Skocz do zawartości

Sens łowienia pstrągów w styczniu/lutym/marcu ( wyłączone z wątku Pstrągi 2012)


Jerzy Kowalski

Rekomendowane odpowiedzi

A kelt szczupaka, sandacza, bolenia jest przeciwnikiem?

Pytam bez złośliwości - tak po prostu, jak Friko, chciałbym znać odpowiedź.

 

Owszem - jak dla mnie można zrobić pstrągom okres do końca lutego, tak jak na Wyspach czy w USA, niech się ryba odrodzi... ale te wszystkie inne pomysły, ograniczenia dla spinningu.

 

Litości.(jeśli to na poważnie)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Paweł .. Ty uważaj z takimi zapytaniami , paprykarze są już na służb widelcu i w poczekalni prokuratora :lol:

No cóż więc ma począć opętany i bezkrytyczny wielbiciel - pstrągoholik ?? Oczywiście z punktu widzenia pstrąga , mógłby się pobrandzlować na boku i dać mu czasem spokój , co jakże słusznie zauważył Kuba . Czy zawsze jakieś ryby muszą beknąć za nasze niepohamowanie , Friko ??

Jednak poganianie Freda problemu całkiem nie rozwiązuje :( Dolatujemy więc sobie wyluzowani do dna , szukając winnych wszędzie , tylko nie pomiędzy sobą i swoimi obyczajami . Ale tak jak darmowy bankiet u konsumpcyjnie zbzikowanej , by nie powiedziec pop...dolonej , unijnej ciotki dobiega końca i teraz tylko rachunki i rachunki , oraz mordobicie , tak i u nas bezstresowe rybobranie dobiega swojego marnego końca . To dobry czas na radykalne zmiany , na odmianę uprawianego modelu i powrót do rozsądniejszego gospodarowania nikłymi zasobami . Chyba że znów gremialnie wezwiemy PZW , aby uczyniła nas lepszymi , co nas jak zwykle zwolni z odpowiedzialności ..

Ponieważ pytań jest mnóstwo poprośmy o odpowiedź fachowców . Jest ich pomiędzy nami niemało ..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba najważniejszej części tematu jako prostak bez szkoły nie ogarniam. Nie znam języków i muszę sprawdzić co to jest populizm :unsure: To nic jednak. Najważniejsze, że tak światłe umysły czuwają nad naszym związkiem i składają wspaniałe projekty ! Tylko dlaczego do tej pory jest taka bryndza !? :lol: :lol: :lol: Nie rozumiem szarpaniny z wydłużaniem okresu ochronnego, skoro tak przez wielu popierane C&R załatwia sprawę. :huh: Przecież to fakt, który wielokrotnie był wspominany na tym forum ! Więc o co chodzi !? To nie prawda, że to No KILL działa ? :lol: :lol: Czy nie można wprowadzić sensownego regulaminu ??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że dyskusja nieco się ożywiła, choć w spodziewanym kierunku typowo polskich uzasadnień, że nie da się, nie warto, nie opłaca się, i tak nic to nie da itp. itd. ...

 

Może gdyby pojawił się jakiś oświecony dyktator, który by nas przymusił, to byśmy się podporządkowali ... jak podporządkowujemy się regulacjom na wodach granicznych, gdzie Czesi, którzy nie wierzą w to, że ryb przybywa kiedy się je łowi (może warto to polskie odkrycie zgłosić do Komitetu Noblowskiego? ) przymusili do wydłużenia okresu ochrony do połowy kwietnia ...

 

Na pytanie jak żyć służy przywołanie tytułu audycji z Programu Trzeciego PR - Zapytaj ojca, zapytaj matki ... W końcu jeszcze stosunkowo niedawno, bo do 1982 roku, wędkarze w Polsce zaczynali sezon pstrągowy od 1 kwietnia ... niektórzy jeszcze żyją ...

 

Ewentualnie, pomieszkując za granicą można zapytać brytyjskich wedkarzy jak sobie radzą z zamkniętym sezonem pstrągowym ... albo wszystkich pozostałych co robia wtedy, kiedy jest closed season dla ryb pospolitych trwający od 15 marca do 15 czerwca?

