Skocz do zawartości

Szwecja


yglo

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć !

 

Dużo widzę tu rozważań i opinii na temat wymarzonej wyprawy wędkarskiej do Szwecji. Niektórzy piszą o niedosycie cytując wyniki nieosiągalne na polskich wodach, inni zadowalają się atmosferą samego wyjazdu traktując ryby drugorzędnie. Sam jestem gdzieś po środku, mam na koncie dwie wyprawy, na których nie zbliżyłem się co prawda do wyniku p.t. metrówka i kilkanaście ryb 90+ a mimo to wspominam wyjazd, jak niesamowitą przygodę. Były to wyprawy do bazy wędkarskiej na popularnym, przełowionym już obecnie jeziorze.

 

W tym roku planowany scenariusz wyjazdu jest jednak zupełnie inny. Razem z kolegą chcemy wybrać się w kompletną dzicz w regionach Dalsland lub Varmland i wędkowanie w małych leśnych jeziorach z belly boat. Spanie w namiocie na skale lub wiacie przy samej wodzie, gotowanie pod chmurką itd i brak cywilizacji w promieniu kilkunastu kilometrów. Wyprawa bardziej outdoorowa niż bicie wędkarskich rekordów. Przeglądamy rezerwaty przyrody i okolice parków narodowych gdzie można wędkować. Czy ktoś z Was może pochwalić sie doświadczeniem z podobnej wyprawy?

 

Wiele takich wód jest kompletnie nieopisanych, czasem próżno szukać właścicieli takich wód w internecie, a szukać umiem. Ciekawi mnie zagadnienie walki z zakwaszeniem wód, a co za tym idzie populacji ryb w takich zbiornikach. Przeczytałem gdzieś, że brak informacji na temat zbiornika, to dobra informacja ale czy rzeczywiście tak jest?

 

Czy ktoś z Was może pochwalić podobną wyprawą i mógłby podpowiedzieć nieco na co zwrócić uwagę, żeby poza walorami przyrodniczymi, móc cieszyć się również ze złapanych ryb? Nie oczekuję, że nagle sypną się nazwy łowisk, choć mogę zapewnić, że w zasadzie wszystkie ryby wypuszczamy i sami strzeżemy swoich miejscówek wiedząc czym to grozi, raczej chodzi o opis własnych doświadczeń.

 

Dzięki z góry!

Plan fajny, sam mam podobny na ten rok.... Tylko niestety na terenie Polski, więc na jakieś super wyniki nie mam co liczyć [emoji38]

90% biwakowanie bez elektroniki a pozostałe 10% to łowienie, a raczej inne czynności wędkarskie (rzucanie przynęty do bezrybnej wody)

Chciałem pójść w survival i jeść co zlowie, ale bym chyba głodował [emoji39]

Myślę o całym tygodniu nad rzeką

Edytowane przez Umbra
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piękny plan.

 

I bez ryzyka. Nad rzeką woda raczej będzie, a pijąc człowiek 7 dni bez jedzenia wytrzymuje. A jak ma parę puszek to i dwa  ;)

Coś złowisz zawsze. Plotki, leszczyki. Przeżyć się da. Kiedyś za młodego, nad jeziorem z kolegą z głodu jadłem słonecznice łapane podrywką z garścią pszenicy ukradzioną z pola i wytartą w rękach, Jak survival, to coś znajdziesz.

 

Naprawdę zazdroszczę.

 

Tylko jak się będziesz rozbijał w lesie to, żeby Cię z wody widać nie było bo Was znajdą. Leśniczy zazwyczaj ma donosy z wody. Ale są już nadleśnictwa ze wolno biwakować na dzikusa, byłeś ognia nie palił. Aaaa rzeka, pomyliłem z jeziorami.

Edytowane przez Qh_
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piękny plan.

 

I bez ryzyka. Nad rzeką woda raczej będzie, a pijąc człowiek 7 dni bez jedzenia wytrzymuje. A jak ma parę puszek to i dwa ;)

Coś złowisz zawsze. Plotki, leszczyki. Przeżyć się da. Kiedyś za młodego, nad jeziorem z kolegą z głodu jadłem słonecznice łapane podrywką z garścią pszenicy ukradzioną z pola i wytartą w rękach, Jak survival, to coś znajdziesz.

 

Naprawdę zazdroszczę.

 

Tylko jak się będziesz rozbijał w lesie to, żeby Cię z wody widać nie było bo Was znajdą. Leśniczy zazwyczaj ma donosy z wody. Ale są już nadleśnictwa ze wolno biwakować na dzikusa, byłeś ognia nie palił. Aaaa rzeka, pomyliłem z jeziorami.

Na jeziora i stawy od dawna nie jeżdżę.

Jak słyszę te pikanie sygnalizatorów I dzwoneczki to mnie, za przeproszeniem, k*rwica bierze.

Pomijając głośne rozmowy, jakąś muzykę i imprezy piwnowódkowe, i to że nie ma miejsca gdzie łowić, ponieważ karpikarze wywożą zestawy na drugi koniec jeziora...

