Skocz do zawartości

Szwecja


yglo

Rekomendowane odpowiedzi

Jezioro Lelang.

Niom. Wykminiłem to po restauracji o której Pani z tiktoków mówi. Którą mają vis-a-vis bazy.

 

https://maps.app.goo.gl/cwXFmXuNkmyToB1EA

 

W okolicy bazę ma też niejaki Pan Stawiarski- Bengtsfors. Ryby łowi ładne, nie powiem.

Edytowane przez rower26
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój kolega był już dwa razy z Fisketour ,dwa tygodnie temu właśnie wrócił i sobie chwali ,warunki mieszkalne super w tej bazie nad wodą ,drugiej nie zna. Co do ryb to połowił szczupaków i okoni ale bez jakiegoś szału ale też nie miał ciśnienia bo był z rodziną i też spędzał sporo czasu z nimi. Co do przewodnictwa tego pana to jakimś asem nie jest i sam się jeszcze uczy a kasują za to sporo bo kolega zapłacił za   ok 8 godz pływania  ok 1500 na złotówki a połowili tyle co jak sami pływali.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój kolega był już dwa razy z Fisketour ,dwa tygodnie temu właśnie wrócił i sobie chwali ,warunki mieszkalne super w tej bazie nad wodą ,drugiej nie zna. Co do ryb to połowił szczupaków i okoni ale bez jakiegoś szału ale też nie miał ciśnienia bo był z rodziną i też spędzał sporo czasu z nimi. Co do przewodnictwa tego pana to jakimś asem nie jest i sam się jeszcze uczy a kasują za to sporo bo kolega zapłacił za   ok 8 godz pływania  ok 1500 na złotówki a połowili tyle co jak sami pływali.

Mało się na tych tiktokach wypowiada. Odnoszę wrażenie że w tym domu to żona portki nosi ;).

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój kolega był już dwa razy z Fisketour ,dwa tygodnie temu właśnie wrócił i sobie chwali ,warunki mieszkalne super w tej bazie nad wodą ,drugiej nie zna. Co do ryb to połowił szczupaków i okoni ale bez jakiegoś szału ale też nie miał ciśnienia bo był z rodziną i też spędzał sporo czasu z nimi. Co do przewodnictwa tego pana to jakimś asem nie jest i sam się jeszcze uczy a kasują za to sporo bo kolega zapłacił za   ok 8 godz pływania  ok 1500 na złotówki a połowili tyle co jak sami pływali.

A kojarzy ten znajomy nazwę drugiego jeziora nad którym mają bazę?

Patrzyłem na te jezioro Lelang to oprócz tego, że jest w pytę głębokie to bardzo dużo jest rezerwatów(chyba, że że czytam mapy?)

Edytowane przez radek_u
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój kolega był już dwa razy z Fisketour ,dwa tygodnie temu właśnie wrócił i sobie chwali ,warunki mieszkalne super w tej bazie nad wodą ,drugiej nie zna. Co do ryb to połowił szczupaków i okoni ale bez jakiegoś szału ale też nie miał ciśnienia bo był z rodziną i też spędzał sporo czasu z nimi. Co do przewodnictwa tego pana to jakimś asem nie jest i sam się jeszcze uczy a kasują za to sporo bo kolega zapłacił za   ok 8 godz pływania  ok 1500 na złotówki a połowili tyle co jak sami pływali.

1500 zl ? moze koron?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie jezioro Mjorn, końcówka września początek października. Doradzi ktoś jak się przygotować? To moja pierwsza Szwecja. Będę wdzięczny za każdą informację

Napisz do mnie priv z telefonem to się zdzwonimy i co nieco Ci podpowiem . Bywam nad tym jeziorem w tym roku już dwa razy i jeszcze lecę na przełomie października i listopada . Są przepiękne sandacze i grube szczupaki okonie średnie . My jeździmy sami na kwatery ze swoimi łódkami .  

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znowu Vilhelmina, po raz trzeci, ale tym razem na jesieni więc zagadka co i jak o tej porze roku.