 

Jeśli komuś bliższa słowiańska dusza można zapytać Czechów jak sobie radzą kiedy nie wolno im łowić żadnych ryb w wodach łososiowatych w okresie od 1 grudnia do 15 kwietnia następnego roku? A po tej dacie też mają zakaz brodzenia w rzekach i w wielu z nich też nie łowią praktycznie wcale ...

 

Źródeł informacji aż nadto ...

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Jerzy Kowalski

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba najważniejszej części tematu jako prostak bez szkoły nie ogarniam. Nie znam języków i muszę sprawdzić co to jest populizm :unsure: To nic jednak. Najważniejsze, że tak światłe umysły czuwają nad naszym związkiem i składają wspaniałe projekty ! Tylko dlaczego do tej pory jest taka bryndza !? :lol: :lol: :lol: Nie rozumiem szarpaniny z wydłużaniem okresu ochronnego, skoro tak przez wielu popierane C&R załatwia sprawę. :huh: Przecież to fakt, który wielokrotnie był wspominany na tym forum ! Więc o co chodzi !? To nie prawda, że to No KILL działa ? :lol: :lol: Czy nie można wprowadzić sensownego regulaminu ??

 

Wszystko można wprowadzić, tylko stosownie do woli wędkarzy. Jeśli wolą wyławiać wszystko do ostatniego ogona, przy wtórze narzekania dlaczego bryndza, to chcącemu nie dzieje się krzywda ...

 

Sam C&R nie załatwia sprawy ... sama zmiana okresu ochronnego nie załatwia sprawy ... Żadne wymiary ani limity same nie załatwią sprawy ... samo pilnowanie nie załatwia sprawy ... nawet pieniądze nie załatwią sprawy, bo to nie one pływają w wodzie ... Dopiero skojarzone wprowadzanie wielu rozwiązań jednocześnie może w efekcie przynieść efekt, pod warunkiem że zacznie się je wprowadzać ... że sami wędkarze zechcą je wprowadzać, rozumiejąc w czym rzecz ... Jeśli nie zechcą, to zawsze znajdą popleczników, którzy uszczęsliwią brakiem ograniczeń ... populizmem ...

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Jerzy Kowalski

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panie Jerzy,

 

Takie pytanie trochę off-topic. Kiedy ostatnio był Pan na rybach i ile razy orientacyjnie w zeszłym sezonie?

 

W UK maja dobrze, sezon na pstrąga zdecydowanie dłuższy bo do 15. października, łososiowy to juz zupełnie jakiś kosmos bo polowa listopada jak nie dłużej ( tak z pamięci, na niektórych rzekach przynajmniej), jak się kończy pstrąg to zaczyna lipień, można się nałowić do bólu. Zamknięte sa tylko rzeki co wybitny znawca łowisk i zwyczajow w UK jak Pan powinien wiedziec, nawet blisko Londynu jest kilka świetnych łowisk szczupakowych gdzie można polować do maja. Wymienial nie będę bo jeszcze jakiś najazd mi zrobią i mimo przepisow wyrybią tak na wypadek jakbym chciał kiedyś tam wrócić :lol:

 

Bujo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ładnie tak, Panie Jerzy, odsyłać kogoś na poste restante ... liczyłem na jakieś fajne pomysły a nie se znajdź. Tak to my tej drugiej Irlandii nigdy nie zbudujemy <_<

 

@Sławku

a Ty tez nie lepszy. Wychodzi na to że jedyna alternatywa to siedzenie za piecem, choćby i na pozycjach moralizatorskich. Tak Ci mijają dni, miesiące ?

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ładnie tak, Panie Jerzy, odsyłać kogoś na poste restante ... liczyłem na jakieś fajne pomysły a nie se znajdź. Tak to my tej drugiej Irlandii nigdy nie zbudujemy <_<

 

 

 

 

Czy mam rozumieć, że jak Friko oznacza za darmo to wszystko miałoby być podsunięte na talerzyku pod nos?

 

Zdobycie czegoś, co wymaga choć odrobiny wysiłku, jest bardziej cenione niż otrzymane za darmo ... Wskazałem wiarygodne i dobre źródła, zupełnie bezpłatnie ...

