Skocz do zawartości

Szwecja


yglo

Rekomendowane odpowiedzi

Ja właśnie wróciłem z północno zachodniej Szwecji tuż pod granicą Norweską i pierwszy raz bez łowienia na wodach śródlądowych. Tylko pełne morze i oczywiście zatoki. Ponieważ to północne to okoni i szczupaków nie było, było za to mnóstwo makreli, pełno wiklinków, kilka morskich okoni no i całe mnóstwo małż i ostryg. Zwięczeniem 3 dni stawiania pułapek było 18 krabów, niestety żadnego homara, bo są do 20tego pod ochroną. Do tego domek z łódką nad samym brzegiem morza, piękne wyspy i małe fiordy i czego człowiekowi do szczęścia więcej potrzeba :)

Napewno pólnocna Szwecja?? Może jednak zachodnie południe - Skåne albo okolice Geteborga? Ta północno-zachodnia Szwecja i słona woda to jakoś mi nie pasuje..

Edytowane przez Blue
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Blue, Strömstad, pod norweską granicą. To bardziej środkowo-zachodnia Szwecja 180km na Goteborgiem. Co do nazwy ryby, moja delikatna pomyłka. :)

Z całym szacunkiem ale to nie jest ani pólnocna ani środkowa Szwecja..

Nie spotkałem się jeszcze aby ktoś z "miejscowych" określił Västra Götaland jako środkową Szwecję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koledzy polecicie jakąś miejscówkę w Szwecji, z biura na wyjazd 4-6 osób na za miesiąc? Szukamy inspiracji a co nie szukam w necie info o jakimś konkretnym miejscu to zawsze, że już przełowione, że nie warto. Ganiamy za szczupakiem i zawsze C&R (jemy okonie), w ostatnich 10 latach byliśmy już na Św. Annie, Syrsan, Gryt (x2), Valdemarsvik, Roslagen, Kallso(x4), wyniki różne ale zawsze coś się połowiło. A teraz ciężka rozkmina, niby te szkiery przy Karlskronie warto ale boję się bo za blisko Niemiec a to potworni mięsiarze są.

Nie szukamy jakiejś tajnej miejscówki tylko ogólnodostępnej, nie wyjałowionej jeszcze wody.

Polecicie coś ale nie za wysoko? Max 500-600 km od Ystad? Może być jakieś jezioro byle dość duże było i łódki fajne. Eh, kilka wyjazdów na Kallso i człek się odzwyczaił od szarpania silników

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koledzy polecicie jakąś miejscówkę w Szwecji, z biura na wyjazd 4-6 osób na za miesiąc? Szukamy inspiracji a co nie szukam w necie info o jakimś konkretnym miejscu to zawsze, że już przełowione, że nie warto. Ganiamy za szczupakiem i zawsze C&R (jemy okonie), w ostatnich 10 latach byliśmy już na Św. Annie, Syrsan, Gryt (x2), Valdemarsvik, Roslagen, Kallso(x4), wyniki różne ale zawsze coś się połowiło. A teraz ciężka rozkmina, niby te szkiery przy Karlskronie warto ale boję się bo za blisko Niemiec a to potworni mięsiarze są.

Nie szukamy jakiejś tajnej miejscówki tylko ogólnodostępnej, nie wyjałowionej jeszcze wody.

Polecicie coś ale nie za wysoko? Max 500-600 km od Ystad? Może być jakieś jezioro byle dość duże było i łódki fajne. Eh, kilka wyjazdów na Kallso i człek się odzwyczaił od szarpania silników

Duże te okonie zjadacie?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po co ten hejt. To że ktoś łowi i sobie przekąsi to taki dramat? Jeżeli nie pakuje w lodówki, nie handluje tym to nic w tym złego. Dla przyrody i wód takie postępowanie nie jest niebezpieczne. Gorzej wpieprzać wieprzowinę i wołowinę, bo to one są odpowiedzialne za 70% zanieczyszczenia atmosfery. Takie twarde C&R to slogan zapewne zjadaczy trawy. Ja też czasem poluję i też mieliśmy kilku prekursorów nowego podejścia: zastrzel i wypuść, jakoś nie wyszło, nie chciały wracać do lasu.

