Skocz do zawartości

Szwecja


yglo

Rekomendowane odpowiedzi

Każda pora roku jest dobra. Z żoną pojechał bym jednak w lecie ( chyba, że jest odporna na trudne warunki atmosferycze). Przed zabraniem do Szwecji łódki z laminatu, upewnij się, czy na  jeziorze na które się wybierasz, nie ma kamiennych raf bo zderzenie ze skałą której wierzchołek znajduje się 10cm pod powierzchnią wody bywa bardzo dolegliwe dla sprzętu i kieszeni ( bywa też bardzo niebezpieczne).

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W jakim terminie byś proponował?

 

Do Dalarny i niżej jechałbym w drugiej połowie czerwca. Do Jamtlandii i wyżej - na przełomie czerwca i lipca najwcześniej. Bywa, że i na początku lipca w Laponii pada śnieg. Zwróć uwagę, czy zbiornik, który wybierzesz nie jest zasilany wodą z gór/lodowców. Jeżeli tak jest, to wcześniejsze terminy od powyższych będą raczej niewskazane.

 

Z łódką jak Twoja wybrałbym zbiornik o powierzchni kilku, max kilkunastu km2 (a i to może być za dużo). Oczywiście wiem, że ludzie pływają pontonami 330-360 po jeziorach 100 km2+, osobiście znam kilku takich :) , ale nie jest to dobry pomysł. Ja w tym roku w Laponii miałem kilka dni z wiatrem 11m/s, w zasadzie codziennie w nocy na spłynięciu, kiedy powinno zacichać - 6/7m/s. Nie żeby mnie taka pogoda zgoniła z wody, ale ja mam trochę większą łódkę.

 

Szukaj jeziora z małą presją, z dala od większych miejscowości i bez bazy wędkarskiej. Niemniej zapewne jakieś stugi tam będą, choćby tak, którą wynajmiesz. Jeżeli jednak żona lubi biwakować, to wybierz jezioro w miarę możliwości bez bazy noclegowej i jedź pod namiot. W takich lokalizacjach jest na ogół multum ryb, choć może się zdarzyć, że nie będą powalać rozmiarami. Powodzenia :)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W jakim terminie byś proponował?

 

Jeśli wybierzesz miejsce na południe od Sztokholmu to październik jest bardzo dobry - choć tak jak piszą koledzy pogoda może być wredna. Ja co roku jeżdżę na 1 listopada i wędkarsko zawsze jest dobrze, mniej ryb ale zdecydowanie większe.

 

Jeśli wybierasz się z żoną to polecam miejsce, gdzie domek będzie max 50m od pomostu a jezioro nieduże aby zawsze można było wrócić do ciepełka w ciągu 15 min (piszę z doświadczenia)

Edytowane przez Czechofil
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jesieni nie polecam. We wrześniu byłem raz - i nigdy więcej. Jest duże prawdopodobieństwo, że jak się konkretnie rozwieje, to będzie wiało przez tydzień lub dłużej. Kolega regularnie jeździ w maju/czerwcu i wrześniu/październiku na dużą wodę. Październik jest zawsze rozwiany i rozbujany. Wyniki ilościowo znacznie słabsze niż w pierwszej połowie roku. Miewa trudności ze zlokalizowaniem ryb, a jest świetnym wędkarzem - w typie dłubacza.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja najbardziej lubię lato. Mnóstwo okonia i szczupaki jako przyłów.

 

 

Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

 

Potwierdzam. Jechać w drugiej połowie czerwca na wysokość Sztokholmu, łowić można prawie całą dobę, Szwedów na daczach jeszcze mało, może jest ze dwie godziny ciemno na tej szerokości. W dzień jechać sobie coś pozwiedzać z żoną, polecam muzeum Vasa w Sztokholmie a rano i wieczorem łowić. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Storsjon, vasrervik generalnie chodzi mi o sandacza???

 

Wysłane z mojego SM-A505FN przy użyciu Tapatalka

 

Jeśli chodzi o maj to nie polecam Storsjon na sandacza. Ryby są wciąż  w tarle - część na płyciznach pilnuje gniazd a wiejące wiatry mieszają mocno wodę - jeśli wieje od głębi to w nocy wiatr wtłacza zimną wodę pod brzeg i temperatura może spać nawet o 2'C i brania całkowicie ustają. Spotkało nas to w tym roku w maju.

8 osobowa ekipa przez 5 dni nie złapała ani jednej sztuki a przez cały wyjazd tylko 3 sandacze - nasza ekipa, która zna dobrze wodę też miała problemy.

Edytowane przez Czechofil
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czołem, planujemy trip na przyszly rok - myslimy intensywnie o Ocke w terminie koniec czerwca/ początek lipca. Ktoś coś jest w stanie powiedziec na ten temat? :)

 

To termin dobry nawet na Arjeplog/Jokkmokk/Gallivare. Jak będzie na Ocke? Nie wiem, ale pewnie dobrze. W (mojej) Laponii o tej porze jest tak, że lód schodzi w pierwszej połowie maja i bardzo szybko przychodzi tarło. Trwa pewnie z tydzień dwa i jeżeli dobrze trafisz, to mnóstwo ryb 80-90 jest na płytkiej wodzie. Nawet ekstremalnie płytkiej - 0,5m i mniej. Spóźnisz się tydzień (a nie daj Boże jeszcze dojdzie do tego jakiś spadek poziomu wody) i większość ryb w tym rozmiarze rozłazi się po jeziorze. Na płytkiej zostają głównie ryby 40-50-60 i 100+.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To termin dobry nawet na Arjeplog/Jokkmokk/Gallivare. Jak będzie na Ocke? Nie wiem, ale pewnie dobrze. W (mojej) Laponii o tej porze jest tak, że lód schodzi w pierwszej połowie maja i bardzo szybko przychodzi tarło. Trwa pewnie z tydzień dwa i jeżeli dobrze trafisz, to mnóstwo ryb 80-90 jest na płytkiej wodzie. Nawet ekstremalnie płytkiej - 0,5m i mniej. Spóźnisz się tydzień (a nie daj Boże jeszcze dojdzie do tego jakiś spadek poziomu wody) i większość ryb w tym rozmiarze rozłazi się po jeziorze. Na płytkiej zostają głównie ryby 40-50-60 i 100+.