 

Natomiast uważam, że wędkarstwo to nie tylko rekreacyjne rybołówstwo i prawdziwi wędkarze nie mają problemu ze znalezieniem zajęcia w okresach, w których chronią ryby nie łowiąc ich ... bo łowiąc zdecydowanie nie chronią ...

 

Z tą drugą Irlandią byłbym bardzo ostrożny, bo Irlandczycy są podobnie po chłopsku zachłanni jak Polacy ...

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Jerzy Kowalski

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szukając dobrych przykładów nie trzeba aż do Czech jeździć. Mój sąsiad zza ściany w ogóle ryb nie łowi więc jest najlepszym i najekologiczniejszym wędkarzem.

Zamknijmy w ogóle nasze hobby i zajmijmy się zarabianiem pieniędzy (żony będą przez chwilę zadowolone). My się stresem zabijemy i... wylądujemy w psychiatrykach.

I tak na tym możemy zakończyć dyskusję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dejavu…? Zaraz wątek pewnie dostanie kłódkę, więc na szybko… :unsure: Proponuję przenieść tą dyskusję, na jakieś forum ochrony środowiska. Wszystkim, którzy mają bardzo wyskoki poziom moralności radzę porzucić to hobby. Elektroniczno- społecznościowe wędkarstwo nowożytne, nie wynika z potrzeb bytowych i jest wysoce nieetyczne, samo w sobie. Zadawania bólu żywym stworzeniom i narażania ich życia dla czerpania z tego przyjemności, nie usprawiedliwią żadne argumenty. Roszady okresami ochronnymi, limitami jak i cała filozofia C&R służą ochronie zasobów w celu dalszej ich eksploatacji i dla niektórych zagłuszeniu sumienia. Zależy Wam na ochronie ryb? Jeśli tak, to porzućcie ten sport i wstąpcie do Greenpeace. Jeśli wbijanie ostrych przedmiotów w ciało ryb i ich kaleczenie nie sprawia przyjemności, to czy nie lepiej to porzucić? :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tylko jednego nie rozumiem.

Czemu potrzebujemy nakazu, by czegoś nie robić?

Czy to, ze coś nie jest zabronione, od razu zmusza nas do działania?

Ja na ten przykład, na pstrągi zimowe nie jeżdżę, albo jeżdżę w tym czasie na głowatki, albo na tęczaki, albo siedzę w domu. Nikt mnie nie zmusza dzięki Bogu do sterczenia nad wodą przed marcem, więc, jak nie mam ochoty, to odpuszczam.

Fajnie Jerzy ze się wyspami podpierasz w dyskusji, z tym ze tam np można łowić pstrągi cały wrzesień, a łososie nawet i dłuzej. I wszyscy hepi.

Myśle, ze gdyby zaproponowac zamianę i łowienie pstrągów/troci od marca, dając w zamian wrzesień i trociowy październik, wszyscy by to łykneli z chęcią, a na wiosnę cos sobie alternatywnego znaleźli.

Bo nie idźmy drogą argumentowania kolejnych rządów - przycinamy tylko po stronie obywatelskiej. Chocby paliwo, w UE najtańsze, jednak jakoś większość zapomina, ze za zwykłą wypłate w UE kupisz z 1500l, w PL tego najtańszego z 400 do 500.

 

A tak na prawdę, nie potrzeba tysiąca przepisów, wystarczy zwykła przyzwoitość, wtedy i na robaka można pstrągi łapać...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A kelt szczupaka, sandacza, bolenia jest przeciwnikiem?

Pytam bez złośliwości - tak po prostu, jak Friko, chciałbym znać odpowiedź.

 

Owszem - jak dla mnie można zrobić pstrągom okres do końca lutego, tak jak na Wyspach czy w USA, niech się ryba odrodzi... ale te wszystkie inne pomysły, ograniczenia dla spinningu.

 

Litości.(jeśli to na poważnie)

 

 

A jest przeciwnikiem?

 

Warto zapytać o druga stronę - czy rybołówstwo nakierowane na gatunki odbudowujące łapczywie swoją kondycję po okresach trudnych jest najlepszym wykorzystaniem zasobów, ich ochroną i przyczynianiem się do ich zachowania, czy wręcz przeciwnie?

