Skocz do zawartości

Sens łowienia pstrągów w styczniu/lutym/marcu ( wyłączone z wątku Pstrągi 2012)


Jerzy Kowalski

Rekomendowane odpowiedzi

Serio. A mój punkt widzenia jest bardzo prosty, uważam że korzystnie dla wszystkich się nie da, bo są zbyt duże rozbieżności, zbyt duże różnice interesów. Nie interesuję mnie żadne hasła sprawidliwości społecznej - uważam to za bzdury, z podejrzliwością traktuję również ludzi podających się za altruistów więc i sam staram się uniknąć bycia zaliczonym do tej kategorii.

 

Moim zdaniem to wszystko jest gra interesów. Obecnie realizowany jest interes grupy

niezamożnych emerytów, młodzież, studentów, bezrobotnych absolwentów i rzemieślników

+ przede wszystkim związkowej nomenklatury. Tak się składa że nie zaliczam sie do żadnej z tych grup, podobnie jak spora część Użytkowników jerkbaita myślę, więc naturalnie chciałbym odwrócenia ról. Ciebie i mnie obecny system też wyklucza - skazuje na bylejakość, pozornie oczywiście możesz łowić ale w praktyce nie ma czego i zaczynają sie jakieś tematy zastęcze w stylu przesunięcia okresu o miesiąc w tą czy w tamtą, jakby w tym leżała istota problemu

 

Często na forach wędkarskich padają analogie do myśliwych. Jakoś nie spotkałem się z twierdzeniem że myślistwo powinno byc powszechnie dostępne, dla każdego. W PZŁ funkcjonują bariery, również finansowe, dosyć skutecznie limitujące dostęp do tego hobby. A wędkarstwo ma być dla każdego - a niby czemu, pytam się. Kto tak postanowił i kiedy :D

 

To jest oczywiście, nie ukrywam tego, pewna prowokacja intelektualna z mojej strony. Ale takie przemyślenia nasunęły mi się na kanwie tej i innych dyskusji, że jestesmy juz tak wmanewrowani w rozmaite dogmaty jak np. żeby każdemu było dobrze że chyba gdzieś umykają właściwe proporcje problemów i trzeźwa ocena sytuacji... prowadzimy rozmowy na tematy, w grunie rzeczy, zastępcze

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

uważam że korzystnie dla wszystkich się nie da (...)

hasła sprawidliwości społecznej - uważam to za bzdury (...)

z podejrzliwością traktuję również ludzi podających się za altruistów

 

Ciebie i mnie obecny system też wyklucza - skazuje na bylejakość (...)

 

tematy zastęcze w stylu przesunięcia okresu o miesiąc w tą czy w tamtą, jakby w tym leżała istota problemu

 

Często na forach wędkarskich padają analogie do myśliwych. (...) A wędkarstwo ma być dla każdego - a niby czemu, pytam się. Kto tak postanowił i kiedy :D

 

Dlaczego? Bo przebywanie z wędką nad wodą i propagowanie takiej formy aktywności, jest bardzo zdrowe i to na wiele sposobów. Nie, nie, nie, Paweł - Ty chyba nie chcesz porównywać powszechnego udostępnienia dla rekreacji wszystkim chętnym np. 500 tys. wędek z pozwoleniami, wobec 500 tys. strzelb z pozwoleniami?!?! Proszę Cie.. :D

 

Paweł, nie zrozumiałeś moich intencji. Nie chodzi mi o sprawiedliwość społeczną jako taką (chociaż ja jej nie pomijam w całości i altruizmem się nie brzydzę u innych), ale raczej o zdrowe społeczeństwo, powszechnie korzystające ze swoich praw, w poszanowaniu praw innych. To nie żadna utopia, tylko kwestia wyrachowanej decyzji, jeśli już wyrwiesz te najwyższe stołki spod betonowych tyłków i sam na nich usiądziesz. Owszem, czuję się wykluczony z tego chorego systemu, ale nie zamierzam odreagowywać na innych, bo to do niczego nie prowadzi, no chyba że wody pełne ryb to cel sam w sobie..