Wyjazd zbiega się z zamknięciem granicy z Białorusią, a że jedziemy przez Litwę i Łotwę jest trochę nerwów co będzie się działo na tych granicach. Przypuszczamy, że ruch zostanie przeniesiony na trasy Litwa do Białorusi. Na wszelki wypadek wyjeżdżamy dwie godziny wcześniej. Na granicy z Litwą ... zero kolejki, płynny przejazd bez kontroli. Widzimy mały korek na wjeździe do Polski i wyrywkowe kontrole. Do portu w Ventsplis jazda bez przygód, z posiłkiem na Łotwie. Kto by się spodziewał, że nad rzeczką w ruinach starego młyna może być tak sympatyczna knajpka z dużym wyborem smacznego jedzonka.

post-52107-0-62130400-1758801392_thumb.jpg

post-52107-0-98924000-1758801408_thumb.jpg

post-52107-0-13863800-1758801418_thumb.jpg

post-52107-0-49009500-1758801427_thumb.jpg

Trochę szwendamy się po Ventsplis. Bardzo przyjemne miasteczko z wieloma atrakcjami turystycznymi, a na nabrzeżu oczywiście wędkarze.

post-52107-0-28408400-1758801505_thumb.jpg

Odbieramy bilety promowe i tutaj pierwszy "sygnał-znak" ... coś się szykuje!?

post-52107-0-67812000-1758801607_thumb.jpg

Jednak bez problemu dopływamy do Nynashamn. Piękna pogoda pomimo zapowiadanych ulew.

post-52107-0-56338000-1758801668_thumb.jpg

Przed nami "tylko" 780 km, więc kolejny posiłek po drodze. Koledzy szykują się na grube łowienie to i hamburger musi być odpowiedni.

post-52107-0-92103900-1758801781_thumb.jpg

post-52107-0-27879600-1758801755_thumb.jpg

Niedziela 14go września. Pierwszy dzień na wodzie. Super pogoda bez deszczu i wiatru. Woda dość chłodna 13C. Zaczynamy klasycznie. Kamienne rafy przy brzegu, kamienne, płytkie górki z ostrymi i łagodnymi spadami i ..słabiutko! Czerwcowe bankówki nie wydają. Na stokach blatów też nie jest bogato. Padają pierwsze pojedyncze ryby, ale dupy nie urywa.

post-52107-0-18003300-1758801814_thumb.jpg

post-52107-0-95086900-1758801830_thumb.jpg

post-52107-0-73401900-1758801850_thumb.jpg

post-52107-0-77524000-1758801863_thumb.jpg

post-52107-0-84494000-1758801912_thumb.jpg

post-52107-0-61277700-1758801924_thumb.jpg

Następnego dnia mamy to co tygrysy lubią najbardziej, leje od rana. Chłopaki na innych łódkach, miękną przed obiadem. Spływają do domu lub do odkrytej, nowiutkiej stanicy nad brzegiem. Pełen komfort. Nasza łódka wytrzymuje do zmroku by wystarczy być dobrze ubranym. na całe szczęście nie wieje mocno. Ale ryby nie specjalnie nas nagradzają.

post-52107-0-32049000-1758801982_thumb.jpg

post-52107-0-61229600-1758802130_thumb.jpg

post-52107-0-92643400-1758802357_thumb.jpg

Kolejnego dnia pada tylko rano. Już wiem, że łowienie w wodzie do 5m nic nie da. Z zapisów wynika, że ryby poszły na jezioro i albo są przy dnie albo podnoszą sie do 5-6m bez względu na głębokość. Trzeba łowić w toni lub trolować. 

post-52107-0-01117000-1758802401_thumb.jpg

post-52107-0-20496300-1758802417_thumb.jpg

post-52107-0-22261500-1758802470_thumb.jpg

17go był moim najfajniejszym dniem. Od rana idealna pogoda. Rano odwiedza nas przy domku lisek (skubaniec oczekiwał na karmienie...doczekał się i odwiedzał nas regularnie). Na dojeździe do łódek, w miasteczku tankujemy i odwiedzamy sklep wędkarski. Jest pierwszy sukces, ale o tym więcej  za jakiś czas więcej w moim wątku "moja szafa" 

https://jerkbait.pl/topic/65671-moja-szafa/

post-52107-0-52800900-1758802688_thumb.jpg

Na dużym jeziorze jest średnio. Decyduję, że płyniemy na małe jeziorko, połączone z dużym kanałkiem (nie byliśmy tam nigdy nawet w poprzednich wyjazdach). Na wodzie spotykamy jedną z naszych łódek. Chłopaki wracają bo nic się nie dzieje po obłowieniu z łapy. W takiej sytuacji zbadamy głębokie obszary w tolu. Nie jest to rozległy obszar. Oceniam, że jedna runda to może 40 minut pływania. Nic się nie dzieje. wpływamy w głęboką część przy brzegu. Kolega ma strzał fajnej ryby. Zwijam szybko swój zestaw i ja mam mocne branie. Mamy dublet po ok 80cm. Płyniemy dalej. Nic. Robię nawrót w rejon gdzie był dublet i kolejny dublet podobnych ryb! Na wypływie po głębokiej wodzie mam gruby strzał. Czuję, że jest fajna ryba...104cm. Teraz zostajemy w tym obszarze i łowimy z ręki na wodzie 8m. Wyjmujemy trzy ryby 80+ i zaliczamy dwa spody i obcięty ogon. Wszystkie ryby biorą w toni. łowiliśmy 2 godziny 13ta-15ta) na obszarze ok. 400x300m. Ryby ewidentnie w tym czasie się ruszyły. Kolega na dużej wodzie trafia z łapy 101cm (to wszystkie metrówki na tym wyjeździe). Inni też trafiają fajne ryby 80+ - 90+.