 

Pstrągom potokowym nie trzeba okresu ochronnego robić, tylko przywrócić ... bo został im zabrany, a właściwie została nam zabrana ta część ochrony zasobów, z których korzystamy, w wyniku róznych dziwacznych pomysłów ...

 

Wszystkie pomysły ograniczeń są działaniami na rzecz ochrony właśnie ... przez łowienie ryb nie przybywa ... im więcej chętnych do łowienia tym mniej przypada na każdego ... do tego muszą być dostosowane zasady korzystania, żeby nie dochodziło do rabunkowej eksploatacji i do dewastacji ...

 

Wyżej przytoczyłem ograniczenia wprowadzone w Czechcach ... ograniczenia jaki sami dla siebie wprowadzili czescy wędkarze, którzy zajmują sie zagospodarowaniem łowisk jak polscy wędkarze, tylko tam mądrzej ... Jakoś z tym żyją i to nie najgorzej ...

 

Podstawowym pytaniem jest to, czy polscy wędkarze sa w stanie zrozumieć i wprowadzić racjonane regulacje ... właściwie wiele z nich wystarczyłoby przywrócić, bo stosunkowo niedawno były przez polskich wędkarzy utrzymywane ...

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Jerzy Kowalski

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szukając dobrych przykładów nie trzeba aż do Czech jeździć. Mój sąsiad zza ściany w ogóle ryb nie łowi więc jest najlepszym i najekologiczniejszym wędkarzem.

Zamknijmy w ogóle nasze hobby i zajmijmy się zarabianiem pieniędzy (żony będą przez chwilę zadowolone). My się stresem zabijemy i... wylądujemy w psychiatrykach.

I tak na tym możemy zakończyć dyskusję.

 

 

Między łowieniem prawie bez żadnych ograniczeń, jak teraz, a niełowieniem w ogóle jest cały obszar racjonalnego korzystania z łowisk, wymagający dostosowania poziomu eksploatacji do możliwości odtwarzania zasobów.... To chyba nietrudno zrozumieć ... a może jednak ...

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Jerzy Kowalski

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dejavu…? Zaraz wątek pewnie dostanie kłódkę, więc na szybko… :unsure: Proponuję przenieść tą dyskusję, na jakieś forum ochrony środowiska. Wszystkim, którzy mają bardzo wyskoki poziom moralności radzę porzucić to hobby.

 

Ta dyskusja ma charakter wyłacznie gospodarczy. Nie chodzi tu o żadną ochronę środowiska czy jakikolwiek rodzaj nadwrażliwości ...

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Jerzy Kowalski

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem moralizatorem , tylko hucpiarzem rzucającym kamyczki w toń sadzawki zwanej potocznie jerkbait , co niekiedy ożywia gnuśne karpie , pękate od samozadowolenia . Pewnie wolałbyś w błogim spokoju , modowskie ciasteczko z wisienką .. :D

Wiem , wiem .. nic się nie zmieni , pogadają sobie zimową porą i znów będzie po staremu .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tylko jednego nie rozumiem.

Czemu potrzebujemy nakazu, by czegoś nie robić?

Czy to, ze coś nie jest zabronione, od razu zmusza nas do działania?

Ja na ten przykład, na pstrągi zimowe nie jeżdżę, albo jeżdżę w tym czasie na głowatki, albo na tęczaki, albo siedzę w domu. Nikt mnie nie zmusza dzięki Bogu do sterczenia nad wodą przed marcem, więc, jak nie mam ochoty, to odpuszczam.

Fajnie Jerzy ze się wyspami podpierasz w dyskusji, z tym ze tam np można łowić pstrągi cały wrzesień, a łososie nawet i dłuzej. I wszyscy hepi.

Myśle, ze gdyby zaproponowac zamianę i łowienie pstrągów/troci od marca, dając w zamian wrzesień i trociowy październik, wszyscy by to łykneli z chęcią, a na wiosnę cos sobie alternatywnego znaleźli.

Bo nie idźmy drogą argumentowania kolejnych rządów - przycinamy tylko po stronie obywatelskiej. Chocby paliwo, w UE najtańsze, jednak jakoś większość zapomina, ze za zwykłą wypłate w UE kupisz z 1500l, w PL tego najtańszego z 400 do 500.