Edytowane przez Matteoo
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po co ten hejt. To że ktoś łowi i sobie przekąsi to taki dramat? Jeżeli nie pakuje w lodówki, nie handluje tym to nic w tym złego. Dla przyrody i wód takie postępowanie nie jest niebezpieczne. Gorzej wpieprzać wieprzowinę i wołowinę, bo to one są odpowiedzialne za 70% zanieczyszczenia atmosfery. Takie twarde C&R to slogan zapewne zjadaczy trawy. Ja też czasem poluję i też mieliśmy kilku prekursorów nowego podejścia: zastrzel i wypuść, jakoś nie wyszło, nie chciały wracać do lasu.

...a próbowaliście strzelać ślepakami? :rolleyes:  :)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie róbmy jaj, nie jesteśmy weganami i mięso jemy więc nie widzę powodu dlaczego nie mielibyśmy zjeść na kolację kilka średnich okonków, które mnożą się na potęgę i występują masowo. Wypuszczamy szczupaki bo to generalnie łatwa do namierzenia i złowienia ryba i już powoli zagrożona wyginięciem a jak wszyscy będą zabierali to nie będzie po co na wodę chodzić. Okonki zabieramy do bierzącej konsumpcji, nie żremy ich też codziennie przez tydzień.

Pytam o jakieś fajne miejsce bo cały dzień plywać i złapać jednego małego szczupaczka to mogę też w Polsce i to znacznie taniej a wg oferty biur to każda ich oferta to szczupakowe eldorado. Tylko, że jak się zacznie szukać informacji w necie to się okazuje, że eldorado było ale naście lat temu.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cudownie, to tak się nabija ten licznik postów? Każdy wie o czym piszę, każdy je okonie ale każdy musi jakąś "mądrość" do wątku dorzucić. Tylko potem mamy 140 stron bezwartościowych "mądrości".

To co, zrobimy z forum drugą Elektrodę, gdzie strach się o coś zapytać bo nabijacze postów łapią za każde słowo?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cudownie, to tak się nabija ten licznik postów? Każdy wie o czym piszę, każdy je okonie ale każdy musi jakąś "mądrość" do wątku dorzucić. Tylko potem mamy 140 stron bezwartościowych "mądrości".

To co, zrobimy z forum drugą Elektrodę, gdzie strach się o coś zapytać bo nabijacze postów łapią za każde słowo?

Mieszkam w Szwecji, wszyscy co biorą każdego okonia (nawet małe sztuki) narzekają, że kiedyś to było super. A teraz nie wiadomo dlaczego nie ma ryb. Warto też wspomnieć, że niektórzy łowią i sprzedają ryby. Siedzą z pięcioma gruntówkami i jeszcze spining w międzyczasie.

Więc kolego drogi, nie nabijam postów, tylko pisze jak jest.

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zjadają, czy nie zjadają - woda pod znaczną presją robi zupełnie inaczej niż nie śmigana.

 

Dlatego bardzo proszę na namiar na jakąś sensowną wodę do 500km od Ystad, czyli ew. tak ciut dalej niż Motala, szczupak i pstrąg, najlepiej z dużym potencjałem na esoxy 120+ i żeby woda była kryształ, a nie ruda, a szczupaki nie brązowe, tylko w tradycyjnych, mazurskich kolorach, bo takie lubię. Nie za dużą proszę, bo nie ogarnę łódką 5m. Dość już mam jeżdżenia na swoje mety - dobrze ponad 3 razy dalej.

 

BTW - postów nie nabijam, bo po co. Zastanawiam się nad tym, że 10 lat jeździsz do Szwecji i prosisz o namiar w ciemno; szkiery, jezioro, duża woda, kameralna, płytka, głęboka, etc. W takiej sytuacji namiar może być jak kulą w płot. Chyba że Ci naprawdę wszystko jedno... To może pojedź na Siljan, albo na Mjosę, pewnie jakieś biuro ma w ofercie. Ryby są na 100%, bo wody nie do przełowienia. Połowisz, wrócisz, podzielisz się wiedzą, czy warto...

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomijając wątek kulinarny, to nie ma recepty, że jak jest woda to wszyscy połowią. Nie ma na świecie wody, no może za wyjątkiem zbiorników hodowlanych gdzie masz pewność połowienia. Wiele razy było tak, że w Polsce łapaliśmy w tym samym czasie więcej ryb niż koledzy w Szwecji i odwrotnie. Przykładem masz polskie Drużno, szczupaka jest masa i ludzie spływają bez brania a przy odpowiednich warunkach złapać tam 20 ryb nie jest problemem. Na pewno tam ryby w wodzie jest więcej niż u nas, ale to nie jest kwestia przełowienia, to wiele danych składowych, od czystości wody po presję wędkarską itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Matteoo 