post-52107-0-48184100-1758802819_thumb.jpg

post-52107-0-82400000-1758802835_thumb.jpg

post-52107-0-95589000-1758802848_thumb.jpg

post-52107-0-96435500-1758802908_thumb.jpg

Przez kolejne dni utrzymuje się idealna pogoda. Ryby biorą lepiej i gorzej, ale są wypasione, silne waleczne. Dają frajdę.

post-52107-0-85658400-1758803532_thumb.jpg

post-52107-0-00756200-1758803548_thumb.jpg

post-52107-0-11710800-1758803569_thumb.jpg

post-52107-0-58800900-1758803607_thumb.jpg

post-52107-0-58800900-1758803607_thumb.jpg

post-52107-0-26484200-1758803631_thumb.jpgpost-52107-0-41176500-1758803649_thumb.jpg

post-52107-0-52875800-1758803855_thumb.jpg

Przez cały wyjazd nie połowiliśmy okoni. Ale ostatniego dnia koledzy, trochę przypadkiem trafili eldorado. Łowili non stop przez trzy godziny z jednego ustawienia łódki. Były nieliczne przebiegi bez brania. Ile więc ich złowili? pogubili się po pierwszych 50ciu. Okonie nie były mniejsze niż 25cm (tych było niewiele. Prawie wszystkie 30-38cm. 5 szt. 42cm i jeden 45cm. "Zaprosili" nas na końcówkę żerowania. W 40 minut złowiłem ok 30szt. Największy 39cm. Ryby brały właściwie na wszystko.

post-52107-0-39315700-1758803909_thumb.jpg

post-52107-0-30311600-1758803921_thumb.jpgpost-52107-0-56354400-1758803934_thumb.jpg

Dla mnie to był świetny wyjazd. Inni trochę narzekali ... ale się wkręcili!

post-52107-0-53256500-1758803944_thumb.jpg

 

NOMINACJA DO KONKURSU "OPIS MIESIĄCA"                                                                               :good:

Edytowane przez BOB
  • Like 35
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy ktoś na wyjazd do Szwecji kupował jakieś ubezpieczenie OC na wypożyczoną z bazy wędkarskiej łódź, lub ubezpieczenie podróżne na czas pobytu z OC (np PZU Vojażer)? Coś sprawdzonego co zadziała jeśli nieopatrznie uszkodzi się poszycie lub silnik. Wiadomo, właściciel bazy bierze kaucję i w razie takiego zdarzenia zapewne ją zatrzyma bo przy pobycie kilkudniowym raczej nie uda się załatwić wypłaty odszkodowania z ubezpieczenia, ale żeby była możliwość odzyskać poniesione wydatki (kaucja plus ewentualne dodatkowe koszty) od ubezpieczyciela  - na podstawie zgłoszenia i oświadczenia właściciela o wysokości szkód.

 

Nie warto, kiedyś próbowaliśmy skorzystać z takiego ubezpieczenia i okazało się, że dotyczy wyłącznie szkód na czyimś prywatnym sprzęcie, sprzęt wypożyczany czy użyczany w ramach organizowanego łowienia nie wchodzi w ubezpieczenie. Oczywiście agent zarzekał się, że działa, pieniądze przytulił ale potem kicha.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie warto, kiedyś próbowaliśmy skorzystać z takiego ubezpieczenia i okazało się, że dotyczy wyłącznie szkód na czyimś prywatnym sprzęcie, sprzęt wypożyczany czy użyczany w ramach organizowanego łowienia nie wchodzi w ubezpieczenie. Oczywiście agent zarzekał się, że działa, pieniądze przytulił ale potem kicha.

Tak nie do końca. My na bazie likwidowalismy szkodę na łódce z podróżnego Allianz naszego Gościa.

