Skocz do zawartości

Szwecja


yglo

Rekomendowane odpowiedzi

My juz wracamy ze szkierow sw. Anny. Wyjazd udany jak zwykle, ale wedkarsko bez szalu. Zlowilismy ponad 130 szczuplych, kilka jazi i okoni. Zadna metrowka nie padla, najw. 96 i 90cm. Okon mial o dziwo tarlo wiec kiszka. Lowilismy na szkierach i jeziorze polaczonym ze Szkierami. Winna pogoda bo codziennie lampa po 25 stopni bez chmur i wiatru, Szwedzi lapali sie za glowy. Woda zatokach na jeziorze 20-21 stopni... Dwoa ostatnie dni troche powialo i sie woda ozywila. Jak wroce wrzuce kilka fotek.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z okoniem na szkierach pod koniec maja to norma. Teraz wytarte szczupaczyce czekają, często, na tych samych tarliskach, na tarło okonia. U siebie mam 2 takie tarliska szczupakowo-okoniowe prawie pod domem i są chronione. Jendno całym rokiem a drugie od 1 kwietnia do 30 lipca. 

 

Muszę założyć wątek Finlandia :)

Edytowane przez MarCinFin
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja również ostatni tydzień spędziłem na szkierach św. Anny, dokładnie jeziorko Sandfjarden. 

 

Ilościowo podobnie jak kolega @piekar_81, padła tylko jedna ryba powyżej setki (110,5 cm), reszta do 80 cm. Na wyjeździe rządziły blachy wszelkiej maści. Głównie skupiliśmy się na płytkich zatokach i obławianiu blatów, gdzie większość ryb nie przekraczała 60 cm. Największe ryby wyjazdu wyjechały z kantów pomiędzy blatami a głębszą wodą. Myślę, że jeśli więcej czasu poświęcilibyśmy tym właśnie miejscom to można by było się pokusić o lepszą jakość. Jeżeli chodzi o podwodne górki to trafiały się tam pojedyncze sztuki. 

 

post-54401-0-36589300-1526807294_thumb.jpgpost-54401-0-22534100-1526807300_thumb.jpg

P.S. Największą rybę złowił oczywiście debiutant :lol:. Największej ryby nie zamieszczam, gdyż nie mam zgody na umieszczenie zdjęcia.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jak rafa kamienna , o której chyba gadaliśmy? Cokolwiek z moich informacji przydało się?

Jaka była pogoda i temp. wody?

Oczywiście informacje się przydały za co jeszcze raz dzięki.

Co do tej rafy to obławialiśmy ją kilkukrotnie bez większych efektów, trafiały się pojedyncze sztuki. Z moich obserwacji większa ryba obstawiała kanty i brania następowały okresowo. My w jednym miejscu w ciągu godziny złowiliśmy ok. 15 szt. W tym tą największą.

Z racji lokalizacji domku bardziej skupiliśmy się na części południowej, wschodniej. Pogoda praktycznie cały czas bezchmurnie, temperatura w pierwszych dniach 24-28 st.C. , wiatr wschodni. Ostatnie dwa dni temp. ok.20 st.C i mocniejszy wiatr północny. Z tym wiatrem to pod wieczór lubił się zmienić. Co do temperatury wody to ok. 18 st.C przy powierzchni. 

Okoń w tarle i leszcz tak samo. 

Tak jak mówiłeś, spróbowaliśmy też swoich sił na śledziach. Niezła zabawa :D .

