darekchowaniec Opublikowano 29 Marca Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Marca Witam. Chłopaki taka prośba, co polecicie w Szwecji na wrzesień tego roku. Coś z oferty naszych biur. Cel: szczupaki z rękiŁowisko: raczej płytkie, do 300km od karlsrkony Tygodniowy wyjazd dla 4 osób. Dziękuję za wszelkie informacje ! Wysłane z mojego SM-S911B przy użyciu Tapatalka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
croock Opublikowano 29 Marca Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Marca (edytowane) Ja bym proponował zmienić kryteria na "nie dalej niż 300km na południe od koła podbiegunowego". Wtedy można polecać ???? Edytowane 29 Marca przez croock 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
paweł1203 Opublikowano 30 Marca Zgłoś Udostępnij Opublikowano 30 Marca W połowie czerwca wybieram się na Toften. Wędkował ktoś tam, lub posiada jakieś informację o tym jeziorze? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hardy50 Opublikowano 30 Marca Zgłoś Udostępnij Opublikowano 30 Marca (edytowane) Ja bym proponował zmienić kryteria na "nie dalej niż 300km na południe od koła podbiegunowego". Wtedy można polecać ????W punkt. Poza tym z całym szacunkiem. Przy takiej presji na szwedzkie wody, nie będzie zaskoczeniem, gdy wasza prośba o polecenie lowiska spotka się z milczeniem forumowiczów. Edytowane 30 Marca przez hardy50 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bujo Opublikowano 30 Marca Zgłoś Udostępnij Opublikowano 30 Marca Realia sa takie, ze nikt nie poleci dobrej wody bo bedzie najazd, pozniej przyjda firmly turystyki wedkarskiej itd. Kolega Co jedzie z dziadkiem niech odezwie sie na priva. Cos polece, pozniej na miejscu powiem gdzie i jak. Fajnie jak by dziadek drapnal metrowke. Ja niestety w tym roku sie nie wyrobie 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Andrzej@45 Opublikowano 30 Marca Zgłoś Udostępnij Opublikowano 30 Marca witam jestem trochę innego zdania i wiem że w promieniu 500 kilometrów od Ystad jest sporo rybnej i ciekawej Wody . Ja sam łowiłem w różnych rejonach Szwecji a obecnie nie oddalam się od promu więcej niż 300 kilometrów i mam fajne wyniki .Oprócz tego zauważyłem że presja na wody Szwedzkie słabnie ,wcześniej zawsze spotykałem na promie sporo wędkarzy a obecnie coraz mniej a niekiedy wcale . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Qh_ Opublikowano 30 Marca Zgłoś Udostępnij Opublikowano 30 Marca Może słabnie bo i presja wędkarzy zrobiła swoje. Strasznie się chciałem wybrać do Szwecji ale tak raczej w dzicz nad wodę, odpocząć od zgiełku i pośpiechu, priorytetem jest cisza, spokój i brak ludzi. Tak najlepiej bajoro w lesie i max dwa domki nad nim. Ryby jak będą to fajnie, jak nie to trudno. Jak tak czytam co piszecie, to zaczynam wątpić czy wyjazd ma sens. Parę lat temu się nacapierzałem, wtedy nie pykło, a dziś ... widzę, że mogę nie znaleźć tego czego szukam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rafalsky Opublikowano 30 Marca Zgłoś Udostępnij Opublikowano 30 Marca Jak bajoro w lesie to raczej nie metrowe szczupaki , a to chyba o to chodzi z wyjazdami do Szwecji. Jeśli nie są priorytetem szczupaki a pstrągi , średniej wielkości okonie to wtedy Twój wyjazd nad " bajoro" ma sens . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dano-G Opublikowano 30 Marca Zgłoś Udostępnij Opublikowano 30 Marca (edytowane) witam jestem trochę innego zdania i wiem że w promieniu 500 kilometrów od Ystad jest sporo rybnej i ciekawej Wody . Ja sam łowiłem w różnych rejonach Szwecji a obecnie nie oddalam się od promu więcej niż 300 kilometrów i mam fajne wyniki .Oprócz tego zauważyłem że presja na wody Szwedzkie słabnie ,wcześniej zawsze spotykałem na promie sporo wędkarzy a obecnie coraz mniej a niekiedy wcale .Nie no, wszystkiego nie wyłowiliśmy i nawet te gorsze jeziora są wciąż bardziej rybne niż takie Zegrze czy Sulejów.Pytanie, jakie masz punkty odniesienia bo to kluczowe. Czy jak ekipa na wyjazd złowi 2 metrowe ryby plus 10 x90+ to wyjazd jest udany czy jak ekipa na wyjazd złowi 39 metrówek, to wtedy wyjazd jest udany. No i kolejne pytanie - zależy kto czego potrzebuje, jakie ma możliwości. Nie każdemu zdrowie pozwala się tłuc autem takie hektary a samolot brzmi obco.Ale tak, na południu też można połowić, tylko nieco trudniej trafić na właściwą wodę - moim zdaniem.Ważne, żebyśmy wracali z wypadów zadowoleni Edytowane 30 Marca przez Dano. 5 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Qh_ Opublikowano 30 Marca Zgłoś Udostępnij Opublikowano 30 Marca Jak bajoro w lesie to raczej nie metrowe szczupaki , a to chyba o to chodzi z wyjazdami do Szwecji. Jeśli nie są priorytetem szczupaki a pstrągi , średniej wielkości okonie to wtedy Twój wyjazd nad " bajoro" ma sens .Metrowe szczupaki są i u nas. Jak pisałem nie o rekordy mi chodzi. Raczej o miłe spędzenie czasu w ciszy. Na łonie nieskalanej natury bez hałasujących naokoło łódek i ludzi. Fajnie jakby coś brało, ale rekordów bić nie muszę. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mariusz1000 Opublikowano 30 Marca Zgłoś Udostępnij Opublikowano 30 Marca Jak bajoro w lesie to raczej nie metrowe szczupaki , a to chyba o to chodzi z wyjazdami do Szwecji. Jeśli nie są priorytetem szczupaki a pstrągi , średniej wielkości okonie to wtedy Twój wyjazd nad " bajoro" ma sens .Są takie, całkiem rybne, nawet na południu, tak do 200 km od promu, ale zezwolenie kupuje się u Szweda, którego siedlisko to jedyne nad jeziorem, no może parę innych jakichś domków ukrytych między drzewami, co ciekawe na zezwoleniu wypisanym na byle jakim druku po taniości brak jakichkolwiek ograniczeń połowowych. Tylko że nikt nie zdradzi takiego łowiska. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dano-G Opublikowano 30 Marca Zgłoś Udostępnij Opublikowano 30 Marca Są takie, całkiem rybne, nawet na południu, tak do 200 km od promu, ale zezwolenie kupuje się u Szweda, którego siedlisko to jedyne nad jeziorem, no może parę innych jakichś domków ukrytych między drzewami, co ciekawe na zezwoleniu wypisanym na byle jakim druku po taniości brak jakichkolwiek ograniczeń połowowych. Tylko że nikt nie zdradzi takiego łowiska.Ja mogę, ale ryb nie gwarantuję Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wojciiech Opublikowano 31 Marca Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Marca Przecież na rybnych łowiskach poludnia i środkowej Szwecji, jeśli nie wstrzelisz się z terminem, to dostajesz brutalnie w ryj. Sam przerobiłem wyjazdy w dokładnie to samo miejsce, gdzie np okonie 30-40 cm można było wyciągać w ilości sto sztuk dziennie, by rok później nie zobaczyć okonia na 4 chlopa (szkiery). To normalne, odstępstwem musiałyby być tak rybne wody, ze kiedykolwiek pojedziesz to polowisz, ale to chyba nie istnieje, prawda? Do tego dochodzą różnice w kompetencjach, rzadko kto umie np jakościowo trollowac na dużych szwedzkich wodach, co w przypadku niewstrzelnia się z terminem w majowe żarcie na płytkim jest bardzo porządne. Potem mamy z tego cala mozaikę wyników, rozczarowań. Do tego dochodzi wymieniana wyżej skala oczekiwań. Dla mnie udanym będzie wyjazd, gdzie każdy złowi metrowke i skończy z 50 rybami +70 na liczniku, kilku kolegów z forum posiadających wysokie umiejętności uzna taki wyjazd za totalny niewypał. Ot, jak ma się możliwości finansowe po prostu trzeba jechać i cieszyć się każdym dniem, w końcu nigdy nie wiemy, ile nam jeszcze dni w zdrowiu nad wodą zostało. Pozdrawiam i sam ubolewam, że w tym roku nie zobaczę tych twarzy pełnych nadziei przy wieczornym bufecie na Polferriesie. :-) 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Andrzej@45 Opublikowano 31 Marca Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Marca Zawsze może być tak że się nie wstrzelisz ,że kolor nie pasuje lub rodzaj czy rozmiar przynęty .To nie sklep rybny że idziesz i kupujesz .Dla mnie liczy się odpoczynek i fajna atmosfera a ryby to tylko dodatek do tego. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hardy50 Opublikowano 31 Marca Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Marca Amen ???? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
haukii Opublikowano 31 Marca Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Marca Metrowe szczupaki są i u nas. Jak pisałem nie o rekordy mi chodzi. Raczej o miłe spędzenie czasu w ciszy. Na łonie nieskalanej natury bez hałasujących naokoło łódek i ludzi. Fajnie jakby coś brało, ale rekordów bić nie muszę. Oczywiście że gdzieś tam są ale chodzi o ilość , niektórym dobrym wędkarzom mimo wielu wielu lat nad wodą nadal nie jest dane złowić tej 100. A przciez nie jest to jakiś nadzwyczajny wymiar w normalnej zdrowej wodzie. Tyle tylko że w Polsce bardzo ciężko o taką. I złowienie jednej ryby 110cm nie tworzy z jeziora rybnej wody , a złowienie dużej ilości ryb 80cm+ 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bomber Opublikowano 31 Marca Zgłoś Udostępnij Opublikowano 31 Marca Zawsze może być tak że się nie wstrzelisz ,że kolor nie pasuje lub rodzaj czy rozmiar przynęty .To nie sklep rybny że idziesz i kupujesz .Dla mnie liczy się odpoczynek i fajna atmosfera a ryby to tylko dodatek do tego. To właśnie kwintesencja wyprawy na ryby,atmosfera,dobre towarzystwo,odpoczynek od codziennych zobowiązań -ryby są bardzo ważne ,ale to tylko ważny dodatek.W dobrym towarzystwie jest nadzieja , że za rok będzie jeszcze lepiej.Po prostu męskie granie. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Umbra Opublikowano 1 Kwietnia Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Kwietnia Co kto lubi...By odpocząć mogę jechać bez wędek nad okoliczną rzekę (z wędkami i tak podobne wyniki) Strzelałbym, że do Szwecji, Danii, Holandii ludzie jadą w 80% po to żeby się nalowic i wyłowić konkretnych ryb Sent from my ASUS_I006D using Tapatalk 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
drChlubicz Opublikowano 1 Kwietnia Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Kwietnia (edytowane) Dokładnie tak, żeby odpocząć biorę hamak i książkę, i na pewno nie jadę w tym celu doSzwecji tylko np w Bory Tucholskie lub na Podlasie, a jak już biorę wędkę (zwłaszcza na taki wyjazd) to ryby są absolutnym priorytetem, reszta jest dodatkiem.Inne podejście to dla mnie jakiś śmieszny absurd, no ale co kto lubi. Edytowane 1 Kwietnia przez drChlubicz 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dano-G Opublikowano 1 Kwietnia Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Kwietnia To właśnie kwintesencja wyprawy na ryby,atmosfera,dobre towarzystwo,odpoczynek od codziennych zobowiązań -ryby są bardzo ważne ,ale to tylko ważny dodatek.W dobrym towarzystwie jest nadzieja , że za rok będzie jeszcze lepiej.Po prostu męskie granie.Czyli tylko ja jestem pierdolnięty i jak jade na ryby, to po to żeby je łowić To one są celem moich wypadów na ryby. Najlepiej duże i dużo.A potem jest cała otoczka, o której piszecie czyli towarzystwo, atmosfera itd.Ja lubię łowić sam, bo tak się nauczyłem - mało jest osób, które dysponują taką ilością czasu jaką przeznaczam na wędkowanie.Przyrodniczo oczywiście lubię jak jest pięknie i klimatycznie, ale z przyjemnością jeżdżę do Holandii gdzie się łowi"między Lidlem a Kauflandem" i wracam uchachany, bo wyłowiony.. Zazwyczaj NA szczęcie każdemu wedle potrzeb i tego Wam życzę na każdym wyjeździe - spelniać swoje potrzeby i oczekiwania. Wracać uśmiechniętym 10 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
