej długości te wobaski? Ja od kilku lat tez lowie tylko na swoje rękodzieło dla mnie ważniejsza jest wlasna satysfakcja i doskonalenie swoich wabikow niz blyski fleszy i brawa???? choc szanuję każdego rekodzielnika jeden woli siedzieć w domu i robić piękne wobasy inny spędzać każdą chwilę nad wodą i miec cos swojego w pudełku niekoniecznie najpiekniejszego jestem tym drugim i tego nie zmienie.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakiej długości te wobaski? Ja od kilku lat tez lowie tylko na swoje rękodzieło dla mnie ważniejsza jest wlasna satysfakcja i doskonalenie swoich wabikow niz blyski fleszy i brawa choc szanuję każdego rekodzielnika jeden woli siedzieć w domu i robić piękne wobasy inny spędzać każdą chwilę nad wodą i miec cos swojego w pudełku niekoniecznie najpiekniejszego jestem tym drugim i tego nie zmienie.

Długość od 3,5 do 4,5 cm. Kwestia łowienia na hendmejd czy masówkę to wybór tylko i wyłącznie wędkarza. Jedne i drugie woblery odpowiednio dobrane do warunków łowiska będą skuteczne. Ja łowię na swoje bo mnie to bardziej rajcuje ale gdybym nie strugał i używał tylko i wyłącznie sklepowych to też bym coś sensownego za "naście" złotych wybrał i w przypadku takich ryb jak kleń,sandacz,sum czy szczupak efekty też by były. Jedynie boleniówek żadnych sensownych od lat nie widzę na półkach sklepowych i dlatego na nich się skupiam przy produkcji. Resztę przynęt mógłbym z powodzeniem kupić w sklepie i nawet bym wolał takie ,bo spora ich część jest skuteczniejsza niż rękodzieło i w dodatku są tańsze. Wystarczająco dużo razy się naciąłem na cudownie wyglądające przynęty za które słono płaciłem i które dość szybko lądowały na giełdzie za pół ceny. 

Edytowane przez maicke82
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Ostatnio próbowałem nagrać pracę jakiejś boleniówki. Coś tam może widać.

"Poświęciłem" jeden wobler i zeskrobałem trochę grzbietu , żeby lepiej było widać ,bo mętna woda i słaby sprzęt do nagrywania robią swoje:

Edytowane przez maicke82
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...