 

Jak to nie da się? Oczywiście, że da się pogodzić najróżniejsze interesy, jeśli mieć jednocześnie w ręku władzę wraz z inteligencją wrodzoną i kręgosłupem nabytym równolegle z wiedzą!!!

Czy nie ma wśród nas takich, serio? Bo na uogólnienia typu to złodziej i pijak, bo każdy pijak to złodziej... ja nie znajduję miejsca ani w nowoczesnej, postępowej wizji naszego hobby, ani w tej dyskusji, która zastępcza się stała, dopiero w momencie odejścia od meritum.

 

Wobec ludzi, którzy zdają się być dobrzy, zdecydowanie warto być czujnym i ostrożnym, ale od razu podejrzliwość? Myślałem, że nie jesteś fanem takiego modelu społeczeństwa. Co do tego, że to nie tytułowy problem odpowiada za globalny stan rzeczy, to oczywiście twierdzenie prawdziwe. Jednakże jerkbait wyznacza trendy i wykracza poza powszechnie przyjmowane granice, w tematyce ochrony zasobów. Jeśli tak jest i tak ma być, to ten temat powinien zawierać na sugestię Pana Jerzego (słuszną, czy też nie słuszną), wyłącznie argumenty i kontrargumenty. Odsyłam do początku wątku, by stwierdzić, gdzie temat został potraktowany z góry, jakby miał czemukolwiek zaszkodzić..

 

Pozdrawiam

Grzesiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja tak na przykład mam wszystko co zostało tu napisane w d...e. Jadę w piątek na pstrągi, kotwice w woblerach i obrotówkach pozbawione zadziorów, muchy ( nimfy i streamery) na bezzadziorach, a niech nawet przypadkiem pojmę jakiegoś, lepiej dla niego, dostanie po pysku, nauczy się nieufności, popłynie sobie spowrotem w swoja miejscówkę, panu Gieniowi co to lubi pstrąga pierdzielnąć w lep nie da się złapać łatwo później, będzie pamiętał, za miesiąc na tej rzece będzie już kill him :( :( :( .

 

Kto niewinny niech pierwszy podniesie kamień.....

 

Bujo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

temat został potraktowany z góry, jakby miał czemukolwiek zaszkodzić..

 

 

... a czemukolwiek pomóc ? Moim zdaniem temat jest w gruncie rzeczy zastęczy. Rozumiem ludzi którzy łowienie keltów rozpatruja w kategoriach dobrego smaku, jakis odwołań do tradycji kultury... ale czy to jest diagnoza problemu? Wydaje mi się że jednak nie, że jest to taki ersatz wynikający z pewnego schematu myslenia, zaprogramowanych dogamtów poza które ciężko wyjśc a w sumie i pewnej niemocy. Być moze jako osoba deklarujaca że nie jest pstragarzem nie powinienem się w ogole wypowiadać w tym temacie, ale w sumie pod tego pstraga moglibyśmy podstawić parę gatunków innych ryb no, może mniej 'metafizycznych'. Z kilku czynników, które wpływają na stan wód, to czy jakimś rozporządzeniu o miesiąc czy dwa wydłuzymy okres ochronny moim zdaniem... dobranoc :D

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Należy zrozumieć jedna rzecz, nie ważne ile płacimy składek ogólnych, nic się nie zmieni, nie z tym związkiem. Co najwyżej pan Grabowski wymieni sobie zęby na złote i będzie wyglądał jaki jakiś raper z horroru.

 

Niska składka ogólna plus dzienne/tygodniowe/miesięczne czy roczne opłaty za konkretne łowisko to sprawdzona droga+ C&R. I tak to np. na lubelskie pstrągi płacimy nie 20 zł dopłaty za dzień tylko 60. Pan @zielony i inni nie będą musieli pracować społecznie tylko odpłatnie i problem się skończy. Mile nas przywitają jako klientów a jak będzie popyt na walniecie w łep dużej sztuki to wpuszcza kilowe triploidy za dopłata co by im genotypu nie zrypały.

