chojny83 Opublikowano 9 Lipca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Lipca 2019 Hej! My właśnie wróciliśmy z tygodniowego pobytu w Szwecji.Już trzeci raz byliśmy nad jeziorem Kosen koło Bolmen.Na wyjazd nie narzekamy choć nie złowiliśmy żadnej dużej ryby.Jechaliśmy tam z nastawieniem na sandacze i ich sobie połowiliśmy.Brały na verta, z ręki jak i z trola przy zmianie miejscówki.Największe sandacze to takie do max 65cm.Czasem odnosiło się wrażenie, że w jeziorze jest tyle sandacza, że zjada sam siebie.Łowiliśmy i takie 20cm. jak i te większe.Jak co roku, najbardziej podobało mi się jezioro Bolmen, które jak pogoda pozwala zawsze staramy się odwiedzić.Jezioro ma potencjał, ryby tam łowione to większe rozmiary niż na Kosen, ilość większa.Złowiliśmy też trochę okoni ale żaden nie przekroczył 40cm.Szczupaków też trochę było ale wszystko to polskie rozmiary, też max 65cm.Jeżeli chodzi o pogodę. To taka szwedzka była Przeważnie mocno wiało i padało ale dało się łowić. W przyszłym roku daleka północna Szwecja albo Holandia. 5 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
godski Opublikowano 9 Lipca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Lipca 2019 Hej! My właśnie wróciliśmy z tygodniowego pobytu w Szwecji.Już trzeci raz byliśmy nad jeziorem Kosen koło Bolmen.Na wyjazd nie narzekamy choć nie złowiliśmy żadnej dużej ryby.Jechaliśmy tam z nastawieniem na sandacze i ich sobie połowiliśmy.Brały na verta, z ręki jak i z trola przy zmianie miejscówki.Największe sandacze to takie do max 65cm.Czasem odnosiło się wrażenie, że w jeziorze jest tyle sandacza, że zjada sam siebie.Łowiliśmy i takie 20cm. jak i te większe.Jak co roku, najbardziej podobało mi się jezioro Bolmen, które jak pogoda pozwala zawsze staramy się odwiedzić.Jezioro ma potencjał, ryby tam łowione to większe rozmiary niż na Kosen, ilość większa.Złowiliśmy też trochę okoni ale żaden nie przekroczył 40cm.Szczupaków też trochę było ale wszystko to polskie rozmiary, też max 65cm.Jeżeli chodzi o pogodę. To taka szwedzka była Przeważnie mocno wiało i padało ale dało się łowić. W przyszłym roku daleka północna Szwecja albo Holandia.Ciekawe, mnie ryby max. 65 cm zupełnie by nie zadowoliły i bym uważał taki wyjazd za bardzo nieudany - bez względu na ich ilość. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krzysiek Opublikowano 9 Lipca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Lipca 2019 A ja uważam, że jak jest ilość, to jest impreza Poza tym sandacze 60+ to całkiem ładne ryby. Jak w tym roku w NL połowiłem sandaczy w przedziale 60-70 to byłem bardzo zadowolony 11 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
urasenty Opublikowano 9 Lipca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Lipca 2019 Wolę łowić sandacze 60-65 cm niż szczupaki 80-85cm ???? 5 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
chojny83 Opublikowano 9 Lipca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Lipca 2019 Tak to znami jest już jest.Jedni wolą blondynki drudzy brunetki ???? Pod szczupaki mam inne łowisko (Rugia) i w sezonie nałowię się ich do syta.Sandaczy też trochę połowię ale tylko w nocy.Właśnie dlatego jeździmy do Szwecji na sandacze. Mamy możliwość połowić ich za dnia.Pomijając to co wyżej, Kosen i Bolmen są raczej jeziorami właśnie pod sandacza. Owszem, szczupaki tam są ale chyba nie tyle i nie takie jak w innych jeziorach. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
godski Opublikowano 9 Lipca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Lipca 2019 Tak to znami jest już jest.Jedni wolą blondynki drudzy brunetki Pod szczupaki mam inne łowisko (Rugia) i w sezonie nałowię się ich do syta.Sandaczy też trochę połowię ale tylko w nocy.Właśnie dlatego jeździmy do Szwecji na sandacze. Mamy możliwość połowić ich za dnia.Pomijając to co wyżej, Kosen i Bolmen są raczej jeziorami właśnie pod sandacza. Owszem, szczupaki tam są ale chyba nie tyle i nie takie jak w innych jeziorach.Gdybym łowił sandacze to pewnie odpuścił bym Szwecję i szukał miejsca gdzie można spotkać egzemplarze 70+ z szansą na jeszcze większą rybę bo pewnie takie miejsca w Europie znajdziemy.Ale punkt widzenia rozumiem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