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od dłuższego czasu chodził mi po głowie pomysł, aby odwiedzić Szwecję na wiosnę. Do tej pory jeździliśmy tylko na jesieni, ponieważ jeden wiosenny weekendowy wyjazd na pewną rzekę okazał się klapą i od tego czasu temat wiosennych wypraw nie był wcale poruszany. W tym roku całą zimę myślałem żeby ruszyć na szkierową miejscówkę znaną z jesiennych wypraw w maju. Maj to jak wiadomo temat śliski, w zależności od pogody było ryzyko że trafię na tarło szczupaka i związany z nim brak aktywności tej ryby. Rozesłałem kilka zaczepnych informacji w celu znalezienia ,,osoby towarzyszącej" ale chętnych brakowało. Nie dziwiłem się wcale - alkoholu piję mało, niewiele śpię, dużo łowię wobec czego jestem słabym współtowarzyszem na tego typu wyprawach, tak że byłem nawet gotowy jechać sam. Na początku maja zadzwoniłem do Mateusza który właśnie wrócił z wędkowania w Hiszpanii, aby zdał mi relację z wyprawy. Powiedział mi, że nie trafili z pogodą i złowił zaledwie kilka ryb godnych uwagi wobec czego jest na głodzie wędkarskim. Nie pomyślałem o nim wcześniej ponieważ jedziemy razem w to samo miejsce we wrześniu i nie sądziłem że będzie zainteresowany dwukrotnym wyjazdem w to samo miejsce jednego roku. Mateusz powiedział jednak: organizuj, nie będą brały to najwyżej się opalimy. Ze względu na różne plany wyjazd mógł być nie wcześniej jak 10 maja i nie mogliśmy wrócić później jak 25 maja. Po sprawdzeniu dostępności domków postanawiamy jechać na 6 dni od 12 maja. Szwecja wita nas piękną słoneczną pogodą, nie lubię takiej aury jeśli nie leżę na plaży. Wieloletnie doświadczenie pokazuje, że im gorsza pogoda tym lepiej. Wiatr i deszcz nie sprzyja komfortowemu łowieniu jednak powoduje wzrost aktywności zębatego kolegi tak, że bardzo lubię łowić w takich warunkach. Nie przejmujemy się tym jednak ciesząc się wyjazdem. Wiemy doskonale, że nie ma szansy na powtórzenie kapitalnych wyników z jesiennych wypraw, ustalamy więc, że uznamy wyprawę za udaną jeśli dziennie złowimy po 10 ryb na głowę i w czasie całego wyjazdu kilka ryb będzie miało powyżej 80 cm. Pierwszy dzień nie napawał optymizmem, wysoka temperatura, bezchmurne niebo i flauta sprawiły, że łowimy po kilkanaście ryb nie grzeszących rozmiarem. Próbujemy w płytkich zatokach, znanych z jesiennych wypraw. Co ciekawe różniły się bardzo przejrzystością wody, której temperatura była podobna czyli około 14 st. W zatokach z mętną wodą brań było bardzo mało, natomiast w klarownej wodzie szczupaków było więcej, ale ryby były ostrożniejsze i często odprowadzały nasze przynęty do łodzi .Kolejnego dnia wiatr zrobił robotę i mimo słońca pozwoliło to przechytrzyć pierwszą rybę której długość zakręciła się koło metra, tzn 98 cm. Ogólnie w kolejnych dniach wyniki były coraz lepsze co pozwoliło złowić dwie ryby delikatnie przekraczające metr 101 i 102 oraz jedną 97 cm. Z uwagi na słońce najwięcej brań było rano i wieczorem a największe ryby zostały złowione miedzy godzinami 9 a 11. Ostatniego dnia trafiamy na kapitalny fragment wybrzeża na którym do południa łowimy około 30 ryb z czego 11 przekracza 80 cm . Ryby są bardzo silne i niesamowicie grube. Podczas wyjazdu najlepiej sprawdzały nam się jerki o długości od 7 do 10 cm i gumy w podobnych rozmiarach. Całkowicie zawiodły obrotówki i wahadła, na które to nie złowiliśmy ani jednej ryby. Presja na wodzie bliska zeru. Na promie z łodzią byliśmy tylko my, a na wodzie spotkaliśmy dosłownie kilka łódek. Po raz kolejny wyprawie towarzyszyło hasło : " Nie przyjechaliśmy tu dla przyjemności " W łodzi byliśmy przed wschodem słońca ok. 4.30, a wędkowanie kończyliśmy około 21.30, z dwugodzinną przerwą na posiłek i krótką drzemkę między 15 a 17.Podsumowując w 6 pełnych dni łownia złowiliśmy we dwóch 247 szczupaków z czego 23 przekroczyło 80 cm a 4 zakręciły się koło metra. Kilka razy próbowaliśmy połowić okoni w znanych nam miejscówkach, ale albo ich tam nie było albo brały mizernie. Złowione okonie sikały mleczem wobec tego winą za słabe efekty było pewnie ich tarło. Powtórka jesienią, już nie możemy się doczekać

 

post-46995-0-43030700-1526813245_thumb.jpg post-46995-0-32417900-1526813252_thumb.jpg

post-46995-0-44271800-1526813264_thumb.jpg post-46995-0-93582300-1526813270_thumb.jpg

post-46995-0-66639700-1526813277_thumb.jpg post-46995-0-90762800-1526813285_thumb.jpg

post-46995-0-30239100-1526813296_thumb.jpg post-46995-0-96493300-1526813304_thumb.jpg

post-46995-0-53844700-1526813310_thumb.jpg post-46995-0-29971600-1526813317_thumb.jpeg