 

Bujo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla Ciebie temat jest o zastępczy, moderator Bujo, to co piszą tu użytkownicy, ma w dupie i nie kryje się z tym od pierwszej strony, zanim jeszcze dyskusja na dobre rozgorzała..

Tu nie chodzi o to, że ktoś ma rację, a ktoś inny nie i trzeba to rozstrzygnąć. Można się nie zgadzać, ale czy trzeba w taki sposób? Czy nie służy niczemu ten temat, nawet w takiej offtopowej już formie? Może chodzi o to, żeby choćby się zastanowić: jak to jest z moimi pstrągami, na mojej wodzie, na mojej wędce.. Może ktoś nigdy o tym nie pomyślał, bo 01.01. zawsze jechał otworzyć sezon i już. I nawet wypuszczał może czasem. Nic w tym złego, wędkarstwo to ciężka choroba i ogólnie dość uciążliwa dla ryb, ale dlaczego nie można spokojnie porozmawiać w swoim gronie, o czyichś wątpliwościach dotyczących ochrony wód? Tak po prostu. Mówię Tobie, można, da się!

 

No widzę różnicę w założeniach, więc powoli zacznę się wycofywać. Zgodnie z zasadą zdrowego egoizmu, część pstrągarzy jerkbaita ma prawo i spróbowało z niego skorzystać, by m.in. za pomocą wizerunku pstrąga, zaproponować pewne zmiany, ze swego punktu widzenia korzystne. To nic nagannego przecież, a temat owszem, można odnieść do innych gatunków, ale nie tyle pstrągi same w sobie, co wody jakie zwykły zasiedlać, są stosunkowo łatwe do przełowienia. Tu tkwi różnica, nie łowisz to możesz nie wiedzieć. :D

 

Pozdrawiam

Grzesiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak więc po zatoczeniu pierwszego sążniście elokwentnego okrążenia , całkowicie już wyspany ponowię pytanie , a nawet je podwoję , czym obronię sens wątku przed stuprocentowym off topem :D

 

Czy łowienie pstrągów , podobnie jak i innych keltów , w tym przykładowym styczniu , nie patrząc też na kulawe regulacje , przez ludzi chcących , albo realnie uchodzących za liderów opinii i nasze środowiskowe autorytety , jest dobrym i godnym przykładem do kopiowania dla naśladowców i reszty gawiedzi ???!!!!

 

Czy nie jest też prościej i uczciwiej , zacząć od siebie , tak potrzebne i oczywiste zmiany , nie używając C&R ani innej ideologii jako parawanu ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam! Jestem wędkarzem z Podlasia rzeczek pstrągowych mamy tu jak na lekarstwo większość nie przekracza szerokością 2 m kto łowił w tych stronach sam wie najlepiej jak wyglądają, jeżeli by wszedł taki przepis w życie by pstrągi łowić od kwietnia to po pierwsze rzeki w okolicach Białegostoku zostały by zadeptane czyt. zniszczone tabun wyposzczonych pstrągowców ruszył by na kwietniowe pstrągi które żerują już wtedy całkiem nieźle, nie mowie tu o zabieraniu pstrągów a jedynie o kłuciu na takich, ciurach to można się z rybką pożegnać na dosyć długi czas by kolejny raz chciała wyjść do przynęty, na naszych wodach na pstrągi jedzie się w max 2 osoby bo we 3 już jest za ciasno, zimą jeszcze jakoś się da łowić bo dużo ludzi nie jeździ i nie depcze, ale wyobrażam sobie co by się działo w kwietniu kiedy pogoda dopisuje, nie jest zimno wręcz relax tylko jeździć i łowić, uważam że przepis ten sprawdził by się raczej na wodach średnich i dużych gdzie populacji pstrągów nie da się policzyć, na palcach. Druga sprawa tutejsze rzeczki są naprawdę małe przy dobrej pogodzie w kwietniu już jest bardzo ciężko łowić wszystko zarasta tym samym ludzie nieco starsi wiekiem już w kwietniu - maju rezygnują z łowienia gdyż najzwyczajniej w świecie nie dadzą rady się przebić przez ten Sajgon. W związku z tym uważam że przepis może i jest ok pstrągi się w spokoju wytrą najedzą i można je będzie łowić, ale jak widać nie wszystko co jest dobre w jednym miejscu jest dobre w drugim, jesteśmy rozsiani po całej Polsce- świecie każdy ma swoje ryby swoje miejsca które nie raz baaardzo różnią się charakterem. Nie uważam również za coś złego złowienie pstrąga zimą tylko tak jak kolega wyżej napisał