chojny83 Opublikowano 9 Lipca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Lipca 2019 Andrzej, dlatego napisałem, że w przyszłym roku myślę o Holandii Z resztą, mam taką ekipę na wyjazd, że wędkarstwo jakoś nam się wyluzowuje.Poważnie piszę, traktujemy to jako urlop z dodatkiem ryb i to jest najfajniejsze.Co do Szwecji, piękny kraj z miłymi i otwartymi ludźmi.Rzeki i rzeki nie przedeptane tak jak u nas. i to jest fajne:) Choć polskie akcenty znaleźliśmy : 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
malcz Opublikowano 9 Lipca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Lipca 2019 Gdybym łowił sandacze to pewnie odpuścił bym Szwecję i szukał miejsca gdzie można spotkać egzemplarze 70+ z szansą na jeszcze większą rybę bo pewnie takie miejsca w Europie znajdziemy.Ale punkt widzenia rozumiem.Ale w SE można spokojnie łowić regularnie sandacze 70+ i 80+, więc po co odpuszczać? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mateusz95s Opublikowano 9 Lipca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Lipca 2019 Ja jestem dwa razy do roku w Szwecji, nigdy nie mam czasu na dłuższe łapanie, ale praktycznie nad każdą wodą np. wokół Malmo walają się puszki i inne śmieci 'po naszych'. Częściej spotykałem 'polskie' śmieci niż po produktach ze Szwecji.A co do graffiti to lepiej nie zostawiać aut, szczególnie tych większych, byle gdzie (na noc), bo writerzy nie boją się piz*ać wrzut po ciężarówkach (stricte Malmo i większe miasta). Można się nie fajnie zaskoczyć, co nam los zmalował Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
analityk Opublikowano 10 Lipca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 10 Lipca 2019 Parę zdań o tygodniu w środkowej Szwecji / Dorotea / z biura podróży - 29.06-05.07.2019 Trzeba znać swoje miejsce w szeregu – w porównaniu z opisem Krzyśka to ja niewiele umiem ale prawdę napiszę Na podniesienie na duchu mam info - słaby tydzień potwierdziła ekipa znanego producenta sprzętu wędkarskiego wracająca z nami promem z tych samych okolic. 6 łowiących osób z różnym doświadczeniem i preferencjami. Woda zwykle 13-14 stopni, w słoneczny dzień łapała 15-16 – w nocy schodziła do 13-14 znowu, Wyjazd udany choć bez szału / wystarczą średnie brania aby cieszyć się wędkarskim tygodniem - wyniki moje średnie na tle innych wyjazdów do Szwecji - 62 szczupaki (max 97 i 85 cm, większość małe). Miejsce fajne, pierwsza połowa tygodnia słaba (ochłodzenie przyszło niewielkie ale chyba coś tam namieszało), druga połowa poprawa i pogody i znajomości łowiska - ostatnie dwa dni to 15 sztuk i 21 sztuk szczupaka na dzień. Oprócz mojej największej ryby padło jeszcze 96 cm i 100 cm, Zasadniczo nie namierzyliśmy wyraźnego miejsca z grubymi rybami (może oprócz jednego ale za późno - dopiero ostatniego dnia). Zasadniczo na takich wyjazdach (kiedy słabo biorą) szukam „akcji” – wolę nieco małych ryb niż niepewny rezultat wielogodzinnego poszukiwania jednej grubej ryby (z ryzykiem zejścia na zero). Okoni do 30 cm chętni mogli się nałowić do woli (analogicznie jak szczupaków tu też dużych nie namierzyliśmy – jeden kolegi 44 cm). Nawet moje mizerne muchowe możliwości pozwoliły jakiegoś na streamer złowić. Można się też było nastawić na jazie / u nas padały głównie jako przyłów (w chwili słabości sprawdziłem że na brombę też się da złowić tam jazia). Szczupaki zwykle takie chuderlaki (może jeszcze po tarle krótko – może pokarmu nie za dużo) ale jak już gryzły to widowiskowo - dużo płytkiego / szuwarowego łowienia, które lubię bo wizualnie atrakcyjne (w polaroidach / na powierzchni widać większość wyjść/brań). Preferencje co do przynęt/różnie/ czyli co kto lubi:Byli tacy co to w Szwecji pierwszy raz więc łowili głównie na "polskie rozmiary przynęt 4-6 cm gumeczki - mieli dużo okoni i nie tak mało szczupaków 5-10 na łódkę na dzień, byli tacy co poniżej sliders 10 cm nie schodzili, Mi na jerki nie brały (choć lubię tak łowić) więc łowiłem głównie na przynęty 10-12 cm - smukłe wahadłówki i gumy (+duże meppsy) i to dawało chyba średnio najwięcej szczupaków. Przeważały szczupaki podobnych rozmiarów tj. 50-60 cm - niezależnie od rozmiaru\ rodzaju stosowanych przynęt. Z głębszej wody / z wody oddalonej od brzegu (tam gdzie spodziewałem się grubszej ryby) niemal nic – zanik brań niemal do zera. Jakieś niewielkie trolingowe kawałki po 2-4 m bez brania. (Krzysiek – jak się namierza grube szczupaki w środkowej Szwecji?) Z rzeki też padały szczupaki + dwa pstrągi (nie starczyło czasu aby do pstrągów i lipieni się przyłożyć jak należy - trzeba tam wrócić i powtórzyć. 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