BOB1 Opublikowano 1 Kwietnia Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Kwietnia Daniel, to jest nas dwóch Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kruz Opublikowano 1 Kwietnia Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Kwietnia Daniel, to jest nas dwóch Rzekłbym, że nawet trzech 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pablito86 Opublikowano 1 Kwietnia Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Kwietnia Jak mawia klasyk - każdemu według potrzeb i moim skromnym zdaniem każdy w Szwecji jest w stanie swoje spełnić w zależności na co się nastawia: wygody, ryby, odpoczynek, ciszę itd. Doświadczenia mam jeszcze mało, wydaje mi się, że jak się poszuka to wszystko jest się w stanie znaleźć - i duże campy blisko Karlskrony i domki na pustkowiu troche dalej. Jak ktoś nie chce daleko jechać to coś znajdzie, a jak ma luz i chce się nałowić to i do Dano dojedzie Jedno się nie zmienia, trzeba czasu i chęci i wszystko da się rozkminić z internetu szukając miejsc, czytając i pytając bardziej życzliwych kolegów z Jerka. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kaszan_olsztyn Opublikowano 6 Kwietnia Zgłoś Udostępnij Opublikowano 6 Kwietnia Cześć ! Dużo widzę tu rozważań i opinii na temat wymarzonej wyprawy wędkarskiej do Szwecji. Niektórzy piszą o niedosycie cytując wyniki nieosiągalne na polskich wodach, inni zadowalają się atmosferą samego wyjazdu traktując ryby drugorzędnie. Sam jestem gdzieś po środku, mam na koncie dwie wyprawy, na których nie zbliżyłem się co prawda do wyniku p.t. metrówka i kilkanaście ryb 90+ a mimo to wspominam wyjazd, jak niesamowitą przygodę. Były to wyprawy do bazy wędkarskiej na popularnym, przełowionym już obecnie jeziorze. W tym roku planowany scenariusz wyjazdu jest jednak zupełnie inny. Razem z kolegą chcemy wybrać się w kompletną dzicz w regionach Dalsland lub Varmland i wędkowanie w małych leśnych jeziorach z belly boat. Spanie w namiocie na skale lub wiacie przy samej wodzie, gotowanie pod chmurką itd i brak cywilizacji w promieniu kilkunastu kilometrów. Wyprawa bardziej outdoorowa niż bicie wędkarskich rekordów. Przeglądamy rezerwaty przyrody i okolice parków narodowych gdzie można wędkować. Czy ktoś z Was może pochwalić sie doświadczeniem z podobnej wyprawy? Wiele takich wód jest kompletnie nieopisanych, czasem próżno szukać właścicieli takich wód w internecie, a szukać umiem. Ciekawi mnie zagadnienie walki z zakwaszeniem wód, a co za tym idzie populacji ryb w takich zbiornikach. Przeczytałem gdzieś, że brak informacji na temat zbiornika, to dobra informacja ale czy rzeczywiście tak jest? Czy ktoś z Was może pochwalić podobną wyprawą i mógłby podpowiedzieć nieco na co zwrócić uwagę, żeby poza walorami przyrodniczymi, móc cieszyć się również ze złapanych ryb? Nie oczekuję, że nagle sypną się nazwy łowisk, choć mogę zapewnić, że w zasadzie wszystkie ryby wypuszczamy i sami strzeżemy swoich miejscówek wiedząc czym to grozi, raczej chodzi o opis własnych doświadczeń. Dzięki z góry! 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rafalsky Opublikowano 6 Kwietnia Zgłoś Udostępnij Opublikowano 6 Kwietnia Cieżko bedzie Ci znaleźć miejsce z brakiem cywilizacji o tak dużym promieniu , domy są tu dobrze poukrywane w lasach. Scenariusz fajny , tylko ekwipunku będziesz miał dużo a nie wszedzie autem wjedziesz. Musisz być przygotowany na zimne nocki , częste opady deszczu, a to kolejne kilogramy do dźwigania w razie braku dojazdu do jeziora. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.