Skocz do zawartości

Tierra del Fuego - Chile 2018


DelTor0

Rekomendowane odpowiedzi

Tym guanaco to narobilem tyle zdjec, ze juz na nie patrzec mi sie nie chce :D :D :D

Dobrze, że żadnego nie rozjechałes :)

Dopiero miałbyś ich dosyć

A przecież leżało ich co nie miara po drodze.

Ja to bym traumę miał długo.

Brrr

Edytowane przez Guzu
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tez fakt, sporo ich przy drogach. A i pod auto lubia sie wpychac.

Podobno niezjedliwe, wiec nawet lokalesi do nich nie strzelaja ;)

Ta, niezjedliwe.

W Punta Arenas pizzería dawała pizzę z nimi.

Zjadłem.

Żyje :)

 

Płynęliście z primera Angostura czy z Punta Arenas do Porvenir ?

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta, niezjedliwe.

W Punta Arenas pizzería dawała pizzę z nimi.

Zjadłem.

Żyje :)

 

Płynęliście z primera Angostura czy z Punta Arenas do Porvenir ?

 

Z Angostura, czesciej promy podobno plywaja. 

A to mnie zaskoczyles z ta pizza a guanaco.

Zreszta tam biega tego tysiace, to jakis chetny na miecho pewnie sie znajdzie ;) 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze kilka zdjęć, kilka opisów i w przyszłym roku tam pojadę ;)

 

Zachowaj daleko idaca ostroznosc z deklaracjami.

 

Bo naprawde mozna przepasc, raz widzac tamten swiat :)

 

Tam jeszcze sa strusie (nandu), kondory, pumy i pare innych atrakcji z zakresu fauny.

Nam sie udalo zobaczyc pancernika, ale zasuwal tak, ze nie zdazylem zrobic odpowiedniego zdjecia dowodowego .

Ale gdzies tam jest, za pierwszymi krzakami na foto ponizej :

 

YMkFLHP7EZ2ydfauPOTYTsCXn5fZ_SDfpLOHSZJn

 

p.s. zastrzegam, ja tam nie wedkowalem. Bylem podrozniczo - krajoznawczo i mi wystarczylo :)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z Angostura, czesciej promy podobno plywaja. 

A to mnie zaskoczyles z ta pizza a guanaco.

Zreszta tam biega tego tysiace, to jakis chetny na miecho pewnie sie znajdzie ;)

 

To naprawde mieliscie fajnie, ze trafiliscie takie zwierzaki wodne, jak widzialem na fotkach co dales.

Podczas przeprawy z Angostura smy sie na nic nie zalapali :(

 

p.s. Juz z Jankiem zesmy ustalili, ze na lotnisku w Punta Arenas minelismy sie o 2 godziny. Dopiero byloby spontan spotkanie :)

Edytowane przez Guzu
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zachowaj daleko idaca ostroznosc z deklaracjami.

 

Bo naprawde mozna przepasc, raz widzac tamten swiat :)

 

 

Już go raz widziałem w zeszłym roku, niestety bez wędki. Czas to zmienić, tym bardziej że nie mam czasu i zdrowia na uganianie się poł roku po moich lokalnych rzekach za jedną rybą 50 cm.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już go raz widziałem w zeszłym roku, niestety bez wędki. Czas to zmienić, tym bardziej że nie mam czasu i zdrowia na uganianie się poł roku po moich lokalnych rzekach za jedną rybą 50 cm.

 

No to rachunek jest prosty

 

2.5 + 14.5 + 3.5 = 20.5 godzin lotu i jestes nad Ciesnina Magellana.

 

:)

 

Tylko podziel sie relacja z wycieczki ;)

 

Powodzenia !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już go raz widziałem w zeszłym roku, niestety bez wędki. Czas to zmienić, tym bardziej że nie mam czasu i zdrowia na uganianie się poł roku po moich lokalnych rzekach za jedną rybą 50 cm.

Tam ryby 50 sie nie liczą. Ja największe wyjąłem 65-67cm. U nas za pstrągami sie nie uganiam i pewnie to się nie zmieni. Wolę raz na kilka lat pojechać w takie miejsce jak Patagonia.

Edytowane przez wujek
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tam ryby 50 sie nie liczą. Ja największe wyjąłem 65-67cm. U nas za pstrągami sie nie uganiam i pewnie to się nie zmieni. Wolę raz na kilka lat pojechać w takie miejsce jak Patagonia.

Hej Janek

 

Nie psuj zabawy :)

Myślałem że graniczne rozmiary będą na koniec foto opowieści :)

 

Odnośnie rybostanow nie wypowiadam się.

Ani na Ziemi Ognistej, ani w Polsce pstrągów nie łowię.

:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pstrąg i troć jeziorowa Moniki. Trota to już piękny okaz, wzięła w drugim rzucie. U mnie dzień później w tym samym miejscu też mi siadła i tez w dugim rzucie, ale niestety po świecy się wypięła. Na pocieszenie wieczorem w 10min złowiłem dwie ładne ryby 60-63 ale foty ma Paweł.

 

post-45715-0-31289200-1524468074_thumb.jpg

 

post-45715-0-04446900-1524468734_thumb.jpg

 

post-45715-0-79333600-1524468764_thumb.jpg

 

 

 

 

 

  • Like 18
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trotke miałem przyjemność osobiście podbierać ręką, ale brzeg nawet sprzyjał bo łagodnie się wypłycało. Pstrągi koledzy mi podbierali podbierakiem, ale jak trzeba było samemu to też dawałem radę.

Żadnej ryby nie straciłem w momencie podbierania. Jedna samiczka pod nogami zerwała fluorocarbon prawdopodobnie osłabiony poprzednim holem, ale złapałem ją ręką, fuks jak cholera :)

Edytowane przez wujek
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

WhAjoQDazImf7NGNDuy-nbRE5bmLgssc3rzR1feF

 

4EljFM2DGUlFtG8-lLqpNE01ljCe4U_odlkFgos5

 

vR-ohyo9pMlUtXtwjwhJux0oOTbXJbpPnwB0ZlqS

 

5x8LUrVgKRobfB1sLiXa7JTyyWZiNKDZvePWvojx

 

7sMrPh1PdN7H-7lz9zGuR5WbUlQ08gj7tp9zZoxn

 

kXH9Ae1hLiqKgJjg1KG1BDG_5LJii4uw12Nv41aP

 

xyu1kEX2J1FNcuz9XsP6fMn8Qz6pvgxUmqzQLvCz

 

gBepW7_Z-vNqDrYx6-VJIGU-pzlSRZ0HO7UwXGE_

 

reJWXwnjIXIT7eQ8KQ8N1VVNooEuSGWbHvOq2hl4

 

LhRWM5wwuPN79zUcHDPBXgjp4pDOE6o7zzTH7JYx

 

l6NSkuqxSYavAfF4mOu7dBJNVCF60MVycawWOnSo

 

OuqOkIAezXbMkoJhA9TxdvzxOjj6kRg7p3Io0tyl

 

Cn9iEXASXPjLQ1rYcfq3pDZsUUVbDds6ItX55u-G

 

VYRJeL8kygtGY6ENIDq-6meTn1CJCOD1ZGh-5-2B

 

O3aNOcg2peIlffqmQh0TvSyXi_WYOkML8M_wc1AQ

 

y_DI9E0ZGdlEqZJTm0Xf_B1hh1yGINobxBRYM53q

 

w-eELcybUqfrGucOjY7SZQiKx4tAgit7tFBoLpvT

 

Zk26dikHNFdHYEpOeS3Bww14TeaRwcGRd26OT0c2

 

Ten dzień, w którym kompletnie mi nie szło...  <_< 
Od samego rana to było łowienie przez mękę, jakoś źle mi się rzucało, nie mogłem dobrać przynęty itd.
Przerzuciłem dwa pudełka i nawet jednego kontaktu z rybą. Wygrzebałem gdzieś gumę duckfin shad w kolorze płoci. Kilka rzutów, siedzi, 3 sekundy na kiju i spadła... Następne pół dnia piłowania wody na zero.
Zarośnięta zielskiem miejscówka, można by powiedzieć taka typowo szczupakowa  ;)  Znowu guma w akcji, ale tym razem podąża za nią cień dużej ryby, odprowadza przynętę prawie pod moje nogi. OK dziadu, zobaczymy... jeden wobler, drugi, trzeci. Nic. Wyciągam z pudełka wobka made in china, w podobnym kolorze do duckfin-a. Pierwszy rzut, twich twich... zielsko. Drugi, twich twich... zielsko, wyszarpuje, twich twich... i bum, patagońska 70-siątka  B) 

 

lJDUmb8nsKTwSmDSKJubU6xAQElWOovkbYSJDfis

 

Podbierak okazał się deko zbyt mały, musiałem ja wpakować do niego obiema rekami. Stara wielka ryba, cala w bliznach. Swoje pewnie już przeżyła, łącznie z kontaktem z innym wędkarzem.

Dwa dni później łowie kropa 68cm, wygląda przepięknie, bez żadnej blizny. Skacze wielokrotnie w czasie holu. Ale wielkościowo, szczególnie jeśli chodzi o wagę, nie ma najmniejszego startu do staruszka.

  • Like 21
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...