shavt Opublikowano 10 Lipca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 10 Lipca 2019 (edytowane) Edit: Przepraszam, nic nie chciałem napisać gratuluję udanych wypraw Edytowane 10 Lipca 2019 przez shavt Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bomber Opublikowano 10 Lipca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 10 Lipca 2019 Ale w SE można spokojnie łowić regularnie sandacze 70+ i 80+, więc po co odpuszczać? Marcin wypucuj chociaż jedno łowisko gdzie połowie regularnie 70taki to Cię ozloce. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krzysiek Opublikowano 11 Lipca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Lipca 2019 Parę zdań o tygodniu w środkowej Szwecji / Dorotea / z biura podróży - 29.06-05.07.2019 Trzeba znać swoje miejsce w szeregu – w porównaniu z opisem Krzyśka to ja niewiele umiem ale prawdę napiszę Na podniesienie na duchu mam info - słaby tydzień potwierdziła ekipa znanego producenta sprzętu wędkarskiego wracająca z nami promem z tych samych okolic. Bez przesady To był mój piąty raz na tej konkretnej wodzie i trochę ją znam. Jakbym znał ją lepiej, to wynik zapewne mógłby być lepszy.Pogoda była zmienna, ale brania nie były złe. Na Choć faktem jest, że nie trafiliśmy na ani jeden peak żerowy. Mam wrażenie, że intensywne żerowanie zaczynało się w dzień naszego wyjazdu, tj. w sobotę 6.07. Ryby na głębszej wodzie były wysoko podniesione i fajnie wchodziły z trolla; w zasadzie same 80+ i 90+, a do tego ryba 110. Zawsze to powtarzam: łowię mało i mało kreatywnie, więc muszę jeździć tam, gdzie są ryby. A wynikami innych ekip raczej bym się nie sugerował. Nie wiadomo, jak wyglądało łowienie na wodzie, gdzie byli, nie wiadomo, co umieją. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sailfish Opublikowano 11 Lipca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Lipca 2019 Ale w SE można spokojnie łowić regularnie sandacze 70+ i 80+, więc po co odpuszczać? A na którym jeziorze? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
malcz Opublikowano 11 Lipca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Lipca 2019 A na którym jeziorze?Sandaczsjön 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sailfish Opublikowano 11 Lipca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Lipca 2019 Trzeba było tak od razu. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tomaszGD Opublikowano 11 Lipca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Lipca 2019 Sandaczsjönraczej Gössjön Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Darek Koralewski Opublikowano 12 Lipca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Lipca 2019 Ja bym swoich miejscówek nie podawał Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
piotrekOlc Opublikowano 18 Lipca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Lipca 2019 Panowie, mam do was pytanie.Szykujemy się z kumplami na wyjazd w przyszłym roku do szwedzkiej Laponii na szczupaki, pstrągi i palie. Wiadomo, pierwsze co przychodzi do głowy to oferta z biura podróży, czyli sławny rejon Arvidsjaur Aborrtrask. Ta oferta jednak kosztuję kupę pieniędzy, no ale ponoć to ekstraklasa łowiska, raz się żyje. Jednak znalazłem na Airbnb Szweda, który wynajmuje domek 30 km od miejsca z biura, a dokładnie w miejscowości Moskosel, niedaleko rzeki Pitealven. Gospodarz zapewnia mnie, że ma łodzie na głównym jeziorze i że może załatwić licencje, a nawet przewodnika. A to wszystko za śmieszne pieniądze. I moje pytanie do tych którzy byli w tych okolicach - czy warto zaryzykować przejechania taki kawał w trochę nieznane i na własną rękę i czy tamtejsze łowiska można ogarnąć samemu? Chodzi mi o to czy specyfika tamtych łowisk pozwala na to, żeby z nich korzystać bez jakiejś specjalnej opieki i układów miejscowych?A może ktoś z was był nad rzeką Pitealven i podzieli się wynikami Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