Ale, my wynajmujemy domek i łódki, acz nie zajmujemy się organizacją wyjazdów czy wędkowania. Więc tu zadziałało w 100%

i w OWU chyba nie było wykluczenia komercyjnego najmu łódek - trzeba by się zagłębić, bo nie pamiętam 

Edytowane przez Dano.
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć, planuję wyjazd do Szwecji po raz pierwszy. Temat jest taki, że łowię sam, a wszelkie biura wyprawowe generalnie biorą grupy. Na początek myślę o krótkim wypadzie - 3-4 dni w ciągu tygodnia. Podpowiedzcie pls jakie wody warto ogarnąć na sam początek? Myślałem żeby było gdzieś blisko promu. Czy warto jeszcze kombinować w tym roku czy raczej już na wiosnę? I zakładając, że jechałbym bez łódki, gdzie najlepiej szukać noclegów z łódką właśnie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć, planuję wyjazd do Szwecji po raz pierwszy. Temat jest taki, że łowię sam, a wszelkie biura wyprawowe generalnie biorą grupy. Na początek myślę o krótkim wypadzie - 3-4 dni w ciągu tygodnia. Podpowiedzcie pls jakie wody warto ogarnąć na sam początek? Myślałem żeby było gdzieś blisko promu. Czy warto jeszcze kombinować w tym roku czy raczej już na wiosnę? I zakładając, że jechałbym bez łódki, gdzie najlepiej szukać noclegów z łódką właśnie?

Cześć Artur.

Sporo wyzwań jak na pierwszy wypad do Szwecji.

Osobiście bym przełozył to na kolejny sezon i pokminił jak ogarnąć cały tydzień. Już tłumaczę dlaczego

1. Masz więcej czasu, żeby jednak dołączyć do jakiejś ekipy

2. Koszty wyjazdu na 4 dni nie będą jakoś diamteralnie niższe niż koszty wyjazdu całotygodniowego.

3. Klamotów też raczej weźmiesz podobną ilość, bo kilka par gaci czy skarpet niewiele zmienia

4. Południowa Szwecja w okolicy promu - chyba nie będzie lekko znaleźć rybną wodę, bo tak to można było sobie robić po roku 2000. Teraz z jakiegoś powodu sporo osób pędzi coraz wyżej.

5. Znaleźć domek z łódką lub z łódką/silnikiem - to też nie jest najłatwiejsze zadanie. 

6. Koszty noclegu samodzielnie pochłoną znacznie wiekszy budżet niż w przypadku paru osób zebranych w ekipę.

7. Identycznie z paliwem czy ceną biletu za prom

 

Ale.

Jeśli masz służbowe auto i ogarniesz na jednym baku - wiadomo, odpada jeden koszt

 

Moje największe wątpliwości budzi fakt, że to pierwszy wyjazd do Szwecji. Pojedziesz, nie połowisz i będzie potem w głowie, że to bez sensu bo takie wyniki to robisz na wodzie koło domu. I się zniechęcisz, a uważam że jednak warto ową Szwecję odwiedzać.

Jeśli przerzucicsz się na maj  okonie/szczupaki czy czerwiec - sandacze, to zwyczajnie dasz sobie fajny czas na dobre zaplanowanie owego wypadu. 

Ale to tylko moja opinia. Sam jeżdziłem od 2000 roku i nie raz mam za soba takie "głupie" z nienacka wypady. Czasem zajebiste, czasem kompletnie nieudane. 

Wędkowanie w Szwecji różni się zasadniczo od wędkowania w Polsce jednym punktem - tam są ryby. Reszta podobnie. Jak nie trafisz na żarcie, to chośbyś się zes...ał. to nie przeskoczysz. 

Jest parę grup na FB, gdzie ludzie sie zmawiają na wypady do SE.

Odezwij się prv, to się może w Wawie zgadamy i parę tipów CI sprzedam

Edytowane przez Dano.
  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć, planuję wyjazd do Szwecji po raz pierwszy. Temat jest taki, że łowię sam, a wszelkie biura wyprawowe generalnie biorą grupy. Na początek myślę o krótkim wypadzie - 3-4 dni w ciągu tygodnia. Podpowiedzcie pls jakie wody warto ogarnąć na sam początek? Myślałem żeby było gdzieś blisko promu. Czy warto jeszcze kombinować w tym roku czy raczej już na wiosnę? I zakładając, że jechałbym bez łódki, gdzie najlepiej szukać noclegów z łódką właśnie?