I ludzi od groma choć ryb nie ma

 

I miałem na myśli survival na normalnych rybach... Jak outdoor boys [emoji39]

A nie szlamojady....

 

Lipienie, pstrągi, sandacz, szczupak, okoń

Ryby od wielu lat wszystkie wypuszczam to teraz miałbym szansę "nadrobić" [emoji38]

Edytowane przez Umbra
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć,

Mam pytanie czy roczna licencja wędkarska w Szwecji jest ważna przez 365 dni czy na dany rok kalendarzowy w którym zostaje kupiona.

Zależy od jeziora - sprawdż warunki.

Zazwyczaj rok od daty zakupu, ale znam kilka takich, gdzie się sprzedaje na rok kalendarzowy

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie kupowalem za wielu różnych w różnych lokacjach ale te co kupowalem były na 365 dni. Na stronie ifiske.se przy wybraniu opcji årskort, masz napisane ile dni jest ważna karta.

ifiske nie działa na wszystkich terenach i jeziorach - warto sprawdzic wcześniej przed wyjazdem

 

jesli ifiske nie działa to karte można zwykle kupic na bliskiej jezioru stacji benzynowej z obsługą, czesto tez sklepuy spozywcze lub foto

 

jesli tam nie maja to zawsze na stacji powiedzą gdzie i u kogo można kupić

 

zawsze sprawdzaj przy zakupie karty w sklepie czy na stacji sprawczaj i pytaj na co kupujesz karte - niech Ci pokażą na mapie albo dadzą mape wedkarską regoinu do karty

czasami nie wiedzą co sprzedaja a zwrócic raczej nie można

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Czy ma ktoś może mapkę w jakich strefach nie można łowić na jeziorze Helgasjön, co by przez przypadek nie zahaczyć o jakiś mandat? Anabolicowi nie będę zawracał głowy, bo nie jedziemy z Jego oferty, tylko budżetowo biwak/namiot.

Pozdrawiam

Też wybieram się nad to jezioro. Jak się nic nie zepsuje, ruszamy w połowie czerwca kamperem. Będzie to nasza pierwsza wyprawa do Szwecji, jedziemy na dwa tygodnie więc zaliczymy jeszcze szkiery. Może zrobimy jakieś spotkanie jak terminy nam się zgrają?

 

Wysłane z mojego Mi 9 SE przy użyciu Tapatalka

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też wybieram się nad to jezioro. Jak się nic nie zepsuje, ruszamy w połowie czerwca kamperem. Będzie to nasza pierwsza wyprawa do Szwecji, jedziemy na dwa tygodnie więc zaliczymy jeszcze szkiery. Może zrobimy jakieś spotkanie jak terminy nam się zgrają?

 

Wysłane z mojego Mi 9 SE przy użyciu Tapatalka

 

Pewnie, że tak! :) My wypływamy w piątek 27.06 z Gdyni do Karlskrony

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Rozważam w tym roku rodzinny wypad na Bornholm, ale jest jakaś szansa, że uda się go połączyć z kilkoma dniami na południu Szwecji. 

 

Jechałbym w okresie: ostatni tydzień czerwca / pierwszy tydzień lipca. Chodzą mi po głowie dwie opcje:

 

1. Karlskrona. Trochę znam tamtejsze wody. Byłem dwa razy na Dragso, raz na Senoren. Trochę popływałem po tych szkierach. Mając kilka poranków i wieczorów do dyspozycji, mam szansę odnalezienia się tam bez konieczności uczenia się łowiska od zera. To co mnie nurtuje, to jak wygląda sytuacja na tych szkierach Blekinge .

 

Z tego, co czytam między wierszami w sieci i w relacjach znajomych, to łowiska szkierowe oberwały solidnie w ostatnich latach i np. na św. Annę czy Kallso (gdzie kiedyś fajnie połowiłem), teraz nie ma się co wybierać. Jedni twierdzą, że szczupaki wytłukły foki, inni - że te foki mają łódki. Tak czy siak wątek mocnego zmniejszenia pogłowia szczupaka stale się w tych relacjach pojawia, tylko dyskusje o przyczynach się różnią.

 

Słyszałem też, że szkiery Karlskrony w miarę się tym "fokom" opierają i wciąż można połowić. Może ktoś z kolegów ma aktualne dane. Ja ostatni raz byłem tam w 2020. 

 

2. Inne niż szkiery Karlsrony łowisko na południu Szwecji - szkierowe lub słodkowodne (nie dalej niż 100 km od południowego wybrzeża). Musi mieć sensowne noclegi w pobliżu i opcję wypożyczenia łodzi.

 

Może ktoś ma ciekawy namiar? Nie pytam o najtajniejsze miejscówki. Interesuje mnie bardziej coś, gdzie wygodnie mogę zatrzymać się z żoną i dwójką dzieci, znaleźć im jakieś atrakcje w pobliżu, a samemu kilka godzin dziennie pomachać kijem. 