 

NOMINACJA DO KONKURSU  "OPIS MIESIĄCA"            :good:

 

  • Like 40
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wpadłem na dobry pomysł :) zapakowałem ciuchy w worek próżniowy i praktycznie pół walizy pustej , a wcześniej domknąć nie  mogłem

Robert żona tydzień nad morzem była teraz niech się ona z kotami bawi :)

Godski ja tak miałem tydzień temu teraz już luz , w tym roku biorę "tylko" trzy kijki  , cztery kręcioły z przynęt praktycznie same gumy SG  głownie cannibale i nasze krajowe blaszyska

Edytowane przez seiken
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wpadłem na dobry pomysł :) zapakowałem ciuchy w worek próżniowy i praktycznie pół walizy pustej , a wcześniej domknąć nie  mogłem

Robert żona tydzień nad morzem była teraz niech się ona z kotami bawi :)

Godski ja tak miałem tydzień temu teraz już luz , w tym roku biorę "tylko" trzy kijki  , cztery kręcioły z przynęt praktycznie same gumy SG  głownie cannibale i nasze krajowe blaszyska

To u mnie grubiej. Samych Troutów 30 cm 6 sztuk  :D .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eh jak ja Wam zazdroszcze...Sam tak czekalem w napieciu do wyjazdu, paczki z wedkarskiego przychodzily juz na adres kolegi, by i tak napietej sytuacji nie pogarszac i do rozwodu nie doprowadzic :) No i po wyjezdzie, zlecialo nie wiadomo kiedy. Gdzie szukac dalszej motywacji?:)

Mysle ze teraz czasowo bedzie lepiej, takie upaly na poczatku maja jednak nie sprzyjaly polowom.

Mysmy mieli ze soba i trouty i perche od SG, ale jakos sie szczuple tym strasznie nie interesowaly, lepsze wyniki byly na jerki jednak.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mysmy mieli ze soba i trouty i perche od SG, ale jakos sie szczuple tym strasznie nie interesowaly, lepsze wyniki byly na jerki jednak.

Dlatego trzeba mieć wszystko  :D  :D .

To co poniżej to trochę więcej niż 50 %  :o tego co zabieram. Jest jeszcze trochę tak zwanych "tajnych broni" a fotek nie wrzucę nawet gdyby mnie żywcem palili.

 

 

post-48513-0-98992100-1527178177_thumb.jpg

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też tak robiłem [emoji6]. Tylko ile z tego poleci do wody nie tylko raz na próbę [emoji4]

Dlatego trzeba mieć wszystko :D :D .

To co poniżej to trochę więcej niż 50 % :o tego co zabieram. Jest jeszcze trochę tak zwanych "tajnych broni" a fotek nie wrzucę nawet gdyby mnie żywcem palili.

 

 

attachicon.gif IMG-20180521-WA0012.jpg

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No my tez mielismy cala beterie sprzetu ze soba, ale ja od poczatku wyselekcjonowalem kilka przynet z kazdego typu i wrzucilem do osobnego pojemnika.

Latwiej bylo pozniej przeplukac normalna woda i kotwice podostrzyc.

Na tym zdj powyzej to juz taki maly sklepik wedkarski:)

Na dole tej fotki sa takie "smieszne" przynety, lamane woblero-gumy z glowa luzna, kumpe to mial na naszym wyjezdzie i nawet cos zlowil na to dziwactwo :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od soboty cały czas lampa.

Dwie ekipy na Boren - dramat.

Woda w moim jeziorze ma 21 stopni, liny się trą, szczupaki stoją przy dnie i w trzcinach.

Małe plus sporadycznie coś większego. Nawet okonie sie obraziły dwa dni temu i nie chcą ciumkać.

Filtry 50 dają radę, ale z trzydziestkami nie wypływałbym. Życzę Wam lepszej pogody, niestety prognozy mówią ze idzie ciepłe.... U nas, niedaleko Boren jest 26/28 stopni codziennie w cieniu, to na słońcu na wodzie ( pierwszy dzień wiatr wieje) jest masakra.

Generalnie wyjazd zaliczam do słabych pomimo ze do soboty łowimy, to upał nas wykończył.

Kto jedzie na sandacze - tak biorą :-)

 

 

 

Pozdrawiam

Daniel

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...