Skocz do zawartości

Szwecja


yglo

Rekomendowane odpowiedzi

Nie twierdzę, że wyniki były oszałamiające, choć w porównaniu do innych ekip przyzwoite. Nie mam też intencji do głoszenia prawd objawionych. Staramy się łowić w tym samym czasie na różne przynęty i w różnym rozmiarze. Takie mamy od lat przyzwyczajenie. Nie jesteśmy mistrzami czytania wody, choć staramy się wyciągać jakieś wnioski z doświadczeń. Dlatego upodobaliśmy sobie Boren, jako jezioro wg mnie łatwe. Swoje wnioski opieram na wynikach z siedmiu wyjazdów. Większość metrówek padła na przynęty do 10 cm. Gdybyśmy nie łowili na naprawdę duże przynęty nie byłoby o czym mówić. Na wabiki powyżej 20 cm. nie padł ani jeden metr. Sądzę, że rozsądniejsza jest zabawa kolorami niż rozmiarami przynęt.

jesli chodzi o TO jezioro o ktorym mowa zgadzam sie z kolega Mackiem w 101% :-)

bylem tam wczesna wiosna, wisna, pozna wiosna, jesienia i tak jest jak kolega opisal.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak się jest napalonym na wyciąganie z wody byle czego to można sobie machać 8cm gumami. Jak założyłem 10 cm keitecha to uwiesił mi się 30 cm szczupak. Dla mnie to szkoda czasu. Ja z rozmiarami nie schodzę poniżej 20 cm, bo szukam tylko dużych ryb. Rzadko wtedy uwieszają się sztuki poniżej 70 cm. Mówię o Boren i doświadczenia z dwóch wyjazdów. Na jerki też można połowić tylko trzeba wiedzieć gdzie.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak czy inaczej niech każdy łowi czym chce i jak chce. Mamy z tego czerpać przyjemność. 

Tak samo z wędkami, wygodnie Ci łowić na króciaki, łów 2 m kijem, chcesz 2,5 m - nie widzę problemu.  

 

Inna kwestia to oczekiwania (1m+ w co 10-tym rzucie) vs. rzeczywistość (około 10 ryb na osobę/dzień). Myślę, że potwierdzą to osoby, które były kilka razy na tych samych łowiskach. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak się jest napalonym na wyciąganie z wody byle czego to można sobie machać 8cm gumami. Jak założyłem 10 cm keitecha to uwiesił mi się 30 cm szczupak. Dla mnie to szkoda czasu. Ja z rozmiarami nie schodzę poniżej 20 cm, bo szukam tylko dużych ryb. Rzadko wtedy uwieszają się sztuki poniżej 70 cm. Mówię o Boren i doświadczenia z dwóch wyjazdów. Na jerki też można połowić tylko trzeba wiedzieć gdzie.

Złowiłem na Boren 106-kę. W brzuchu aż po odbyt miał leszcza. Jego ogon wystawał z gardła. Całkiem przyzwoity posiłek. Można wnioskować, że tamtejsze szczupaki stołują się na grubej rybie. Tymczasem ryba połakomiła się na 10-centymetrowe kopyto Relaxa wolno prowadzone przy dnie. Trochę kłóci mi się to z teoriami, że rozmiar ma znaczenie. Dzień wcześniej na to samo kopyto miałem 107-kę. Być może jest jednak tak, że drapieżniki jedzą to co im przepływa koło nosa, a nie selekcjonują rozmiarówkę swoich ofiar? Byłem świadkiem złowienia sporej ilości ilości ryb 100+ na wabiki niedużych rozmiarów. Jeśli ktoś jest święcie przekonany do dużych przynęt jako selektywnych jego sprawa. Ja nie namawiam, bo nie mam żadnego interesu. Ja dzielę się spostrzeżeniami. Sam zresztą dałem się uwieść wizji ogromnych ryb na ogromne przynęty. Pudła pełne. Na tym łowisku mi nie przyniosło to statystycznie wymiernych efektów. Jeśli na Rugii esoxy żywią się dużym śledziem dochodzącym do (podobno) 30 cm to wymusza to stosowanie podobnych przynęt. My na Boren widywaliśmy duże ławice niedużego białorybu. Pod nimi stadnie polowały szczupaki. I stąd dobór przynęt poniżej 15cm. Z lepszym lub gorszym skutkiem, ale sprawdzały się. 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Złowiłem na Boren 106-kę. W brzuchu aż po odbyt miał leszcza. Jego ogon wystawał z gardła. Całkiem przyzwoity posiłek. Można wnioskować, że tamtejsze szczupaki stołują się na grubej rybie. Tymczasem ryba połakomiła się na 10-centymetrowe kopyto Relaxa wolno prowadzone przy dnie. Trochę kłóci mi się to z teoriami, że rozmiar ma znaczenie. Dzień wcześniej na to samo kopyto miałem 107-kę. Być może jest jednak tak, że drapieżniki jedzą to co im przepływa koło nosa, a nie selekcjonują rozmiarówkę swoich ofiar? Byłem świadkiem złowienia sporej ilości ilości ryb 100+ na wabiki niedużych rozmiarów. Jeśli ktoś jest święcie przekonany do dużych przynęt jako selektywnych jego sprawa. Ja nie namawiam, bo nie mam żadnego interesu. Ja dzielę się spostrzeżeniami. Sam zresztą dałem się uwieść wizji ogromnych ryb na ogromne przynęty. Pudła pełne. Na tym łowisku mi nie przyniosło to statystycznie wymiernych efektów. Jeśli na Rugii esoxy żywią się dużym śledziem dochodzącym do (podobno) 30 cm to wymusza to stosowanie podobnych przynęt. My na Boren widywaliśmy duże ławice niedużego białorybu. Pod nimi stadnie polowały szczupaki. I stąd dobór przynęt poniżej 15cm. Z lepszym lub gorszym skutkiem, ale sprawdzały się.