azhek Opublikowano 18 Lipca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Lipca 2019 Coś tam wiem ale Ty chcesz info od Panów czyli te od Pań chyba Cię nie interesują ???? 6 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
piotrekOlc Opublikowano 18 Lipca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Lipca 2019 Coś tam wiem ale Ty chcesz info od Panów czyli te od Pań chyba Cię nie interesują Oczywiście, że interesują! Trzeba się pozbyć tego głupiego stereotypu, bo kobiet coraz więcej, nawet mi się udało zarazić siostrę i dziewczynę 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Flame Opublikowano 18 Lipca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Lipca 2019 Oczywiście, że interesują! Trzeba się pozbyć tego głupiego stereotypu, bo kobiet coraz więcej, nawet mi się udało zarazić siostrę i dziewczynę ...oczywiście zaraziłeś je wędkarstwem ... 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
piotrekOlc Opublikowano 18 Lipca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Lipca 2019 ...oczywiście zaraziłeś je wędkarstwem ... Jasna sprawa, przynajmniej z prezentami sporo problemów odchodzi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
azhek Opublikowano 18 Lipca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Lipca 2019 Ok. Skoro interesują Cię informacje od wędkujacych kobiet to: okolice w które chcesz się wybrać są przede wszystkim przepiękne i super rybne. Byłam tam już kilka razy w różnych miejscach (ale nigdy nie dłużej niż 2-3 dni w jednym miejscu) zawsze udało się połowić. Nie korzystam z usług biur podróży bo po co mam płacić za coś co sama umiem (np. poszukanie w necie miejsca pobytowego). Nie korzystam też z przewodników wędkarskich i jakoś sobie radzę. Na jeziorach korzystam z własnego silnika i echo, o łódź nie trzeba się martwić,zawsze można wypożyczyć. Zabawa jest lepsza gdy się samodzielnie rozpoznaje łowisko (ale trzeba wybierać te nieco mniejsze jeziora). A ryby,jak są głodne to biorą,a jak nie, to cóż trzeba kombinować i czekać aż zgłodnieją ????. Można też pogadać z tubylcami,zwykle udzielają konkretnych wskazówek co do miejscówek i przynęt. Jeśli chcesz łowić pstrągi, palie, łososie albo lipienie to dobry jest początek lipca. Im wyżej jedziemy tym później. Dasz radę,jedź i baw się dobrze. 12 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
womar Opublikowano 18 Lipca 2019 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Lipca 2019 (edytowane) Od dobrych kilku lat jeździmy do środkowej Szwecji lub Laponii na dziko - wybierając wodę z google maps i na bazie podstawowych informacji z internetu, z namiotami i pontonami. Jeżeli woda nie jest małą sadzawką to w zasadzie na pewno jest albo rybna albo bardzo rybna. Nigdy nie mieliśmy dostępu do żadnych szczegółowych danych lokalnych, przewodników, planów batymetrycznych etc a (poza jednym wyjątkiem) nigdy też nie było problemu z solidnym połowieniem. Kluczowa jest taktyka, wytypowanie miejsc (stoki, cyple, górki podwodne, przesmyki między wyspami, zatoki, płytkie łączki, głebokie blaty i plosa) , przygotowanie planu i konsekwentna realizacja aż do znalezienia ryb. IMHO najlepszy do tego celu jest trolling, który można później - jeśli ktoś lubi - zamienić na łowienie z rzutu. Oczywiście szczupaki i pstrągi to trochę inna zabawa i inne podejście. Zgadzam się w całości z azhek, że zabawa i satysfakcja z samodzielnego rozpozania wody i znalezienia ryb są nieporównywalne do zatrudnienia przewodnika. Przy wciąż jeszcze dzikich wodach dla doświadczonego wędkarza to wszystko naprawde jest całkiem proste i potem można cieszyć się rybami jak ze zdjęcia A ja idę tymczasem idę szykować sprzęt - w tym roku ruszamy 25.07 Edytowane 18 Lipca 2019 przez womar 14 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.