Czy nie jest też prościej i uczciwiej , zacząć od siebie , tak potrzebne i oczywiste zmiany , nie używając C&R ani innej ideologii jako parawanu

http://img9.imageshack.us/img9/2435/osonae.jpg

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W temacie polecam lekturę Jacka Jóźwiaka:

 

http://muskie.home.pl/index.php?option=com_content&task= view&id=386&Itemid=99999999

 

Z braku regulacji trzeba sprawę rozważyć we własnym sumieniu.

 

Tak jak np łażenie za kleniem podczas tarła - okresu ochronnego przecież nie ma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy łowienie pstrągów , podobnie jak i innych keltów , w tym przykładowym styczniu , nie patrząc też na kulawe regulacje , przez ludzi chcących , albo realnie uchodzących za liderów opinii i nasze środowiskowe autorytety , jest dobrym i godnym przykładem do kopiowania dla naśladowców i reszty gawiedzi ???!!!!

Zdecydowanie nie jest dobrym.

Patrzęc jednak z perspektywy czasu, był taki gdzie pstrągów nie łowiłem wcale. Całkiem niedawno jeszcze.

Z uwagi na dystans, dzielący mnie do większych rzek, z wielką niecierpliwością czekałem, na sztandarowe majowe otwarcie sezonu.

Teraz już nie pamiętam, co wówczas myślalem, co robiłem w oczekiwaniu.

Na pewno z zazdrością myślałem o Tych, którzy w majestacie prawa mogli już poławiać jazie, okonie itp. w rozlanej na łąki Odrze. Ot tak wyjść z domu, podjechać rowerem, wciągnąć wodery i....

Dla mnie było za daleko. Świat był bez internetu i nigdy nie wiedziałem na pewno, czy jeśli dojadę nad rzekę, to będę miał do niej dostęp, czy też będzie na tyle wylana że wrócę z kwitkiem. Bez rozłożenia wędziska.

Za to wiem, co robię w styczniu teraz.

Jadę na pstrągi. Jadę i póki mogę legalnie, jeździł będę.

Piękno zimowej rzeki. Ta sceneria. Czasem biały puch. Ryby nie są istotne. Potrzebuję wędziska jako pretekstu. Atrybutu bycia nad wodą.

Dla mnie to forma spędzania czasu, jak każda inna. A że czasem ukłuję przy okazji rybę kotwą z wyłamanym zadziorem? Cóż z tego? Takie jest całe wędkarstwo.

Nie sądzę, żeby akurat taki połów przynosił wymierne straty pogłowia ryb.

Patrząc na tą dyskusję widać jak bardzo lubimy (chyba jako nacja) popadać w skrajności. Od pełnego luzu, po kaganiec na pysk.

Czy gdzieś u nas jest miejsce na zdrowy rozsądek?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zestawie tutaj karygodnie i nieco złośliwie dwie skrajności , alegorycznie strywializowane :

 

 

Do siedziby przysłowiowego Kowalskiego z pewnym zakłopotaniem i niejakim strachem , stuka wynędzniały człek, niegdyś prawdziwy gentleman ..