Wynajmij domek nad jeziorem w okolicach Karlskrony teraz dziś jutro - da sie w necie jest masa agencji wynajmu 

kup bilet na prom na potrzebny termin inetrnetem na www stenaline , od razu powrotny

rejsy dzienne tansze , nocne drozsze 

jak dojedziesz kup licencje wedkarska na w apce  ifiske 

ciesz sie wedkowaniem

 

co do wody to na 3-4 dni nie ma sensu tracic czas na szukanie czegoś daleko od promu

Edytowane przez selk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dano dobrze napisał, jedynie ja bardziej bym celował w czerwiec niż maj bo ryzyko niepołowienia jest większe. Owszem jak trafisz to i w maju połowisz ale trzeba mieć świadomość że tam życie budzi się trochę później niż i nas. Ja jadę koniec czerwca i głównie nastawiam się na sandacze, ale szczupaki wtedy też są w gazie. Krótkie wyjazdy są dla mnie bez sensu, po 3 dniach często dopiero zaczynamy mieć pojęcie gdzie są ryby i jak się do nich dobrać. W tym roku byłem na 12 dni i dopiero 3 ostatnie trafiliśmy w wodę gdzie byly chętne ryby i nalowilismy więcej niż przez 9 poprzednich.

I na pierwszy raz skupił bym się bardziej na szczupakach i ewentualnie okoniach najlepiej na płytko bo bez dobrego echo też będzie ciężko na głębokich jeziorach. Sandacz to w ogóle nie jest prosty temat i można się tylko zrazić.

post-45715-0-18384200-1759472525_thumb.jpg

post-45715-0-50673500-1759472636_thumb.jpg

Edytowane przez wujek
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Potwierdzam, czerwiec zebeściak. Osobiście jeżdzę tylko w czerwcu. W zeszłym roku byłem pierwszy raz na wakacjach z rodziną, w lipcu - druga połowa. Z tygodnia lało nam przez 4 pełne dni. Nie padało - lało. 

Jedyny minus czerwca - kiepsko się śpi jak o 3 już słońce tarabani w okno. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Potwierdzam, czerwiec zebeściak. Osobiście jeżdzę tylko w czerwcu. W zeszłym roku byłem pierwszy raz na wakacjach z rodziną, w lipcu - druga połowa. Z tygodnia lało nam przez 4 pełne dni. Nie padało - lało. 

Jedyny minus czerwca - kiepsko się śpi jak o 3 już słońce tarabani w okno. 

Wyżej, na wysokości np Kiruny - 22 czerwca słońce (nie mylić z nocą) zachodzi na równe 4 minuty. A tak to łapiesz mahoń przez 23h i 55min na dobę :)

Ja tam lubię te białe noce a i z doświadczenia widzę, że ryby tez jakoś bardziej współpracują.

Jak nie ma "pojebanego" lata jak w tym roku, to "na górze" lipiec i sierpień są spoko do wędkowania. Woda dobija do 18 stopni, więc rybom pasi.

Acz ten rok był mega pogrzany, bo rekordowo w rzekach północy widziałem 25 stopni.  

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie wróciłem ze Szwecji.

Łowienie 22.09-30.09 nacelowane na sandacze.

Może ktoś był w tym czasie i napisze parę słów.

U nas(3 osoby ) kompletna klapa-najgorszy wyjazd z kilku w SE.

Tak się łudzę, że to kwestia pogody(totalna lampa, wschodnia cyrkulacja, w większości  flauta-typowy "ruski wyż") ale jeśli ktoś potwierdzi że ryby brały i połowił....to muszę iść na korepetycje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byliśmy ( dwie osoby ) 20.09-27.09 był to nasz najlepszy wyjazd od 10 lat. Nastawialiśmy się tylko na okonie. Pogoda też była lampa i wysokie ciśnienie co podobno nie biorą przy takim... Ilościowo? Nie będe pisał, bo mogę zostać uznany za kłamcę. 40 plus nie było ;) 7 sztuk 39, dużo okoni 30-35, do tego 8 przyłowionych sandaczy, i 15 szczupaków. Pierwszy dzień był słaby, ale jak już znaleźliśmy miejsca gdzie są ryb to kołowrotki grały niemalże w każdym żucie tą najprzyjemniejszą melodie dla ucha. Najlepszy dzień dał 242 okonie ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie wróciłem ze Szwecji.

Łowienie 22.09-30.09 nacelowane na sandacze.

Może ktoś był w tym czasie i napisze parę słów.

U nas(3 osoby ) kompletna klapa-najgorszy wyjazd z kilku w SE.

Tak się łudzę, że to kwestia pogody(totalna lampa, wschodnia cyrkulacja, w większości flauta-typowy "ruski wyż") ale jeśli ktoś potwierdzi że ryby brały i połowił....to muszę iść na korepetycje.

Mariusz, rozmawialiśmy przecież o tym, że jesień w Szwecji potrafi być kapryśna.

Michał

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...