 

A tak na prawdę, nie potrzeba tysiąca przepisów, wystarczy zwykła przyzwoitość, wtedy i na robaka można pstrągi łapać...

 

Kubo,

 

Jeśli nie zauważyłeś, napisałem o tych regulacjach, które były w Polsce, dotyczyły polskich warunków, jeszcze stosunkowo niedawno, a były wprowadzone przez wędkarzy. Nikt wędkarzom nie kazał chronić pstrągów od początku września do końca marca, o wiele szerzej niż nakazy formalne zawarte w rozporządzeniach.

 

Polskim warunkom bardziej odpowiadają te w Czechach, gdzie regulacje sa jeszcze bardziej restrykcyjne ...

 

Podpieram się wyspami tylko o tyle, że wędkarze jakimiś czynnościami muszą sie zająć w okresie zamkniętego sezonu, więc jesli ktoś ciekaw, to może się zapytać jakimi ... Ty podałeś jakieś do wyboru, może są inne, dla tych, którym inwencji nie staje ...

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Jerzy Kowalski

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja na ten przykład, na pstrągi zimowe nie jeżdżę, albo jeżdżę w tym czasie na głowatki, albo na tęczaki, albo siedzę w domu.

 

Jest propozycja ! I widzisz Sławku, i można konkretnie napisać a nie siu bździu jak Pan Jerzy.

 

A więc jednak - moralnie jednoznaczny burdelik, jako zimowo-wiosenna alternatywa dla tych walczących o przetrwanie niedobitków w wodach, za przeproszeniem, publicznych.

 

Burdelik jak klin pierwszego stycznia.

 

Proponuję przemianować żeby było bardziej trendy na put & take albo area fishing - i można sobie ulżyć i nawet nie trzeba się spowiadać !

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilka razy prosiłem o usunięcie mnie z forum jerkbait, jednak jakoś moje konto jest nadal. Może i dobrze :mellow: . Przeczytałem powyższe i kolejny raz doszedłem do wniosku, że jestem odmieńcem. Rzecz w tym, że zdecydowanie jestem za wydłużeniem okresu ochronnego dla pstrągów i nie tylko dlatego, że w innych krajach tak jest lub że u nas tak było. W ubiegłym roku obserwowałem trące się pstrągi po dwudziestym grudnia a nad wodą zero ludzi. Natomiast pierwszego totalny najazd jakiego jeszcze nie było.Cóż poszło w eter, że są jeszcze jakieś ryby. Wędkarzy pokroju Kuby, którzy świadomie nie łowią w styczniu wybiedzonych po tarle pstrągów jest bardzo mało, śmiem twierdzić, że to ginący gatunek.To przykład na to, że przepisy(ograniczenia) muszą dotyczyć wszystkich tych niewyedukowanych także. Większość z nas oczekuje wspaniałych łowów a te ma nam zapewnić ktoś inny.Na zdrowy umiar trudno liczyć a łatwiej szukać innych przyczyn bezrybia, że to kłusownicy, sportowcy, metoda żyłkowa i inne.

Wracając jednak do tego co robić w okresie ochronnym potokowca to mi pracy nie brakuje. Trzeba pilnować tarlisk, wcześniej dosypać żwir..... Można też połowić inne ryby a pstrągom dać odpocząć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak,najlepiej w ogóle nie łowić. Pstrągi zmęczone po tarle w marcu czy kwietniu,wypchane ikra już w lipcu,sierpniu. Zostanie tylko branzlowanie nowym kołowrotkiem,wędką itp. Łowienie schodzi na dalszy plan lub odejdzie w niebyt. Ale to nic,że kłusole wszelkiej maści będą mieć rzeczki i potoki tylko dla siebie bo nie uświadczysz tam wędkarza. Najważniejsze to płacić składki,morda w kubeł i utrzymywać tłuste dupy na stołkach...

Najlepiej to tylko rozmawiać o nowych wędkach,kołowrotkach,sprzęcie itp k...a jego mać... :angry:

 

Tak Pan uważa? W ogóle nie łowić? Bardzo radykalne podejście. Nikt jeszcze takiego nie zaproponował ...