- Proszę Pana , czy nie ofiarowałbyś potrzebującemu kawałka chleba ?

-Świetnie że się zjawiłeś , mój gościu miły , właśnie pracuję nad tortem , i chętnie się z Tobą nim podzielę ! Masz tu duży , dobry kęs , i smacznego Ci życzę , mój biedny wędrowcze ..

 

Idzie sobie , były oczywiście , czcigodny gentleman gościńcem z darowanym tortem w rękach . A w głowie się jemu kłębi myśl oszalała ze wzburzenia i zgryzoty ..

 

- Na ch.j mi jest potrzebny tort od tego zbzikowanego smakosza !! Jak ja przez niego teraz denaturat przepuszczę !!

 

Nie wiem sam , czy tak bardzo można uprościć złożone przecież zagadnienie Embarassed

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak więc po zatoczeniu pierwszego sążniście elokwentnego okrążenia , całkowicie już wyspany ponowię pytanie , a nawet je podwoję , czym obronię sens wątku przed stuprocentowym off topem :D

 

Czy łowienie pstrągów , podobnie jak i innych keltów , w tym przykładowym styczniu , nie patrząc też na kulawe regulacje , przez ludzi chcących , albo realnie uchodzących za liderów opinii i nasze środowiskowe autorytety , jest dobrym i godnym przykładem do kopiowania dla naśladowców i reszty gawiedzi ???!!!!

 

Czy nie jest też prościej i uczciwiej , zacząć od siebie , tak potrzebne i oczywiste zmiany , nie używając C&R ani innej ideologii jako parawanu ?

Moja odpowiedź brzmi. W wodach killowych łowić, kłuć i wypusczczać zeby ryby stały sie mniej ufne i były trudniejsze do złowienia dla mięsiarzy.

A na killach i Na no killach- łowić spokojnie z umiarem, kontemplować rzekę :mellow: ryby odpinać w wodzie, zwłaszcza podczas mrozu, przyginać zadziry mieć przy sobie podbierak, nie portretowac ryb na lodzie czy śniegu z woblerem w ryju

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy łowienie pstrągów , podobnie jak i innych keltów , w tym przykładowym styczniu , nie patrząc też na kulawe regulacje , przez ludzi chcących , albo realnie uchodzących za liderów opinii i nasze środowiskowe autorytety , jest dobrym i godnym przykładem do kopiowania dla naśladowców i reszty gawiedzi ???!!!!

Zdecydowanie nie jest dobrym.

Patrzęc jednak z perspektywy czasu, był taki gdzie pstrągów nie łowiłem wcale. Całkiem niedawno jeszcze.

Z uwagi na dystans, dzielący mnie do większych rzek, z wielką niecierpliwością czekałem, na sztandarowe majowe otwarcie sezonu.

Teraz już nie pamiętam, co wówczas myślalem, co robiłem w oczekiwaniu.

Na pewno z zazdrością myślałem o Tych, którzy w majestacie prawa mogli już poławiać jazie, okonie itp. w rozlanej na łąki Odrze. Ot tak wyjść z domu, podjechać rowerem, wciągnąć wodery i....

Dla mnie było za daleko. Świat był bez internetu i nigdy nie wiedziałem na pewno, czy jeśli dojadę nad rzekę, to będę miał do niej dostęp, czy też będzie na tyle wylana że wrócę z kwitkiem. Bez rozłożenia wędziska.

Za to wiem, co robię w styczniu teraz.

Jadę na pstrągi. Jadę i póki mogę legalnie, jeździł będę.

Piękno zimowej rzeki. Ta sceneria. Czasem biały puch. Ryby nie są istotne. Potrzebuję wędziska jako pretekstu. Atrybutu bycia nad wodą.

Dla mnie to forma spędzania czasu, jak każda inna. A że czasem ukłuję przy okazji rybę kotwą z wyłamanym zadziorem? Cóż z tego? Takie jest całe wędkarstwo.