Serio złowiłeś 40-taka?????
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Hej Wszystkim,

Wrzucam mój post do poczekalni, gdyż pomimo kilkumiesięcznego czytania forum, wciąż jestem żółtodziobem i szczerze mówiąc nie wiem gdzie go wrzucić :)

Gdybym miał jedno pytanie, to pewnie znalazłbym łatwiej odpowiedź, ale mam trzy.

 

- Po pierwsze: śródleśne oczko, jezioro, czy szkiery?
(zdaję sobie sprawę, że pewnie to jak pytanie o wyższości świąt, ale napisze parę słów wyjaśnienia skąd pytanie: nie mamy z kolegą żadnego doświadczenia z dużych łowisk. Na co dzień łowię przede wszystkim w Odrze i niewielkich jeziorkach. W zeszłym roku pojechaliśmy do Finlandii na jezioro Pyhäjärvi. Totalna porażka. Z silnikiem 3 KM stanowiliśmy przez tydzień pewnie lokalny koloryt i ciekawostkę będąc pewnie obiektem śmiechu miejscowych. Oprócz jednego, ewidentnie ślepego na jedno oko sandacza nie złowiliśmy kompletnie nic, co miało trochę odległości pomiędzy ogonem a głową. Szczupaki omijały nas szerokim łukiem, sandacze śmiały się w głos, tylko okonie współpracowały. Dlatego boimy się dużej wody, ale z drugiej strony jechać tyle km na leśny ciurek trochę kiepsko...

- Po drugie: w ofertach Novasol można wybrać opcję: łódka - ale są to łódki w wielkości od 10 do max 14 stóp, czyli małe. Możemy pożyczyć i targać do Szwecji silnik 15KM, ale boimy się, czy nie będzie za duży do miejscowych łupinek?

- Po trzecie: (przepraszam z góry jak ktoś opluje monitor): czy będąc dumnym posiadaczem kredytu na Deepera Chirpa mam zwiększyć zadłużenie i jednak kupić "normalne" echo? Czy z "jajem" będziemy jeszcze bardziej komicznie wyglądać niż z 3KM na Pyhäjärvi, czy jednak można taką zabawką obsłużyć szwedzkie jeziora, czy szkiery?

Edytowane przez Yelcyn
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na nie znanej wodzie i bez map silnik 3,5 nie jest głupim rozwiązaniem,  uchroni was przed bezmyślnym pływaniem w ślizgu i rozwaleniem się o pierwszą skałę. Bardzo często na wyjazdach mamy ponton z silnikiem 4 konie, w koło komina wystarczy. Podpowiem wam jak zrobić wyjazd za małą kasę: samochód, namiot i łowienie z brzegu na szkierach. W wersji premium zabierz ponton + wasz silnik i jesteście goście. Nasze pierwsze wyjazdy tak wyglądały i nie mogę narzekać na brak szczupaków i okoni. Jak masz uchwyt stały do jaja i dużą baterię to wystarczy.

Opcja 2, jak bierzesz domek z łódką znajdź jego dokładną lokalizację, sprawdź mapy batymetryczne (zasięg ok 6 km, to godzina płynięcia na sucho lub dwie w trolu) i spokojnie ogarniesz na małym silniku.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem mimo wszystko za pierwszym razem warto rozważyć biuro. Trochę informacji się od nich dostaje, wiadomo  jak zacząć + chyba bym się nie odważył pływać silnikiem 3km po szkierach lub większej wodzie. Nie tyle chodzi o bezpieczeństwo, ile o mobilność, która na szkierach jest kluczowa.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem mimo wszystko za pierwszym razem warto rozważyć biuro. Trochę informacji się od nich dostaje, wiadomo  jak zacząć + chyba bym się nie odważył pływać silnikiem 3km po szkierach lub większej wodzie. Nie tyle chodzi o bezpieczeństwo, ile o mobilność, która na szkierach jest kluczowa.

Nie zgadzam się z Tobą, na szkierach łowiłem z brzegu i nie narzekam na brak ryb do 100cm powyżej było słabo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czesc, podpinam sie pod tamat ale moj problem niestety jest bardziej złożony:((

W szwecji byliśmy juz 2x a tego roczny wypad zaplanowalismy na maj, mamy juz ogarniety prom i miejscowke, niestety okazalo sie ze w miejscu gdzie chcemy lowic (gmina kalmar) jest zakaz łowienia szczupaka i okonia i jestesmy w kropce bo przesunac wyjazdu juz nie przesuniemy ale miejsce mozemy. Nie wiem czy w innych gminach jest tez taki zakaz ale w kalmarze niestety jest zakaz polowu do konca maja. mozemy zmienic szkiery na jezioro lub cokolwiek. Koledzy macie jakies doswiadczenie w tym temacie?? bede wdzieczny za rady. p[ozdrawiam

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...