Dzięki Twoim namowom jeden z kolegów ma w planach łowienie na boczny trok.

Tu nie chodzi o górny wymiar ryb, tylko o podniesienie dolnego wymiaru wyciąganych szczupaków

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Doceniam Twoje poczucie humoru. Jednak jeśli na 30 cm szczupakowaty wobler Jaxona czy monstrualny twister na halibuta (założony dla jaj) padły dwa 60-taki, a kumpel na 8cm. Rapalę pojął 103-kę, zdaliśmy sobie sprawę, że reguły którymi rządzą się inne łowiska na Boren nie funkcjonują. I podkreślam, że jest to nasza obserwacja, a nie próba przekonywania kogoś do korzystania z takich czy innych przynęt. Na tej wodzie nie widzę zależności: większa przynęta - większa ryba, większa przynęta - mniej małych ryb. Widzę zależność mniejsza przynęta - delikatniejszy sprzęt - większy fun. Tylko wypuszczane ryby wymagają więcej troski podczas wypuszczania, bo zmęczone.

Edytowane przez Maciej W.
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Andrzeju, porównuję jednouncjowego Talona do 150 gramowego kija od szczotki. Delikatniejszy, a nie delikatny. A wy zaraz trok i okoniówka. Zresztą na tamtejsze okonie lepiej nie startować z okoniówką :). A 10-14 dni tyrania od rana do wieczora ciężkim sprzętem przestaje przynosić przyjemność, a zaczyna męczyć. Szczególnie gdy się ma piątkę z przodu. Porozmawiamy za parę lat :)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie, wędkarstwo ma sprawiać przyjemność. Każdy łowi jak lubi, w sumie jak widać bez znaczenia jakiej przynęty używamy, łowią jedni i drudzy. Sam też nie lubię łowić wielkimi kopyściami, mam duże  gumy tak na wszelki wypadek, ale osobiście najczęściej łowię rozmiarówką 15-20cm, rzadko wychodzę powyżej, ale ryby potrafią zaskakiwać i to naszą rolą jest w miarę szybko się dopasować.

Edytowane przez wujek
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem duża przynęta jest przynętą selektywną. Oczywiście można złowić szczupaka na 8 cm (moja pierwsza metròwka) ale pięć wyjazdów do Finlandii pokazało że na przykład Slider 10 na jedną metrowkę daje 300-400 60-takòw co jest irytujące [emoji19]. Po drugie moim zdaniem w pewnym okresie większym rybą niechce się ruszać do wszystkiego. Szczególnie z większej odległości zdecydowanie ruszy do większej przynęty. I najważniejsze ile dana przynęta jest w wodzie.?

 

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Andrzeju, porównuję jednouncjowego Talona do 150 gramowego kija od szczotki. Delikatniejszy, a nie delikatny. A wy zaraz trok i okoniówka. Zresztą na tamtejsze okonie lepiej nie startować z okoniówką :). A 10-14 dni tyrania od rana do wieczora ciężkim sprzętem przestaje przynosić przyjemność, a zaczyna męczyć. Szczególnie gdy się ma piątkę z przodu. Porozmawiamy za parę lat :)

U mnie już prawie piątka z przodu jest i wciąż uwielbiam naparzać dużymi przynętami cały tydzień od rana do wieczora  ;)  

 

A co do dużych przynęt to bardzo często Ci co łowili 60-70 cm rybki zaczęli po zmianie przynęt łowić ryby 90-100. Jest sporo przykładów na forum. Czyżby Boren było wyjątkiem? Zobaczymy, cały tydzień głównie duże przynęty będą grane. I twarde.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie już prawie piątka z przodu jest i wciąż uwielbiam naparzać dużymi przynętami cały tydzień od rana do wieczora  ;)  

 

A co do dużych przynęt to bardzo często Ci co łowili 60-70 cm rybki zaczęli po zmianie przynęt łowić ryby 90-100. Jest sporo przykładów na forum. Czyżby Boren było wyjątkiem? Zobaczymy, cały tydzień głównie duże przynęty będą grane. I twarde.