Nie sądzę, żeby akurat taki połów przynosił wymierne straty pogłowia ryb.

Patrząc na tą dyskusję widać jak bardzo lubimy (chyba jako nacja) popadać w skrajności. Od pełnego luzu, po kaganiec na pysk.

Czy gdzieś u nas jest miejsce na zdrowy rozsądek?

Uwierz mi gdyby nie skrajności to na niektórych rzeczkach byłoby skrajne bezrybie....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zgadza się, ale zamiast próbować szukać u debili zdrowego rozsądku, to rozsądni musza czasem władować się w delikatną kontrolowaną skrajność. Wiem, ze łowisz belony, czego zresztą zazdroszczę :D, i sam widziałeś jak niektórzy napychają siaty, nie wiem nie znam się na belonach, może są nie do przełowienia ale taka grabież ma niewiele wspólnego z rozsądkiem, i co powiesz takiemu gościowi- : Jesteś nie rozsądny? Jak on wszystkiego w życiu musi się na wpier....ać, chociaż kasy mu nie brak.........Ja już nie mam siły na rozczarowania bo wiem że łeb zawsze pozostanie łbem. Pomijam oczywiscie ludzi którym naprawdę życie dowaliło i muszą dla dzieciaków skłusować szczupaka na tarle- wiem że są takie przypadki, o ojciec kłusujący nie przepija sary pod sklepem tylko kupuje pasztetową. Jednak większosć kłusoli to żule albo nowobogaccy buracy vel burakowie :lol: co pisać nie umieją i audicami się wożą.............

@Friko mówię Ci dawaj ankietę jaja będą :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla Ciebie temat jest o zastępczy, moderator Bujo, to co piszą tu użytkownicy, ma w dupie i nie kryje się z tym od pierwszej strony, zanim jeszcze dyskusja na dobre rozgorzała..

Tu nie chodzi o to, że ktoś ma rację, a ktoś inny nie i trzeba to rozstrzygnąć. Można się nie zgadzać, ale czy trzeba w taki sposób? Czy nie służy niczemu ten temat, nawet w takiej offtopowej już formie? Może chodzi o to, żeby choćby się zastanowić: jak to jest z moimi pstrągami, na mojej wodzie, na mojej wędce.. Może ktoś nigdy o tym nie pomyślał, bo 01.01. zawsze jechał otworzyć sezon i już. I nawet wypuszczał może czasem. Nic w tym złego, wędkarstwo to ciężka choroba i ogólnie dość uciążliwa dla ryb, ale dlaczego nie można spokojnie porozmawiać w swoim gronie, o czyichś wątpliwościach dotyczących ochrony wód? Tak po prostu. Mówię Tobie, można, da się!

 

No widzę różnicę w założeniach, więc powoli zacznę się wycofywać. Zgodnie z zasadą zdrowego egoizmu, część pstrągarzy jerkbaita ma prawo i spróbowało z niego skorzystać, by m.in. za pomocą wizerunku pstrąga, zaproponować pewne zmiany, ze swego punktu widzenia korzystne. To nic nagannego przecież, a temat owszem, można odnieść do innych gatunków, ale nie tyle pstrągi same w sobie, co wody jakie zwykły zasiedlać, są stosunkowo łatwe do przełowienia. Tu tkwi różnica, nie łowisz to możesz nie wiedzieć. :D

 

Pozdrawiam

Grzesiek

 

Grzesiek,

 

Akurat przy takiej pogodzie jaka mamy teraz złowionemu pstrągowi nic się nie stanie. Nad jedna z rzek w UK pstrągi są bardzo częstym i niemożliwym do wyeliminowania przyłowem. Codziennie na 2-kilometrowym odcinku łowi przynajmniej kilka osób, w weekend jest średnio 10 wędkarzy. Każdy dziennie przyławia min 3-4 ryby. Trupów nie widać. Rzeka jest wąska i płytka. Widać wsio.