to wszystko prawda i każdy wędkarz o tym wie, ja pytam gdzie warto jechać na zasadzie przeciwieństwa do "gdzie nie warto jechać". Robert Taszarek powiedział mi kiedyś fajną rzecz, jak na Grycie rozmawialiśmy o wcześniejszym łowieniu na Syrsan - "tam, gdzie obowiązuje całkowity zakaz zabierania szczupaka z łowiska należy się liczyć z tym, że tego szczupaka prawie tam nie ma". Wiadomo, że w ofertach biur szwedzkie szczupaki same wskakują do łódki dlatego człowiek inteligentny próbuje w necie/na forach zweryfikować te informacje. A jeżeli mam zamęczać forum i po kolei dopytywać o kolejne szkiery czy jeziora to wolę zapytać, czy ktoś poleci jakieś ciekawe miejsce. Wyjazd na bezrybną wodę to przede wszystkim najpierw szkoda czasu a dopiero później pieniędzy, tak samo jak szkoda mi czasu i pieniędzy tłuc się do dalekiej Laponii itp. Pytając o jakąś "'wodę" oczekiwałem, że ktoś poleci miejsce gdzie ryba jest, pal licho, że może być trudno namierzalna, albo może być kijowa pogoda, ważne aby była ryba, byle nie trzeba było jechać 1000 km, żeby domki były niezłe a i łódki też.

 

Co do nabijania postów - jestem tu ponad 8 lat, do wczoraj napisałem raptem 14 postów w tym chyba dwie relacje z wyjazdów na szkiery, po to, aby ktoś może kiedyś skorzystał. Do głowy by mi nie przyszło komuś dorzuty robić i zaśmiecać wątek. Jak widzę ludzi, co mają natrzepane kilkanaście tysięcy postów to zaczynam się domyślać "wiedzy i merytoryki" w tych postach.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety obawiam się, że nikt kto sobie wypracował dobrą wodę w Szwecji, nie podzieli się z Tobą tą informacją. W pełni to jednak rozumiem, czasem ktoś zrobi tysiące kilometrów i poświeci kilka wyjazdów i ma tak oddać na tacy? Wody z biur znasz i albo wybierzesz u nich, albo szukasz czegoś samodzielnie.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dzisiejszych czasach za wiedze po prostu się płaci, albo ma się dobrych kumpli którzy jeszcze coś podpowiedzą.

W tym roku byłem w Szwecji z żoną, najpierw szukanie po internecie informacji, szukanie kwatery, slipów a potem szukanie ryb z ryzykiem że po prostu się odbije, szukanie na co biorą, gdzie siedza i teraz mam komuś wyłożyć wszystko na tacy? Stary jedz tu i tam, a najlepiej w te dwie zatoki bo one najlepiej dają i załóż 20cm gumę w kolorze okonia bo ona najlepiej robiła. Za taką wiedzę płaci się gruba kasę przewodnikowi, o Szwedzkim to nawet nie myślę bo trzeba by liczyć pewnie ze 2 koła za dzień, ale jak pisałem za wiedze się płaci. On musiał poświęcić ileś wypadów i kasy żeby rozpracowac wodę, ty masz to podane na tacy.

Ja jak jadę w nowe miejsce mogę kogoś zabrać bo we dwóch łatwiej rozpracowac temat, ale potem jak ktoś chce pojechać na gotowe to wolę jechać z żoną albo sam i mieć święty spokój.

  • Like 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież ja pytam o fajną ofertę z któregoś biura a nie o tajne, wypracowane miejscówki. Ludzie, czytajcie też co inni piszą a nie tylko piszcie.

Nie interesuje mnie w którym dołku złapałeś sandacza ani na jaką gumę walnął duży szczupak, liczyłem na wpis typu "jedź tam, to biuro ma fajną ofertę i w zeszłym roku tam połowiliśmy".

Dotychczas uważałem, że forum wędkarskie służy wymianie informacji a nie wzajemnym głaskaniu się po jajach i nabijaniu "suma" ale się chyba myliłem.

Czyżby Polak Polakowi Polakiem aktualne było też tu, na jerkbaicie?

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na szczupaki jedz na Boren, ryby skłute jako to z biura ale są, okonie Wilhelmina, kumple byli połowili duże ilości do 40cm, sandacze Storsjon z Eventuru albo Mjorn. Ryby są, czy będą brały to zależy od wielu rzeczy.

Edytowane przez wujek
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...