Ale weź trochę ;)  :D  mientkich

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy myślę - Skandynawia, zawsze pierwszy obrazek to porośnięty rzadką trzciną metrowy blat, gdzieniegdzie odbijający wiosenny grążel. Jerkówka w garści, dyndający na długim przyponie Buster Jerk, Slider, albo rodzime rękodzieło. Rzut w upatrzone miejsce. Efektowne wystrzały pięknych szczupaków widoczne z 15-20 metrów w przejrzystej wodzie, albo ciarki na plecach na widok odprowadzeń. Poezja. Ile razy skończyło się na mozolnym młóceniu 5-6 metrowej wody w poszukiwaniu ryb, które w nosie miały odwiedzanie nawet trzymetrowych wypłyceń? I mentalnie i sprzętowo najlepiej być gotowym na każdą okoliczność. Pierwszy pobyt na Boren kojarzyć mi się będzie z wizytą w sklepie w Motali po 5 gr. główki (Dragona!). Pojechaliśmy na grubo po grube ryby. Tymczasem sąsiedniej ekipie brały najchętniej w trollingu na wodzie 1,5 metra na gumy 10 cm na główce 5 gr. Początkowo olaliśmy temat i młóciliśmy jerkami. Ich łowienie wydawało się jakieś kosmicznie nierealne na tej wodzie. Do metra niewiele nam brakowało, u kolegów meldowały się 1-2 dziennie. Gdy trzeciego dnia złowili 122 cm pękliśmy. Motala, zmiana techniki następnego dnia 107, potem 106 i na koniec wyjazdu 103 (ten już na Slidera, ale ze sklepu w Motali:)). I potem każdy wyjazd na swój sposób inny. Ale za to lubię to miejsce.

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy myślę - Skandynawia, zawsze pierwszy obrazek to porośnięty rzadką trzciną metrowy blat, gdzieniegdzie odbijający wiosenny grążel. Jerkówka w garści, dyndający na długim przyponie Buster Jerk, Slider, albo rodzime rękodzieło. Rzut w upatrzone miejsce. Efektowne wystrzały pięknych szczupaków widoczne z 15-20 metrów w przejrzystej wodzie, albo ciarki na plecach na widok odprowadzeń. Poezja. Ile razy skończyło się na mozolnym młóceniu 5-6 metrowej wody w poszukiwaniu ryb, które w nosie miały odwiedzanie nawet trzymetrowych wypłyceń? I mentalnie i sprzętowo najlepiej być gotowym na każdą okoliczność. Pierwszy pobyt na Boren kojarzyć mi się będzie z wizytą w sklepie w Motali po 5 gr. główki (Dragona!). Pojechaliśmy na grubo po grube ryby. Tymczasem sąsiedniej ekipie brały najchętniej w trollingu na wodzie 1,5 metra na gumy 10 cm na główce 5 gr. Początkowo olaliśmy temat i młóciliśmy jerkami. Ich łowienie wydawało się jakieś kosmicznie nierealne na tej wodzie. Do metra niewiele nam brakowało, u kolegów meldowały się 1-2 dziennie. Gdy trzeciego dnia złowili 122 cm pękliśmy. Motala, zmiana techniki następnego dnia 107, potem 106 i na koniec wyjazdu 103 (ten już na Slidera, ale ze sklepu w Motali:)). I potem każdy wyjazd na swój sposób inny. Ale za to lubię to miejsce.

Byłem dwa razy tam (wiosną i jesienią), ale nigdy nie złowiłem nic na wodzie płytszej niż  te 2,8 m, chociaż siłą rzeczy próbowałem i na małe, średnie i na duże przynęty :huh: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na siedem razy trafiły się nam trzy z zabawą na płytkiej wodzie. Początkowo myśleliśmy, że obecność szczupaka na płyciznach jest spowodowana wyższą temperaturą wody, pozostaniem ryb po tarle (były mocno pokaleczone) i odwiedzaniem tych rejonów przez białoryb. Jednak  jeden z wyjazdów czerwcowych obalił te teorie. Woda była nagrzana, ryby dawno po tarle, a białej ryby nie było widać. Szczupaki siedziały na płytkiej wodzie. Nie przez cały dzień, ale można było połowić. Teraz po prostu spędzamy dzień, dwa na sprawdzeniu wody od 0.5 do 6 metrów. Na płytkiej wystarczy puścić się na pół godziny w dryf i w dobrej polaryzacji widać odejścia ryb. Ładnie to wygląda :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koledzy piszecie proszę czy wyjazd był na szkiery czy jezioro. To dwa totalnie różne typy akwenów, ryb szukamy inaczej.

Moje wpisy dotyczą tylko szkierów i tam w 90% przypadków szukamy ryb na wodzie do 3-4 m. Płytkie porośnięte zatoki to są miejsca gdzie najłatwiej znaleźć duże ryby.

Opisywane przez wielu kolegów jezioro Boren to za przeproszeniem kałuża, którą aktywny wędkarz ogarnie w 2-3 dni, grupa w 1 dzień.

 

Wysłane z mojego HUAWEI VNS-L21 przy użyciu Tapatalka

Edytowane przez MarCinFin
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...