 

Bujo

 

P.S. Na Parsęcie biorą srebrniaki :D

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Czy łowienie pstrągów , podobnie jak i innych keltów , w tym przykładowym styczniu , nie patrząc też na kulawe regulacje , przez ludzi chcących , albo realnie uchodzących za liderów opinii i nasze środowiskowe autorytety , jest dobrym i godnym przykładem do kopiowania dla naśladowców i reszty gawiedzi ???!!!!

 

Nie

Jest jak dla mnie troszke ..ujnią, jakbym tego nie wykręcił, tak widze to tak samo, cały czas.

Sorry, ale od trendsetterów musi się to zacząć, ktoś musi pokazać, ze jest inna droga, ze można, z własnej woli sobie odmówić przyjemnosci.

Daleki jestem od osądzania, mieszania z błotem czy zerowania czyjegoś dorobku, bo na kropki pojechał w styczniu - tak jak zrobiło to kilka osób w dyskusji w stosunku do Baloo, tez uważam to za ..ujnię wyzszych lotów.

Ale - powinniśmy zacząć od tego odchodzić, bez fanatyzmu i bicia piany, bez nagonki. Po prostu - nie robić tak i tyle. Są rzeki, gdzie ryby w styczniu-lutym mają kondycję jak w marcu - kwietniu na innych, nasz rozum powinien umożliwiać ocenę, azaliż dobrze lub nie postępujemy, bez nakazu i kagańca z góry.

 

Pytania podobne nie do samych pstrągów się ograniczają. Co z belonami łowionymi podczas tarła, co z kleniem i jaziem, co z zimowymi lipieniami, przed tarłem zgrupowanymi w stada?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

punkt D jest sformułowany trochę nieopatrznie - bo wiadomo w jakim kraju żyjemy, intencją ankiety powinno skupienie się na spolaryzowanych poglądach- czy ktoś chce lub nie chce łowić kelty, bo problem ogólnego pogłowia ryb jest wręcz banałem w Polsce

Gdyby zamieścić punkt d- PZW jest do kitu to też pewnie byłoby dużo odpowiedzi twierdzacych

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak działają statystyki, sondaże i manipulacja opinią publiczną :lol:

Mogłoby z tej ankiety wyjść nawet na to, że Ty Pawle znasz zamożniejszych emerytów, niż ja znam. ;) tylko po co?

Nikt nie przeczył, że Problem pogłowia ryb lezy gdzie indziej i samo manipulowanie okresem ochronnym go nie rozwiaze. Nie padł taki postulat, więc skąd on w ankiecie. Wygrywając ją w oczywisty sposób?

 

Michał, Bujo, spoko, ja wiele rzeczy rozumiem i się nie upieram przy niczym konkretnym. Chodziło mi tylko o możliwość wzięcia pod uwagę wszystkich możliwości, przez wszystkich uczestników dyskusji. Tylko i aż tyle, przecież jak Kuba słusznie pisze, każdy w swoim zakresie i tak będzie dbał o swoje wody, według własnego uznania i przekonań, niezależnie od rygorów.

 

EDIT: Jeszcze mały P.S.

Michał

Przecież ta zima jest wyjątkowa (o klimacie UK nie wspominając). Styczeń i luty potrafią być u nas siarczyście mroźne..

 

Kuba

W pierwszym poście, który został wyłączony z pstrągów2012, stoi jak byk:

Szanowny Panie Mateuszu,

 

Proszę wybaczyć i nie traktować tego personalnie, ale może warto.....

To chyba wystarczająco grzecznie i nienapastliwie? Bez zerowania dorobku oraz mieszania z błotem. O tym był i w założeniu miał być ten temat, a zawsze znajdą się tacy, którym nie podoba się nic, którzy najczęściej też od siebie wiele nie dają, albo i dają z siebie wiele, fanatycznie obstając przy swoim.

 

Pozdrawiam :D

Grzesiek out

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...