 

Miedzy w ogóle nie łowić a łowić racjonalnie jest ogromna róznica ...

 

Fetysz ochrony przed kłusolami jest w istocie zasłoną dymną dla nastawienia zązyć przed kłusownikiem ... Podobnie jak C&R bywa zasłoną dymną dla łowienia bez ograniczeń, bo przecież rybka odpłynęla w dobrej kondycji ...

 

A jest takie proste rozwiązanie, jak zatrudnienie strażników, którzy w odpowiedniej liczbie będą pilnowali rzek przed kłusownikami ... jak też przed niektórymi rybakami rekreacyjnymi ... jak to robią w częsciach Polski, w których ruybołówstwo rekreacyjne przez niektórych błednie nazywane wędkarstwem, jest lepiej zorganizowane ... Tylko trzeba za tę ochronę zapłacić ... a to bywa problemem ...

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Jerzy Kowalski

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szukając dobrych przykładów nie trzeba aż do Czech jeździć. Mój sąsiad zza ściany w ogóle ryb nie łowi więc jest najlepszym i najekologiczniejszym wędkarzem.

Zamknijmy w ogóle nasze hobby i zajmijmy się zarabianiem pieniędzy (żony będą przez chwilę zadowolone). My się stresem zabijemy i... wylądujemy w psychiatrykach.

I tak na tym możemy zakończyć dyskusję.

 

 

Między łowieniem prawie bez żadnych ograniczeń, jak teraz, a niełowieniem w ogóle jest cały obszar racjonalnego korzystania z łowisk, wymagający dostosowania poziomu eksploatacji do możliwości odtwarzania zasobów.... To chyba nietrudno zrozumieć ... a może jednak ...

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Jerzy Kowalski

Tylko dlaczego racjonalizm ma się ograniczać do własnego ograniczania? Dlaczego Pański Racjonalizm jest bardziej racjonalny od mojego?

Wody są różne i różnie wygląda sprawa racjonalnego z nich korzystania. W niedzielę byłem na pstrągach. Były w kondycji lepszej niż w lipcu i sierpniu. W związku z tym raczej unikam wypraw letnich a uwielbiam te zimowe. Ale powinienem zacząć łowić w maju (bo taki przepis chroniłby wszystkie rzeki w Polsce) a skończyć w czerwcu przed upałami (bo wiem, że wtedy pstrągi są w gorszej kondycji. Mam nadzieję, że praca, rodzina i zdrowie nie sprawią mi psikusa i w ogóle nie pojadę - ale to będzie racjonalne.

Jeszcze jedna rzecz to zabieranie ryb. Łowienie nie oznacza dla mnie czapkowania. Ale co dla niektórych jest to tożsame.

Rozumiem Pańskie wywody. PZW najwygodniej jest wprowadzać przepisy jednolite na cały kraj, bo wtedy w każdym okienku będzie ta sama odpowiedź. No i racjonalne jest czapkowanie tyle ile limit przewiduje.

Z drugiej strony są tacy jak ja, którzy starają się racjonalnie zaostrzać zasady - ale w zależności od rzeki którą się opiekujemy. Nas nie interesuje 35cm wymiaru. Nas interesuje 40 i powyżej 50. Dlaczego? Bo znamy rzekę. Chcemy racjonalnie z niej korzystać, ale nie potrzebujemy dziwnych ograniczeń które są wyssane przez teoretyków z palca, czy z benchmarku.

 

Zawsze twierdzi Pan, że PZW to my. To dlaczego racjonalizm nie jest związany z naszą wiedzą (również pochodzącą z badań wody i połowów - według metodologii i wiarygodności materiałów dużo większej niż te rejestry połowów które są tak powszechnie wypełniane tuż przez opłaceniem składek).

Dlaczego każdy stara się mieć monopol na racjonalizm?

 

Jeżeli chce nas Pan przekonać o swojej racji to proszę o dowody. Nie interesuje mnie tylko wymienianie współistnienia faktów (przykład Czechów i ich wód). Proszę o wyliczenia, fakty i badania które wskażą, że nie powinienem łowić na mojej wodzie w styczniu. Gdybania mnie nie interesują.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...