 

Przy okazji - choć wiem, że to nie ten wątek - czy ktoś ćwiczył słodkowodne ryby w bajorkach Bornholmu? Jest opcja sensownie połowić szczupaka lub okonia z łodzi lub brzegu? Może białoryb ze spławikiem?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Słyszałem też, że szkiery Karlskrony w miarę się tym "fokom" opierają i wciąż można połowić. Może ktoś z kolegów ma aktualne dane. Ja ostatni raz byłem tam w 2020. 

 

 

Ja byłem w 2023, 2024 i jadę za półtorej tygodnia.

2023 i 2024 byłem na Fäjö, teraz jadę kawałek dalej.

Foki są, ryby też są. Można połowić, tylko jak to na szkierach. 10 zatok takich samych, 9 pustych a w 10 eldorado. Jak zwykle trzeba dużo pływać i sprawdzać te same miejsca o różnych porach, problem w tym że na ogół w maju odpalają się o tych samych porach a teleportu jeszcze się nie dorobiłem :)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Szkiery w Karlskronie, 2 dni łowienia - rzeźba nie z tej ziemi.

Szczupaki świeżo po tarle nie wróciły jeszcze do normalnego funkcjonowania, ryb absolutnie nie ma w standardowych miejsach. Praktycznie żadnych followersów ani ryb uciekających przed łódką. Pojedyncze brania ryb 70-80.

Woda w zależności od odległości od otwartego morza ma 10-11 stopni. Min tydzień za wcześnie jesteśmy.

Pozdro!

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Cześć.

Czy ktoś był ostatnimi czasy/laty nad Stora Bellen i podzieli się swoimi spostrzeżeniami?

Cały czasy myślimy pomiędzy tym jeziorem, a Helgasjon.

Pozdrawiam

 

Byłem tam około trzy lata temu. Udało mi się złowić trochę szczupaków, choć z ilością nie było rewelacji. Największa ryba miała 105 cm, ale przeważnie trafiały się sztuki w granicach 60–70 cm. Jezioro jest stosunkowo głębokie, a szczupaki trzymały się przy dnie, w pobliżu ławic sielawy. Jest tam też kilka płytkich zatok z podwodną roślinnością, gdzie można połowić z ręki.

Osobiście nie planuję tam wracać. To dość trudna woda, z niewielką ilością podwodnych łąk. Ryby stały głęboko, co utrudniało łowienie z ręki. Natomiast do trollingu albo łowienia z wykorzystaniem systemu live może to być całkiem dobre miejsce.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Cześć !

 

W tym roku planowany scenariusz wyjazdu jest jednak zupełnie inny. Razem z kolegą chcemy wybrać się w kompletną dzicz w regionach Dalsland lub Varmland i wędkowanie w małych leśnych jeziorach z belly boat. Spanie w namiocie na skale lub wiacie przy samej wodzie, gotowanie pod chmurką itd i brak cywilizacji w promieniu kilkunastu kilometrów. Wyprawa bardziej outdoorowa niż bicie wędkarskich rekordów. Przeglądamy rezerwaty przyrody i okolice parków narodowych gdzie można wędkować. Czy ktoś z Was może pochwalić sie doświadczeniem z podobnej wyprawy?

 

Wiele takich wód jest kompletnie nieopisanych, czasem próżno szukać właścicieli takich wód w internecie, a szukać umiem. Ciekawi mnie zagadnienie walki z zakwaszeniem wód, a co za tym idzie populacji ryb w takich zbiornikach. Przeczytałem gdzieś, że brak informacji na temat zbiornika, to dobra informacja ale czy rzeczywiście tak jest?

 

Czy ktoś z Was może pochwalić podobną wyprawą i mógłby podpowiedzieć nieco na co zwrócić uwagę, żeby poza walorami przyrodniczymi, móc cieszyć się również ze złapanych ryb? Nie oczekuję, że nagle sypną się nazwy łowisk, choć mogę zapewnić, że w zasadzie wszystkie ryby wypuszczamy i sami strzeżemy swoich miejscówek wiedząc czym to grozi, raczej chodzi o opis własnych doświadczeń.

 

Dzięki z góry!

Owszem, ja tak podróżuję. I to już od ponad 25 lat. Kiedyś w większych grupach, teraz samotnie. 

Masz dobrego nosa - Varmland - tam połowisz. Małe, leśne jeziorka, zero ludzi, pierwotne krajobrazy. Do wielu jezior nie ma dojazdu, trzeba się przedzierać, a i tam gdzie jest dojazd dobrze połowisz. 

Ja w tym roku również tam będę. Prom kupiłem na 12 czerwca ale chyba przesunę wyjazd ona około 20 czerwca. 2 dni trollingu w gminie Eda, potem przejeżdżam na tydzień do Norwegii w rejon Oyerfjell na pstrągi (plus wycieczki po górach) i w drodze powrotnej znowu 2 dni trollingu po leśnych jeziorkach. Może gdzieś tam natrafimy na siebie... ;)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szanowni,

wybieram się za tydzień na łowiska w okolicy nieznanej mi dotąd miejscowości Bräcke; wyjazd organizowany przez Eventur. Byłbym bardzo wdzięczny za wszelkie spostrzeżenia/podpowiedzi osób, które miały sposobność tam łowić. Pomożecie...?

Pozdrawiam,

Grzegorz    

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...